"Rozwiodłam się z mężem, ale wciąż razem pracujemy i się przyjaźnimy. Ludzie tego nie rozumieją!"

"Rozwiodłam się z mężem, ale wciąż razem pracujemy i się przyjaźnimy. Ludzie tego nie rozumieją!"

"Rozwiodłam się z mężem, ale wciąż razem pracujemy i się przyjaźnimy. Ludzie tego nie rozumieją!"

Canva.com

"Doprawdy nie rozumiem, co w tym takiego dziwnego, że po rozwodzie można ze sobą normalnie rozmawiać, ba!, a nawet przyjaźnić się i razem pracować! Nie zawsze byli małżonkowie muszą wieszać na sobie psy i rozstawać się w paskudnej kłótni. Oczywiście mamy ważny powód, ale ludzie tego nie rozumieją."

Reklama

*Publikujemy list od czytelniczki.

Rozwiodłam się z mężem, ale wciąż razem pracujemy i się przyjaźnimy

Nie zawsze po rozwodzie ludzie muszą drzeć ze sobą koty, czy wieszać na sobie psy, jak za przeproszeniem np. Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski, którzy co rusz wywlekają na światło dzienne swoje brudy. Czasem naprawdę można rozejść się w zgodzie, ba, a nawet w przyjaźni! Ja i mój mąż jesteśmy tego przykładem!

Od mojego rozwodu z Grześkiem minęło już kilka ładnych lat. Poznaliśmy się jeszcze na studiach i to, co najpierw nas połączyło, to była przyjaźń i wspólne zainteresowania. Dopiero później zaczęliśmy się spotykać. Oboje marzyliśmy o tym, by założyć własną firmę i być na swoim. Jeszcze w trakcie studiów mieliśmy doświadczenia z dziwnymi szefami, więc wiedzieliśmy, że chcemy być niezależni.

Zaraz po studiach założyliśmy małą firmę. Świetnie się rozumieliśmy i kochaliśmy się, więc wkrótce wzięliśmy ślub. Czasem ludzie nie rozumieli, jak my możemy tak non stop być razem — zarówno w pracy, jak i w domu, ale my po prostu uwielbialiśmy swoje towarzystwo i swoje poczucie humoru!

Z czasem rozwijaliśmy firmę i zaczęliśmy się dorabiać. Cieszyliśmy się jak szaleni z każdego zarobionego grosza. Może jednym z powodów, dla którego właściwie nigdy się nie kłóciliśmy, był fakt, że nie mieliśmy dzieci. Ja nigdy nie miałam rozwiniętego instynktu macierzyńskiego, a Grzesiek nie naciskał. Właśnie nasza wspólna firma była tak naprawdę naszym ukochanym jedynym dzieckiem!

biuro Canva.com

Niestety tak to czasem bywa, że miłość i chemia między małżonkami wygasa i tak też było u nas. Zdecydowaliśmy się na rozwód. Przez chwilę zastanawialiśmy się nawet, jak podzielić firmę, ale serca nam się łamały, gdy o tym myśleliśmy! W końcu postanowiliśmy — rozwiedziemy się, ale nadal będziemy razem pracować i zobaczymy, jak to nam wyjdzie.

Ludzie tego nie rozumieją!

Ku naszemu zdumieniu, po rozwodzie świetnie nam się razem pracowało! Mogę powiedzieć, że teraz pracuje nam się razem nawet lepiej niż wcześniej, bo zamieszkaliśmy oddzielnie i widujemy się już tylko w pracy i dzielimy świeżymi pomysłami! Z czasem okazało się, że wciąż łączy nas przyjaźń i uwielbiamy ze sobą rozmawiać! Dlatego czasem po pracy wyskoczymy razem na kolację, czy na kawę.

Wkrótce nasi pracownicy też jakoś przyzwyczaili się do nowej sytuacji. Niestety, ludzie z zewnątrz, a nawet nasi dawni znajomi dziwnie na nas patrzą, gdy dowiadują się, że razem pracujemy po rozwodzie!

Ludzie kompletnie nie potrafią zrozumieć, że można rozstać się w zgodzie, a nawet razem pracować! Po rozwodzie zachowałam nazwisko męża, więc często ludzie, gdy widzą, że razem prowadzimy firmę, a nie jesteśmy małżeństwem, zakładają, że jesteśmy rodzeństwem lub rodziną i nawet twierdzą, że jesteśmy do siebie podobni! Gdy dowiadują się, że jesteśmy eks małżonkami, zawsze maluje się na ich twarzach ogromne zdziwienie i kompletnie nie wiedzą, jak zareagować!

Nasza wspólna firma była właśnie powodem, dla którego wciąż razem pracujemy i się przyjaźnimy, jednak widzimy, że jest więcej plusów niż minusów takiego stanu rzeczy i nie zamierzamy tego zmieniać.

Bizneswoman i "mama" rodzinnej firmy

Mieszkania gwiazd: tak mieszka Jerzy Owsiak. Cały on: ciepło, kolorowo i przytulnie. Zobacz w galerii!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama