• Gość odsłony: 18833

    Jak wyglada rozwod?

    Miesiac temu złozyłam pozew i czekam…
    Powiedzcie mi ile będę jeszcze czekała na wezwanie na rozprawe sadowa, ile jest takich rozpraw (nie mamy dzieci). Powiedzcie jak wyglada taka rozprawa,o co pytaja, ile to trawa ? Bardzo się stresuje, bo nie wiem nic na ten temat.

    Odpowiedzi (45)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-09-13, 11:12:41
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-09-13 o godz. 11:12
0

Od strony prawnej -
jeśli dasz mężowi szansę a nie wiesz jak on ją wykorzysta - to zawsze możesz zawiesić postępowanie rozwodowe.

Metody masz dwie - pierwsza to nie podać adresu męża ;)
Druga - wnieść o zawieszenie postępowania 8)

Jesli sie pogodzicie - sprawa zostanie umorzona.
Jesli Wam nie wyjdzie - piszesz pismo procesowe z wnioskiem o podjęcie zawieszonego postępowania :)

Odpowiedz
Gość 2009-09-13 o godz. 11:05
0

... no i kolejny sms, ze mnie kocha nad zycie , ze nie potrafi beze mnie zyc. Błaga , prosi , zebym zgodziła sie na ten weekend, bo ma nadzieje , ze do siebie wrocimy. Wiem , ze bedzie sie starał , ze zrobi wszyzstko , zeby mnie uszczesliwic, ale na podstawie jednego weekendu nie moge zdecydowac o powrocie do niego, znam go 10 lat i wiem jaki jest na prawde. Nie mowił mi ze mnie kocha, ze mu siepodobam , ze jestem wartosciowa kobietom , a teraz słysze to na kazdym kroku.Jutro ide do sadu złozyc adnotacje dotyczaco jego adresu i wyznacza kolejny termin. On liczy , ze tego nie zrobie , prosi zebym poczekała,zebym spedziła z nim weekend i potem zdecydowała. Jest mi ciezko , jego słowa mnie rozczulaja, ale wiem ze to tylko słowa... mam tego juz dosc, wykoncze sie jak to dłuzej potrwa. Zawsze walczyłam o jego miłosc , o skrawek uczucia , zebrałam jak zebrak , teraz on mi to chce dac, a ja juz nie potrafie... boje sie

Odpowiedz
Gość 2009-09-11 o godz. 10:43
0

Jestem pewna swojej decyzji, ale chyba wiecie same , ze jesli sie kogos kochało przez 10 lat to trudno tak odrazu sie odkochac. Sprawił mi wiele bolu, i ja o tym pamietam. Tocze w sobie wewnetrzna walke. To tak jakby dwie osoby, serce i rozum... co jest słuszne ?

Odpowiedz
Alma_ 2009-09-11 o godz. 09:59
0

Podjęłaś decyzję, bo miałaś ku temu powody. Ale może, skoro Twój mąż chce o Ciebie walczyć, a Twoje serce nie pozwala Ci o nim zapomnieć - może uda się te powody usunąć? Może możecie nad tym popracować?

Czy Ty jesteś pewna, że zadecydowałaś słusznie?

Odpowiedz
Gość 2009-09-11 o godz. 09:50
0

Ja podjełam decyzje o rozwodzie, on ciagle walczy o mnie, wiec jemu jest potrzebny ten weekend, mysli ze zmienie zdanie. Serce moje jest na TAK, ale rozum na NIE. Pewnie jeszcze długo bede o nim zapominała i sie dołowała, no ale coz takie zycie...

Odpowiedz
Reklama
Alma_ 2009-09-11 o godz. 09:46
0

Katarzyno, po co w takim razie ten weekend?
Zastanawiacie się jeszcze nad tą decyzją o rozwodzie?

Jeśli tak, to może powinniście to jeszcze raz przemyśleć, ale mimo wszystko - nie sądzę, żeby wspólny weekend był rozwiązaniem. Zastanów się, dlaczego się zdecydowałaś na rozstanie i czy powód, który o tym zadecydował możecie usunąć. Albo - czy możesz z nim żyć.

Nie rób nic pochopnie.

