"Przy wigilijnym stole znów będę wysłuchiwać, że powinnam schudnąć. A minął dopiero miesiąc od porodu..."

"Przy wigilijnym stole znów będę wysłuchiwać, że powinnam schudnąć. A minął dopiero miesiąc od porodu..."

"Przy wigilijnym stole znów będę wysłuchiwać, że powinnam schudnąć. A minął dopiero miesiąc od porodu..."

canva.com

Odkąd urodziłam dziecko nie mam spokoju. Do naszego domu co chwilę przychodzą moi rodzice, teściowie, ciocie, wujkowie, rodzeństwo... A każdy z nich ma ze sobą worek złotych rad. Najgorsze jest to, że oni wszyscy uważają, że jestem gruba i powinnam jak najszybciej zrzucić zbędne kilogramy. A od porodu minął dopiero miesiąc. Już boję się wigilijnej kolacji. To będzie jakaś masakra! 

Reklama

Oni ciągle powtarzają, że powinnam schudnąć

Antosia urodziłam niecały miesiąc temu. Ciąża była dla mnie bardzo trudnym czasem, mierzyłam się wtedy z cukrzycą. Niestety, przybrałam również sporo kilogramów, pomimo trzymania się restrykcyjnej diety. Już pod koniec ciąży nasłuchałam się tego, że powinnam nieco zrzucić. Teraz jest coraz gorzej...

Przecież w połogu nie mogę wrócić do aktywności fizycznej, to jeszcze zbyt wcześnie! Trzymam się dobrze zbilansowanej diety i powoli chudnę, jednak hormony robią swoje, a w moim organizmie wciąż gromadzi się woda. Oczywiście, że powinnam jeszcze sporo schudnąć, żeby wrócić do dawnej sylwetki. Nikt nie musi mi tego uświadamiać, sama doskonale o tym wiem. Cała rodzina, w tym również teściowie, cały czas mi jednak o tym przypominają.

noworodek i choinka canva.com

Przy wigilijnym stole na pewno nie dadzą mi spokoju

Wigilia będzie zatem najgorszym momentem. Jestem przekonana, że wszyscy zaczną się pytać o to, ile kilogramów przytyłam w ciąży, ile już zrzuciłam, jaką mam dietę, czy ćwiczę... Przecież to będzie dla mnie prawdziwa udręka. Już sama nie wiem, co powinnam zrobić, żeby oni wszyscy się ode mnie odczepili.

Zwłaszcza, że sami nie mają doskonałych sylwetek. Teściowa również ma sporo nadprogramowych kilogramów, a ma pretensje do mnie, że jeszcze nie wróciłam do dawnej formy. Przecież mam prawo powoli dochodzić do siebie! Dla mnie to grube przegięcie.

noworodek canva.com

A może powinniśmy zostać w domu?

To wszystko tak bardzo obciąża mnie psychicznie, że mam ochotę zostać w domu. Ja, mąż i nasze kochane dzieciątko. Tak byłoby najłatwiej i najlepiej dla nas wszystkich. Niestety, Marek uważa inaczej. Jego zdaniem powinnam zagryźć zęby i nie przejmować się tymi komentarzami. Sądzi, że przesadzam i nie mogę brać tego do siebie, bo przecież oni wszyscy chcą dobrze.

Cóż... Ja wcale tego nie widzę w ten sposób. Tego typu komentarze bardzo obciążają mnie psychicznie. A przecież w połogu najważniejsze jest to, żebym to ja czuła się dobrze, a nie wszyscy wokół mnie. Już tak częste odwiedziny po porodzie były dla mnie bardzo obciążające. Co mogę zrobić, żeby jakoś przetrwać te święta? Może mąż niech jedzie sam na wigilię?

Doda pozuje na siłowni w obcisłym kombinezonie z dekoltem do pępka. Co to za rewia mody?! Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/dodaqueen
Reklama
Reklama