Szarpanina w warszawskim autobusie. Kontroler i ochroniarz mieli zaatakować ucznia

Szarpanina w warszawskim autobusie. Kontroler i ochroniarz mieli zaatakować ucznia

Szarpanina w warszawskim autobusie. Kontroler i ochroniarz mieli zaatakować ucznia

Facebook

W Warszawie doszło do bardzo niepokojącego wydarzenia. Młody chłopak jechał autobusem linii 154. Kiedy do pojazdu wsiadł kontroler biletów i ochroniarz doszło do dantejskich scen. Kontroler miał zniszczyć legitymację uczniowską, a na nagraniu widać, że ochroniarz szarpie chłopaka.

Reklama

Kontroler i ochroniarz wsiedli do autobusu linii 154

Krystian Skudziński opisał przykrą sytuację, która spotkała go w komunikacji miejskiej. Do zdarzenia doszło 6 lipca 2020 roku około godziny 23:15. Chłopak jechał autobusem warszawskiej linii 154 na trasie między przystankami Bemowo-Ratusz, a Osiedle Górczewska.

Chłopak twierdzi, że przy ulicy Konarskiego, jego kartonikowy bilet stracił ważność, więc kupił drugi w aplikacji "Jak dojadę". W tym samym czasie do pojazdu wsiadł kontroler i jego ochroniarz. Standardowo mężczyźni podeszli do niego i poprosili o bilet i wtedy zaczęły się problemy.

Ochroniarz poszarpał Krystiana

Z racji, że bilet był ulgowy, mężczyzna poprosił o legitymację uczniowską, którą wyjął Krystianowi z rąk. Kontroler stwierdził, że drugi bilet jest nieważny, ponieważ został kupiony w trakcie jazdy i wziął się do wypisywania mandatu. Wtedy według relacji chłopaka, poprosił o zwrot dokumentu. Kontroler miał nie posłuchać i obrócić się do niego plecami:

Wyciągnąłem rękę i chwyciłem legitymację. Kontroler zaczął nią szarpać, przy czym ją zniszczył (porwał). Wtedy jego ochroniarz rzucił się na mnie

Wtedy doszło do szarpaniny, którą możemy zobaczyć na nagraniach. Zgodnie z relacją Krystiana, ruszył na niego ochroniarz kontrolera. Zaczął go szarpać, zdarł mu z ust maseczkę i rzucał wulgaryzmami:

Kiedy wielokrotnie mówiłem mu, żeby mnie nie dotykał i że ma zachować 2 metry odstępu, odpowiadał, że jego to nie obowiązuje, a on może robić to, co robi, ponieważ podniosłem rękę na kontrolera. Chciałem wysiąść na najbliższym przystanku (Klemensiewicza 02), ale ochroniarz mnie trzymał i nie chciał wypuścić. Krzyczał, że mogę sobie wysiąść na innym przystanku i tłumaczył się tym, że zaatakowałem kontrolera, a on go tylko broni

Policja nie zainteresowała się sprawą

Sytuacja zakończyła się wypisanym dla Krystiana mandatem i zwrotem podartej legitymacji. Chłopak chciał zgłosić sprawę na policję, ale ta odmówiła ze względu na brak obrażeń. Opisał całą sprawę na Facebooku w nadziei, że sytuacją zainteresują się odpowiednie służby.

Spotkaliście się kiedyś z takim zachowaniem kontrolerów?

 

Reklama
Reklama