Reklama
 

prawdziwa historia

"Kupiłem żonie wymarzonego kota, żeby miała zajęcie. Wyprowadziła się wraz z nim do kochanka"

"Kupiłem żonie wymarzonego kota, żeby miała zajęcie. Wyprowadziła się wraz z nim do kochanka"

"Ostatnio jakoś nie było mi po drodze z moją żoną Asią. Ciągle pracowałem, a ona właśnie straciła pracę. Siedziała non stop w domu i się zamartwiała. Nie mogłem spędzać z nią tak dużo czasu, jakby chciała, bo wyjeżdżałem na delegacje zagraniczne. To wszystko dla nas, żeby w przyszłości kupić dom bez kredytu i innych formalności! W oczekiwaniu na wymarzoną pracę Asia dbała o dom. Chciałem jej zrobić niespodziankę i kupiłem wymarzonego kota. Pięknego, białego ragdolla. Była bardzo szczęśliwa. A przynajmniej tak myślałem... Bo pewnego dnia po powrocie do domu, zastałem puste szafki i kartkę na stole."

Czw. 22 lutego

„Teściowa ubiera pieska, a sama chodzi w starych fatałaszkach. Sąsiadki się z niej śmieją”

„Teściowa ubiera pieska, a sama chodzi w starych fatałaszkach. Sąsiadki się z niej śmieją”

"Od kilku lat jesteśmy po ślubie. Zamieszkaliśmy od razu z teściową Bożeną, bo nie mieliśmy pieniędzy na zakup wymarzonego domu, a nie chcieliśmy też jej samej zostawiać po śmierci męża. W sumie nie ma w tym nic złego, bo Bożena jest całkiem równą babką! Trapi mnie jednak jedna kwestia - jej dziwaczna oszczędność. Oszczędza na sobie, ale swojego teriera Fafika ma za bóstwo! Chyba z tej tęsknoty za mężem się trochę odkleiła!"

Czw. 22 lutego

"Moja żona wydaje fortunę na manicure i takie inne. Już tak dalej nie mogę i chyba zbankrutuję"

"Moja żona wydaje fortunę na manicure i takie inne. Już tak dalej nie mogę i chyba zbankrutuję"

"Moja żona już od pewnego czasu wyraźnie przesadza. Ja wiem, że dbanie o wygląd to jest ważne i ja też czasem chcę ładnie wyglądać, ale ona już przesadza. Ciągle, a to kosmetyczka, a to fryzjer, a to zakupy, a to nowa sukienka, a to rzeczy do makijażu. To się nigdy nie kończy. Moja żona wydaje krocie. Ja dużo zarabiam i możemy sobie pozwolić na bardzo dużo, ale moja żona to już totalnie przesadza. Trudno mi w to wszystko uwierzyć. Ja serio mam już dość. Ile można wydawać pieniędzy. Nie mogę już nadążyć".

Czw. 22 lutego

"Synowej nie odpowiadają prezenty, które kupuję dla wnuczka. Uważa, że to tandetny towar"

"Synowej nie odpowiadają prezenty, które kupuję dla wnuczka. Uważa, że to tandetny towar"

"Wnuki od wielu lat były moim największym marzeniem i w końcu się ich doczekałam, jednak uważam, że i tak stało się to o kilka lat za późno. No ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nareszcie jestem babcią i poświęcam się tej roli całym sercem. Problem w tym, że nie każdemu to się podoba, a konkretnie synowej nie odpowiadają prezenty, które kupuję dla wnuczka. Uważa, że to tandetny towar".

Śr. 21 lutego

"Mój były nie chce mi oddać ulgi na dziecko. Przecież ja nie pracowałam, a dziecko jest ze mną"

"Mój były nie chce mi oddać ulgi na dziecko. Przecież ja nie pracowałam, a dziecko jest ze mną"

"Ojciec mojego dziecka już nie jest moim partnerem, od roku mieszkamy osobno, ale dogadaliśmy się między sobą. Ja wychowuję Krzysia, on coś tam dokłada i czasami syna odwiedza. Młody ma niecałe dwa lata i jeszcze poprzedni rok nie pracowałam, tylko siedziałam z młodym w domu. To jak miałabym sama rozliczyć tę ulgę? Tylko ojciec ma możliwość to zrobić. A skoro to ulga na dziecko, a dziecko mieszka ze mną, nie z tatusiem, zaproponowałam jedyne słuszne rozwiązanie. Jego reakcja mnie zaskoczyła..."

Śr. 21 lutego

"Jednak nie jestem gotowy na bycie ojcem. Czy da się to jakoś odkręcić? Pomocy"

"Jednak nie jestem gotowy na bycie ojcem. Czy da się to jakoś odkręcić? Pomocy"

„Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będę pisał list do waszej redakcji, ale cóż, życie potrafi zaskakiwać. Moja żona jest teraz w ósmym miesiącu ciąży, a ja czuje się, jakbym nie był w ogóle gotowy na bycie ojcem. Zacząłem nawet się zastanawiać, czy da się to jakoś odkręcić...”

Śr. 21 lutego

"Opiekunka ze żłobka ciągle dzwoni i każe odbierać niby chorą córkę. W domu jest zdrowa!"

"Opiekunka ze żłobka ciągle dzwoni i każe odbierać niby chorą córkę. W domu jest zdrowa!"

"Mam już tego dość, naprawdę. Posłałam Izę, moją córkę, do żłobka, abym ja mogła pójść do pracy. Młoda uczęszcza do placówki od kilku miesięcy i jest tragedia. Miała tam się bawić z innymi dziećmi i nauczyć się słuchać, nie tylko rodziców, ale i Panie opiekunki. Niestety, pracownica, która opiekuje się grupą, do której należy Iza, średnio raz na tydzień dzwoni do mnie i każe mi ją odebrać, bo podobno jest bardzo chora. Kiedy jednak wracam z nią do domu, to z dzieckiem jest wszystko w porządku, a ja tracę kolejny dzień urlopu w pracy".

Śr. 21 lutego

"Moja synowa zamawia psu catering, bo domowego jedzenia nie ruszy. Świat stanął na głowie"

"Moja synowa zamawia psu catering, bo domowego jedzenia nie ruszy. Świat stanął na głowie"

"Zaszłam do niej rano po coś i akurat zapukał kurier. Zostawił pod drzwiami papierową torbę z jedzeniem w środku. Zdziwiłam się i z ciekawości zapytałam, czy zamawiają sobie gotowe obiady. Ale odpowiedź synowej zbiła mnie z tropu. No czegoś takiego to się nie spodziewałam! Kiedyś psu się dawało resztki z obiadu, ziemniaki i jakoś wszystkim pasowało. A teraz wydziwiają..."

Śr. 21 lutego

"Zaprosiłem rodzinę do wykwintnej restauracji. Nie przypuszczałem, że najem się... wstydu"

"Zaprosiłem rodzinę do wykwintnej restauracji. Nie przypuszczałem, że najem się... wstydu"

„Kilka dni temu zaprosiłem rodzinę do wykwintnej restauracji. Co mogło pójść nie tak? Odpowiedź brzmi: wszystko! Nie przypuszczałem, że najem się wstydu... Czy kiedyś będę wspominał to wszystko z uśmiechem na ustach? Na ten moment ciężko powiedzieć. Też przez to przechodziliście? Błagam, powiedzcie, że to minie!”

Śr. 21 lutego

"Weekendowy tatuś nie zgadza się na wakacje dzieci za granicą. Co robić?"

"Weekendowy tatuś nie zgadza się na wakacje dzieci za granicą. Co robić?"

"Zawsze mam z nim problemy. Podważa każdą moją decyzję dotyczącą dzieci, a to ja wychowuję syna i córkę, on ostatnio nawet się z nimi nie widuje. Dzieci były u niego pół roku temu, choć ma ustalone kontakty w taki sposób, że może ich zabierać na cały weekend raz na dwa tygodnie. Mam wrażenie, że ma frajdę z tego, że robi mi pod górkę. Szkoda, że nie rozumie, że tym sposobem odbiera dzieciom wiele możliwości. Ostatnio powiedziałam mu, że po raz kolejny zrujnował ich marzenia. Jego odpowiedź mnie zszokowała".

Śr. 21 lutego

"Teściowa uważa, że powinnam sprzątać u niej w domu. Zrobiłam to raz i to był błąd"

"Teściowa uważa, że powinnam sprzątać u niej w domu. Zrobiłam to raz i to był błąd"

"Moja teściowa to prawdziwa księżniczka. Ostatnio mówiła, że jest chora i narzekała, że ma brudno w domu. Poszłam jej na rękę i całą sobotę u niej sprzątałam. Zrobiłam generalne porządki. Teraz tego żałuję, bo teściowa uznała, że teraz to mój obowiązek i mam do niej przychodzić raz na dwa tygodnie, a najlepiej raz na tydzień i sprzątać". 

Śr. 21 lutego

"Synowa nazwała dziecko psim imieniem. Teraz mi wstyd przed koleżankami i udaję, że wnuk ma inaczej na imię"

"Synowa nazwała dziecko psim imieniem. Teraz mi wstyd przed koleżankami i udaję, że wnuk ma inaczej na imię"

"Moja synowa to bardzo oryginalna kobieta. Ja to szanuję, naprawdę bardzo ją lubię, ale są pewne granice. Swojego synka nazwała psim imieniem. Kiedy o tym usłyszałam, byłam w szoku. To imię nie mogło mi przejść przez gardło. Jak ona mogła? Przecież teraz mi wstyd przed koleżankami i wszystkich okłamuję. Wciąż mam nadzieję, że jeszcze zmienią to w urzędzie". 

Śr. 21 lutego

"Po śmierci dziadka na jaw wyszedł szokujący sekret. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom na pogrzebie"

"Po śmierci dziadka na jaw wyszedł szokujący sekret. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom na pogrzebie"

„Po śmierci dziadka na jaw wyszedł szokujący sekret. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom na pogrzebie! Ta historia wstrząsnęła naszym rodzinnym światem i pozostawiła nas z mieszanymi uczuciami. Przed laty straciliśmy ukochaną babcię, a dziadek pozostał sam w swojej żałobie. Było to dla nas wszystkich trudne doświadczenia, bo babcia i dziadek byli jak papużki nierozłączki. Myśleliśmy, że to koniec najbardziej romantycznej historii w naszej rodzinie, a dziadziuś już na zawsze pozostanie sam. Jednak gdy przyszła chwila pożegnania z dziadkiem [...]”

Śr. 21 lutego

"Wszyscy w pociągu mieli dość dwóch chłopców. Załatwiłam spokój niemal od razu"

"Wszyscy w pociągu mieli dość dwóch chłopców. Załatwiłam spokój niemal od razu"

"Nie sądziłam, że spotka mnie w życiu coś takiego. Jak Boga kocham, to było dla mnie zaskakujące. Ludzie absolutnie nie potrafią poradzić sobie ze swoimi dziećmi i one naprawdę wyczyniają w tych środkach masowego transportu: autobusach i pociągach cuda. Na szczęście byłam tam ja i w odpowiedni sposób zareagowałam. Dzięki mnie dzieci się uspokoiły i zaczęły zupełnie inaczej się zachowywać. Załatwiłam spokój niemal od razu. Można? A pewnie, że można".

Śr. 21 lutego