Wysiadającą z autobusu dziewczynkę śmiertelnie potrącił samochód. W aucie siedział jej tata...

Wysiadającą z autobusu dziewczynkę śmiertelnie potrącił samochód. W aucie siedział jej tata...

Straszna tragedia w Szkocji: 12-letnia Abbie McLaren zginęła we wtorek po południu potrącona przez samochód. Dziewczynka dopiero co wysiadła z autobusu i próbowała przejść przez ulicę.

Reklama

Świadek tego zdarzenia opowiedział, jak to oglądał właśnie telewizję, gdy usłyszał głośny dźwięk uderzenia.

Pasażer wyskoczył z samochodu i poleciał do miejsca, gdzie leżała dziewczynka - opowiedział "Daily Record". - Popędził tam też kierowca krzycząc: "Czy ktoś tu umie wykonać sztuczne oddychanie?".

Sanitariusze nie mogli już nic zrobić. Samochód uderzył w nastolatkę z ogromną siłą. Wbił się także w inny samochód, wywołując spore szkody. Jednak właściciel auta wcale się tym nie przejął:

Auto nie ma dla mnie znaczenia. Zginęła młoda osoba i jej rodzina musi być w strasznym stanie.

Tym bardziej, że w samochodzie, na siedzeniu pasażera siedział rodzony tata Abbie, John McLaren...

Aż trudno wyobrazić sobie, przez co przechodzą bliscy dziewczyny. Świadectwem ich rozpaczy są wpisy na Facebooku. Abbie była radosną, ciepłą dziewczyną, uwielbiała się przytulać...

Abbie z mamą
Reklama
Reklama