Obecnie młodzież coraz odważniej wyraża siebie. Kiedyś nie do pomyślenia byłoby, żeby nastolatek biegał w farbowanych włosach, czy robił obie makijaż. Teraz dziewczynki często wolą styl chłopięcy, a chłopcy wręcz przeciwnie. I taki właśnie jest Marcel, syn Bożeny.
"Syn lubi się malować"
Marcel od najmłodszych lat był inny niż jego koledzy. Wybierał dziewczęce zabawy i stylizacje:
Kiedy prosiliśmy go, żeby pisał list do Mikołaja, często pojawiały się w nim prośby o sukienki, lalki i kosmetyki do makijażu.
Jak malowałam sobie paznokcie, zawsze był obok mnie i prosił, żebym pomalowała też jego.
Na początku to było zabawne, ale dzieci w jego wieku jeszcze go nie oceniały. Gdy proponował zabawy w dom, po prostu się z nim bawiły. Teraz Marcel ma 14 lat i sytuacja jest już znacznie trudniejsza.
Bożena nigdy nie chciała ograniczać syna. Zależało jej zawsze na tym, aby mógł wyrażać siebie.
"Chce iść w sukience do szkoły"
Marcel zawsze ubierał się do szkoły "normalnie". Aż wreszcie pewnego dnia...:
Przyszedł rano na śniadanie wymalowany delikatnie i w sukience. Wyznał mi, że chce pójść tak ubrany do szkoły. Totalnie nie wiedziałam co mam powiedzieć, choć byłam przekonana, że jeśli pozwolę mu wyjść tak z domu, to spotka się z ogromną nienawiścią.
Bożena nakazała Marcelowi, żeby się przebrał i zmył makijaż:
Był na mnie tak zły, że nie odzywał się do mnie przez 2 tygodnie. Powiedział, że gdy tylko będzie mógł, to się wyprowadzi, albo ucieknie z domu.
Ja totalnie nie wiem co mam robić. Czy pozwolić mu być sobą i jednocześnie narażać go na hejt, czy lepiej trzymać go w tej bezpiecznej bańce?
Jak myślisz? Jak powinna postąpić Bożena?