"Nikt mi nie pomaga w opiece nad dzieckiem. Teściowa mówi, że dziecko to mój problem"

"Nikt mi nie pomaga w opiece nad dzieckiem. Teściowa mówi, że dziecko to mój problem"

"Nikt mi nie pomaga w opiece nad dzieckiem. Teściowa mówi, że dziecko to mój problem"

canva.com

"Nie spodziewałam się, że macierzyństwo będzie, aż tak trudne. Miałam świadomość tego, że opieka nad dzieckiem to praca na pełen etat, ale mojego syna nie można odłożyć do łóżeczka nawet na moment! Cały czas chce być na rękach, a ja już opadam z sił. Kiedy poprosiłam o pomoc teściową, ta powiedziała, że to mój problem i mam sobie radzić sama". 

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki. 

Mam bardzo wymagającego syna

Chciałam mieć dziecko i to była moja świadoma decyzja. Mąż często wyjeżdża w delegacje i wiedziałam, że będzie mi trudno, ale liczyłam na pomoc ze strony moich rodziców albo teściów. Myślałam, że od czasu do czasu zajmą się dzieckiem, a ja będę mogła na spokojnie zrobić obiad czy posprzątać.

W najgorszych snach nie jawiła się jednak taka wizja. Okazało się, że mój syn jest niezwykle wymagający. Cały czas chce być na rękach, a ja nie mogę go odłożyć nawet na krótką chwilę. Nieustannie muszę się nim zajmować, bujać go i przytulać. Chcę realizować jego potrzebę bliskości, ale już opadam z sił. Proszę o pomoc bliskich, ale nikt nie chce do nas przyjść.

kobieta z niemowlakiem, oboje uśmiechają się canva.com

Nikt nie chce mi pomóc

Początkowo dziadkowie z obu stron deklarowali, że zawsze chętnie mi pomogą. Na słowach i obietnicach się jednak skończyło. Kiedy przyszło co, do czego, a ja poprosiłam o wsparcie, zostałam odesłana z kwitkiem. Moi rodzice pracują, a później są zmęczeni. Mówią, że opieka nad tak małym i wymagającym dzieckiem jest ponad ich siły. Nie chcą wziąć Kacperka nawet na spacer.

Teściowa siedzi w domu i mogłabym chociaż przez godzinę dziennie zająć się swoim wnukiem. Kiedy poprosiłam ją o pomoc, tłumacząc o co chodzi, ona powiedziała, że dziecko jest moim problemem, a nie jej i mam sobie jakoś radzić. Ręce mi opadły.

Jest mi bardzo przykro

Jest mi szalenie przykro. Nie rozumiem podejścia moich rodziców, a tym bardziej teściowej, która całymi dniami siedzi na kanapie i ogląda telewizję. Dla niej to byłaby tylko godzina dziennie, a dla mnie prawdziwe zbawienie. Jestem już wykończona. Młody nie chce spać ani w nocy, ani w dzień, a ja nie wiem, jakim cudem funkcjonuję.

Nie stać mnie na opiekunkę, a szkoda, bo na pewno zdecydowałabym się na taką pomoc. Nie wiem, jak dalej sobie z tym wszystkim poradzę.

Zmęczona Matka 

Monika Miller walczy z przerażającą chorobę. "Tracę świadomość" Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama