„Synowa wydaje więcej, niż zarabia, a koszty życia i tak opłaca tylko mój syn...”

„Synowa wydaje więcej, niż zarabia, a koszty życia i tak opłaca tylko mój syn...”

„Synowa wydaje więcej, niż zarabia, a koszty życia i tak opłaca tylko mój syn...”

canva.com

Domowy budżet zarówno w każdym nieformalnym związku, jak i w relacji małżeńskiej, to kwestia indywidualna, która powinna być jasno określona między partnerami. Temat pieniędzy wywołuje zazwyczaj sporo skrajnych emocji, a niepoukładanie tych spraw może być przyczyną wielu zbędnych nieporozumień i konfliktów. Pani Teresa uważa, że jej syn tę kwestię mocno zaniedbał...

Reklama

Oburzona teściowa: „Synowa wydaje więcej niż zarabia...”

Kobieta od lat przygląda się żonie swojego syna oraz jej podejściu do wydawania pieniędzy. Obserwacje doprowadziły ją do pewnych wniosków, a szczera rozmowa z synem tylko utwierdziła ją w przekonaniu, że synowa nie potrafi zarządzać domowym budżetem i wydaje o wiele więcej, niż wynosi jej miesięczny przychód. Niewątpliwie wisienką na torcie jest fakt, iż zdecydowaną większość kosztów życia ponosi w tym przypadku głowa rodziny, czyli syn Pani Teresy.

Ja może i swoje lata już mam, ale wciąż jestem aktywna w swoim zawodzie księgowej i nie prędko odejdę na emeryturę. Całe życie byłam niezależna od portfela mojego małżonka i taka już pozostanę do końca życia. Niestety mój syn przyciągnął do siebie kogoś, kto kieruje się zupełnie innymi zasadami. Synowa wydaje więcej, niż zarabia, a koszty życia i tak opłaca tylko mój syn, więc ja się pytam, co ona robi z tymi pieniędzmi? Zdaję sobie sprawę z tego, że jako opiekunka na świetlicy szkolnej nie zarabia kokosów, ale ona za nic nie płaci, a i tak wiecznie jej brakuje. Grzegorz jest traktowany jak bankomat i przyznał mi, że czuję się z tym mało komfortowo...

zmartwiony syn w niebieskiej koszuli który płaci wszystkie koszty utrzymania canva.com

Czy mężczyzna zaniedbał kwestie ustalenia podziału kosztów życia?

Pani Teresa podkreśla, że jej syn sam jest sobie winny i popełnił duży błąd, że nie ustalił zaraz po ślubie, jak powinien wyglądać podział stałych kosztów prowadzenia gospodarstwa domowego. Choć 38-latek nie może narzekać na wysokość swoich zarobków, to zaistniała sytuacja budzi w nim coraz większe uczucie frustracji.

On ma dziś 38 lat, ale na swój sukces pracował latami. Większe pieniądze w jego życiu pojawiły się dopiero po trzydziestce, więc dobrze zna ich wartość i umie to poszanować. Żonę niestety poznał, jak już się dorobił, więc ona nie ma świadomości, ja kto kiedyś wyglądało. Zabrakło konkretnego powiedzenia jeszcze przed ślubem, że ma się dorzucić do tego, czy tamtego, albo chociaż robić zakupy spożywcze ze swoich, a nie wydawać je na głupoty. Grzesiu, to jest dobry chłopak i żonie na żałuje, ale taki stan rzeczy mocno go dołuje, ale co ja mogę. Chciał damę, wziął sobie damę i teraz z damą męczyć się musi. Jak teraz się odezwie, to ona zrobi z niego najgorszego...

Czy Pani Teresa ma rację? Co powinien teraz zrobić jej syn?

Justyna Steczkowska wkrótce oficjalnie zostanie teściową? Zobaczcie w galerii zakochanego syna - Leona Myszkowskiego!
Źródło: Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama