"Jakbym miała walczyć z tym wszystkim, przed czym dziś stają młode mamy... To wolę już warzyć tetry w garze!"

"Jakbym miała walczyć z tym wszystkim, przed czym dziś stają młode mamy... To wolę już warzyć tetry w garze!"

"Jakbym miała walczyć z tym wszystkim, przed czym dziś stają młode mamy... To wolę już warzyć tetry w garze!"

Canva

"Przeczytałam u Was list, czemu młode matki są takie delikatne... Najpierw się zirytowałam, że znowu szczucie na młode pokolenie, ale gdy doczytałam do końca — podpisałabym się pod każdym słowem! Dawniej nikt nie oczekiwał, że będzie idealnie... Dziś presja jest taka, że wciska człowieka w kapcie. Za nic w świecie nie zamieniłabym się, musząc walczyć z tym wszystkim, z czym na co dzień mierzą się młode mamy... Już wolę prać te tetry w balii i gotować w garze!"

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Gdy byłam młodą mamą, nie było takiej presji

Przeczytałam u Was ostatnio list Czemu te młode matki takie delikatne. Wszystko mają, a narzekają. Nie rozumiałam tego....

I przyznam, że na pierwsze słowa listu szlag mnie trafił, bo spodziewałam się, że przeczytam jakieś szczucie na młode pokolenie matek, że to lenie etc... A tu zaskoczenie! Podpisałabym się pod tym rękami i nogami.

Znam to wszystko z doświadczenia... Tak właśnie było i ja też to przeżyłam. A teraz patrzę, w jakim świecie przyszło żyć mojej córce, mojej synowej, moim wnukom...

Czasy się zmieniły — oczywista prawda... Do tych dawnych nie ma już powrotu, ale razem z warunkami zmieniły się także WYMAGANIA... I to bardzo!

A mam wrażenie, że wiele moich koleżanek równolatek i osób z sąsiednich mi dekad nie zauważa tej drugiej zmiany, ograniczając się tylko do stwierdzenia, że "kiedyś to nie było pralki i my sobie radziłyśmy, a teraz jest pralka, a one sobie nie radzą".

Nic bardziej niesprawiedliwego. Nie od dostępu do udogodnień zależy to, jak sobie ktoś radzi w roli rodzica! Zwłaszcza jeśli na placu boju zostaje bez obstawy pokoleń.

Wprost kocham ten argument, że "Kiedyś to nie było...". Ja jestem już babcią, młodą mamą byłam dwukrotnie (dawno temu) i też to przeżywałam, też mierzyłam się z trudnościami, ale to były inne problemy... Bardziej techniczne i wynikające z trudniejszych warunków, w jakich przyszło nam żyć. Teraz... jest ogromna presja. Aż wciska w kapcie!

Canva

Dziś młodym mamom stawia się bardzo wysokie wymagania

Dzisiejsze mamy w obliczu świata mają być idealne, pokazywać swoją nieskazitelną twarz współczesnej matki, która wszystko ma pod kontrolą i spełnia wszystkie wymagania. Mają:

- nie złościć się,
- nie narzekać,
- fantastycznie wyglądać (i najlepiej jeszcze pokazać to na Facebooku),
- być świetnymi żonami,
- nie starzeć się,
- mieć zawsze wysprzątane (przecież robot sprząta za nie),
- gotować zdrowo,
- pilnować zbilansowanej diety, zwłaszcza dziecka,
- być na bieżąco z wytycznymi o wychowaniu,
- 100% uwagi poświęcać dziecku,
- a jednocześnie realizować się zawodowo i prywatnie.

Bo przecież jeśli mama nie robi kariery, tylko "siedzi w domu", to leniwa kura domowa — niejeden ją tak oceni...

Czy lepsze warunki zmieniły życie mam na lepsze? Tak i nie

Owszem, teraz jest łatwiej, bo są pralki, zmywarki itd. To ułatwia życie mamom. Ale są też ekrany (telewizja, internet)... i mnóstwo innych rzeczy, które trzeba mieć pod kontrolą, żeby wychować dzieci na porządnych ludzi!

Szczerze współczuję młodym mamom, że muszą się mierzyć z wychowywaniem dziecka wśród tych wszystkich ekranów. Moje dzieci szły na podwórko i bawiły się z kolegami i koleżankami... Teraz to rzadkość... Smartfony, telewizory, komputery opanowały naszą codzienność, nie da się bez nich pracować ani żyć w społeczeństwie.

Nie dziwota, że dzieci też chcą z tego korzystać, a mądrzy rodzice próbują selekcjonować i ograniczać... Ale czasem mam wrażenie, że to walka z wiatrakami.

Jako osoba, która już swoje przeżyła, obserwuję to ze smutkiem i wspominam z nostalgią czasy, gdy graliśmy w klasy, zamiast pstrykać na smartfonie. To nikogo nie doprowadziło na skraj załamania, a Internet owszem - zniszczył już niejedną dziecięcą psychikę.

Nauczenie dzieci, jak obchodzić się zdrowo z tym medialnym światem i nie wpaść w żadną pułapkę — to iście karkołomne zadanie.

Coraz więcej się słyszy o uzależnieniach, zagrożeniach, o których w naszych czasach nie było nawet mowy... Oszustwa, wyidealizowane wzorce, podkopywanie tożsamości, także płciowej, naruszanie poczucia wartości dorastającego człowieka, brak autorytetów, hejt w szkole i w sieci, ciemne zakamarki internetu...

Przebrnąć przez to wszystko jest o wiele trudniej niż wyprać brudne pieluchy!

Z dwojga złego wolę już trzeć swoją tetrę w balii... Przynajmniej nie stawiała człowieka pod presją, która mogła wywołać depresję. Fizyczne zmęczenie jest prostsze do ogarnięcia niż psychiczne, a do ideału i tak wszystkim brakuje.

Zachęcam córkę i synową, żeby przychodziły ponarzekać

Wychowywanie dziecka pod presją trzeba odreagować, żeby nie zwariować. Takie "narzekanie", czyli dzielenie się swoimi emocjami, jest jak najbardziej wskazane!

Ja sama zachęcam swoją córkę i żonę mojego syna, żeby przychodziły do mnie albo dzwoniły, gdy mają jakiś problem... Nawet po prostu się wygadać, jak kobieta kobiecie.

Kiedyś było lżej, bo żyliśmy tylko w realnym świecie, staliśmy twardo na ziemi. Za możliwość kontaktu z całym światem zapłaciliśmy czymś innym - realną bliskością i rozluźnieniem więzów między pokoleniami...

Przy okazji dziś młodzi coraz częściej nie chcą zrzucać rodzicielstwa na babcie, by one też miały kiedy realizować swoje pasje...

Co z tego, że dzisiaj są setki udogodnień, pralki, zmywarki, jak nie ma drugiego człowieka obok, który pomoże albo chociaż po plecach poklepie.

Automatyczna pralka to niewielka rekompensata za ten brak i życie pod taką presją.

Anonimowa babcia

Sędzia Anna Maria Wesołowska wróciła! Ma prawie 70 lat i trzyma się świetnie! Jest babcią 6 wnucząt! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama