• Gość odsłony: 50184

    Jak wygląda rozwód?

    Dziewczyny, wiem że jest Was tu kilka już po. Jak to jestw trakcie i poCo Was zdeterminowało to podjęcia decyzjiJak długo można czekaćDo kiedy dawać szansęi skąd wziąć na to siłę:(

    Odpowiedzi (385)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-10-09, 08:05:09
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
focia 2010-10-09 o godz. 08:05
0

Aguś, trzymaj się ciepło! Jesteś wspaniałą, silną i mądrą kobietą - dasz sobie radę :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-10-09 o godz. 06:21
0

Na ten moment już jest duuużo spokojniej. Nerwy owszem pojawiają się, ale głównie w kontaktach z moim chyba mogę to oficjalnie napisać eks mężem....

Odpowiedz
Gość 2010-10-09 o godz. 05:34
0

Aguśku przytulam Ciebie i Olę z całych sił! I mam wielką nadzieję, że teraz będzie już coraz łatwiej, coraz spokojniej i coraz lepiej. :usciski:

Odpowiedz
fjona 2010-10-09 o godz. 04:24
0

na pewno dasz rade! jeden bardzo wazny krok za tobą: ułozenie sobie w głowie tego, że nie chcesz wracac!
trzymam kciuki za to, żeby teraz przynajmniej sie wam jakos stosunki poukładały! zebyście jak najmniej cierpiały!
ogromne :goodman:

Odpowiedz
Gość 2010-10-09 o godz. 02:10
0

Minęły trzy tygodnie. U mnie mnóstwo się dzieje, zamieszanie z remontem trochę mnie wykańcza, ale jakoś dam radę :)

OC do przemyśleń związanych z moim związkiem, to na dzień dzisiejszy już nie chcę do tego wracać. Chcę jak najszybciej pozałatwiać sprawy formalne, uporządkować wszystko i iść dalej....

Odpowiedz
Reklama
promis 2010-10-04 o godz. 00:55
0

Agusiek napisał(a):Dziewczyny, wiem że jest Was tu kilka już po. Jak to jest w trakcie i po Co Was zdeterminowało to podjęcia decyzji Jak długo można czekać Do kiedy dawać szansę i skąd wziąć na to siłę :(
Tak....jak juz wiesz Aga ja tez jestem po wszystkim. Jak jest przed... na poczatku starsznie, tysiace pytan czemu sie nie udalo, obwinianie siebie ze mozna bylobyc lepsza, bardziej cierpliwa i wyrozumiala... tysiace mysli, hustawki nastroju, brak wiary w to ze bedzie dobrze itd, po zalozeniu sprawy ulga ze podjelam decyzje ze nie musze kazdego dnia zastanawiac sie czy warto walczyc o zwiazek, sam rozwod dla mnie to trauma mimo ze naprawde kazde z nas zachowywalo sie "odpowiednio", tzw rozstanie na poziomie, znowu przeplakane dni i noce, poczucie bezsilnosci.... Teraz pare miesiecy po ulga ze mam to za soba, ze moge zyc tak jak chce ze moge byc kim chce!!!!!
Ale mimo to pewne obawy co dalej, czy jeszcze porafie kochac, ufac... czy ktos mnie bedzie chcial...Jestem ogromna optymistka to jednak nie powoduje ze nie sie boje samotnosci.
Sily glownie szukalam w sobie, mialam ogromne wsparcie ze strony rodzicow i rodzenstwa, przyjaciol...
Decyzja Aga jest cholernie trudna, pociaga za soba ogromne konsekwencje, u mnie przewartosciowanie calego systemu, ktory sobie stworzylam zyjac na tym "lez padole" ;) ale dzis mysle ze warto!!!
Podejmij decyzje, nie wazne jaka czy ze wybaczysz czy ze musisz sie rozstac z mezem wtedy bedzie ci latwiej, bedizesz miala cel, a tak to ciage w gloweie jest chaos...
sciskam

Odpowiedz
Gość 2010-10-02 o godz. 09:14
0

Agusiek napisał(a):Choć smutno mi było wczoraj z Olą sam na sam w zoo... Sad
Sama, w ZOO, sama w parku, sama w kinie, sama na placu zabaw, na urodzinach u kolegi, w przedszkolu, u lekarza...
nie jest to latwe i mile, szczegolnie jak widze rozesmiane pelne rodziny, ale jak widze pary warczace na siebie przy dzieciach - to mnie sprowadza na ziemie ....

Odpowiedz
Gość 2010-09-25 o godz. 01:54
0

Dzielna dziewczynka lol
Trzymaj się mocno Agusiek, nie jest to łatwy czas teraz ... Dobrze, że masz Olę i że ona ma Ciebie.
Pozdrawiam cieplutko!

