Aaron Carter został znaleziony w sobotę martwy w wannie w swoim domu w Los Angeles. 34-letni piosenkarz od wielu lat borykał się z uzależnieniem od środków psychoaktywnych. Aaron był młodszym bratem Nicka Cartera z zespołu Backstreet Boys. Śmierć Aarona nie była pierwszym takim tragicznym zdarzeniem w tej rodzinie.
Aaron Carter był dziecięcą gwiazdą. Nie udźwignął ciężaru sławy
Aaron Carter karierę rozpoczął już jako 7-latek, a w wieku 9 lat wydał swój pierwszy album. Jego najpopularniejsza płyta, "Aaron's Party (Come Get It)", którą nagrał jako 13-latek, sprzedała się w samych Stanach Zjednoczonych w 3 milionach egzemplarzy! W tym czasie został gwiazdą kanału telewizyjnego dla dzieci Nickelodeon, równocześnie koncertując razem z zespołem Backstreet Boys.
Ulubieniec nastolatek bardzo szybko poznał złą stronę sławy. Uzależnił się od narkotyków, wielokrotnie wchodząc na tym tle w konflikt z prawem. Jego życie zaczęło toczyć się w rytmie kolejnych odwyków, które na dłuższą metę nie przynosiły poprawy.
Uzależnienia były problemem rodziny Carterów
Aaron Carter nie był jedynym członkiem rodziny, który walczył z uzależnieniem. W 2012 roku jego o rok starsza siostra Leslie, która również próbowała swoich sił w branży muzycznej, zmarła w wyniku przedawkowania leków.
Ostatnie lata dla Aarona Cartera były bardzo trudne. Piosenkarz wchodził w konflikt z rodziną Carterów (oprócz Nicka i Leslie miał jeszcze troje rodzeństwa), a także ze swoją narzeczoną Melanie Martin. Parze w 2021 roku urodził się syn, nad którym prawo do opieki Aaron stracił we wrześniu 2022 roku.
Aaron Carter zmarł w swoim domu, w wannie, oficjalna przyczyna śmierci nie została jeszcze podana do wiadomości. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich.
Przeczytaj także
O. J. Simpson nie żyje. Kontrowersyjny sportowiec miał 76 lat. Chorował na raka
Pogrzeb Stanisławy Ryster. Uczestnicy "Wielkiej Gry" dziękują za przygodę życia [dużo zdjęć]
20 lat temu zmarł Jacek Kaczmarski. Jego teksty o wolności pozostaną w pamięci pokoleń