Napisała do nas oburzona Weronika, która opowiedziała o tym, co ją spotkało w jednym z popularnych marketów. 40-latka nie może uwierzyć, że ludzie są dla siebie niemili i nie służą pomocą. Wyskoczyła do sklepu tylko po bułki, a spędziła tam 20 minut. Dlaczego?
"Gdzie jest ludzka życzliwość?
Weronika napisała tuż po tym, gdy wróciła do domu z drobnych zakupów. Wyskoczyła dosłownie tylko po bułki na śniadanie, aby nie musieć rano stać w kolejce do piekarni. Wyznała jednak, że bardzo szybko żałowała tej decyzji.
Z uśmiechem na ustach weszłam do sklepu, chwyciłam za kilka bułek i gdy zbliżyłam się do kasy, to stanęłam jak wryta. Jedna kasa otwarta, a ludzi tłum! Ustawiłam się na końcu (kasjerka poprosiła, abym pilnowała, żeby za mną się nikt już nie ustawiał) i po chwili pomyślałam, że może zapytam osoby przede mną o to, czy mnie przepuszczą. Co usłyszałam?
"Niech się pani nie wpycha!" - usłyszała 40-latka
Kobieta szybko zdała sobie sprawę, że najbliższe kilkanaście minut będzie stać w kolejce, ponieważ nikt jej nie przepuści. Była w szoku!
Facet przede mną parsknął śmiechem i kąśliwym tonem prawie mi wykrzyczał, żebym się nie wpychała. Kolejna osoba odpowiedziała, że mnie nie przepuści, bo każdy musiał stać, a ja chcę iść na łatwiznę. Kolejna osoba udawała, że mnie nie słyszy. Ludzie, poważnie?! Gdzie jest Wasza życzliwość? Musiałam stać w tej kolejce prawie 20 minut, bo kompletnie nikt nie chciał mnie przepuścić... z trzema bułkami!
Przepuszczacie ludzi z pojedynczymi zakupami?