"Córka przyniosła ze szkoły wszy. Jak można w tych czasach nimi zarażać?"

"Córka przyniosła ze szkoły wszy. Jak można w tych czasach nimi zarażać?"

"Córka przyniosła ze szkoły wszy. Jak można w tych czasach nimi zarażać?"

canva.com

"To jest nie do pomyślenia. Jak można w tych czasach zarażać wszami? Przecież jest dostęp do środków czystości, do ciepłej wody. Nie trzeba już nosić jej wiaderkami ze studni. O wszawicy w szkole dowiedziałam się, dopiero gdy placówka musiała zostać zamknięta. Oczywiście córka też te wszy złapała. Ma długie, piękne włosy, jak ja mam teraz pozbyć się tego z jej głowy? Mam ochotę zaskarżyć szkołę o odszkodowanie, a najlepiej to też rodziców dzieciaka, który to rozniósł. Jak można być taką fleją?"

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Jak można być taką fleją?

W głowie mi się to nie mieści. Pamiętam, że gdy sama chodziłam do szkoły, to takie sytuacje się zdarzały, ale nigdy, aż na taką skalę. Szkolna higienistka sprawdzała głowy dzieci regularnie i kiedy cokolwiek znalazła, od razu był alarm. Rodzice obserwowali dzieci i nigdy nie doszło do tego, żeby wszawica opanowała całą szkołę.

Niech sobie ludzie mówią, co chcą, ale dla mnie wszy pojawiają się wtedy, kiedy nie dba się o higienę. Taka prawda!

Mogłabym wskazać palcem na dzieciaki, które chodzą do szkoły przez tydzień w jednych ciuchach. Jestem przekonana, że ta wszawica to ich wina, a raczej wina ich rodziców.

Alarm ogłoszono za późno

Rodzice powinni zostać poinformowani już w momencie, kiedy znaleziono pierwszy przypadek. A sytuacja teraz jest na tyle poważna, że szkoła musiała zostać na jakiś czas zamknięta.

Moja córka też przywlokła to paskudztwo do domu i jestem okrutnie zła. Nie na nią! Na szkołę i nieodpowiedzialnych rodziców.

Mała idzie w tym roku do komunii i to już za dwa tygodnie. Ma piękne, długie i gęste włosy. Jak ja mam jej to dziadostwo z nich wyczesać? I czy zdążę w tak krótkim czasie?

wyczesywanie wszy canva.com

Jest tyle środków

I to dostępnych bez żadnej recepty. Nie trzeba wstydzić się ich kupować, bo można to zrobić przez internet. Nie mogę pojąć, jak rodzice mogli nie zauważyć problemu i nie użyć tych środków na robale.

Młoda jeździła ze mną w różne miejsca, również do klientów biznesowych, co ja mam teraz wszystkich obdzwaniać i opowiadać im, że powinni sprawdzić, czy ich też to nie oblazło?

W dodatku ja muszę wszystko w domu poprać w wysokiej temperaturze. Niedawno to robiłam i tym bardziej mnie to wkurza - dodatkowa robota. Jak bym mało miała na głowie.

Mamy taką grupę na facebooku, gdzie rodzice wymieniają się informacjami i ja chyba tam napiszę. Wyleję swoje żale, bo wiem, że to w naszej klasie pojawił się pierwszy przypadek.

I co, może te dzieci, które dostały wszy później, pójdą do kościoła z tym dziadostwem? Nie pozwolę na to! Trzeba było myśleć, zanim się dziecko zaniedbało.

Chyba nigdy nie byłam aż tak bardzo zła. To nie ospa, że nikt nie jest winien. To zupełnie inny temat i można było uniknąć problemu. Wystarczyło tylko być uczciwym i odpowiednio dbać o higienę.

Wyżaliłam się i myślałam, że mi to pomoże. Ale nie pomogło. W każdym razie może przynajmniej uda mi się wyczulić na wszy innych rodziców. Sprawdzajcie regularnie głowy Waszych dzieci. Koniecznie!

Brydzia

Długie włosy - najpiękniejsze pomysły na wiosnę 2023! Zobacz 15 modnych propozycji!
Źródło: instagram.com/olgasimanovich
Reklama
Reklama