I trzymaj się :usciski:

Odpowiedz
xandra 2009-09-11 o godz. 09:33
0

Kasiu - ja jestem na nie
pamietam co pisałas o nim, jak płakałas, ile razy zawodził twoje zaufanie... nie umiałabym znów zaufac
mysle ze nie płaczesz konkretnie za nim a za jakims jego wspomnieniem, a ze nie masz teraz nikogo to kazdy nosi jego twarz...

musisz sie wyzwolic z tego
ja bym powiedziała ze miał duuuzo czasu by sie o ciebie, o was postarac

eh, ale to ja... bo tak w koncu powiedziałam ex... ze nie, juz nie

Odpowiedz
Gość 2009-09-11 o godz. 08:49
0

Hm.. po moim poprzednim narzeczonym , z którym zerwałam z "rozsądku" płakałam 2 lata!!! Kochałam go ale podobnie jak Ty wiedziałam , ze nie moge z nim byc.

Odpowiedz
Gość 2009-09-11 o godz. 07:20
0

Nie mieszkamy juz razem rok czasu... niby długo , a dalej sie mecze... :(

Odpowiedz
Gość 2009-09-11 o godz. 07:03
0

Katarzyno - a może rozwiązaniem będzie separacja?
Rozwód przetnie wszystko, a wy chyba jeszcze nie do końca jesteście pewni co zrobić...

A serca od rozumu oddzielić się nie da (znam z autopsji)

Odpowiedz
Reklama
AGABORA 2009-09-11 o godz. 06:59
0

Kasiu ,wiem ...łatwo mi pisac tak ,bo nie bylam w Twojej sytuacji...
ale
Moze to jest tak ,ze to nie za nim płaczesz (znaczy za mężem) ale za tym ,ze zamykasz pewien etap swojego życia ....
A skoro Ty chcesz ten etap zamknąć i zacząć nowy ,moze zaczekaj z tym spędzaniem weekendu z męzem (prawie byłym)
I spotkaj sie z nim już po rozwodzie ,jak minie trochę czasu ,emocje opadną ....jakoś sie oboje pozbieracie ....i oboje spojrzycie na to z dystansu ...
Cokolwiek będzie i jakkolwiek postanowisz ,trzymaj się i wierz w tzw. lepsze jutro

Odpowiedz
Gość 2009-09-11 o godz. 06:47
0

Dziewczyny , ja juz nie mam siły. Jakas dziwna jestem , wiem ze z mezem nie bede szczesliwa , bo nie byłam , a ja ciagle za nim płacze.... Dlaczego tak jest ??? Wiem , ze ciezko jest pozbyc sie kogos z serca, ale dlaczego ja ciagle rozpaczam , az mi wstyd przed sama soba. Z nikim juz o tym nie rozmawiam , udaje ze wszystko jest ze mna ok. Maz nalega , zebysmy spedzili ze soba weekend , tak po ludzku , bez obarczania siebie wina, wiem ze bedzie miło , ale czy warto wracac do wspomnien, budzic uczucia, ja jestem pewna , ze zyc z nim nie bede. Mysle realnie , kieruje sie rozsadkiem , ale moje serce go woła . Jak oddzielic serce od rozumu ???

Odpowiedz
Gość 2009-09-10 o godz. 11:05
0

A może znasz inny adres męża - inny niż jego rodziców? To też jest rozwiązanie.
Inny sposób - idż do ewidencji ludności z wnioskiem o podanie adresu męża - powinni to załatwić szybko, a ty będziesz miał na wszelki wypadek urzędową podkładkę, że np. mieszka u rodziców ;)

Odpowiedz
Gość 2009-09-10 o godz. 07:49
0

Katarzytno :usciski:

Sędzia zapewne zobowiązała Cię do wskazania adresu pod rygorem zawieszenia postępowania (a nie odroczenia),
więc napisz szybko pismo procesowe, że skontaktowałaś się z mężem i jako swój adres zamieszkania wskazał on adres rodziców :|

