"Musiałam sama zapłacić za pogrzeb ojca. Nikt z rodziny nie chciał się dołożyć"

Canva

"14 tysięcy złotych. Tyle wyniósł koszt pogrzebu mojego ojca. Odliczając dodatek od państwa, musiałam z własnej kieszeni dołożyć 10 tysięcy. Wzięłam kredyt, bo nie dysponuję od ręki takimi pieniędzmi. Niestety, nikt z rodziny nie był chętny, aby się dołożyć. A teraz wszyscy się nagle ustawili w kolejce po spadek. Ludzie są obrzydliwi."

*Publikujemy tekst naszej czytelniczki

Samotna opieka

Mój ojciec nigdy nie cieszył się sympatią. Ani wśród znajomych, ani wśród rodziny. Był zamkniętym w sobie i nieuprzejmym człowiekiem. Ja jako jedyna z trójki rodzeństwa zostałam z nim w domu, a cała reszta się wyprowadziła. Mama zmarła dużo wcześniej, więc wychowywał nas sam ojciec. Nie było łatwo, mieliśmy bardzo ciężkie dzieciństwo. Ojciec nie dawał nam ciepła, był bardzo oschły i tylko wymagał i kazał nam pracować. Wcale się nie dziwię, że rodzeństwo jak tylko dorosło, to uciekło gdzie pieprz rośnie i założyło własne rodziny.

Mi się nie spieszyło i lubiłam nasz dom, a też nie znalazłam żadnego kandydata na męża, dlatego zostałam z ojcem. Żyliśmy razem przez te wszystkie lata, on zarabiał, ja zajmowałam się domem, potem zajmowałam się nim, kiedy podupadł na zdrowiu. W ostatnich latach nie był już w stanie nic koło siebie zrobić, więc musiałam się nim opiekować praktycznie przez całą dobę. Pomagały mi jedynie opiekunki społeczne, które przychodziły co drugi dzień. Rodzeństwo nie było w ogóle zainteresowane stanem ojca. Kiedy nadszedł koniec, zadzwoniłam i poinformowałam wszystkich o pogrzebie. Nie wiedziałam jeszcze wtedy jaki będzie ostateczny koszt ceremonii. Kiedy zakład pogrzebowy wystawił mi rachunek, aż przysiadłam. 14 tysięcy? Kogo na to stać?!

Canva

Wyrodne rodzeństwo

Natychmiast zaczęłam dzwonić do rodzeństwa i pytać, czy mogą mi jakoś pomóc. Mieli przecież swoje rodziny, mogli się złożyć. Wszyscy się jednak wykręcili. Przyjechali wystrojeni na pogrzeb z wielkimi wieńcami, rozprawiając między sobą o spadku po ojcu. Nikt nawet nie podszedł i nie podziękował, że sprawowałam nad nim w ostatnich latach opiekę. Na pogrzeb musiałam wziąć kredyt, który będę spłacać przez następne 15 lat.

A tuż po pogrzebie zaczęli do mnie wydzwaniać – mój brat i siostra – z pytaniami, kiedy idziemy do notariusza, aby rozdzielić spadek. W końcu po ojcu została pokaźna ziemia oraz nasz dom, w którym teraz mieszkałam ja. Powiedziałam im, że wszystko to powinno należeć do mnie, bo przecież ja się nim zajmowałam przez ostatnie lata. Zrobili mi straszną awanturę, że jestem egoistką, a oni też mają prawo do spadku po ojcu. Zaczęli wyciągać brudy sprzed lat. Postanowiłam, że nie będę już dłużej utrzymywać z nimi kontaktu, dla własnego zdrowia psychicznego.

Joanna

Pogrzeb Emiliana Kamińskiego. Słowa syna poruszyły tłumy żałobników. Wielkie gwiazdy pożegnały mistrza. Zobacz.
Źródło: AKPA
Zobacz galerię 19 zdjęć

Popularne

Najnowsze