Odpowiedz
Gość 2010-09-25 o godz. 01:50
0

Dzięki irish. Po tym tygodniu spędzonym samotnie stwierdzam że nie jest mi z tym źle. Jest ok. Jest spokój i wyciszenie. Nerwy pojawiają się w trakcie kontaktów z G., pewnie to też stres, nowość sytuacji na to wpływają. Niestety wczoraj nakrzyczałam przez to na Olę ;( głupia ja...

Wczoraj się znowu widzieliśmy, byłam u teściowej z Olą bo się okazało że on chory (zatruty) i zdycha, a mnie potrzebny samochód, więc musiałam go odebrać. Żal mi się go zrobiło okrutnie i trochę miękka byłam... no cóż... chyba to nieuniknione.

Ale też wiem, że na razie nie chcę zmieniać tego stanu. Musimy pomieszkać osobno żeby stwierdzić co faktycznie czujemy. Nie chcę przeżywać jeszcze raz tego samego bo chyba już bym się kompletnie załamała. Choć smutno mi było wczoraj z Olą sam na sam w zoo... :(

Odpowiedz
Gość 2010-09-25 o godz. 01:44
0

Agusiek, śledzę Twój wątek już kilka dobrych miesięcy. Jestem pewna, że zanim zdecydowałaś się go założyć, długo borykałaś sie z problemem i wątpliwościami. To trwa i trwa...Tyle się męczyłaś, w niepewności, co robić, czy walczyć, gdy przeciez nie widać żadnych efektów, czy odpuścić sprawę, która wygląda na benadziejną i zająć się sobą i Olą... Coś się zmieniło, nie wiesz jeszcze, czy będzie to na lepsze, ale COŚ się zmieniło. Skończyła się ta stagnacja, w której walczyłaś o oddech i równowagę, żeby nie zwariować z bezsilności.
Teraz dbaj o SIEBIE... Daj sobie czas ... Myśl o sobie i małej, odpocznij w Hiszpanii, oderwij się od "tu i teraz". Trzymam kciuki i życzę dużo siły! I jeszcze - życzę Ci bardzo bardzo mocno, byś prawdziwie odpoczęła na wyjeździe.

Odpowiedz
Reklama
Aguus 2010-09-23 o godz. 06:00
0

Agusiek,moze daj wam troche czasu.Rzeczywiscie nie wyciagaj pierwsza reki jesli masz pozniej zalowac.Sama piszesz,ze nie wiesz czego chcesz.
Potrzeba wam spojrzenia nato wszystko z dystansu.Nie wiem kiedy jedziesz do tej Hiszpanii,ale moze tam,bedac od tego wszystkiego z daleka bedzie Ci latwiej na to wszystko spojrzec,podjac jakas decycje,pomyslec,zastanowic sie czy chcesz wyciagac reke "na zgode" i zyc jeszcze z tym czlowiekiem.

Odpowiedz
Gość 2010-09-22 o godz. 10:10
0

No i jechałam z tą moją nową kanapą i płakałam jak bóbr... w sumie po raz pierwszy od wyprowadzki...

Najgorsze jest to że ja jestem taka że znowu pierwsza wyciągnę rękę i boję się że będę żałować...

Sama nie wiem czego chcę, tak jak było być nie może Tak jak jest też jest do dupy :( ehhhh, za wcześnie na decyzje, na dyskusje o tym co dalej, a męczy mnie to już okrutnie :( Staram się jak mogę skupić na czymś innym, ale takie momenty jak dziś niestety mnie straszne rozwalają :(

Odpowiedz
Gość 2010-09-22 o godz. 09:13
0

Ciężko i bardzo smutno jest czytać Wasze wypowiedzi :(

Rzucam do każdej z Was masę ciepłych myśli i uścisków :usciski:

Odpowiedz
Kajko 2010-09-22 o godz. 07:40
0

Mika_ to super, to światełko w tunelu jest co mówisz. Ja napisłam to co widze na swoim przykładzie...Zresztą wytłumaczyłam, że nie jest to zupełnie brak miłości. Ale niestey taki obrót spraw jest częstszy, i bycie na to przygotowaną co najwyżej sprawi,ze miło nas sytuacja zaskoczy. I oby tak było jak najczęściej...

Odpowiedz
Gość 2010-09-22 o godz. 06:38
0

Kajko napisał(a):"faceci przestjąc kochać swoje żony/kobiety, przestają kochać tez ich dzieci".
Pozwolę się nie zgodzić. Jestem dzieckiem rozwiedzionych rodziców. Od rozwodu - miałam 6 lat stale utrzymuję systematyczny kontakt z moim tatą.
Wyjeżdżaliśmy na wakacje, wycieczki. Od kiedy tata założył własną rodzinę aż do czasu mojgo ślubu jeździłam do taty w co drugą sobotę i spędzaliśmy ten czas razem, także z moją macochą i przyrodnia siostrą. Także teraz mamy dobry kontakt. Wiem, że zawsze mogę na niego liczyć. Co więcej ani tata ani macocha nigdy nie dali mi odczuć, że jestem gorszym dzieckiem, że jestem z innego związku. Oboje udzielili mi wraz z mamą i ojczymem błogosławieństwa przed ślubem. Zawsze to powtarzam, że miałam 4 rodziców.
I życzę Wam takich dobrych stosunków dla pociech :) na serio może być dobrze

