Janusz Rewiński zmarł 1 czerwca. Aktor pozostawił pogrążoną w żałobie rodzinę. Jeden z jego synów powiedział wprost, z czym musi się mierzyć po śmierci ojca. Nie może sobie pozwolić na pełne przeżywanie żałoby.
Syn Janusza Rewińskiego nie może w pełni przeżyć żałoby
Janusz Rewiński zmarł 1 czerwca 2024 roku. Słynny Siara z "Kilera" miał 74 lata. Smutną informację upublicznił sny zmarłego, Jonasz Rewiński:
1 czerwca Tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady.
- napisał na Platformie X.
7 czerwca 2024 roku odbył się pogrzeb Janusza Rewińskiego. Aktora pożegnali bliscy i przyjaciele. Wśród żałobników znaleźli się również jego kabaretowi przyjaciele: Zenon Laskowik i Tadeusz Drozda.
Tydzień po pogrzebie aktora swoje trudne przeżycia opisał jego syn, Aleksander, który jest śpiewakiem operowym. Na swoim instagramowym koncie zamieścił nostalgiczne zdjęcie i napisał:
Gdyby ktoś zapytał mnie, dlaczego zawód artysty jest niby taki trudny, to odpowiedziałbym, że właśnie dlatego. W okresie żałoby emocje i uczucia biorą górę, a grafik koncertowy zmusza do przechodzenia ponad wszystkim i wymaga bycia na 99.9 procent na scenie... Śpiewak klasyczny to ponoć tzw. zawód doskonały. Ale czy na pewno i za jaką cenę?
Wyświetl ten post na Instagramie
Post udostępniony przez Aleksander Rewiński - Tenor (@aleksander.rewinski)
Janusz Rewiński - rodzina
Janusz Rewiński spędził ostatnie miesiące życia samotnie, bo, jak mówił, rodzinie "nie jestem potrzebny". Po zakończeniu kariery zawodowej aktor osiadł na wsi Nowodwór koło Mińska Mazowieckiego. Miał swoje gospodarstwo.
Przed laty w podcaście na YouTube pt. "Szykowne rozmowy" wyznał, że ma rzadki kontakt z synami:
Moi synowie mnie nie widzą miesiącami. Im to nie jest potrzebne i ja im nie jestem potrzebny.
Wybrał samotne życie i było mu z tym bardzo dobrze. Lata życia wśród ludzi, na świeczniku zamienił na spokój i obcowanie z naturą.