Aczkolwiek mam wrażenie, że szanowny małzonek brzydko kombinuje :(

Odpowiedz
Gość 2009-09-10 o godz. 07:15
0

Byłam w sadzie , meza nie było. Wezwania nie odebrał , a matka powiedziała ,ze nie zna adresu syna. No i sedzina na mnie naskoczyła , ze nie ma meza , ze slub to bralismy we dwoje a rozwod to z kim chce wziasc z duchem. Stałam tam i byłam w szoku , nie rozumiałam za co ona ma do mnie pretensje. Kazała mi wciagu 7 dni wskazac adres meza, albo sprawa zostanie odroczona. Wyszłam zaryczana, wszystko spadło na mnie. Poszłam do radcy prawnego , doradził , zebym dogadała sie z mezem i zeby podał mi ten adres, albo z tesciowa. Wszystko było by dobrze gdyby matka nie powiedziała , ze nie zna adresu syna. Rozmawiałam juz z mezem , on po prostu zapomniał poinformowac rodzicow , zeby odebrali za niego wezwanie .Obiecał , ze tym razem odbiora i on sie zjawi na rozprawie, no zobaczymy. Bardzo to przezyłam i mam juz dosc...

Odpowiedz
Gość 2009-09-03 o godz. 12:44
0

Katarzyna napisał(a):Tez sie zdziwiłam , ze tak szybko po dostarczeniu wezwania odbedzie sie rozprawa. Z mezem rozmawiałam, jest w Anglii. ale wraca do Polski i bedzie na rozprawie, przynajmniej tak mowił. Ale to sie okaze. Nie mam pojecia co odpowiadac na pytania, bo składałam pozew bez orzekania o winie, wiec nie powinnam chyba mowic ze za rozpad naszego zwiazku obwiniam meza. Na pytanie dlaczego chcemy sie rozwiesc tez nie moge odpowiedziec w sposob obwiniajacy meza.To jak mam im to wytłumaczyc, bo co, bo tak mi sie zachciało ??? :o
Nie dlategochcesz rozwodu, że "Ci się zachciało" - tylko dlatego, że:
A/
B/
C/

Oczywiście te A, B, C dotyczyć będą zachowania Twojego męża - i spokojnie możesz o tym powiedzieć 8)

To, że wnosisz o orzeczenie rozwodu bez orzekania o winie wcale nie oznaczy, że musisz męża "wybielać" ;)

Moim zdaniem najlepiej odpowiadając na pytania sądu nic a nic nie kombinować
i odpowiadać to, co naprawdę się ma na myśli 8)

Odpowiedz
Gość 2009-09-03 o godz. 10:10
0

Możesz odpowiedzieć że dzieli Was więcej niż łączy, wygasło uczucie, wygasła fascynacja seksualna, jest między Wami duża różnica zdań. Prawdę mów po prostu i trzymaj się mocno :uścisk:

Odpowiedz
Gość 2009-09-03 o godz. 07:24
0

Tez sie zdziwiłam , ze tak szybko po dostarczeniu wezwania odbedzie sie rozprawa. Z mezem rozmawiałam, jest w Anglii. ale wraca do Polski i bedzie na rozprawie, przynajmniej tak mowił. Ale to sie okaze. Nie mam pojecia co odpowiadac na pytania, bo składałam pozew bez orzekania o winie, wiec nie powinnam chyba mowic ze za rozpad naszego zwiazku obwiniam meza. Na pytanie dlaczego chcemy sie rozwiesc tez nie moge odpowiedziec w sposob obwiniajacy meza.To jak mam im to wytłumaczyc, bo co, bo tak mi sie zachciało ??? :o

Odpowiedz
Gość 2009-09-03 o godz. 07:14
0

Katarzyno - tak po ludzku Ci powiem, że naprawdę nie masz sie czego bać :)
Sędzia i ławnicy to tacy sami ludzie jak Ty czy ja ;)

I na szczęście rzadko sie zdarza aby byli jakoś wybitnie nieprzyjemni...
Cżęściej to dość życzliwe osoby, które niejedno w życiu widziały - i wiedzą jakim przezyciem jest rozwód dla jego uczestników :)

Martwi mnie troszkę, że tak późno dostałaś wezwanie na rozprawę - bo jesli mąż na sprawie się nie stawi,
to do sądu może nie wrócić awizo/zwrotka - a to oznaczałoby konieczność wyznaczenia jeszcze jednego terminu...