Odpowiedz
Pucia 2010-09-22 o godz. 06:13
0

Dziewczyny,
zmroziło mnie co napisała Kajko, ale w duszy myślę, że to prawda. Niestety. Jestem dzieckiem takim właśnie i powiem tak - parę lat było mi ogromnie źle, nie rozumiałam dlaczego taty nie ma w najważniejszych momentach, dlaczego się umawia i nie przyjeżdża, dlaczego obiecuje i nie daje, dlaczego... tysiące rzeczy. Potem zrozumiałam i było mi lepiej. A na koniec umiałam nawet wybaczyć i zrozumieć starego człowieka, który zupełnie nie pamiętał, jaki był dla mnie, ale umiał mi powiedzieć, że winna mu jestem częstsze odwiedziny, bo jestem jego dzieckiem. Taka jest kolej rzeczy. Dzieci rozumieją, wiedzą.

Agusiek, Kajko, Och - trzymajcie się.
Aguśku - wyjdź koniecznie!

Odpowiedz
Kajko 2010-09-22 o godz. 04:42
0

Och napisał(a):Czytając Twoją wypowiedź Kajko, krew mi się zmroziła w żyłach....Wiem, że będzie tak jak piszesz, że tata będzie miał coraz mniej czasu dla dziecka.
Wiesz, tuż po rozstaniu, usłyszałam takie zdanie jednej koleżanki "faceci przestjąc kochać swoje żony/kobiety, przestają kochać tez ich dzieci". Wtedy nie wierzyam - byłam pełna nadziei, ze to nie możliwe, że przecież tata Małej kocha ją tak bardzo, spędza z nią każdą wolną chwilę... Teraz wierzę. I choc to co mówię jest okrutne i nie pocieszające to przyjmując takie założenie można przynajmniej być mile zaskoczoną...jeśli miałoby się nie spełnić.
Może "przestają kochać" to za dużo powiedziane-pewnie kochają nadal na swój pokręcony sposób. Ale jak na standardy matki, na pewno nie jest to to, czego byśmy oczekiwały.
Jedno jest pocieszjące - dziecko swój rozum ma, i jeśli dostaje duzo miłości ze strony innych osób, pelną akceptację, to jest sobie w stanie dobrzez tym faktem poradzić...czasem myślę, że lepiej niż my...

Odpowiedz
Och 2010-09-22 o godz. 04:32
0

Czytając Twoją wypowiedź Kajko, krew mi się zmroziła w żyłach....Wiem, że będzie tak jak piszesz, że tata będzie miał coraz mniej czasu dla dziecka. Ale najgorsze jest to, że oni tego nie rozumieją. Jak mówię swojemu już prawie byłemu mężowi, żeby spędzał teraz więcej czasu z Nika, bo potem bedzie coraz gorzej, to on twierdzi, że wcale nie musi być gorzej.
Ale to jest życie. Przecież logiczne jest, że zakładając nową rodzinę, jego czas dla "starego" dziecka skurcza się. Nie mieszkając razem nie jest się w stanie poświęcić dla dziecka tyle czasu ile by się chciało.
Przepraszam Agusiek, za zaśmiecanie wątku.

Odpowiedz
Kajko 2010-09-22 o godz. 03:58
0

Słońce - 3maj sie mocno! To są najgorsze chwile widziec jak własne dziecko bawi się z tatą i jak on potem wychodzi...i najgorsze w tym jest to, ze ten ból nie przechodzi nawet po kilku latach...nie da sie pocieszyć. Czuje to wciąż i wciąż za każdym jego kolejnym krokiem - najpierw wyrpowadził się stąd ze swoja nową rodziną do innego miasta, potem do rodzinnego-jeszcze dalej, a teraz od 2 dni wiem, ze ma plan wyjazdu na stałe zagranicę. i za każdym razem czuje, jak zostawia Małą coraz bardziej i bardziej i wyrywa mi to kawał serca... Agusiek-na to nie ma metody...w każdym razie ja nie mam. Jak uda sie Tobie znaleźć to powiedz... A teraz po prostu postaraj sie trzymać dla dobra Oli. Ona bedzie bardzo czerpała z Twoich reakcji. :usciski:

Odpowiedz
Och 2010-09-22 o godz. 03:54
0

Agusiek napisał(a):On znowu dziś ma przyjść do Oli... pewnie znowu mnie to robije :(
Aguśku, nie wiem jak mam Cię pocieszyć, bo do tej pory też bardzo przeżywam "jego" wizyty. Ostatnio nawet chyba trochę gorzej.
To prawda, że najlepiej ewakuować się wtedy z domu, nie patrzeć na niego.....
W razie czego służę wirtualną pomocą. Trzymaj się!!!

