„Moja żona to piękna i zgrabna kobieta. Rzeczywiście może pochwalić się ponętnymi kształtami, które wzbudzają pożądanie i przykuwają wzrok. Zwłaszcza na plaży, gdzie takie sylwetki jeszcze bardziej rzucają się w oczy. Co najgorsze, opala się w tak skąpym bikini, że dosłownie wszyscy się na nią patrzą. Czuję się zazdrosny!”
* Publikujemy list naszego czytelnika.
Takiej kobiety to ze świecą szukać!
Od 15 lat jestem w związku z Kasią. Po roku znajomości oświadczyłem się jej, bo czułem, że to ta jedyna. Takiej kobiety to ze świecą szukać. Nie dość, że jest piekielnie inteligentna, to w dodatku tak zgrabna, że rozgrzewa do czerwoności moje zmysły. Niestety nie tylko moje. Praktycznie każdy się za nią ogląda.
Zgrabne nogi, figura klepsydry, jędrne ciało i długie blond włosy. Jej uroda zdecydowanie przykuwa wzrok. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że Kasia uwielbia eksponować swoje kształty. Choć na co dzień pracuje w biurze i obowiązuje ją pewien dress code, gdy tylko wyjeżdżamy na wczasy, wskakuje w skąpe bikini.
Nie chcę, żeby wszyscy na nią patrzyli
Kuso wycięte majtki w połączeniu z miniaturowym stanikiem, który ledwie okrywa jej ciało, przyprawiają mnie o dreszcze. Trzeba przyznać, że Kasia bardzo wyróżnia się na tle innych kobiet na plaży lub w hotelowym basenie.
Choć zdaję sobie sprawę, że to jej ciało i może robić z nim, co jej się podoba, czuję się zwyczajnie zazdrosny. Wiem, że Kasia nigdy w życiu by mnie nie zdradziła, ale sam widok śliniących się mężczyzn jest dla mnie czymś nie do zaakceptowania.
Canva
Próbowałem z nią porozmawiać
Powiecie, że powinienem z nią szczerze porozmawiać. Próbowałem! Powiedziała, że wcale nie nosi takiego bikini, żeby zrobić mi na złość a na dodatek, że ona zupełnie nie ma problemu z tym, że wszyscy na nią patrzą.
Nawet któregoś roku zaproponowałem jej, żeby kupiła sobie jednoczęściowy strój. Ten pomysł nie przypadł jej do gustu. Powiedziała, że linia opalenizny spod takiego stroju jest później mocno widoczna i rujnuje efekt końcowy jej starannie dobieranych stylizacji. Staram się ją zrozumieć, ale sam nie wiem, czy to bikini musi być aż takie skąpe…
Boję się, co powiedzą moi koledzy z pracy
W zeszłym tygodniu dostałem zaproszenie na wyjazd integracyjny z pracy do hotelu z basenem. Chociaż teoretycznie jest się z czego cieszyć, w praktyce wygląda to nieco inaczej. Wszystko przez to, że można zabrać ze sobą osobę towarzyszącą.
Boję się, że wszyscy moi koledzy będą ukradkiem spoglądać na jej zgrabne kształty, a co gorsza – komentować je na głos. Niektórym z nich wyłazi słoma z butów i wcale bym się nie zdziwił, jakby na jej widok zachowywali się jak stado dzikusów i obsypywali ją prostackimi komplementami. Nie jestem pewien czy ten wyjazd to dobry pomysł. Chyba się jakoś wymigam…
Krzysztof
