Z Marcinem tworzyliśmy szczęśliwy związek przez lata. Byliśmy zgodnym małżeństwem i całkiem dobrze się nam żyło. Mamy razem trójkę wspaniałych dzieci. Po czterdziestce mąż mnie jednak zdradził. Ja nie dam sobie w kaszę dmuchać, więc od razu zażądałam rozwodu. On ochoczo na to przystał, a teraz po pięciu latach od rozstania zrozumiał swój błąd i nie daje mi spokoju!
Były mąż chce do mnie wrócić
Dla mnie to definitywny koniec. Marcin dobrze o tym wie, że jestem osobą bardzo stanowczą i nie pozwolę sobą pomiatać. Kiedy odkryłam jego zdradę, postawiłam sprawę jasno. Powiedziałam mu, że skoro wybrał młodszą ode mnie, niech teraz z nią układa sobie życie, bo moje drzwi są już dla niego zamknięte. Wtedy obecny mąż nawet o mnie nie walczył. Wyglądało na to, że taka decyzja mu odpowiada. Chyba był wtedy mną znudzony i szukał nowych wrażeń.
A teraz? No cóż... Chce do mnie wrócić! Dla mnie to abstrakcja. On co chwilę do mnie dzwoni i pisze. Tłumaczy, że zrozumiał swój błąd chwilę po rozwodzie. Mówi, że z nikim nigdy nie czuł się tak dobrze jak ze mną, a teraz musi mierzyć się z samotnością, bo żadna kobieta nie jest taka jak ja.
Nigdy nie wybaczę mu zdrady
Jego słowa są miłe, jednak po mnie spływają jak po kaczce. Mam swoją godność i nie zamierzam z niej rezygnować. Przecież już miał swoją szansę na stworzenie udanego związku właśnie ze mną. Niestety, zmarnował ją. Rzeczywiście dobrze się nam żyło, jednak on najwyraźniej mierzył się z kryzysem wieku średniego i wyszło jak wyszło.
Teraz musi zrozumieć, że ja chcę pozostać singielką, a w samotności jest mi dobrze. Nasze dzieci to już nastolatkowie, więc niebawem pojadą na studia, a ja będę mogła spełniać swoje marzenia o podróżach do odległych zakątków świata.
Kiedy się wreszcie ode mnie odczepi?
Marcin nie daje jednak za wygraną. Cały czas do mnie pisze i dzwoni. Zdarza się nawet, że czeka na mnie pod drzwiami mojego domu. Dla mnie to przesada. Czuję się osaczona. Przynosi mi bukiety kwiatów i drobne prezenty.
Ja oczywiście nigdy nie zapraszam go do domu i cały czas powtarzam mu, że nasz związek to już przeszłość. Zachęcam go do tego, żeby znalazł sobie inną partnerkę. To wszystko zdaje się na nic. Jak grochem o ścianę! A przecież od naszego rozstania już minęło pięć lat. Czy mogę zrobić cokolwiek, żeby mój były wreszcie zrozumiał, że to definitywny koniec?