Isabel żąda od Marcinkiewicza spłaty długu alimentacyjnego. To olbrzymia suma! "Pan Marcinkiewicz wciąż jest mi winny"

Isabel żąda od Marcinkiewicza spłaty długu alimentacyjnego. To olbrzymia suma! "Pan Marcinkiewicz wciąż jest mi winny"

Po prawie czterech latach publicznego prania brudów nastąpił formalny koniec małżeństwa Kazimierza Marcinkiewicza z Izabelą Olchowicz. Były premier i poetka z Brwinowa w końcu uzyskali rozwód i - wydawałoby się - raz na zawsze załatwili kwestie związane z alimentami. Olchowicz, która wciąż boryka się z paraliżem ręki po wypadku, jakiemu uległa jadąc do Marcinkiewicza, nie kryła zadowolenia z przyznanej kwoty 5 tysięcy miesięcznie. Jak stwierdziła, pieniądze pomogą jej zaspokoić główne potrzeby i dach nad głową. 

Reklama

Okazuje się, że to dopiero początek batalii o pieniądze, jakie według poetki należą się jej od byłego męża. Isabel już wcześniej upominała się o spore kwoty z tytułu długu alimentacyjnego oraz podziału majątku, lecz Marcinkiewicz cały czas ignorował jej żądania. Poetka jednak nie odpuszcza. Postanowiła ściągnąć z ex małżonka zaległą sumę 100 tysięcy złotych.

Pan Marcinkiewicz nadal jest winny z tytułu podziału majątku i długu alimentacyjnego 100 tysięcy złotych. Alimenciarze do perfekcji opanowali metody obrony: płacili alimenty częściowo lub co którąś ratę, ukrywali majątki i dochody, aby wykazać, że rzekomo nie mają złej woli - powiedziała w rozmowie z Pudelkiem.

Wygląda na to, że związek z Isabel jeszcze długo będzie się odbijał czkawką byłemu premierowi. Olchowicz właśnie przymierza się do napisania kolejnej książki. Niewykluczone, że wróci w niej do związku z Marcinkiewiczem, a może nawet opisze kulisy rozwodu. Ciekawe, czy do tego czasu pozbędzie się nazwiska byłego męża (do tej pory posługuje się dwuczłonowym). W rozmowie z Pudelkiem wyznała, że na razie nie zamierza zajmować się tą kwestią.  

Nieformalnie będę się przedstawiać pierwszym członem - powiedziała.

Reklama
Reklama