"Jestem tą trzecią. Wcale nie jest mi wstyd z tego powodu." Spowiedź kochanki

Canca.com

"Jestem kochanką, ale wcale nie jest mi wstyd z tego powodu! To wy, zaniedbane żony, jesteście same sobie winne, że nie pociągacie już swoich facetów. Nie dbacie o siebie i ważniejsze są dla was wasze >bombelki< niż własny mąż! Nie dbacie też o swój rozwój osobisty i najzwyczajniej w świecie jesteście nudne dla swoich mężów! To wszystko jest tylko i wyłącznie wasz wybór! Zamiast mieć pretensję do tej trzeciej spójrzcie lepiej na siebie! Do tanga trzeba dwojga! Przecież nie zaciągnęłam Mariusza siłą do swojego mieszkania! Sam tego chciał, a wręcz się tego domagał! To mnie pożerał wzrokiem, a nie ciebie, droga żono!"

*Publikujemy list czytelniczki.

Jak poznałam żonatego mężczynę?

Poznaliśmy się klasycznie — w pubie. Byłam studentką 1 roku studiów i chciałam się tylko zabawić, nie szukałam nikogo na stałe. Ubrałam się w najlepszą miniówkę i bluzkę z dekoltem i ruszyłam w miasto. Nie ukrywam, że wyglądałam świetnie — jestem wysoka i mam figurę modelki, więc nawet na co dzień faceci się za mną oglądają, a co dopiero, jak się zrobię.

Usiadłyśmy z koleżanką przy barze i czekałyśmy na okazję. Liczyłam na jakieś młode ciacho, jednak nie spodziewałam się, że do mnie przysiądzie jakiś starszy facet. Ogólnie nie gustuję w starszych, lubię facetów w swoim wieku, bo dobrze wyglądają, ale Mariusz miał coś w sobie, dlatego nie dałam mu kosza na wstępie.

Mariusz wyglądał jak zmęczony życiem facet i zrobiło mi się go trochę szkoda. Byłam trochę zaskoczona, co facet w garniturze robi w pubie dla studentów? Choć był sporo ode mnie starszy, to jednak był przystojny i widać było, że jeszcze kilka lat temu musiał być niezłym ciachem.

Podczas tego pierwszego spotkania nie rozmawialiśmy o jego żonie, choć nie dało się zauważyć na jego serdecznym palcu jego wielkiej złotej obrączki. Postawił mi i Aśce kilka drinków i spodobał mi się. Imponowała mi jego erudycja i to, że zna się prawie na wszystkim. Podobał mi się też jego markowy garnitur i dobre perfumy. Potem ruszyliśmy na salę i przetańczyliśmy kilka godzin!

Tego wieczora nie miałam żadnych oczekiwań, chciałam się tylko zabawić! Dlatego jeszcze tej samej nocy wylądowaliśmy w łóżku w moim mieszkaniu, które wynajmuję z Aśką! Było świetnie — namiętnie i bez zobowiązań i tego właśnie oczekiwałam.

Po wszystkim było mi trochę głupio dlatego, gdy Mariusz od razu się ubrał i wyszedł, nawet się ucieszyłam. Nie lubię tych drętwych pogadanek "dzień po" i wspólnego jedzenia śniadania. Facet zrobił, co miał zrobić i niech spada do domu.

Jestem tą trzecią. Wcale nie jest mi wstyd z tego powodu

Mariusz co prawda wziął ode mnie numer telefonu, ale wcale nie chciałam, żeby do mnie dzwonił. Byłam pewna, że on też nie chce ode mnie nic więcej i poprosił o ten numer z czystej kurtuazji. Jednak kilka dni później zadzwonił i zaprosił na kawę.

Opierałam mu się. Po co mi romans z żonatym facetem? Jestem młoda i mogę mieć każdego. On jednak bardzo nalegał i mi tym zaimponował. Faceci w moim wieku tak łatwo dają się spławić! A Mariusz mówił, że chce mnie poznać bliżej. Nie miałam powodów, by mu nie wierzyć — w końcu już mnie "zaliczył", więc po co miałby kłamać?

Poszłam na tą kawę no i zapytałam go o to, co najbardziej mnie intrygowało — o jego żonę. Widać było, że był trochę zaskoczony moją śmiałością, ale w końcu popłynął i wszystko mi powiedział.

Mariusz wyznał mi, że z żoną nie łączy go już nic oprócz dzieci, wspólnego domu i kredytu! Żona traktuje go tylko jak lokatora, czy faceta od sprawunków. Namiętność dawno już między nimi wygasła i żona "mu nie daje", a on nie czuje się przy niej jak prawdziwy mężczyzna. Gdy to mówił, wyraźnie posmutniał.

Canva.com

Myślałam, że po takiej rozmowie M. nie będzie już chciał mieć ze mną nic wspólnego, jednak gdy wyszliśmy z kawiarni, on mocno przyciągnął mnie do siebie i bardzo namiętnie pocałował.

Spowiedź kochanki

Wkrótce zostałam jego kochanką. Widujemy się raz na tydzień lub 2. Czasem M. wpada do mnie tylko na szybki numerek, gdy nie ma czasu, a mnie to wcale nie przeszkadza, bo nie lubię mieć faceta na głowie. Czasem gdzieś wychodzimy do restauracji, czy do kina, a on wcale się ze mną nie kryje.

Odkąd zaczęłam spotykać się z Mariuszem, moje życie i status materialny znacząco się poprawiły. M. lubi, jak dobrze wyglądam, więc zawsze sypnie mi kilkaset zł, albo nawet 1000 zł, żebym miała na "paznokcie i te swoje sprawy". A ja wcale nie mam mu tego za złe.

W końcu mogę sobie pozwolić na ciuchy, jakie chcę, wizyty u kosmetyczki, czy karnet na siłownię. Każdy jest zadowolony, i ja i on, bo widzę, jak pożera mnie wzrokiem.

Czy mam jakiekolwiek wyrzuty z tego powodu, że jestem tą trzecią? Ani trochę!

Jestem kochanką, ale wcale nie jest mi wstyd z tego powodu! To wy, zaniedbane żony, jesteście same sobie winne, że nie pociągacie już swoich facetów. Nie dbacie o siebie i ważniejsze są dla was wasze bombelki niż własny mąż! Nie dbacie też o swój rozwój osobisty i najzwyczajniej w świecie jesteście nudne dla swoich mężów! To wszystko jest tylko i wyłącznie wasz wybór!

Zamiast mieć pretensję do tej trzeciej, spójrzcie lepiej na siebie! Do tanga trzeba dwojga! Przecież nie zaciągnęłam Mariusza siłą do swojego mieszkania! Sam tego chciał, a wręcz się tego domagał! To mnie pożerał wzrokiem, a nie ciebie, droga żono!

Dzięki romansowi z Mariuszem nie muszę pracować, mogę sobie bez problemu pozwolić na studiowanie dzienne i wynajmowanie dwupokojowego mieszkania w stolicy. Przyjmuję tylko te propozycje pracy, które mnie rozwijają i mam czas na naukę.

Czy długo zamierzam to ciągnąć? Nie wiem. Póki będzie mnie to bawić i póki będzie nam dobrze w łóżku. Mariusz wie, że mogę go rzucić w każdej chwili, dlatego wciąż się dla mnie stara. Zaczął ćwiczyć i w końcu świetnie wygląda i nie jest tak przybity życiem, jak był, zanim mnie poznał.

Angelika z Warszawy

Okrzykniętą ją najpiękniejszą kobietą na świecie. Czy 23-latka podbije też Wasze serca? Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/wolfiecindy
Zobacz galerię 12 zdjęć

Popularne

Najnowsze