Odpowiedz
Gość 2010-09-22 o godz. 03:40
0

Aguus napisał(a):Agusiek,moze umow sie na ten czas z jakas kolezanką,wyjdz pogadac,wyplakac sie.Nie bedziesz patrzec na niego bawiacego sie z Olą,a i Tobie pewnie przydaloby sie jakies "wyjscie".
Jadę po kanapę w tym czasie ;) ale i tak mnie to rozwali....

Odpowiedz
Aguus 2010-09-22 o godz. 03:22
0

Agusiek,moze umow sie na ten czas z jakas kolezanką,wyjdz pogadac,wyplakac sie.Nie bedziesz patrzec na niego bawiacego sie z Olą,a i Tobie pewnie przydaloby sie jakies "wyjscie".

Odpowiedz
Gość 2010-09-22 o godz. 03:15
0

On znowu dziś ma przyjść do Oli... pewnie znowu mnie to robije :(

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-09-20 o godz. 16:02
0

Mój związek (nie małżeństwo) to były 4 trudne lata. Ja się zmieniłam, ale on się zmienił (nagle, ot tak w zasadzie). Na tyle, że widzą to postronne osoby, wręcz nie mogą uwierzyć. A skoro on mógł, to znaczy, że można. Tak uważam. I jeśli jest ta miłość taka głęboka, a facet nie zachowa się jak ostatni pajac (mowa tutaj o tych osobach, które jednak się rozstały, a przecież każdy walczy), to myślę, że trzeba wierzyć. Chociażby każdy mówił, że to naiwne. I tyle. Bo to nasza wiara, nasza miłość, nasze łzy - nie innych. Skoro wszyscy nie odmawiają prawa do szczęśliwego nowego związku, prawa do godnego rozstania itd, to również niech nie odmawiają do odbudowywania za wszelką cenę (oczywiście nie mówię tutaj o patologiach typu on ją bije, a ona go kocha i tak). Bo nikt poza nami nie wie, dlaczego to jemu się przysięgało, jego wybrało na partnera, ojca dzieci itp itd.

Jest moda na macierzyństwo. Bo w końcu ujemny przyrost. A czy jest przy tym wsparcie dla osób, które teraz nie mogą z jakichś przyczyn? Mizerne. Tak samo, jak jest moda na niezależność. Czy przy tym jest wsparcie dla osób, które chcą jednak coś ratować? Minimalne. Wystarczy wejść na gazetowe forum o rozwodach. Włos się jeży.

Jeśli ma już dojść do rozstania, to niech to będzie nowa droga. Ale niech ta nowa droga (odpukać) rozpoczyna się dla każdego z czystym sumieniem - zrobiłam wszystko co można. I myślę, że to jest ten wyznacznik. Póki się widzi sens - walczyć. Kiedy on zniknie - odejść, ale z chociaż troszkę podniesioną głową.

trzymajcie się dziewczyny / wrócę z wakacji i mam nadzieję, że chociaż część spraw przyjmie pozytywny obrót

A.

Odpowiedz
Kajko 2010-09-20 o godz. 13:35
0

Zła kobieta napisał(a):Miłość nie wygasa tak szybko, jak szacunek oraz wsparcie... a te, w przeciwieństwie do miłości, mogą powrócić...
czy naprawdę? czepiam sie tych Twoich słow jak jakiejs ostataniej deski ratunku, bo nie mam już sił...Tak bardzo chciałabym, bys miala racje - dla Agusiek, dla siebie... dla innych...

Odpowiedz
Gość 2010-09-20 o godz. 13:24
0

Zła kobieto dzięki za te dobre słowa :) będę o nich pamiętać.

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-09-20 o godz. 12:52
0

Agusiek, mam głęboką nadzieję, że on przemyśli, a to rozstanie wyjdzie Wam tylko na dobre. Wierzę w ludzi... i wiesz to chyba nie jest jednak naiwność z Twojej strony, bo dlaczego? Oczekujesz, że się zmieni i nam (czytającym) pozostaje trzymać za Was kciuki. Miłość nie wygasa tak szybko, jak szacunek oraz wsparcie... a te, w przeciwieństwie do miłości, mogą powrócić... i mam nadzieję, że znowu się pojawią.

powodzenia!

Odpowiedz
Gość 2010-09-20 o godz. 10:36
0

Atir napisał(a):Powiem tylko, że doskonale rozumiem Twoje rozterki :usciski:
Atir :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-20 o godz. 10:01
0

Powiem tylko, że doskonale rozumiem Twoje rozterki :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-20 o godz. 09:32
0

Ehhh... właśnie godziną temu wyszedł od Oli.... kudę no, wcale nie chcę żeby tak było że przychodzi i wychodzi :( ale nie chcę być z nim jeśli ma być tak jak było....