Odpowiedz
xandra 2009-09-03 o godz. 07:07
0

szkoda ze nie blizej ;) to bym sie zaoferowała wsparciowo a tak to moge tylko wirtualnie, wiec - bedzie dobrze!
teraz, juz tylko lepiej, zobaczysz

Odpowiedz
Alma_ 2009-09-03 o godz. 06:59
0

Katarzyna, trzymaj się! będzie dobrze, to zawsze o krok bliżej do celu... :goodman:

Odpowiedz
Gość 2009-09-03 o godz. 06:30
0

Dostałam wezwanie do sadu na rozprawe....18 pazdziernika 10:40...
Boje sie bardzo, nie wiem jak to przezyje.Jak ja sobie poradze. Strach mnie obleciał. Mozliwe ze 18 pazdziernika bede juz rozwodka.

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 23:40
0

A jak juz dostane rozwod, to co dalej ? Jakie formalnosci musze załatwic ?Chce wrocic do swojego nazwiska.
Najgorsze jest to , ze moj maz wrocił do Anglii. Nie wiem czy sie zjawi na sprawie.

Odpowiedz
lideq 2009-08-24 o godz. 09:42
0

jgoda, no co ty..przeciez slub najpiekniejszym dniem w zyciu, ktory wrecz obliguje do takiego podpisu 8)

Odpowiedz
Gość 2009-08-24 o godz. 09:31
0

ja chyba też sie rozwoidę, już nie mogę znieść ciągłych kłótni o moją mamę i siostrę, ciągle to samo jak zacięta płyta.
_________________

od 18.06.2005 szczęśliwa mężatka
Joanna, trochę ta Twoja wypowiedź koliduje z podpisem ;)

Odpowiedz
joanna221 2009-08-24 o godz. 09:22
0

ja chyba też sie rozwoidę, już nie mogę znieść ciągłych kłótni o moją mamę i siostrę, ciągle to samo jak zacięta płyta.

Odpowiedz
xandra 2009-08-23 o godz. 23:15
0

taaa, tamta co wiedziała o mnie i dziecku i mimo tego tak mu we łbie zakreciła, w koncu go rzuciła - uznała ze za biedny lol

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 13:05
0

kasia29 napisał(a):xandra napisał(a):
(własnie wczoraj sie ozenił, ale z inną, )
Xandra - to oczywiste, inaczej byłabyś bigamistką :lol:
Raczej chodzilo o inna niz ta, z ktora sie spotykal w czasie rozwodu ;)

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 12:49
0

xandra napisał(a):
(własnie wczoraj sie ozenił, ale z inną, )
Xandra - to oczywiste, inaczej byłabyś bigamistką :lol:

Odpowiedz
xandra 2009-08-23 o godz. 10:52
0

a ja czytałam ze nawet jesli jedna strona kocha a druga juz nie to jest rozwód bo nie da sie zmusic do kochania
mozesz powiedziec ze w wyniku kłotni i tego co przezyłas, twojego bolu itd... nie wierzysz juz w powrot milosci, ze nie mozesz patrzec na meza

moj ex maz, model jakich mało :o powiedział na sali ze mnie kocha ale nie mozemy byc razem - pewnie ze nie moglismy bo od jakiegos czasu miał kogos, sypiał z nią, mając głeboko mnie i dziecko
(własnie wczoraj sie ozenił, ale z inną, dluga historia co sie wczoraj działo bo zachował sie jak zwykle jak idiota, kij mu na droge ;) )

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 05:47
0

Katarzyna napisał(a):Rozmawiałam z nim i oswiadczył , ze nie bedzie mi niczego utrudniał , ze nie bedzie mnie zatrzymywał na siłe. Ale powiedział , ze nie bedzie kłamał i zapytany czy mnie kocha odpowie ze TAK... i co jak teraz zrobic??? Zmienic pozew i sie ciagac po sadach ??
Katarzyno - na razie nic nie zmieniaj.
Spokojnie poczekaj na rozprawę i dalszy rozwój wypadków 8)

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 04:53
0

Może uśiądźcie jeszcze raz i porozmawiajcie...
Skoro twój mąż powie w sądzie, że Cię kocha może być Ci ciężko udowodnić jego winę, jeśli zmienisz żądanie. Do tego dochodzi kwestia alimentacyjna związana z winą...

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 04:45
0

Rozmawiałam z nim i oswiadczył , ze nie bedzie mi niczego utrudniał , ze nie bedzie mnie zatrzymywał na siłe. Ale powiedział , ze nie bedzie kłamał i zapytany czy mnie kocha odpowie ze TAK... i co jak teraz zrobic??? Zmienic pozew i sie ciagac po sadach ??

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 04:13
0

Tak to jest prawda...

Jesli Mąz oświadczy, że Cię kocha a wnosisz o rozwód bez orzekania o winie -
to sąd nie może udzielić rozwodu, bo nie wygasła więź uczuciowa...

Jeli Mąż będzie deklarował uczucie - a Ty będziesz podtrzymywała wole rozwodu,
to zostaje Ci tylko zmiana żądania na rozwód z jego winy - a nastepnie udowodnienie tej winy...

Katarzyno - jesli mogę spytać - Twój Mąż zgadza się na rozwód, czy nie?

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 04:06
0

Dzieki dziewczy dziekuje wam za odpowiedzi. Bardzo sie boje tej sprawy i tych wszystkich pytan. Moj maz powiedział mi , ze jak go zapytaja czy mnie kocha odpowie , ze TAK. Kolega po rozwodzie nastraszył mnie , ze jak tak odpowie to nie dadza nam rozwodu.... czy to jest prawda?

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 13:32
0

Są też sytuacje które moga przedłużyć okres od złożenia pozwu do pierwszej rozprawy np.
- jeśli osoba wnoszaca pozew wnosiła również o zwolnienie od kosztów sądowych - to może troszkę przedłużyć sprawę, tym bardziej jeśli sąd będzie wzywał do usunięcia brakow np. w postaci zaświadczeń o dochodach itp
- jeśli sąd wyda postanowienie o odmowie zwolnienia od kosztów to powód może złożyć zażalenie na takie postanowienie i znowu czas, czas, czas....
- jeśli sąd wyznacza kuratora, potem np wzywa stronę do uiszczenia opłaty za wywiad to też jako tako przedłuża sprawę

Poza tym wszystko zalezy od tego w jakim mieście toczy się sprawa, jaki sędzia prowadzi sprawę, jakie wnioski dowodowe bedą składane i jakie brudy strony będa wywlekały przed sądem.

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 13:07
0

Podczas praktyk byłam na rozprawie, na której pani sędzia zapytała męża dlaczego sypał z żoną przed ślubem ;) (dziecko urodziło się 2 miesiące po ślubie). Jakież było jej zmieszanie, gdy usłyszała, że gdy się żenił jego żona była w ciązy z innym.... 8) . Po 15 latach małżeństwa ten pan wniósł o rozwód z winy żony bo " pierwsza miała romans" lol

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 12:22
0

natalia25 napisał(a):
Rozwód sam w sobie jest stresujący, przed obcymi ludźmi musisz opowiadać różne nieciekawe sprawy, o których wolałabyś zapomnieć, a na dodatek dostajesz na twarz i to w pierwszych minutach takie pytanie.
Natalio - serca nie masz lol

A myslisz, że co najbardziej interesuje "wazony" vel ławników?

Na słowa "sex" lub "stosunek" oczka zaczynają się świecić, uszka łapią dźwięki, rączki drżą... lol
Nigdy nie zapomnę widoku ławników pocących się podczas opowieści męża mojej klientki o zdradzie żony,
która polegac miała na tym, że na jego zyczenie małzonka uprawiała sex z koleżanką a on sie patrzył 8)
Kiedy na stół sędziowski wjechały zdjęcia - panowie prawie sie o nie pobili :lizak:

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 12:16
0

balu21 napisał(a):jeśli ty składasz pozew bez ozekania o winie to ty ponosisz koszty sądowe - kosztuje to w Warszawie 600 zł
Ekhemm:

primo: nie zawsze strona składająca pozew musi popnieść koszta sądowe -
jest instytucja częściowego lub całkowitego z tych kosztów zwolnienia ;)

secundo: przy rozwodzie bez orzekania o winie w wyroku koszta są zazwyczaj rozkładane po równo na obie strony

tertio: co do wykości wpisu sądowego, to w całej Polsce mamy takie samo prawo 8)

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-08-19 o godz. 11:46
0

jeśli ty składasz pozew bez ozekania o winie to ty ponosisz koszty sądowe - kosztuje to w Warszawie 600 zł

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 10:55
0

Natalia - wbrew róznym mniemaniom "pożycie" jak to się ładnie nazywa fizyczne czasem nie ustaje mimo "rozpadu związku". Znam parę która współżyłą 1,5 godziny przed rozprawą rozwodową - tylko tam im sie układało - w związku z czym sąd nie orzekł rozwodu. Dlatego moim zdniaem pytanie o pożycie nie jest bezzasadne ani "dziwne"

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 03:58
0

Jesli chodzi i ilość rozpraw - to zalezy to od żądań pozwu.

Jesli ma byc to rozwód bez orzekania o winie, albo któras ze stron swoja wine uzna -wówczas wystarczy jedna rozprawa.

Od pewnego czasu nie ma juz posiedzeń pojednawczych - więc wszystko idzie szybciej :)

Na termin rozprawy oczekuje sie od 2-3 miesięcy do nawet roku (ale to ostatnie to w W-wie).

Sama rozprawa to kwestia 30 - 60 minut
Zalrezy od Waszej "wylewności" ;)

Zakładając wersję rozwodu bez orzekania o winie, kiedy oboje małzonkowie chcą zakończyć związek -
to standartowy zestaw pytań wygląda mniej więcej tak:

- kiedy byl ślub?
- po jak długim okresie narzeczeństwa?
- gdzie zamieszkaliscie po slubie?
- kiedy pojawily sie problemy?
- czym byly spowodowane?
- czy robiliscie cos w kierunku naprawienia sytuacji?
- od kiedy wygaslo uczucie?
- od kiedy wygasla wiez fizyczna?
- od kiedy wygasla wiez emocjonalna?

Przy wersji "na noże" - oprócz ww. zestawu dochodzi pranie brudów i wzajemne wrzucanie sobie...

Odpowiedz
xandra 2009-08-19 o godz. 03:44
0

ja jestem po rozwodzie ponad 5 lat ale pamietam jak dzis ;)
mielismy 2 - pojednawczą (dziecko) i ostateczną
pokazał klasę takim pozwem ze myslałam ze zemdleje a potem go rozniose na kawałki, praktycznie cała wina została przeniesiona na mnie...
nie miałam jednak juz siły z nim walczyc, dobrze ze miałam dobrego adwokata który posrednio załatwił to za mnie i wyszło ze "jednak" wina nie jest moja - szkoda gadac

tak wiec - zalezy to od "krwistosci", jesli chcesz po prostu sie rozwiesc, bez orzekania o winie to powinno szybko pojsc... jesli on ma jakies zobowiązania w stosunku do ciebie to niestety przygotuj sie na duuuzo czasu bo facet sie pewnie bedzie chciał wymigac

sciskam cie goraco, pamietam twoja historie
dasz rade, teraz bedzie juz tylko lepiej

Odpowiedz
Gość 2009-08-19 o godz. 03:30
0

Ja niewiele Ci podpowiem bo nie bylam w takiej sytuacji ale moj kolega wlasnie jest po sprawie rozwodowej. Pozew złożył chyba 21 sierpnia, a 25 wrzesnia odbyla sie rozprawa i juz jest rozwodnikiem. Jego sprawa trwala 45 minut :o maja dziecko ale ustalili ze razem beda je wychowywac. Sprawa byla bez orzekana o winie.

Odpowiedz
xandra 2009-09-11 o godz. 10:49
-1

no to ja bym powiedziała - ok, wspolny weekend, ale przed nim zaczynamy w tempie ekspresowym terapie dla małzenstw
moze to cos da?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie