"Nie dałam synowi pieniędzy na jego zachcianki. Zdobył je inaczej. Nie wybaczę mu tego"

"Nie dałam synowi pieniędzy na jego zachcianki. Zdobył je inaczej. Nie wybaczę mu tego"

"Nie dałam synowi pieniędzy na jego zachcianki. Zdobył je inaczej. Nie wybaczę mu tego"

canva.com

"Mój syn skończył 25 lat. Zakończył też oficjalnie etap edukacji, a od początku umawialiśmy się tak, że kiedy to się stanie, przestaję go utrzymywać. Zgodził się na ta warunki i w zasadzie, to nie miał wyboru. Jednak szukanie pracy idzie mu, póki co marnie. Ale próbuje i ja to doceniam. Daję mu czas. Ostatnio poprosił mnie o pieniądze na kurtkę na motor. Chciał ode mnie aż tysiąc złotych, a tych kurtek przeróżnych ma przecież całą szafę. Odmówiłam. Za taką kwotę możemy jeść całą rodziną przez dwa tygodnie. On jednak postanowił zdobyć te pieniądze inaczej. I widziałam, że sobie tę kurtkę kupił, ale myślałam, że naprawdę na nią zarobił. Niestety nie. Nie wybaczę mu tego, co zrobił, żeby ją mieć".

Reklama

*Publikujemy list od naszej czytelniczki.

Nie jestem Matką Teresą

Ja wiem, że to mój syn i powinnam go zawsze wspierać. Robię to, a w dodatku utrzymuję go od 25 lat. Uważam to za mój obowiązek, jednak umawialiśmy się, że gdy skończy edukację, to się wyprowadzi i zacznie żyć na własny rachunek.

Obecnie syn jest na etapie szukania pracy, a ja cierpliwie czekam, aż uda mu się coś znaleźć. Wiem, że to wymaga czasu, a szczególnie, gdy ma to być jakieś pierwsze zajęcie.

W dalszym ciągu płacę za wszystko z mężem, a syn z tego korzysta. Wierzę jednak, że to niedługo się zmieni, bo nie zamierzam go niańczyć do końca moich dni.

Niech znajdzie sobie jakąś dziewczynę. Będą pracować oboje to i mieszkanie będzie taniej wynająć.

Syn miewa różne zachcianki

Nie powiem, że żadnej z nich nie spełniam, bo zdarza mi się, ale ostatnio poprosił mnie o tysiaka na kurtkę. Taką na motor. No fanaberia, bo koledzy mają. On tych kurtek ma pełną szafę, po co mu kolejna?

Od razu wiedziałam, że się nie zgodzę. Przecież za ten tysiąc to my wszyscy możemy jeść przez 2 tygodnie.

Po pewnym czasie syn przyszedł do domu w tej kurtce. Zapytał jeszcze, czy ładna i przyznałam, że tak. Faktycznie fajnie w niej wyglądał.

Nie dopytywałam, skąd miał pieniądze. Uznałam, że chyba musiał je zarobić.

zasmucona kobieta z synem canva.com

Niedługo później odkryłam prawdę

Siedzieliśmy sobie przy rodzinnym śniadaniu, aż tu nagle dzwoni do mnie telefon. Odbieram, a jedna z moich najbardziej wścibskich kuzynek dzwoni do mnie i pyta, jak tam moje zdrowie.

Ona lubi sobie poplotkować, więc nie zdziwiło mnie to szczególnie. Mówię, że nie jest źle, na co ona pyta, czy w takim razie mogłabym już oddać jej pieniądze, które od niej pożyczyłam, bo ma pilny wydatek.

Okazało się, że syn poszedł do niej i powiedział, że chcę pożyczyć od niej pieniądze na leki dla mnie, bo jestem bardzo chora.

Oczywiście kuzynce nie opowiedziałam, jaka jest prawda. Oddałam te pieniądze i tym samym spełniłam kolejną zachciankę syna.

Tak mnie zezłościł, że chyba nigdy mu tego nie wybaczę. Dałam mu 10 dni na wyprowadzkę i naprawdę już nie obchodzi mnie to, jak on to zrobi i jak sobie poradzi. Niech wreszcie zobaczy, jak wygląda prawdziwe życie i że pieniądze nikomu nie spadają z nieba.

Marysia

Klaudia El Dursi pokazała syna! "To chłopczyk czy dziewczynka?" — pytają fani. Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/klaudia_el_dursi
Reklama
Reklama