Koszmar w poznańskim szpitalu dla żony Damięckiego: "Nigdy tak na mnie nikt nie krzyczał". Fani:"Może należy złożyć skargę"?

Koszmar w poznańskim szpitalu dla żony Damięckiego: "Nigdy tak na mnie nikt nie krzyczał". Fani:"Może należy złożyć skargę"?

Paulina Andrzejewska - żona Mateusza Damięckiego - opisała ostatnio na Instagramie przykrą historię, która miała miejsce w poznańskim szpitalu. Otóż zabrała ona tam synka, który przewrócił się na kamieniste podłoże. Ponieważ od razu pojawił się guz, Paulina chciała sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.

Reklama

Pojechała więc na prześwietlenie, ale nie spodziewała się, że i ona i jej synek zostaną potraktowani w taki sposób. Pisze:

Pani w rejestracji bardzo miła, potem Pani doktor zleciła zdjęcie i dopiero się zaczęło. Na początku nic nie wskazywało, że Pani od RTG tak się zachowa. „Jesteś w ciąży?” (myślę, o! po imieniu mówi Pani), ale za chwilę dodaje: „Mama, nie jesteś w ciąży?” Nie, nie jestem - odpowiedziałam. Franuś grzecznie obserwuje, pani każe go położyć i przyciska mu twarz do maszyny. Dziecko zaczyna płakać. Pani krzyczy: „Mama stanie z drugiej strony, mama to nie czas na tulenie” (ja go tylko delikatnie kładłam, a on trzymał mi szyję). Pani krzyczy, Franek zaczyna płakać jeszcze bardziej, nieprzyzwyczajony, ja proszę, by Pani tak nie krzyczała. Pani: „Bo mama źle trzyma, a ja chcę zrobić dobre zdjęcie”, itd (nie pamiętam już, tak byłam zestresowana). Nie wiem gdzie Pani się śpieszyła, czemu taka nerwowa, przede mną nikogo nie było, a za nami tylko jedna osoba. Na szczęście okazało się, że wszystko z Frankiem dobrze, ale ja potem 20 minut w aucie płakałam. Już dawno, a w sumie nigdy chyba, tak na mnie ktoś nie krzyczał, ciągle mam wyrzuty sumienia, że w ogóle tam pojechałam i naraziłam dziecko na taki stres.

Jaka była reakcja obserwatorów? Jak zwykle dość zróżnicowana. Jedni dzielili się swoimi historiami a inni hejtowali, bo Mama Franka płakała, że ktoś mówił do niej "na Ty" a nie dlatego, że dziecku działa się krzywda. W galerii znajdziecie więcej komentarzy!

Zachowanie personelu w poznańskim szpitalu jest nie do przyjęcia przez Żonę Mateusza Damięckiego.
Reklama
Reklama