Z dnia na dzień słyszymy o kolejnych sankcjach nałożonych na Rosję z powodu ich ataku na Ukrainę. Nie wszystkim to jednak odpowiada. Upust swojemu niezadowoleniu postanowił dać Michaił Fridman, rosyjski biznesmen, który z powodu kar nałożonych na jego kraj, "ma nie mieć pieniędzy na gosposię".
Fridman pozostał bez środków do życia
Rosyjski biznesmen został objęty zakazem podróżowania oraz zamrożono jego konta i cały majątek. W związku z tym Fridman postanowił udzielić wywiadu dla Bloomberga, w którym jednoznacznie stwierdził, że "nie rozumie, dlaczego został ukarany sankcjami, ponieważ nie ma on wpływu na działania podejmowane przez Władimira Putina".
Odległość władzy między Putinem a kimkolwiek innym jest jak odległość między Ziemią a kosmosem. Jeśli ludzie rządzący w Unii Europejskiej uważają, że z powodu sankcji mogę zwrócić się do Putina i powiedzieć mu, żeby przerwał wojnę, i to zadziała, to obawiam się, że wszyscy mamy duże kłopoty. Oznacza to, że ci, którzy podejmują tę decyzję, nie rozumieją, jak działa Rosja. A to jest niebezpieczne dla przyszłości
"Może sam powinienem sprzątać swój dom?"
Wartość majątku Fridmana szacowana jest na około 10 miliardów dolarów. Teraz, z powodu nałożenia sankcji na rosyjskiego biznesmena, pozostał on praktycznie bez środków do życia. Jego ostatnia działająca karta bankowa miała zostać zamrożona 15 marca. Od tego czasu biznesmen nie ma żadnych środków do życia.
Russian oligarch Mikhail Fridman, living in London:
'I am a prisoner here, I can't even pay the cleaner to clean up my mansion, I will have to clean it myself'
Fridman says he does not know how to live anymorehttps://t.co/jdTPRg2Rr4
— Max Fras (@maxfras) March 17, 2022
Może sam powinienem posprzątać swój dom? Czuję się jak więzień. Nie stać mnie nawet na gosposię!
- narzekał miliarder podczas rozmowy z Bloombergiem.
Co sądzicie o całej tej sytuacji? Współczujecie rosyjskiemu biznesmenowi, czy jednak uważacie, że tego typu sankcje trzeba nakładać na wszystkich obywateli tego kraju?