"Zerwałam z narzeczonym. Moja mama nie potrafi mi tego wybaczyć! Gdyby tylko widziała znaki..."

"Zerwałam z narzeczonym. Moja mama nie potrafi mi tego wybaczyć! Gdyby tylko widziała znaki..."

"Zerwałam z narzeczonym. Moja mama nie potrafi mi tego wybaczyć! Gdyby tylko widziała znaki..."

Canva.com

"Miał być huczny ślub, miała być bajkowa suknia ślubna i wesele na 200 gości. Wszystko było zaplanowane w najdrobniejszym szczególe przez... moją mamę! Ale wtedy coś we mnie pękło! Rozstanie z moim narzeczonym było tym trudniejsze, że moja mama bardzo napaliła się na ten ślub i miała do mnie ogromny żal. Do dziś nie umie mi tego wybaczyć! Twierdzi, że zmarnowałam jej życie! Ja jej?! Wyobrażacie to sobie?! Gdyby tylko widziała znaki... A było ich dużo!"

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Moja mama zorganizowała nasz ślub i wesele

Najbardziej na ten ślub napaliła się moja mama — można powiedzieć, że bardziej niż ja. Gdy tylko ja i mój chłopak Stefan powiedzieliśmy rodzicom, że się pobieramy, moja mama bardzo mocno się ożywiła i ogłosiła, że ona całą organizację ślubu i wesela weźmie na siebie!

Szczerze mówiąc, wtedy mi to odpowiadało, bo byłam na ostatnim roku studiów, pisałam pracę magisterską i musiałam przygotować się do obrony. Bardziej byłam skupiona na magisterce niż na własnym ślubie. Dodatkowo nasze wesele miało się odbyć w naszej wsi, a ja na co dzień mieszkałam w większym mieście, gdzie studiowałam. Dlatego początkowo nie oponowałam. Moja mama zawsze była dość apodyktyczną osobą, ale to, jak się zaczęła wtedy zachowywać, przeszło moje najśmielsze oczekiwania!

Początkowo jednak tego nie widziałam i na wiele rzeczy machałam ręką. Przejrzałam dopiero z upływem czasu.

Gdy koleżanki ze studiów pytały mnie, jaki krem będziemy mieć w naszym torcie weselnym, odpowiadałam od niechcenia, że nie wiem, bo to moja mama wybierała.

Chyba czekoladowy

- usiłowałam sobie przypomnieć, ale za Chiny nie potrafiłam! Przecież w zeszłym tygodniu z nią o tym rozmawiałam i mówiłam jej, żeby wybrała coś pod siebie, bo ma dobry gust.

Gdy koleżanki pytały mnie o to, jaką suknię ślubną będę mieć i, czy mam już zebrane w specjalnym segregatorze swoje suknie ślubne marzeń, odpowiadałam, że to moja mama wyszukuje jakieś ładne modele.

Gdy wreszcie pytały mnie, gdzie odbędzie się nasze wesele, odpowiadałam zgodnie z prawdą, że nie pamiętam nazwy tego lokalu, bo to moja mama wybrała jakąś super hiper miejscówkę — "prawdziwy stary zamek, a nie te podróbki, których teraz wszędzie pełno", jak tłumaczyła.

ślub, wesele, stół z białym obrusem Canva.com

Dopiero po minach koleżanek zobaczyłam, że coś jest nie tak i organizacja ślubu i wesela nie tak powinna wyglądać. Ja nigdy nie byłam specjalnie "ślubną osobą", ale moje koleżanki uważały, że grubo przesadzam!

Asia! Zabierasz sobie niesamowicie dużo frajdy z organizacji własnego ślubu i wesela oddając całe dowodzenie swojej mamie! Czy ty aby na pewno chcesz tego ślubu?!

- zapytała mnie moja przyjaciółka i tym pytaniem trafiła, jak się później okazało, w dziesiątkę.

Zerwałam z narzeczonym

Ja i Stefan byliśmy parą od 7 lat. Zaczęliśmy spotykać się jeszcze jako nastolatki — on miał wtedy 18 lat, a ja 17. Gdy go poznałam, imponowało mi, że mimo tego, że jest ode mnie starszy tylko o rok, tak poważnie myśli o swoim życiu!

Stefan miał już plan na całe życie: miał odziedziczyć firmę rodzinną po swoich rodzicach. Za kilka lat chciał wybudować dom na naszej wsi. Ja z kolei wiedziałam, że chcę wyjechać na studia do miasta i tak też zrobiłam.

Mimo tego, że przeprowadziłam się do większego miasta i zaczęłam studiować, a on został na naszej wsi, nie rozstaliśmy się. Trwaliśmy tak w naszym związku. Ominęło mnie przez to dużo studenckich romansów i imprez, bo przecież miałam chłopaka i nie chciałam kusić diabła. Dziś wiem, że trochę tego żałuję...

Ja i Stefan nigdy ze sobą nie mieszkaliśmy, bo nie bardzo też była ku temu okazja. Jednak na każde wakacje wracałam do naszej wsi i wtedy spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu.

Jednak im bliżej było wesela, tym bardziej dochodziło do mnie, że nie jestem przekonana, że Stefan to mężczyzna na całe życie. W istocie był moim jedynym chłopakiem. Nigdy nie sądziłam, że wyjdę za mąż za mojego pierwszego chłopaka, ale tak jakoś wyszło. Uważałam, że tak trzeba, bo co, ludzie powiedzą. W pewnym momencie jednak coś we mnie pękło.

ślub, para młoda Canva.,com

Do ślubu zostało już tylko pół roku, a ja wiedziałam, że dłużej już nie dam rady! W dodatku moja mama zaczęła coraz bardziej naciskać na wybór wzoru na zaproszeniach ślubnych!

W końcu nie wytrzymałam napięcia i zerwałam ze swoim narzeczonym! Powiedziałam mu o wszystkich swoich wątpliwościach. Powiedziałam, że coraz częściej zaczynam się zastanawiać, czy ślub na pewno jest nam pisany. Zdradziłam, że coraz częściej myślę o tym, że nie chcę wracać po studiach do naszej wsi.

O dziwo, Stefan wysłuchał mnie ze spokojem i nie był zaskoczony. Powiedział, że tak przeczuwał i był mi wdzięczny, że powiedziałam mu to teraz, a nie dopiero po ślubie lub tuż przed nim.

Moja mama nie potrafi mi wybaczyć zerwanych zaręczyn!

Jednak zupełnie inaczej zareagowała moja mama. Gdy powiedziałem jej o zerwaniu ze Stefanem, wpadła w histerię! Powiedziała, że zmarnowałam jej życie! Że jak tak mogłam! Że poświęciła na organizację naszego ślubu pół roku i wpłaciła zaliczki.

Wyobrażacie sobie?! Ja zmarnowałam JEJ ŻYCIE! Przecież niewiele brakowało, a ona zmarnowałaby moje życie! Gdyby tylko zechciała widzieć znaki, których było mnóstwo!

Niestety moja mama przestała się do mnie odzywać i powiedziała, że nie chce mnie już widzieć więcej w domu. Nie mam pojęcia, co teraz robić! Ja jednak się cieszę, bo mam wrażenie, że moje życie dopiero się zaczyna!

Niedoszła panna młoda

Anna Lewandowska i Robert Lewandowski obchodzą dziś 10. rocznicę ślubu! Przypominamy bajkową suknię ślubną panny młodej! Zobacz galerię!
Źródło: East News/ Tricolors
Reklama
Reklama