"Pierwsze święta po śmierci mojego męża będą dla mnie trudne. Rodzina nie rozumie mojego bólu"

"Pierwsze święta po śmierci mojego męża będą dla mnie trudne. Rodzina nie rozumie mojego bólu"

"Pierwsze święta po śmierci mojego męża będą dla mnie trudne. Rodzina nie rozumie mojego bólu"

zdjęcie ilustrujace/canva

Święta zazwyczaj kojarzą się z rodzinnym i radosnym czasem, przepełnionym śmiechem i rozmowami z najbliższymi. Jednak jest to również szczególnie trudny okres dla osób przeżywających żałobę po utracie kogoś bliskiego.

Reklama

"Mąż przegrał walkę z chorobą"

Dookoła tematy świąteczne, w sklepach też wszystko przypomina o Bożym Narodzeniu. Ja zawsze uwielbiałam święta, a już odkąd mam wnuki, to podwójnie cieszyłam się na święta. Zawsze wyprawialiśmy z Krzyśkiem Wigilię u nas. A następne świąteczne dni były raz u mojej córki i zięcia, raz u syna i jego narzeczonej. Niestety, moja radość na święta zakończyła się wraz ze śmiercią Krzyśka. Od maja czuję, jakbym egzystowała. Wstaję rano, jem śniadanie, idę na spacer, robię zakupy, czytam książki. Nie ma w tym żadnych emocji, radości czy entuzjazmu.

Krzysiek bardzo późno dowiedział się o chorobie, więc lekarze od razu przygotowywali nas na najgorsze. Niestety nie pomylili się - ani oni, ani statystki. Wierzyłam do końca, że się uda. W końcu Krzysiek miał dopiero 65 lat, to nie jest wiek na odejście. Mieliśmy tyle wspólnych planów, a teraz nic mi nie zostało.

Kobieta z krótkimi włosami i w białej bluzce łapie się za głowę, siedząc w kuchni zdjęcie ilustracyjne/canva

"Mąż przegrał walkę z chorobą"

Moje dzieci bardzo kochały tatę, również przeżyły jego śmierć, ale inaczej patrzą na życie niż ja. Zresztą nie dziwię się, w końcu mają już swoje rodziny. Natalia ma męża, dwie córeczki, Filip za kilka miesięcy bierze ślub. Idą przed siebie, a ja nie mogę sobie znaleźć miejsca na ziemi. Z Krzyśkiem byliśmy razem 41 lat. Był moją jedyną miłością, znaliśmy się jak łyse konie.

Moje dzieci uważają, że po pół roku, które minęło od śmierci Krzyśka, powinnam już trzymać się lepiej. Nie namawiają mnie na nowy związek ani na jakieś szaleństwa. Twierdzą natomiast, że nie mogę dzień w dzień się zadręczać i smucić, bo Krzyś by tego nie chciał. W tym roku Wigilię przygotuje Natalka, ja nie mam do tego głowy. W ogóle zastanawiam się jak przeżyję te święta, przecież brak Krzyśka przy stole będzie dla mnie ciosem w samo serce.

Moja siostra, moje dzieci, ale nawet rodzeństwo Krzyśka w ogóle mnie nie rozumieją. Oni żyją dalej, cieszą się każdym dniem. Ja płaczę, kiedy tylko o nim pomyślę. Nie umiem pogodzić się ze śmiercią mojego męża. Nie tak to wszystko miało być...

Wybudowała domek na cmentarzu po śmierci córeczki. Wylała się na nią lawina hejtu Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/itsjudeaaa
Reklama
Reklama