Mam nadzieję, że za jakiś czas mi się to jakoś sensownie w głowie poukłada i... sama nie wiem co i... może naiwna jestem, ale kurczę, z jakiegoś powodu wyszłam właśnie za niego za mąż, właśnie z nim mam dziecko... strasznie to wszytko trudne :( Trzymajcie kciuki żebym miała na to wszytko siły....

Odpowiedz
Pucia 2010-09-20 o godz. 04:20
0

Aguśku,
myślę o Was obu cały czas. :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-19 o godz. 12:53
0

Aguśku, jestem z Tobą...
Przytulam Cie z całych sił

Odpowiedz
Gość 2010-09-19 o godz. 12:10
0

same niecenzuralne slowa mi sie cisna na usta :x

Odpowiedz
Gość 2010-09-19 o godz. 11:59
0

A mój szanowny mąż nawet nie raczył zapytać czy dziecku nie trzeba jakiegoś lekarstwa albo coś.... wymiękłam :(

Odpowiedz
Gość 2010-09-19 o godz. 10:51
0

Paula napisał(a):Agusiek napisał(a):Paula napisał(a):Agniesiu - wracałam wczoraj ze Szczawnicy przez Kraków
No to czemu nie zadzowniłaś ??????? :awantura:
Zgapiłam się, faktycznie mogłam zadzwonić, że będę przejeżdżać Ale autokar stał na dworcu tylko 15 minut.
Aaaaa, myśłałam że samochodem. Ale dobre i 15 minut byłoby

Odpowiedz
Gość 2010-09-19 o godz. 10:34
0

Agusiek napisał(a):Paula napisał(a):Agniesiu - wracałam wczoraj ze Szczawnicy przez Kraków
No to czemu nie zadzowniłaś ??????? :awantura:
Zgapiłam się, faktycznie mogłam zadzwonić, że będę przejeżdżać Ale autokar stał na dworcu tylko 15 minut.

Odpowiedz
Och 2010-09-18 o godz. 12:01
0

Agusiek, skąd ja znam te obiecanki. Najgorsze, jak wytłumaczyć dzieku, że tata nie przyjdzie......zaczyna mi brakować pomysłów. Mam nadzieję, że twój mąż wykarze się jednak większym zainteresowaniem i będzie się często z Oleńką widywać.
:usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 11:27
0

Paula napisał(a):Agniesiu - wracałam wczoraj ze Szczawnicy przez Kraków
No to czemu nie zadzowniłaś ??????? :awantura:

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 10:18
0

Agniesiu - wracałam wczoraj ze Szczawnicy przez Kraków, przejeżdżałam obok Wawela. Nad Wisłą tłumy ludzi, bo piękna pogoda. Myślałam o Tobie, o Oleńce, może zauważę Was na spacerze, we trójkę. Doczytałam o decyzji męża - przykro mi, że niestety tak się ułożyło, ale mam nadzieję, że wyjdzie to na zdrowie Tobie i Oli.

Ściskam Was bardzo mocno :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 00:09
0

Aga...dopiero przeczytałam :(
Przytulam mocno :usciski:
I gdybyś potrzebowała jakiejkolwiek pomocy - to pamiętaj, że jesteśmy niedaleko!

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 23:17
0

Dziewczyny bardzo Wam wszytkim dziękuję za to że się tu do mnie odzywacie :)

Pucia :usciski: jesteś kochana

Och myślę że zamierza się z Olą widywać, choć tak jak napisałam w sobotę miał przyjechać wziąć ją na spacer, nie przyjechał. Wczoraj to ja ją zawiozłam do teściowej to prawie cały czas oglądał TV. Nie żeby się Olą nie zajmował, ale nie skupił się na niej. Dziś miałam nadzieję (głupia) że odbierze Olę ze żłobka trochę wcześniej (jak zwykle), no ale nie odbierze

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-09-17 o godz. 14:38
0

Trzymaj się Aguśku! Niestety teraz musisz być silna za siebie i za małą, ale wierzę, że sobie poradzisz.

Odpowiedz
Och 2010-09-17 o godz. 13:48
0

Agusiek napisał(a):Kinia napisał(a):Agusiek napisał(a):Wiecie co. wcale mi się nie chce trzymać :( mam ochotę się rozkleić kompletnie i nie wychodzić przez 3 dni z pościeli
A może warto byłoby Olcie zaprowadzić do babci, a samej wziąć 1-2 dni urlopu i faktycznie nie wychodzić z domu (spać i ryczeć ile dusza zapragnie) ? Mi przynajmniej płacz bardzo pomaga.
Musiałabym ją zaprowadzić do teściowej, a tym samym do męża...
A przepraszam, że zadam takie pytanie, on nie zamierza się teraz z dzieckiem widywać?

