Dokładnie trzy miesiące temu po długiej walce z nowotworem zmarła Kora Sipowicz. Śmierć charyzmatycznej artystki wstrząsnęła showbiznesem i poruszyła serca tysięcy fanów. Jej grób na warszawskich Powązkach regularnie obsypywany jest świeżymi kwiatami, którymi tak bardzo lubiła otaczać się w życiu. Teraz ma być to także miejsce przyjazne okolicznym zwierzętom.
Z okazji trzeciej rocznicy śmierci bliscy artystki postanowili uczcić jej pamięć w wyjątkowy sposób. Na Facebooku Kory pojawił się post, w którym rodzina informuje, że na grobie Kory zamierza zainstalować karmnik dla wiewiórek.
Dzisiaj mijają trzy miesiące od śmierci, chociaż czy to była śmierć ? Wielu z nas czuje żywą Korę. 31go października Paweł z bratem zainstalują karmnik dla wiewiórek na grobie naszej Koreńki - czytamy.
Wielu fanom artystki pomysł bardzo się spodobał. Ona sama uwielbiała żyć wśród roślin i zwierząt, a jej dom w Bliżowie na Roztoczu był prawdziwą ostoją przyrody. Podobnie ma być teraz także w miejscu jej pochówku. Fani donoszą, że grób artystki wciąż wygląda zielono i radośnie.
Byłam wczoraj znowu na Jej grobie. Ciągle się zmienia, teraz bluszcz pnący się po łuku jest poprzeplatany czerwonymi koralami, pięknie to wygląda. Trudno uwierzyć, że już Jej nie ma.
Bywam tam. Zawsze ktoś jest, nawet gdy wokół pusto. Swoją postacią wskazuje grób.
Pamiętam, że kiedy byłam tam po raz pierwszy po pogrzebie, było cichusieńko, podeszła do mnie młoda wiewiórka, popatrzyła chwilę znanym skądinąd spojrzeniem i uciekła... ;) Pomysł z karmikiem bardzo dobry.
Świetny pomysł! KORA to przecież Matka-Karmicielka!!!
Ale jak każdy niekonwencjonalny pomysł także i ten z postawieniem karmnika wywoła także niepochlebne reakcje. Nie brakowało opinii, że grób gwiazdy powoli zmienia się w szkopkę, co jest przejawem braku szacunku a nawet profanacją.
I jeszcze pozytywkę ze śpiewem ptaka, sztucznego psa i kota
Kora była taka lekko szajbnięta i kochała zwierzęta, ale zrobienie z jej grobu karmnika dla zwierząt to już gruba przesada! Zero szacunku dla zmarłego, to dewastacja jego grobu, ręce opadają.
Ja pie*dolę, gruba przesada! to się już po prostu w głowie nie mieści, żeby jej najbliżsi jeszcze pozwalali na to, żeby wiewiórki srały na jej grób. Wszystko ma swoje granice, nie potrafię tego zrozumieć.
A wam jak się podoba tan pomysł?