"Nie puszczę syna w tym roku do komunii. Teściowa mnie wyklnie, ale nie mogę inaczej"

"Nie puszczę syna w tym roku do komunii. Teściowa mnie wyklnie, ale nie mogę inaczej"

"Nie puszczę syna w tym roku do komunii. Teściowa mnie wyklnie, ale nie mogę inaczej"

canva.com

"Ja wiedziałam, że tak będzie. Gdy tylko zacznie się nowy rok, babcia już będzie dopytywać. Przecież nie mogła się doczekać, aż jej ukochany i jedyny wnuczek ubierze się w albę i pójdzie do pierwszej komunii. Ona już wszystko sobie zaplanowała. Bez mojej wiedzy wynajęła nawet salę, która ma przyjąć komunijnych gości. Nie wzięła jednak pod uwagę, że może Igor nie pójdzie wcale do komunii? A tak właśnie będzie! On nie będzie w tym uczestniczył w tym roku. Jestem pewna, że teściowa mnie wyklnie, ale ja po prostu nie mogę inaczej".

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Zawsze stawiam na swoim

Mam pewnie dość trudny charakter, bo jak już sobie coś postanowię, to zawsze w to brnę i dopinam swego. Moja teściowa też lubi stawiać na swoim i trudno nam się przez to dogadać.

To nie jest ta, że ja jej nie lubię. Darzę ją sympatią, szanuję ją za jej podejście do mojego syna i do mnie również, bo mimo sprzeczek między nami, jest mi życzliwa.

Ale ona zawsze chce i myśli inaczej niż ja. I tak na przykład - przedszkole.

Kiedy Igor skończył 3 lata, był już na tyle samodzielny, że spokojnie mógł do tego przedszkola pójść. Ja za to tęskniłam już mocno za pracą i miałam dość siedzenia w domu. Kocham kontakt z ludźmi i potrzebuję go na co dzień.

Teściowa stwierdziła, że tak malutkie dziecko powinno być jeszcze z matką, a jeśli ja już tak bardzo rwę się do pracy, to ona może zająć się Igorem.

Nie zgodziłam się, choć doceniłam jej propozycję. Nie każda teściowa jest tak wspaniałomyślna. Ja jednak twierdziłam, że przedszkole dobrze synowi zrobi - i tak też było.

Później były też inne sprzeczki

Teściowa najchętniej ubrałaby mojego syna w kaftan bezpieczeństwa albo zamknęła w jakiejś złotej klatce. Wiem, że jest jej dumą i kocha go najmocniej na świecie, ale to ja jestem jego matką i to ja powinnam podejmować wszystkie istotne decyzje na jego temat.

Kiedy lecieliśmy po raz pierwszy na wakacje za granicę, babcia też miała jakieś "ale". Robiła wszystko, żebyśmy tylko zostawili małego z nią.

Użyła nawet argumentu, że to byłby romantyczny czas tylko dla nas, a Igor by nam przeszkadzał. Ale ja chciałam, żeby mój kilkulatek poznawał świat, to zawsze było moje marzenie.

Teściowa wkręciła sobie jednak, że nasz samolot się rozbije i nigdy już nie zobaczy Igora. Wtedy nagadała mu też sporo i młody bał się ostatecznie wsiąść do tego samolotu. Przeżyliśmy z nim koszmar. A ja miałam ochotę udusić teściową.

rozzłoszczona kobieta canva.com

A teraz komunia...

Nie wierzę w Boga. Mimo to chodziłam z Igorem do kościoła, a on chodził na religię. Ale w pewnym momencie sam powiedział, że to nie dla niego. Że nie chce. Wypisałam go więc z zajęć i przestaliśmy chodzić do kościoła.

Dzieci z klasy Igora idą w tym roku do komunii. Ja jej nie planowała, ale teściowa oznajmiła mi,  że już wynajęła salę na przyjęcie.

A ja nie wyślę Igora do komunii tylko dlatego, żeby ją zadowolić. Chcę, żeby sam decydował o swoim życiu i jeśli nie czuje, że to droga dla niego, to nie przyjmie komunii. Po prostu!

Mąż uważa, że powinnam zadbać o przyjęcie przez niego najważniejszych sakramentów, bo nie wiadomo, czy kiedyś nie zmieni podejścia. Może będzie chciał wziąć ślub kościelny.

No ale na ten moment przecież nie jest kościołem zainteresowany, a ja chcę dać mu wybór. Czy źle robię? Bo tak naprawdę bardziej zastanawiam się nad tym, niż czy teściowa się obrazi.

Kamila

Już za 2 miesiące rozpoczynamy sezon komunijny.
Źródło: /www.instagram.com/paula_twoj_mobilny_fryzjer
Reklama
Reklama