"Jestem mamą wspaniałej, trzyletniej dziewczynki. Kocham ją nad życie. Bardzo poświęciłam się macierzyństwu i jej wychowaniu. Kosztowało mnie to wiele emocji oraz energii. Teraz mąż bardzo chce mieć kolejne dziecko. Ja jednak mam inne plany. To dlatego muszę to przed nim ukrywać".
*Publikujemy list od czytelniczki
Mąż chce kolejne dziecko
Luiza jest naprawdę idealnym dzieckiem. To ciepła, piękna i bardzo inteligentna dziewczynka. To cały mój świat. Ma dopiero trzy latka, a już potrafi czytać. Jest naprawdę wspaniała. Wiele czasu i energii poświęciłam na to, żeby dziś była dobrze wychowana. Nie było łatwo. Źle też wspominam samą ciążę. Praktycznie całe dziewięć miesięcy musiałam leżeć, żeby urodzić mój największy cud.
Początki macierzyństwa też nie były usłane różami. Teraz nie wyobrażam sobie powrotu do tego wszystkiego. Nie chcę zmieniać pieluch, wstawać w nocy, męczyć się z chorobami, alergiami, biegunkami. To nie na moje nerwy! Mąż jednak upiera się przy kolejnym dziecku. Musiałam w końcu powiedzieć, że się zgadzam, bo przecież nie dałby mi żyć. Teraz jednak ukrywam przed nim pewien niewinny sekret. Czy żałuję? Może trochę...
O tym mąż nie może się dowiedzieć
Wiem, że dla mojego męża dzieci i rodzina są bardzo ważne. Ja też uwielbiam moją pociechę i samego Kacpra też. Nie mogę jednak spełnić jego marzenia o potomku. Niestety, ale nie dam sobie rady z kolejną ciążą. Boję się, że ją również będę fatalnie znosić. To dlatego powiedziałam mojemu ukochanemu, że zgadzam się na starania o kolejne dziecko.
Ukrywam jednak przed nim, że biorę tabletki antykoncepcyjne. On nie musi o niczym wiedzieć. Ja jednak mam dzięki temu pewność, że nie zajdę w ciążę. Liczę, że z biegiem czasu, mąż po prostu przestanie wspominać o kolejnym dziecku. Oby tak było.
Co będzie z nami dalej?
Mam nadzieję, że brak kolejnego dziecka nie wpłynie za bardzo na nasze relacje. Dziś bardzo dobrze się dogadujemy, ale mam wrażenie, że mąż ode mnie się oddala. Jego marzenie o drugim dziecku jest bardzo silne. Nie da się mu przemówić do rozsądku. Przestał cieszyć się nawet z postępów w nauce naszej małej córeczki.
Co będzie z nami dalej? Co z naszą rodziną? Czy wspólne życie stanie się dla nas udręką? Sama nie wiem, jak to wszystko będzie wyglądać w przyszłości. Mam nadzieję, że wszystko samo się ułoży.
Zdecydowana Kobieta