Reklama
 

prawdziwa historia

"Wszyscy pytają, dlaczego nie założyłam jeszcze rodziny, a ja mam na to jedną odpowiedź"

"Wszyscy pytają, dlaczego nie założyłam jeszcze rodziny, a ja mam na to jedną odpowiedź"

"Czas świąt, to czas spotkań z rodziną przy świątecznym stole, przy którym czy się chce, czy nie, trzeba prowadzić chciane lub mniej chciane rozmowy na różne tematy. Dla mnie rozmawianie o pogodzie nie stanowi żadnego problemu, ale gdy ktoś jest za bardzo dociekliwy, jeśli chodzi o moje życie prywatne, to nie gryzę się w język. Ostatnio wszyscy pytają, dlaczego nie założyłam jeszcze rodziny, a ja mam na to jedną odpowiedź..."

Sob. 30 marca

"Dopiero po 40-tce poczułam instynkt macierzyński. Czy to nie za późno?"

"Dopiero po 40-tce poczułam instynkt macierzyński. Czy to nie za późno?"

"Nigdy nie myślałam, że zostanę matką. Dopiero ostatnio zaczęłam oglądać się z zazdrością za matkami z małymi bobasami. Do tego płaczę, jak oglądam reklamy pieluch. To chyba już czas. Ale mam już 41 lat - czy to nie za późno?"

Sob. 30 marca

"Będę gościem na weselu. Podobno teraz daje się tysiąc złotych od pary. Serio aż tyle?"

"Będę gościem na weselu. Podobno teraz daje się tysiąc złotych od pary. Serio aż tyle?"

Od lat nie byłam na żadnym weselu, więc kiedy dostałam zaproszenie, to ucieszyłam się i od razu potwierdziłam, że będę z moim partnerem. Wydawało się, że narzeczeni bardzo się cieszą z mojej przyszłej obecności, a i ja się wreszcie wybawię. Niestety, ostatnio dowiedziałam się od koleżanek z pracy, że para pracująca bez dzieci powinna dać 1000 złotych do koperty. Serio aż tyle się teraz daje?

Sob. 30 marca

"Teściowa nie chce nas przyjąć na święta. Powód jest banalny"

"Teściowa nie chce nas przyjąć na święta. Powód jest banalny"

"Teściowa powiedziała, że w tym roku świąt nie będzie. Zawsze przyjeżdżaliśmy do nich na Wielkanoc i Boże Narodzenie. Co mamy teraz ze sobą zrobić?"

Sob. 30 marca

"Nie przyjeżdżali nawet na święta. Gdy wspomniałam o spadku, natychmiast się zjawili"

"Nie przyjeżdżali nawet na święta. Gdy wspomniałam o spadku, natychmiast się zjawili"

Co roku dzwoniłam do dzieci, żeby wzięli wolne i przyjechali chociaż na święta. Ale ostatnio im było za daleko do nas na wieś, albo czasu brakowało, albo urlopu za mało, sto różnych wymówek. Jak ja nie zadzwoniłam, to żadne się nie odezwało pierwsze. W końcu postanowiłam sprawdzić, na czym naprawdę zależy naszym dzieciom.

Sob. 30 marca

"Zrobiłam coming out przed rodzicami w moje urodziny. Takiej reakcji się nie spodziewałam"

"Zrobiłam coming out przed rodzicami w moje urodziny. Takiej reakcji się nie spodziewałam"

"Już od dawna chciałam porozmawiać o tym z rodzicami. Ale postanowiłam, że poczekam do dnia moich osiemnastych urodzin, który jednocześnie miał być takim symbolem. Osiemnastka, to trochę jakby rozpoczęcie nowego życia. A u mnie miało zmienić się naprawdę sporo. Zwłaszcza że miałam w sobie na tyle odwagi, żeby zrobić coming out nie tylko przed rodzicami, ale też przed wszystkimi gośćmi, którzy zebrali się na moim urodzinowym przyjęciu. Ale to reakcja moich rodziców najbardziej mnie zaskoczyła. Tego się nie spodziewałam".

Sob. 30 marca

"Ludzie będą świętować, a ja znowu w Wielkanoc będę płakać i pracować. Nie mam wyjścia..."

"Ludzie będą świętować, a ja znowu w Wielkanoc będę płakać i pracować. Nie mam wyjścia..."

"Tak się składa, że bardzo zazdroszczę wszystkim ludziom, którzy będą mogli spędzić czas z rodziną, być szczęśliwymi i miło spędzić czas. A jednak, kiedy oni będą świętować i cieszyć się z życia, ja kolejne Święta spędzę w pracy. Tak to niestety jest. Ludzie myślą, że ja tak pewnie sam chcę sam z siebie pracować. Prawda jest taka, że muszę, bo inaczej mój pracodawca mnie wyrzuci. On uważa, że skoro nie mam żony, to mogę się dla pracy poświęcić".