Odpowiedz
Liberales 2010-09-17 o godz. 12:32
0

jego zachowanie tylko potwierdza to ze jest dupkiem....Dziewczyny trzymajcie się i wierzę że będzie lepiej, dużo lepiej :usciski:

Odpowiedz
Pucia 2010-09-17 o godz. 12:30
0

Agusiek napisał(a):Kinia napisał(a):Agusiek napisał(a):Wiecie co. wcale mi się nie chce trzymać :( mam ochotę się rozkleić kompletnie i nie wychodzić przez 3 dni z pościeli
A może warto byłoby Olcie zaprowadzić do babci, a samej wziąć 1-2 dni urlopu i faktycznie nie wychodzić z domu (spać i ryczeć ile dusza zapragnie) ? Mi przynajmniej płacz bardzo pomaga.
Musiałabym ją zaprowadzić do teściowej, a tym samym do męża...
Wiesz co, żebym była gdzieś bliżej, zabrałabym Olę do siebie, wzięła urlop a Tobie pozwoliła się wypłakać w tej pościeli lub poza nią... Musisz być silna dla Oli, ona bardzo będzie cierpiała i będzie potrzebowała wsparcia. Tylko nie daj się zamęczyć, znajdź gdzieś wsparcie, koniecznie.
Ja przytulam Cię mocno bardzo. Jesteś ogromnie dzielna. I bardzo Cię podziwiam.

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 09:39
0

Kinia napisał(a):Agusiek napisał(a):Wiecie co. wcale mi się nie chce trzymać :( mam ochotę się rozkleić kompletnie i nie wychodzić przez 3 dni z pościeli
A może warto byłoby Olcie zaprowadzić do babci, a samej wziąć 1-2 dni urlopu i faktycznie nie wychodzić z domu (spać i ryczeć ile dusza zapragnie) ? Mi przynajmniej płacz bardzo pomaga.
Musiałabym ją zaprowadzić do teściowej, a tym samym do męża...

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 09:16
0

Agusiek napisał(a):Wiecie co. wcale mi się nie chce trzymać :( mam ochotę się rozkleić kompletnie i nie wychodzić przez 3 dni z pościeli
A może warto byłoby Olcie zaprowadzić do babci, a samej wziąć 1-2 dni urlopu i faktycznie nie wychodzić z domu (spać i ryczeć ile dusza zapragnie) ? Mi przynajmniej płacz bardzo pomaga.

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 09:12
0

Wiecie co. wcale mi się nie chce trzymać :( mam ochotę się rozkleić kompletnie i nie wychodzić przez 3 dni z pościeli

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 09:02
0

ehhh ... przykre jest rozstanie dwojga dorosłych ludzi, ale jeszcze bardziej jak jedno z nich nie chce nawet oszczędzić choć ciutkę bólu małej, niewinnej istotce :( trzymaj się Agusiek :usciski:

Odpowiedz
aga_terve 2010-09-17 o godz. 09:01
0

Agu silne dziewczyny z was - dacie rade :usciski:

Odpowiedz
ediee 2010-09-17 o godz. 09:00
0

Aguś przykre to co piszesz :(
Trzymajcie się dziewczny!!

Odpowiedz
Moniqueee 2010-09-17 o godz. 08:55
0

Agusie, strasznie mocno przytulam :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 08:34
0

Dziś powiem tylko jedno, dooopa :(

Ciężko mi nawet opisać to co czuję, przykro mi jak nie wiem. Nie ze względu na siebie, ze względu na Olę.... wczoraj miał do niej przyjść, nie przyszedł, dziś teściowa zaprosiła nas do siebie na obiad, myślę, nie będę pinda pójdę.... nawet dość ok było... ale u tak doopa, najgorsze to że pytam czy chce jutro Olę ze żłobka odebrać.... tak jak zwykle, no i nie. Kurdę, no dlaczego dziecko ma cierpieć Będzie siedzieć w żłobku do 17 :( pewnie dojdzie do tego że 5 dni w tygodniu..... ehhhh......

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 05:17
0

Agusiek,

Oby to wszystko skończyło się dla Ciebie i małej jak najlepiej :usciski:

Odpowiedz
ediee 2010-09-16 o godz. 14:04
0

Aguśku!!
Dużo sił :usciski:

Odpowiedz
Pucia 2010-09-16 o godz. 13:58
0

Agusiek, a jednak... nie wiem, co powiedzieć. Myślę o Tobie, ot choć tyle.

Odpowiedz
elek 2010-09-16 o godz. 05:54
0

bardzo mi przykro.. dziewczyny trzymajcie się... może nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło...

Odpowiedz
Aguus 2010-09-16 o godz. 05:51
0

Agusiek :usciski: .Trzymaj sie jakos !

Odpowiedz
focia 2010-09-16 o godz. 05:49
0

Aguś, to nigdy nie jest dla nas obojetne.. Bez względu na to co się działo, jak było źle to nadal jest naszeżycie - i gigantyczna zmiana w nim.

W razie czego dawaj znać - zawsze możesz się wygadać. Czasami pomaga.

Odpowiedz
Och 2010-09-16 o godz. 05:13
0

Agusiek, nie wiem co Ci napisać, po prostu przytulam wirtualnie. A jakbyś miała ochotę pogadać to służę. :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 04:57
0

dziewczyny :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 04:47
0

Aguś trzymaj sie

Kajko mam nadzieje ze PW doszedł, bo mi sie cos skrzynka nie działa

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 04:41
0

Fakt, faktem że po pierwszym zaskoczeniu pomyślałam to samo - może to i lepiej i w sumie poczułam ulgę.

Niestety tak czy siak nie jest mi to całkowicie obojętne i jednak trochę mną tąpnęło. Nie bardzo mogłam spać w nocy, zmęczona się obudziłam.

Mam nadzieję, że nam wszytkim to tylko na dobre wyjdzie... w każdym razie dobre jest chyba to że już się nie "kisimy" tak ze sobą. Jeszcze nie wiem, muszę się z tym oswoić...

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 04:16
0

Agusiek :goodman:
może taka wyprowadzka wyjdzie Wam na dobre
mąż COŚ zrozumie- przemysli i zobaczy jak źle jest bez WAS
doceni to co ma/ miał
i wróci odmieniony

mój po poważnej rozmowie- juz o konkretach, o separacji/rowodzie, podzieleniu majątku, opieki nad Matueszem- odmienił się o milion stopni

Odpowiedz
liberte 2010-09-16 o godz. 04:11
0

Agusiek, trzymaj się kochana, będzie dobrze :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 03:14
0

Agusiek :usciski: może to faktycznie lepiej.... o ile można tak w ogóle powiedzieć :(
Kajko :usciski:

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-09-16 o godz. 03:11
0

dziewczyny, trzymajcie się

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 02:51
0

bardzo, bardzo mocno Was tule :usciski:

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-09-16 o godz. 02:45
0

Agusiek, Kajko...
Przytulam Was mocno :usciski:

Odpowiedz
m. 2010-09-16 o godz. 02:40
0

Dziewczyny, mocno przytulam :usciski: Będzie lepiej, jestem tego pewna!

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 02:37
0

:usciski: Agusku, Kajko.....

Odpowiedz
Kajko 2010-09-16 o godz. 01:58
0

Aguśku - bądź dzielna :usciski:
Może jak to wyszło od niego to łatwiej to przejdzie? W sensie takim,że martwiłaś sie jego reakcjami, gdybys to Ty zdecydowała. Tak czy siak siła Ci będzie potrzebna - patrz z nadzieją...
mój mąż też się wyprowadził wczoraj...choć na razie na troche, na przewartościowanie...ale rozumiem chyba jak sie czujesz...

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 01:40
0

Agusiek napisał(a):No i właśnie wczoraj wieczorem się dowiedziałam że mój mąż się właśnie wyprowadził......
Agusiek - przykro mi z powodu Twoich przejść, ale... może to lepiej?
Zamknąć i zapomnieć o tym rozdziale zycia? Zacząc nowe, lepsze...
Przecież nie było dobrze?

Odpowiedz
Mała 2010-09-16 o godz. 01:30
0

Agusiek, bardzo mi przykro...

Odpowiedz
Nezi 2010-09-16 o godz. 00:48
0

Agusiek :usciski: :usciski: :usciski: z całych sił :usciski:

Odpowiedz
przytul.anka 2010-09-16 o godz. 00:37
0

Agusiek napisał(a):No i właśnie wczoraj wieczorem się dowiedziałam że mój mąż się właśnie wyprowadził......
trzymaj się ciepło :usciski:

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-09-16 o godz. 00:17
0

Agusiek przytulam bardzo mocno i trzymam kcicuki, zebys znalazla w sobie duzo sily.

moze to i lepije

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 00:10
0

No i właśnie wczoraj wieczorem się dowiedziałam że mój mąż się właśnie wyprowadził......

Odpowiedz
Gość 2010-09-11 o godz. 00:43
0

Agusiek trzymam kciuki z calych sił :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-11 o godz. 00:35
0

Ano jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale jest ta jaskółka więc poczekam co będzie dalej. Generalnie widać że coś tam się stara, jeśli te starania za moment nie wezmą w łeb tak jak to z reguły do tej pory bywało to może coś z tego będzie.... choć też tutaj się muszę zastanowić poważnie nad swoimi uczuciami etc.

Odpowiedz
Gość 2010-09-11 o godz. 00:19
0

Agusiek podziwiam Ciebie za cierpliwosci i wytrwalosc wzgledem meza...
Jak mowia - jedn jaskółka wiosny wprawdzie nie czynie, ale.... :)
Sciskam Cie mocno :usciski:

Odpowiedz
karlot 2010-09-09 o godz. 04:03
0

Niech po prostu bedzie tak zeby bylo jak najlepiej dla Ciebie i Oli :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-09-08 o godz. 06:04
0

Agusiek, mam nadzieję, że to początek czegoś dobrego i że nie będziesz więcej musiała pisać w tym wątku :)

Odpowiedz
focia 2010-09-08 o godz. 05:24
0

Aguś, trzymam kciuki :) Mam nadzieję że uda się wszystko :)

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-09-08 o godz. 01:44
0

Agusiek, trzymam za Was kciuki i wierzę, że będzie wszystko dobrze!

