Słowami nie da się opisać tego, co musiała przechodzić Danielle Gibson z Libanu. Rozpacz, ból serca z powodu śmierci najbliższej osoby. 30 stycznia straciła kogoś, kto był dla niej wsparciem, ostoją i największą miłością. 33-letni Tony cierpiał przez wiele miesięcy. Gdy wyczerpany chorobą trafił do szpitala, codziennie odwiedzała go ukochana rodzina. Żona, na kilka godzin przed jego śmiercią, zaśpiewała mu piosenkę, która dziś wywołuje dreszcze na całym ciele...
Walka z ciężką chorobą
W grudniu 2017 roku Tony zaczął tracić pamięć. Był do tego stopnia zdezorientowany, że musiał oznaczać pokoje w domu, aby wiedzieć, gdzie się aktualnie znajduje. Z dnia na dzień jego pamięć ulegała pogorszeniu. Przez długie miesiące rodzina nie wiedziała, co się dzieje z mężczyzną. W końcu lekarze z z Vanderbilt University Medical Center w Nashville udzielili im odpowiedzi, której szukali.
Choroba Creutzfeldta i Jakoba
W maju 2018 roku u Tony'ego zdiagnozowano chorobę Creutzfeldta-Jakoba. Jest to rzadka choroba zwyrodnieniowa mózgu, powszechnie znana jako ludzka postać choroby szalonych krów. Może być wynikiem kontaktu z zakażoną tkanką, na przykład jedzeniem skażonego mięsa. Niestety nie ma lekarstwa na tę chorobę, a większość chorych umiera w ciągu roku.
Danielle nie mogła uwierzyć, że pozostanie jej tak mało czasu z ukochanym mężczyzną. Chciała jednak walczyć dla niego do ostatnich dni. Opiekowała się nim, dopóki nie został umieszczony w domu opieki, a potem była przy nim każdego dnia. Trzy dni przed śmiercią Tony'ego Danielle, leżąc w łóżku, zaśpiewała mu jego ulubioną piosenkę "Amazing Grace". Widać, że jej głos działał na niego kojąco. Łzy same napływają do oczu, gdy słyszy się to nagranie.
Poruszające nagranie
Po przesłaniu filmu na Facebooka Danielle była przytłoczona falą wsparcia. Z jednej strony jej serce jej pękło, a z drugiej nie mogła uwierzyć w taką siłą, jaką otrzymywała od ludzi z całego świata. I chociaż w jej sercu jest dziura, której nikt oprócz Tony'ego nie mógł wypełnić, Danielle mówi, że jest szczęśliwa, wiedząc, że już nie cierpi.
Tony zawsze był taki silny. Stoczył cholernie dobrą walkę. Nasze serca są złamane, ale pociesza nas świadomość, że ta walka dobiegła końca i mój ukochany nie musi cierpieć
źródło: inspiremore.com
Przeczytaj także
"Wnuczek poszedł na zatracenie. Zrezygnował z chodzenia do kościoła, a ja tego nie zaakceptuję"
"Byłam wspaniałą synową, dopóki teściowa nie poprosiła o przysługę przed majówką..."
"20 lat mówił mi, jak mam żyć, aż w końcu zebrałam się na odwagę. Reakcja teściowej była bezcenna"