Olga Frycz opowiedziała o swojej chorobie. Momentami było z nią źle...

Olga Frycz opowiedziała o swojej chorobie. Momentami było z nią źle...

Olga Frycz opowiedziała o swojej chorobie. Momentami było z nią źle...

Aktorka Olga Frycz udzieliła wywiadu w podcaście Żurnalisty, w którym otworzyła się na swoje trudne dni i wspomnienia. Okazuje się, że gwiazda bardzo przeżyła to, że zaangażowała się w relację z żonatym mężczyzną, gdyż na początku nie wiedziała o jego stanie cywilnym. Dodatkowo wyznała, że popadła w nałóg alkoholowy, który nie tylko trwał bardzo długo, ale też był dla niej destrukcyjny.

Reklama

Olga Frycz o uzależnieniu od alkoholu

Aktorka Olga Frycz jest znana z różnych ról serialowych i filmowych. Była także nominowała do nagrody "Orły". Jej kariera nabierała tempa i była cenioną aktorką, lecz jej życie prywatne "rzuciło" cień na jej karierę. Ostatnio w podcaście Żurnalisty zdradziła, że przez wiele lat była uzależniona od alkoholu:

Ja piłam bardzo dużo alkoholu. W narkotyki nigdy nie uciekałam. Alkohol był takim moim partnerem życiowym przez jakiś tam czas i to było takie mroczne. W Warszawie mieszkałam, miałam z 26 lat, byłam młodą dziewczyną.

Okazuje się, że ta używka odebrała jej w życiu wiele:

Pierwszy raz to mówię. Alkohol całkowicie odebrał mi poczucie własnej wartości, ja byłam totalnie niestabilna emocjonalnie, tłamszona.

Jednak Olga Frycz dbała o anonimowość uzależnienia. Właśnie dlatego nigdy nie piła na imprezach, tylko zawsze sama i to w domu. Dlaczego?

Ja piłam sama, to nie było tak, że chodziłam na imprezy. (...) W każdym razie dla mnie alkohol nigdy nie kojarzył się z celebracją. Ja nigdy nie miałam czegoś takiego, że idę na kolację i "o, będziemy pić dobre wino" albo "chodźmy na imprezę, napijemy się pysznego drinka". Dla mnie alkohol zawsze kojarzył się z tym, żeby się upić. Żeby się upić, zasnąć, zapomnieć i obudzić się rano, elegancko ubrać się, przeżywać kolejny dzień i to samo

Właśnie dlatego Olga Frycz nazwała alkohol "najgorszą truciznę na świecie, która zatruwa całe rodziny". Na szczęście aktorka jest już od niego wolna, jak udało się jej z nim zerwać?
Olga Frycz z córką Instagram.com/tojafrycz

Olga Frycz o alkoholu i romansie z żonatym mężczyzną

Gwiazda przyznała, że bardzo pomogło jej założenie rodziny. Pierwsze dziecko, dziewczynkę, urodziła w 2018 roku. Jednak sama walka nie była prosta:

Ten alkohol znikał z mojego życia, to nie jest tak, że ja go grubą krechą odcięłam. On znikał, znikał i nagle okazało się, że on mi jest do niczego niepotrzebny. Mi się alkohol po prostu kojarzy z mrokiem, a nie z celebracją. A, że teraz jest wszystko dobrze w moim życiu, to ten alkohol nie jest mi potrzebny.

Oprócz tego zdradziła także kulisy jej związku z Jackiem Borcuchem, mężem Ilony Ostrowskiej, który był starszy od Frycz o 16 lat:

Bardzo mi się dostało, ja miałam wtedy 23 lata i byłam skandalistką (...). To jest dla mnie rzecz haniebna, już teraz wiem, że nigdy więcej bym się w taką sytuację nie wplątała, natomiast wytłumaczeniem była miłość. Mnie się dostało najbardziej, bo zawsze dostaje się młodym dziewczynom. Ja byłam złem wcielonym

Olga Frycz przyznała, że ta miłość była nieszczęśliwa, lecz na początku nie wiedziała, że mężczyzna jest żonaty. Przez długi czas ukrywali swoją relację i na wspólnych imprezach udawali, że nic ich nie łączy. Całość skwitowała słowami:

Sytuacja była bardzo nieprzyjemna i to jest taka rzecz, która leży mi na sercu i czuję, że to nie było dobre zachowanie. Z perspektywy czasu wiem o tym, że nie powinnam wchodzić w tę relację

Olga Frycz opowiedziała o swojej chorobie. Momentami było z nią źle...
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama