"Ktoś kradł znicze z grobu mojego męża. Oniemiałam, kiedy złapałam złodzieja na gorącym uczynku!"

"Ktoś kradł znicze z grobu mojego męża. Oniemiałam, kiedy złapałam złodzieja na gorącym uczynku!"

"Ktoś kradł znicze z grobu mojego męża. Oniemiałam, kiedy złapałam złodzieja na gorącym uczynku!"

Canva

"Mój najdroższy mąż odszedł po krótkiej, acz ciężkiej chorobie. Trudno było mi się pogodzić z jego śmiercią. Jedyne pocieszenie przynosiły mi wizyty na cmentarzu. Po pewnym czasie zorientowałam się, że ktoś notorycznie kradnie znicze z nagrobka. Kiedy odkryłam, kto za tym stoi, nie mogłam uwierzyć własnym oczom!"

Reklama

Nierozłączne małżeństwo

Byliśmy z Tadeuszem wspaniałym małżeństwem. Przez ostatnie 15 lat ani razu się nie pokłóciliśmy. Żyliśmy w drewnianym domku pod miastem, pielęgnowaliśmy nasz ogród, a słoneczne dni spędzaliśmy na spacerach i czytaniu książek na naszym tarasie. To była prawdziwa sielanka!

Niestety, została przerwana przez potworną diagnozę. Tadeusz zachorował na raka, tego najgorszej postaci. Lekarze dawali mu kilka miesięcy. Nie mogłam patrzeć, jak się męczy, ale nie chciałam oddawać go do żadnego hospicjum. Po pół roku odszedł spokojnie w swoim łóżku, otoczony rodziną i dziećmi. W ostatnich tygodniach często odwiedzały go jego dzieci i wnuki, a także była żona, Maria.

Bardzo nie pasowało mi zapraszanie tej kobiety do naszego domu, ponieważ ewidentnie nadal miała do mnie i Tadeusza żal. W końcu zostawił ją, kiedy miała 55 lat, po 30 latach małżeństwa i odszedł do mnie. Jednak wiem, że łączyło ich kiedyś głębokie uczucie, dlatego ze względu na Tadka zaprosiłam ją z grzeczności.

Kilka tygodni po pogrzebie odbyło się odczytanie testamentu, w którym Tadek zapisał swój majątek dzieciom, a nasz drewniany domek stał się moją własnością. Maria nie dostała nic, oprócz sentymentalnych pamiątek i albumu z ich zdjęciami. Widziałam, że aż się cała w środku gotowała ze złości, ale nic nie skomentowała.

Płonący znicz w ciemności Canva

Nagrobna afera

Od czasu pogrzebu chodziłam często na cmentarz, paliłam Tadeuszowi znicze, zostawiałam kwiaty z naszego ogródka i opowiadałam mu o tym, co się dzieje. Pewnego razu, kiedy dotarłam do grobu, a było to tydzień po urodzinach Tadeusza, zobaczyłam, że na grobie nie ma ani jednego znicza! A stało ich pięć. Bardzo się zdziwiłam, ale pomyślałam, że może coś się z nimi stało. Miałam przy sobie nowe, więc je zapaliłam. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po kilku dniach poszłam z powrotem na grób męża i zobaczyłam, że znicze znowu zniknęły!

Następnego dnia poszłam tam z samego rana i zaczaiłam się za drzewem nieopodal. Wiem, że brzmi to śmiesznie, ale bardzo mnie dręczyło, kto jest na tyle bezczelny, żeby kraść znicze z grobu Tadeusza. Nie musiałam długo czekać. Już z oddali zobaczyłam, jak do grobu zbliża się Maria. Szła z pustą torbą, rozglądając się dookoła. Kiedy doszła do grobu, zgasiła wszystkie znicze, które się akurat paliły i zapakowała je do torby, a następnie wrzuciła do śmietnika. Przy okazji nagadała coś ze złością pod nosem Tadkowi i poszła.

Wiem, że powinnam do niej wyjść i zrobić jej awanturę. Ale byłam w takim szoku, że nie mogłam się ruszyć z miejsca! Jakim prawem ta kobieta kradnie znicze z grobu, kiedy ciało jeszcze nie ostygło po pogrzebie!

Co powinnam zrobić?

 

Anna Mucha eksponuje atuty w zjawiskowej kreacji! Jej nietypowa torebka budzi jednak mieszane uczucia Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/taannamucha
Reklama
Reklama