"To ja byłam tą małą smutną dziewczynką, z której wszyscy się śmiali. Nie potrafię przejść obojętnie obok rozwydrzonej młodzieży"

"To ja byłam tą małą smutną dziewczynką, z której wszyscy się śmiali. Nie potrafię przejść obojętnie obok rozwydrzonej młodzieży"

"To ja byłam tą małą smutną dziewczynką, z której wszyscy się śmiali. Nie potrafię przejść obojętnie obok rozwydrzonej młodzieży"

CANVA

"Moje dzieciństwo było bardzo smutne. Od zawsze wszyscy się ze mnie śmiali. Byłam biedna, brzydka, nosiłam okulary z grubymi szkłami. Typowy obiekt  dziecięcych kpin. Dziś już wiem, że moje poczucie wartości nie zależy od tych okropnych dzieciaków, które gnębiły mnie latami. Nie potrafię przejść jednak obojętnie obok grupki młodzieży, która wyszydza innych. Kiedyś to ja byłam taką smutną dziewczynką, z której każdy się śmiał".

Reklama

To ja byłam tą małą smutną dziewczynką

Moje dzieciństwo nie należało do szczęśliwych. Nie urodziłam się w majętnej rodzinie, która rządziła miastem. Nie miałam mamy, która chodziła w pięknych garsonkach i szpilkach, a mój ojciec nie był wziętym prawnikiem.

Moja rodzina nie była nawet przeciętna. Prawda jest taka, że klepaliśmy biedę. Było tak, od kiedy pamiętam. Tata uległ poważnemu wypadkowi i był na rencie, mama dorabiała sprzątaniem. Na szczęście mieli tylko mnie, na więcej dzieci chyba nie byłaby w stanie zarobić.

Byłam bardzo chorowitym dzieckiem z wieczną anemią. Blada, chuda i do tego piegowata. Przez dużą wadę wzroku nosiłam grube okulary. W tamtych czasach nie było ładnych oprawek i moje zdecydowanie mnie nie zdobiły. Przez oczy musiałam siedzieć w pierwszej ławce i nie ćwiczyłam na wuefie.

W domu była bieda. Nosiłam ciuchy z darów, często za duże albo niedostosowane do pory roku. Bywało mi bardzo źle i smutno przez to, jak traktowali mnie rówieśnicy. W domu byłam bardzo kochana. To on był moją oazą.

Roześmiana młodzież na tle zachodzącego słońca CANVA

Nie potrafię przejść obojętnie obok rozwydrzonej młodzieży

Pominę te wszystkie inwektywy, które padały pod moim adresem. Mimo lat one nadal siedzą mi w sercu. Wiem, jak boli brak akceptacji i ciągłe docinki. Dzieci potrafiły być takie okrutne.

Dobrze się uczyłam, to było w sumie jedyne zajęcie, które sprawiało mi przyjemność. Miałam mnóstwo piątek. Niestety trafiały się też jedynki. Wszystkie z odpowiedzi ustnych. Nie umiałam stanąć przed klasą i wypowiadać się z sensem. Wiedziałam, że jestem pośmiewiskiem. To były inne czasy, nauczyciele nie wczuwali się w problemy takich jak ja.

Powroty do domu były straszne. Często mnie atakowali, zabierali okulary, bez których nic nie widziałam. Wiem, że części koleżanek było mnie żal. Nikt jednak nie miał odwagi przez te wszystkie lata stanąć w mojej obronie.

Dziś jestem dorosła. Fakt, dzieciństwo mocno mnie poturbowało. Jednak te złe doświadczenia ukształtowały mój charakter. Mam wrażenie, że dzięki temu jestem lepsza, bardziej wrażliwa i nieobojętna na krzywdę innych.

Nie potrafię przejść obojętnie obok grupki młodzieży, która bierze sobie na cel inne nieszczęśliwe dzieciaki. Wiem, jak to boli. Byłam dokładnie w tamtym miejscu lata temu. Zawsze reaguję. Próbuje tłumaczyć. Czy to coś da, nie wiem. Liczę, że może choć jedna osoba wyniesie z tego lekcje. To trudne, ale patrząc w oczy tego zastraszonego dzieciaka, wiem, że warto!

Smutna Dziewczynka

Anna Markowska o dramatycznej walce z nowotworem. Ukochanej Wojewódzkiego dawano 2 miesiące życia.Przejmujące zdjęcia z czasów walki z chorobą w galerii.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama