"Mąż zagroził, że mnie zostawi jeśli nie schudnę. W ciąży przytyłam 20 kg i żadna dieta nie działa!"

"Mąż zagroził, że mnie zostawi jeśli nie schudnę. W ciąży przytyłam 20 kg i żadna dieta nie działa!"

"Mąż zagroził, że mnie zostawi jeśli nie schudnę. W ciąży przytyłam 20 kg i żadna dieta nie działa!"

Canva

"Zorientowałam się, że coś jest nie tak, kiedy sięgałam po kolejną porcję lodów o godzinie 23. W sumie dzisiaj już trzecią. Wtedy do kuchni wpadł Łukasz i zrobił mi wielką awanturę, że znowu obżeram się na noc. Powiedział, że ma już dosyć tego, że nigdzie nie może ze mną wyjść, bo wyglądam jak hipopotam. Nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo dziecko zaczęło płakać."

Reklama

*Publikujemy list naszej Czytelniczki

Walka z nadwagą

Zanim zaszłam w ciążę, byłam prawdziwą laską. Nosiłam rozmiar S i wszystkie koleżanki zazdrościły mi figury. Trzeba jednak przyznać, że mój wygląd był okupiony ciężką pracą. Jako nastolatka zawsze miałam nadwagę, dzieci się ze mnie śmiały i dokuczały mi z powodu mojej tuszy. Dlatego, kiedy tylko skończyłam liceum i wyprowadziłam się do innego miasta na studia, postanowiłam się w końcu zabrać za siebie. Tym razem porządnie, bo już wielokrotnie byłam na głodówkach, które dawały krótkofalowe efekty. Poszłam do dietetyczki, zaczęłam chodzić na siłownię. Po kilku miesiącach cieszyłam się nienaganną sylwetką. Musiałam uważać na to, co jem i nie opuszczać codziennych treningów. Czułam się ze sobą świetnie. W końcu mężczyźni zaczęli się za mną oglądać. Wtedy też poznałam Łukasza. Bardzo imponował mu mój zdrowy styl życia. Sam zresztą regularnie ćwiczył i dbał o swoje ciało. Koleżanki mi go zazdrościły.

Wow, pierwszy raz widzę u faceta taki sześciopak, naprawdę ci się poszczęściło

- mówiły.

Byłam przeszczęśliwa. Aż tu nagle – wpadka. Okazało się, że jestem w ciąży. Łukasz wziął to na klatę. Wzięliśmy szybki, kameralny ślub i czekaliśmy na dziecko. Ciąża nie była łatwa. Musiałam dużo leżeć. Miałam też nieskończony apetyt. Miałam wrażenie, że mogę zjeść konia z kopytami, a dalej będę głodna. Do tego nie mogłam już ćwiczyć, bo lekarz mi zabronił. No i to wszystko przez 9 miesięcy przyniosło opłakane efekty. Przytyłam ponad 20 kilogramów! Nie zwracałam jednak na to uwagi. Cieszyłam się, że zostanę mamą, i że urodzę zdrowe dzieciątko.

Inne zdanie na ten temat miał Łukasz.

Marlena, zobacz, co się z tobą stało. Nie przypominasz już samej siebie. Mam nadzieję, że po porodzie wrócisz na siłownię

- komentował mój mąż.

Kobieta leży na łóżku z dzieckiem Canva

Poporodowy kryzys

Na początku było mi przykro, ale potem olałam te komentarze. Po narodzinach dziecka chciałam zacząć ćwiczyć, ale nie miałam na to ani czasu, ani ochoty. Za to karmiłam piersią i miałam wielką ochotę na jedzenie. Zamiast zrzucać, tyłam kolejne kilogramy. Przez chwilę próbowałam diety, ale nic nie działało, dałam więc za wygraną.

Zorientowałam się, że coś jest nie tak, kiedy sięgałam po kolejną porcję lodów o godzinie 23. W sumie dzisiaj już trzecią. Wtedy do kuchni wpadł Łukasz i zrobił mi wielką awanturę, że znowu obżeram się na noc. Powiedział, że ma już dosyć tego, że nigdzie nie może ze mną wyjść, bo wyglądam jak hipopotam. Nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo dziecko zaczęło płakać.

Wtedy dotarło do mnie, że on tak naprawdę był ze mną dla mojego wyglądu. Następnego dnia wróciłam do tematu. Wtedy całkiem mnie skasował.

Posłuchaj kochanie, wiem, że jest ci ciężko po porodzie. Ale nie pisałem się na coś takiego. Czy widziałaś się w ogóle w lustrze? Proszę, kupiłem ci karnet na siłownię. Jeśli z niego nie skorzystasz, będę musiał przemyśleć naszą wspólną przyszłość

- powiedział z kamiennym wyrazem twarzy.

Byłam w szoku. Nie powiedziałam nic koleżankom, bo się wstydzę. Ale zastanawiam się, czy naprawdę chcę z kimś takim wychowywać dziecko. Przecież wygląd nie jest najważniejszy!

Marlena

Ważyła 325 kg, a teraz wygląda tak! Wielka metamorfoza Tammy z "Sióstr wielkiej wagi". Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/queentammy86
Reklama
Reklama