Odpowiedz
Gość 2010-09-08 o godz. 00:57
0

Paula napisał(a):Agusiek napisał(a):Odzywam się odzywam... urlopie, hmmmm.... wszystko byłoby dobrze gdyby nie mąż Czy trzeba coś więcej
Tak mi przykro :(
Pauluś :usciski: kochana jesteś...

Może za wcześnie o tym mówić, bo nie wiem co dalej będzie ale mój mąż zrobił coś o co go nigdy nie podejrzewałam że zrobi, w sensie na +. Na razie czekam jak długo się taki stan utrzyma i jaki przyniesie efekt. W każdym razie zaskoczył mnie ogromnie.

Odpowiedz
Gość 2010-09-07 o godz. 15:15
0

agusiek dopiero tu trafiłam... bardzo mi przykro, nie wiem co powiedzieć :usciski: z tych postów które czytałam wydajesz się taka wesołą osobą więc nieprzypuszczalam przez co przechodzisz, silna i dzielna jesteś ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-07 o godz. 13:06
0

Agusiek napisał(a):Odzywam się odzywam... urlopie, hmmmm.... wszystko byłoby dobrze gdyby nie mąż Czy trzeba coś więcej
Tak mi przykro :(

Odpowiedz
Gość 2010-09-07 o godz. 05:49
0

Odzywam się odzywam... urlopie, hmmmm.... wszystko byłoby dobrze gdyby nie mąż Czy trzeba coś więcej

Odpowiedz
Gość 2010-09-06 o godz. 08:14
0

no właśnie, jak po urlopie?? Aga, odezwij się...

Odpowiedz
Gość 2010-09-06 o godz. 07:59
0

Aga, jak po wspólnym urlopie w Tunezji? Jest jakieś światełko w tunelu, że wszystko wyjdzie na prostą?

Ściskam :usciski:

Odpowiedz
Vilemo 2010-07-04 o godz. 15:17
0

wszystkiego, wszystkiego najlepszego, oby za rok Twoje urodziny byly spokojne i szczesliwe :)

Odpowiedz
Och 2010-07-04 o godz. 13:06
0

Agusiek napisał(a):Wczoraj były moje urodziny... dostałam od męża SMSa treści: "mimo wszystko wszystkiego najlepszego".... nic dodać niż ująć
Dokładnie- nic dodać, nic ująć- facet się postarał
Mój o moich urodzinach zapomniał....

Odpowiedz
xandra 2010-07-04 o godz. 02:51
0

moj ex maz mi złozył kiedys zyczenia z okazji rocznicy slubu, której juz nie obchodzilismy razem lol - nie wiem, w jakim celu do mnie wtedy zadzwonił
teraz juz mnie to tylko smieszy, wtedy podziekowałam ładnie ;) , chyba nie tego sie spodziewał

Odpowiedz
Aguus 2010-07-04 o godz. 02:26
0

"Fajny" jest .Chyba mogl sobie darowac.
A Tobie Agusiek zycze WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO,mam nadzieje,ze za jakis czas bedziesz pisala tutaj jaka to jestes szczesliwa,czego Ci z calego serca zycze !!

Odpowiedz
Gość 2010-07-04 o godz. 02:24
0

Aga, a ja Ci zycze wszystkigo najlepszego, odwagi w podejmowaniu decyzji przede wszystkim!

czy wykorzystalas info, ktore Ci podeslalam?

Odpowiedz
Gość 2010-07-04 o godz. 02:19
0

Wczoraj były moje urodziny... dostałam od męża SMSa treści: "mimo wszystko wszystkiego najlepszego".... nic dodać niż ująć

Odpowiedz
Gość 2010-06-28 o godz. 01:16
0

Zajrzyjcie http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=53706&highlight=

Odpowiedz
Gość 2010-06-28 o godz. 01:07
0

Proponuję "rozstania". Dotyczy to zarówno małżeństw jak i tych"niezrzeszonych'.

Do "cieni wspolnego życia" bedzie chciał miec kazdy - w końcu każdego to dotyczy.
"Rozstania" sa bardziej dobitne.

Odpowiedz
Gość 2010-06-28 o godz. 00:55
0

Dorcia22 napisał(a):Kinia napisał(a):A czy ten dział to musi być "Rozwód", a może trochę szerzej ? bo problemy są przeróżne i na różnym etapie
jestem ZA !!!
Zdecydowanie jestem za Możnaby to nazwać: "Cienie wspólnego życia" czy jakoś tak. Zresztą nazwa nie najważniejsza.

Napisałam już w wątku z ankietą że moderator wstępnie wyraził zgodę, natomiast musimy wybrać moderatora/moderatorów dla tego działu. Zgłaszajcie swoje propozycje.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie