• Leteecia odsłony: 2486

    Jak znieść rozwód rodziców?

    W sumie długo zastanawiałam się czy na pisać tego posta, ale dziś uszy opadły mi do samej ziemi i... muszę się gdzieś wygadać. Od razu uprzedzam, że będzie długo.Moi rodzice się rozwodzą. Po 26 latach małżeństwa. Wcale mnie ten fakt nie zaskoczył bo o ich małżeństwie można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że było udane. Ojciec pił i imprezował przez całe lata. Zdarzało mu się przegrać w karty, jakaś kobieta się przewinęła... choć wcale nie był "menelemspod budki z piwem", a poważnym człowiekiem na stanowisku kierowniczym. Wychowany w rodzinie, w której mężczyznom się usługiwało początkowo pewnie był zakochany w swojej wykształconej i pracującej żonie, ale z czasem przestało mu się podobać, że mama robi w życiu coś poza gotowaniem, praniem i czekaniem na niego. Notabenewolał sobie sam prać i gotować bo mam nigdy nie robiła tego (jego zdaniem) dostatecznie dobrze. Ale jakoś to trwało. Dziś wiem, że głównie ze względu na mnie. W(po przegraniu przez ojca całych oszczędności mamy w karty) mama przeszła terapię dla współuzależnionych i.. podniosła się. Zaczęła normalnie sypiać, na nowo uwierzyła w siebie i poczęła czynić starania aby ojciec się leczył. tego już było za wiele. Odgrażał się rozwodem, ale znów... jakoś się kulało. w międzyczasie ja wyszłam za mąż, wyprowadziłam się, ale u nich było już tylko gorzej. Ojciec zrezygnował z leczenia, ale mama w obawie o własny byt, zarządziła aby każdy gospodarował swoimi pieniędzmi. Wcześniej zawsze u as brakowało kasy, mimo że rodzice zarabiali tyle, że powinno starczać i jeszcze zostać. Oczywiście mama dalej gotowała itd, ale składali się na "życie".I tu zaczyna robić się nieciekawie. Ojciec przeszedł na emeryturę i...złożył pozew o rozwód. Wcale też nie krył się z faktem, że poszukuje nowej kobiety, którą na dzień dzisiejszy ma. W pozwie napisał, że chce za porozumieniem stron, a mieszkanie rodziców oboje darują mi. Jako, że mam swoje własne wiadome było, że w tamtym mieszkaniu zostałaby mama. Jednak mama poczuła się urażona pozwem i chciała aby było z orzeczeniem o winie ( po tym wszystkim co przeszła nikt się nie powinien dziwić). I wtedy zaczęła się wspomniana męka. Dla mamy, dla nas, dla wszystkich. Ojciec zapowiedział, że każdy kto stanie przeciwko niemu będzie zniszczony. Jak powiedział, tak czyni. Po drodze okazało się, że nasze ukrywanie picia ojca odbiło się na nas bo nagle nikt (poza paroma wyjątkami) nie mógł/ bał się zeznać, że pił. Zaczęła się koszmarna szarpanina, nagrywanie na dyktafony, przeszukiwanie i fotografowanie mamie wszystkiego (dalej mieszkają razem...). A w sądzie obracanie kota ogonem. Wszelkie próby dyskusji spełzały na tym, że jak się nie jest w 100% z nim to się jest przeciwko. W końcu zdecydowałam się zeznawać bo uznałam, że gdy mamie odbiorą mieszkanie, które wykupiła i urządziła ze swojego spadku to będzie dla niej gwóźdź do trumny. Nie ma dokąd pójść. Przemyślała wszystko raz jeszczei stwierdziła, że ma gdzieś to orzekanie o winie i chce aby się to wszystko jak najszybciej skończyło. Przystała na pierwotną propozycję ojca o przepisaniu mieszkania na mnie. Ale... tatko się w międzyczasie rozmyślił. Uznał (ze swoją nową kobietą), że mama może mu spłacić mieszkanieZwłaszcza, że od grudnia będzie miała nauczycielską emeryturę, która w porywach dobije do 1200zł.I nic poza tym. Ojciec ma ponad 2 razy tyle samej emerytury, odprawę emerytalną z pracy i jeszcze swój spadek, który oczywiście zostawił sobie na czarną godzinę. Bez żadnego problemu może ziemię sprzedać i kupić sobie mieszkanie. Pójść do pracy też może - w końcu ma dopiero 50 lat... ale nawet bez pracy go stać. Zwłaszcza, że wie że w to mama wpakowała wszystko co miała... ja jestem wyrodna, mój mąż jeszcze gorszy - bo powiedział mu w kilku męskich słowach co myśli o tym jak mnie (zwłaszcza) traktuje. Generalnie jest spokojny, ale kiedy ze łzami w oczach mówiłam, że czas ucieka, my planujemy dziecko, a i mama nie chce się przez lata włóczyć po sądach, aojciec odpowiadał, że to nie jego problem - nie wytrzymał i mu wygarnął.I tak sprawy stoją. Mam dość. Na ojcu już mi prawie nie zależy. Przez ostatnie pół roku wyrządził mi więcej krzywd niż wszyscy inni przez całe życie. Śmieje się nam w twarz, mówi że caritasem nie będzie i bawi go to, że mama zostanie bez niczego, mimo jego oczywistej winy, która i tak w sądzie trudno udowodnić...Sprawiedliwość jakoś mi się wyświechtała ostatnio. Nie wiem co robić. Jak pomóc mamie, jak przejść nad tym do prządku dziennego, jak patrzeć na to jak razem mieszkają i sobie uprzykrzają życie, jak planować... cokolwiek. Lata lecą, już pół roku temu mieliśmy zaplanowane starania o bobasa...a tu - w czerwcu kolejna rozprawa, mam zeznawać...mimo wszystko trudno zeznawać przeciw ojcuCoś chyba długo wyszło i pewnie połowę pominęłam, ale W sumie długo zastanawiałam się czy na pisać tego posta, ale dziś uszy opadły mi do samej ziemi i... muszę się gdzieś wygadać. Od razu uprzedzam, że będzie długo.

    Odpowiedzi (6)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-08-04, 07:56:41
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
sylw 2010-08-04 o godz. 07:56
0

:usciski: na takich rozstajach zawsze trudno wybrać właściwy kierunek - choć się gdzieś w duszy wie, którędy trzeba ruszyć...

z tego, co piszesz, masz męża, który Cię wspiera i jest w stanie z Tobą walczyć, to już niezłe zaplecze!
pomagaj mamie, jak tylko się da; z tego, co piszesz, to ona przez tyle lat trzymała tą rodzinę razem.
jeśli na doradcę prawnego czy adwokata Cię nie stać, to są różne stowarzyszenia czy przy parafiach dyżurujący prawnicy lub studenci prawa, którzy tak sobie praktyki i doświadczenie zdobywają - może się poradzić?!

trzymaj się!

Odpowiedz
till 2010-08-04 o godz. 07:23
0

Z niedowierzaniem czyta się takie historie, że po tylu latach życia razem z człowieka może wyjść takie bydle i tyle okrucieństwa wobec najbliższej osoby... :(

Leteecia trzymajcie się z mamą ciepło :usciski: Mam szczerą nadzieję, że wszystko potoczy się po Waszej myśli i Twoja mama w końcu odzyska spokój, na który zasługuje.

Odpowiedz
Gość 2010-08-04 o godz. 07:10
0

Ja bym pomogła Mamie ze wszystkich sił i bez skrupułów zeznawała przeciwko ojcu.

Odpowiedz
fonia 2010-08-03 o godz. 05:07
0

Leteecia sytuacja jest okrutna...a czy macie dobrego adwokata?? czy radziłyście się kogoś konkretnego??
Twój ojciec poczuł wiatr w żaglach, taki "młody bóg", zostawia żonę, ma nową kobietę, żyć nie umierać. Ale kiedyś obudzi się z ręką w nocniku, ze świadomością, że nie ma nikogo, a miał tak wiele.
Musicie stanąć z mamą na nogi, nie pozwólcie by zniszczył Wam życie. Doradźcie się fachowców co mozecie w takiej sytuacji zrobić.

trzymam kciuki.

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 19:48
0

Leteecia,

Najgorsze, że nie ma dobrej rady ... Że z mamą macie niewielkie szanse, by szybko zakończył się ten koszmar, bo będąc dobrymi ludźmi nie przyjmiecie pewnych metod, które są poniżej pasa. I dlatego jesteście na słabszej pozycji ... Trudne bardzo.

Myślę, że podjęłaś jedynie słuszną decyzję. Bądź wsparciem dla Mamy, tak, jak jesteś do tej pory. Myślę, że to bardzo dużo dla niej obecnie znaczy. I wypisuj się tutaj - to pomaga. Pewnie nie zawsze będziemy mogły pomóc, bo czasami po prostu nie ma co napisać, bo wszystkie rady i "przytulania" wydają się wyświechtane i nie na miejscu do powagi sytuacji ... Też mocno trzymam kciuki, byście wytrzymały. Macie siebie - jesteście Rodziną. Twój Tata właśnie tę rodzinę bardzo stracił. Myślę, że za kilka lat Wy nadal będziecie siebie miały, a cała trauma związana z rozwodem będzie wspomnieniem, a on będzie sam i nie będzie miał nic...Żadnej ofiary, nad którą można by się pastwić, by czuć się silnym. To nie za dobra pociecha (w ogóle nie powinna być pociecha)...Ale to chyba prawda.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-08-02 o godz. 14:29
0

kurcze, pewnie nic mądrego nie powiem, ale tak zazwyczaj bywa, że wygrywają ci co potrafią iść do przodu po trupach, nie zważając na innych, a ci co próbują być uczciwi do końca tylko po tyłku dostają (autopsja)
nie będę ci radzić żebyście zaczęli zachowywac się tak jak ojciec chociaż tak naprawdę tak należałoby chyba postąpić
zdaję sobie sprawę, że ciężko ci zeznawać przeciwko ojcu ale może tym pomożesz swojej mamie
trzymam za ciebie kciuki :usciski:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie