"On mnie w niczym nie wspiera... Jesteśmy razem, a nigdy nie mogę na niego liczyć"

"On mnie w niczym nie wspiera... Jesteśmy razem, a nigdy nie mogę na niego liczyć"

"On mnie w niczym nie wspiera... Jesteśmy razem, a nigdy nie mogę na niego liczyć"

zdjęcie ilustracyjne/Canva

Związek kojarzy się z partnerstwem, z przeżywaniem wspólnie dobrych i złych momentów, które są niestety nieuniknione w życiu. To również dzielenie się problemami, wspieranie i wzajemna motywacja, a później wspólne świętowanie sukcesów. Tak przynajmniej wiele osób postrzega miłosne relacje. A jak jest w praktyce?

Reklama

Napisała do nas 30-letnia Łucja, która czuje się zagubiona i nie wie, czy jest w związku z odpowiednim dla niej mężczyzną. Mimo miłości, którą deklaruje względem Piotrka, nasza czytelniczka nie czuje się szczęśliwa w tej relacji.

Jesteśmy z Piotrkiem razem, chociaż ten związek tak naprawdę istnieje jedynie w teorii. Poznaliśmy się przez aplikację randkową, zaiskrzyło, wręcz było cudownie przez pierwsze miesiące. A może po prostu ignorowałam pewne sygnały, świadczące o tym, że mamy zupełnie inne poglądy dotyczące relacji.

Piotrek to zabawny, miły chłopak, który potrafi zaimponować swoją wiedzą. Do tego jest bardzo kreatywny, dlatego nasze randki nigdy nie były nudne. I póki jest dobrze - to jest dobrze w naszym związku. Ale czy o to chodzi? Przecież idzie się przez życie razem, niezależnie od tego, czy akurat wszystko wokół się układa, czy z kolei wszystko się sypie. U nas niestety jest zupełnie inaczej, a ja jestem ważna dla Piotrka jedynie, kiedy nie mam żadnych zmartwień i problemów. "Tylko taka szczęśliwa Łucja warta jest jego uwagi" - tak właśnie się czuję.

kobieta zakrywa dłońmi twarz zdjęcie ilustrujące/Canva

Łucja uważa, że nie ma szczęścia w miłości. Obwinia siebie również o nieprzepracowanie poprzednich związków, przez co teraz godzi się na bylejakość.

Nie chodzi o to, że nie potrafię być sama, chociaż nie ukrywam, że w moim wieku lepiej żyje się jednak z drugą osobą u boku. Wcześniejsze związki nie były bez wad - częste kłótnie, dziecinne spojrzenie na świat, kariera. Ciężko było o coś stałego, dlatego, kiedy poznałam Piotra obiecałam sobie, że zrobię wszystko, abyśmy wzięli ślub, założyli rodzinę i żyli "długo i szczęśliwi" czyli jak w typowym zakończeniu każdej bajki. A niestety, życie to nie bajka.

Ostatnio miałam spore problemy w pracy. Dostałam awans, a co za tym idzie - otrzymałam mnóstwo nowych obowiązków, chodziłam zestresowana, bo zupełnie nie mogłam sobie z nimi poradzić. Myślałam, że Piotr wesprze mnie miłym słowem, doda otuchy albo po prostu przytuli, porozmawia. Ale on był tak zajęty sobą, że nawet nie zapytał o nowe stanowisko w pracy.

Pojawiły się również problemy zdrowotne, na szczęście teraz już wiem, że to nie było nic poważnego, ale przez miesiąc zżerał mnie stres. Bieganie na badania, czekanie na wyniki - to wszystko wprawiało mnie w zły nastrój. A Piotrek co? On twierdził, że się użalam nad sobą, że każdy ma jakieś problemy i nie trąbi o tym na prawo i lewo. W końcu powiedział, że nie może już tego słuchać i żebym dała znać, jak skończę ze swoimi dramami.

Takich przykładów jest więcej, łączy je jedno - brak jakiekolwiek wsparcia ze strony mojego faceta. Dlatego coraz częściej myślę, czy mimo że kocham Piotrka, to powinnam z nim być. Myślę, co będzie, jak będziemy mieć razem dzieci, wspólne mieszkanie... Czy jak się pojawią problemy to on spuentuje wszystko swoją ignorancją? Czy każdy problem i troskę będę dzielić sama ze sobą?

Jak myślicie, czy Łucja powinna zostać w tym związku? A może wystarczy szczera rozmowa i wyłożenie przysłowiowych kart na stół?

Jak wygląda długoletni związek? Te ilustracje oddają to w 100%!
Źródło: www.instagram.com/amandaoleander
Reklama
Reklama