"Narzeczona nie chce przyjąć mojego nazwiska po ślubie. Nie uwierzycie, jaki powód wymyśliła! Ojciec mi tego nie wybaczy!"

"Narzeczona nie chce przyjąć mojego nazwiska po ślubie. Nie uwierzycie, jaki powód wymyśliła! Ojciec mi tego nie wybaczy!"

"Narzeczona nie chce przyjąć mojego nazwiska po ślubie. Nie uwierzycie, jaki powód wymyśliła! Ojciec mi tego nie wybaczy!"

Canva

„Muszę jednak przyznać, że ostatnio moja narzeczona mnie zagięła, mówiąc, że po ślubie nie zamierza przyjąć mojego nazwiska. Byłem pewien, że to dla niej oczywista oczywistość! Nie uwierzycie, jaki powód podała!”

Reklama

* Publikujemy list naszego czytelnika.

Czułem, że to ta jedyna

Może zabrzmi to błaho, ale Marta to kobieta mojego życia. Pewnie jestem jeszcze za młody na takie deklaracje, bo mam zaledwie 22 lata, ale od momentu, kiedy ją poznałem, czułem, że to ta jedyna.

Marta jest fantastyczną kobietą, która jest ode mnie o cztery lata starsza. Ta różnica wieku w ogóle mi nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Uwielbiam dojrzałe, pewne siebie panie, a co najlepsze doskonale się dogadujemy.

Kumple byli trochę zdziwieni, kiedy dowiedzieli się, że spotykam się ze starszą kobietą, jednak gdy ją poznali, od razu zmienili zdanie. Takiej kobiety to ze świecą szukać!

Myślę o niej bardzo poważnie

Wiedziałem, że Marta czeka na kolejny krok w naszym związku i na jakieś deklaracje z mojej strony. Ciągle powtarza, że zegar biologiczny nieubłaganie tyka. Sam zresztą nie chcę marnować jej czasu i myślę o niej bardzo poważnie.

Chcę założyć z nią rodzinę — spłodzić syna, zbudować dom i zasadzić drzewo. Tak, jak od zawsze wpajał mi mój ojciec. Muszę przyznać, że nie bardzo polubił moją Martusię, kiedy powiedziała, że do kościoła to ona chodzi sporadycznie.

Dla niego niedziela to dzień święty, a i w tygodniu uważa, że czas na mszę zawsze się znajdzie. Ja podchodzę do tego bardziej na luzie, ale Marta mogła nie być aż tak szczera i trochę go naściemniać. W przypadku mojego taty powiedzenie, że im mniej wiesz, tym lepiej śpisz, sprawdza się doskonale.

Magiczne "tak"

Mimo dezaprobaty ze strony samotnie wychowującego mnie ojca postanowiłem oświadczyć się Marcie. Zamówiłem ogromny bukiet róż i wybrałem najpiękniejszy pierścionek u jubilera. Chociaż do tanich nie należał, nie szkoda mi było ani grosza. Moja Martusia zasługuje na wszystko, co najlepsze!

Pierścionek zaręczynowy w czerwonym pudełeczku Canva

Kiedy Marta zobaczyła mnie klęczącego przed nią w parku, w którym się spotkaliśmy po raz pierwszy, nie kryła wzruszenia. Od razu wyszeptała magiczne "tak", sprawiając, że poczułem się, jak prawdziwy książę z bajki.

Narzeczona nie chce przyjąć mojego nazwiska

Ślub coraz bliżej. Zaproszenia rozdane, orkiestra zamówiona, nawet garnitur i suknia kupione. Muszę jednak przyznać, że ostatnio moja narzeczona mnie zagięła, mówiąc, że po ślubie nie zamierza przyjąć mojego nazwiska. Byłem pewien, że to dla niej oczywista oczywistość! Nie uwierzycie, jaki powód podała!

Stwierdziła, że nasze nazwiska są za długie, a do tego oba kończą się na "-ski" i jej zdaniem do siebie nie pasują. Kiedy powiedziała, że wpisywanie ich w wyznaczone pola w dokumentach urzędowych będzie dla niej udręką, robiłem, co w mojej mocy, żeby nie wybuchnąć śmiechem prosto w jej twarz.

Co tu dużo mówić, ojciec mi tego nie wybaczy! Nie dość, że za nią nie przepada, to i rodzinne nazwisko nie będzie mieć kontynuacji, bo jestem jedynakiem. Nie chce, to nie, to jej decyzja, ale czuję, że tato będzie nieźle wkurzony.

Zakochany bez pamięci

Łukasz Czarnecki wziął bajkowy ślub. "Jeszcze ręce mi się trzęsą i dochodzi to wszystko do mnie", napisał na Instagramie. Zobacz zdjęcia Łukasza Czarneckiego i jego wybranki!
Źródło: instagram.com/lucas_czarnecki
Reklama
Reklama