"Rodzice nie dali mi nic gdy się wyprowadzałam. Liczyłam na łatwy start, ale zawiedli"

"Rodzice nie dali mi nic gdy się wyprowadzałam. Liczyłam na łatwy start, ale zawiedli"

"Rodzice nie dali mi nic gdy się wyprowadzałam. Liczyłam na łatwy start, ale zawiedli"

canva.com

"W styczniu skończyłam 18 lat. Od dawna wspominałam rodzicom, że gdy tylko będę pełnoletnia, wyprowadzam się od nich i zaczynam własne życie. Denerwowały mnie te wieczne ograniczenia, wyliczanie pieniędzy. Naprawdę miałam tego dość. Stwierdziłam, że dużo łatwiej będzie mi się żyło bez nich. Totalnie na własny rachunek. Nie wzięłam jednak pod uwagę tego, że kompletnie nic nie dadzą mi na moją nową drogę. Przecież wszyscy rodzice pomagają swoim dzieciom na starcie. Ja nie dostałam kompletnie nic. Ani złamanego grosza, ani nawet ręcznika, czy choćby jednego garnka. Moi rodzice zawiedli".

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Marzyłam o wyprowadzce

Tak mnie wkurzało to, że traktuje się mnie w domu jak darmową siłę roboczą, że chciałam jak najprędzej stamtąd uciec.

Dostawałam kieszonkowe - owszem. Ale rodzice dawali mi po 100 zł na tydzień, a to nie wystarczało nawet na moje podstawowe potrzeby i później wiecznie musiałam prosić o pieniądze. Nie znoszę tego!

W domu robiłam wszystko. Od wynoszenia śmieci, po gotowanie obiadu czy pranie i sprzątanie. Mama twierdziła, że dzięki temu nauczy mnie dorosłego życia, a poza tym jako domownik mam obowiązek im pomagać.

No dobra, ale czy to nie powinno być tak, że za wykonywanie obowiązków są jakieś konkretne stawki i wynagrodzenie? Ja rozumiem, jak ktoś jest dorosły. Ale do 18 roku życia byłam przecież niby dzieckiem!

Co wieczór przed zaśnięciem marzyłam o tym, jak to będzie, kiedy wreszcie się wyprowadzę.

Ale to okazało się trudniejsze, niż myślałam

Byłam przekonana, że moi rodzice pomogą mi finansowo i dostanę od nich zastrzyk gotówki zarówno na wynajem mieszkania, jak i na życie przynajmniej na pół roku.

Ale ojciec powiedział, że skoro wybieram taką drogę, to mam sobie radzić sama.

Chciałam im udowodnić, że tak będzie. Dlatego postanowiłam sprzedać swoje markowe ubrania i buty. Nazbierało się tego sporo przez ostatnie lata, nie potrzebowałam tego aż tyle.

Faktycznie dałam radę zebrać pieniądze na kaucję za wynajem, jak i na 3 kolejne miesiące. Ale wciąż nie miałam pieniędzy na życie.

Poszłam rozdawać ulotki i dopóki mieszkałam jeszcze z rodzicami, wszystko odkładałam.

W dniu moich 18stych urodzin poszłam obejrzeć mieszkanie. Wszystko mi się w nim podobało i było tak naprawdę dość tanie, jednak okazało się, że właściciel nie podpisze ze mną umowy, jeśli nie mam stałej pracy.

Zarabiałam wtedy już około 3000. Miałam różne fuchy. Wiedziałam, że będzie mnie stać na tę skromną kawalerkę. Ale blokował mnie brak umowy.

smutna dziewczyna leży na łóżku canva.com

Musiałam znów prosić o pomoc rodziców

Mieli wpisać się ze mną w umowę i niejako za mnie poręczyć. Niestety ojciec kategorycznie odmówił, a mama, choć chciała mi pomóc, zwyczajnie była ojcu posłuszna i uznała, że nic nie może dla mnie zrobić.

Poszłam po pomoc do babci. Poręczyła za mnie i udało się wynająć mieszkanie.

Teraz jednak, po 3 miesiącach stwierdzam, że samodzielność jest niezwykle trudna. Wciąż nie mam stałej umowy. Dalej się uczę, a muszę pracować. Każdy grosz wydaję na opłaty i skromne jedzenie.

Myślałam, że dorosłość to prawdziwa sielanka, ale teraz najchętniej wróciłabym do domu. Tylko że moja duma mi na to nie pozwala. Wolę jeść suchy chleb, niż przyznać się do błędu. Poza tym... czy moi rodzice przyjęliby mnie ponownie po tym, jak ich potraktowałam? Nie jestem tego pewna.

Justa

Zobacz, ile zarabiają pociechy polskich gwiazd!
Źródło: Instagram.com/oliwia.bieniuk
Reklama
Reklama