Sob. 30 marca

"Poszłam na świąteczne zakupy i przeżyłam szok. Jak dostałam rachunek, prawie zeszłam"

"Poszłam na świąteczne zakupy i przeżyłam szok. Jak dostałam rachunek, prawie zeszłam"

"Słuchajcie, co mnie spotkało. Wszędzie czytam, że inflacja spada, a wynagrodzenia rosną i wszystkim się świetnie żyje. Wszędzie w mediach trąbią, że jest tak tanio, a Polska to kraina mlekiem i miodem płynąca. Tymczasem poszłam na zakupy i byłam w szoku. Takiego rachunku to ja się nie spodziewałam. Skoro inflacja spada i jest tak niby super, to czemu jest aż tak drogo. Zwykłego człowieka absolutnie na nic nie stać. Czy to normalne, że człowiek zaprasza rodzinę na Święta i sam wszystko przygotowuje, ale żeby to kupić, to musi wydać pół emerytury na zakupy? Jak dla mnie coś jest nie tak i to bardzo. Chyba nieźle robią nas w balona z tą rzekomą obniżką inflacji. Jak tu nic takiego nie widzę".

Sob. 30 marca

"Mam 88 lat. Na koniec życia córka się mnie wyparła. Nie przyjeżdża nawet na święta"

"Mam 88 lat. Na koniec życia córka się mnie wyparła. Nie przyjeżdża nawet na święta"

"Dużo w swoim życiu już przeżyłam. Odchowałam dwoje dzieci, pochowałam jedynego męża. Oczywiście miałam swoje wady, ale starałam się być najlepszą matką, jaką mogłam być dla moich dzieci. Niestety moja córka tego nie doceniła i na koniec życia się mnie wyparła. Moja córeczka kilka lat temu kompletnie zerwała ze mną kontakt. Ostatni raz, gdy z nią rozmawiałam, obwieściła mi, że byłam toksyczną matką i, że zniszczyłam jej życie i teraz nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Ale czym ja sobie zasłużyłam na takie traktowanie? Przecież nie zrobiłam nic złego! Ona jednak nie może mi wybaczyć jednej rzeczy".

Sob. 30 marca

"Skracam urlop rodzicielski. Wolę wrócić do pracy i oddać dziecko do żłobka, niż dłużej zajmować się córką"

"Skracam urlop rodzicielski. Wolę wrócić do pracy i oddać dziecko do żłobka, niż dłużej zajmować się córką"

"Moja córka ma dopiero siedem miesięcy, ale ja już postanowiłam. Za miesiąc wracam do pracy, a młoda idzie do żłobka. Nie wytrzymam z nią w domu ani chwili dłużej. Muszę wyjść do ludzi, bo macierzyństwo mnie przerasta. Dziecko jest bardzo wymagające i nie mam na to dłużej siły". 

Sob. 30 marca

"Ksiądz zrugał mnie, bo synek kręcił się w kościele. Teściowa mu wtóruje, a ja mam dość"

"Ksiądz zrugał mnie, bo synek kręcił się w kościele. Teściowa mu wtóruje, a ja mam dość"

"Jak ze wszystkim, tak i z kościołem jest tak, że sporo zależy od duchownych, których spotkamy na swojej drodze. Ja dotychczas miałam szczęście. Chodziłam do kościoła z przyjemnością. Niestety od kiedy mieszkamy u teściów na wsi, wszystko się zmieniło. Ksiądz patrzy krzywo na dzieciaki na mszy, bo mu przeszkadzają. Mój Michał najbardziej. W końcu z ambony zbeształ mnie za zachowania synka. Teściowa się obraziła i na mnie i na syna. Nie wiem, co robić".

Pt. 29 marca

"Rodzice ciągle suszą mi głowę, abym kupiła własne mieszkanie. Tylko za co?"

"Rodzice ciągle suszą mi głowę, abym kupiła własne mieszkanie. Tylko za co?"

"Co chwilę słucham, że oni kupili mieszkanie 50 metrowe i spłacali je z jednej wypłaty, a było trzy osoby do wyżywienia w domu. Tylko szkoda, że nie dodają, że to mieszkanie było zakładowe i tata je otrzymał na preferencyjnych warunkach, więc mógł je spłacać z 1300 złotych wynagrodzenia i trójki osób na utrzymaniu, bo koszt mieszkania był niższy, niż wartość mojego używanego samochodu. Ja teraz mam zupełnie inną sytuację finansową i mieszkaniową. Czemu oni tego nie rozumieją?"

Pt. 29 marca

"Na znak miłości zrobiliśmy sobie takie same tatuaże. Tego drania już przy mnie nie ma, a ślad po nim pozostał"

"Na znak miłości zrobiliśmy sobie takie same tatuaże. Tego drania już przy mnie nie ma, a ślad po nim pozostał"

"Kilka lat temu, wraz z Jankiem — moim wieloletnim partnerem — postanowiliśmy uczcić naszą miłość poprzez zrobienie sobie takich samych tatuaży. Początkowo nie byłam zbyt pozytywnie nastawiona co do tego pomysłu. Bałam się, że kiedy nasz związek się zakończy, ja zostanę z paskudną pamiątką. No i wykrakałam!"

Pt. 29 marca

"Teściowa rozpłakała się, bo Maciek chodzi w wymiętych koszulach. Przecież ma zdrowe rączki"

"Teściowa rozpłakała się, bo Maciek chodzi w wymiętych koszulach. Przecież ma zdrowe rączki"

"Niezły cyrk dostawiła ta moja teściówka na niedzielnym obiedzie. Maciek ubrał swoją ulubioną, fioletową koszulę, ale była trochę zmięta. Wiecie, ja żyję szybko, energicznie, mam mnóstwo pracy na co dzień, więc nie mam tyle czasu, co bym chciała jeszcze na sprawunki domowe. Ale teściowa tego nie rozumie. Mówi, że nie dbam o Maćka i, że nie po to mi go powierzyła, żeby chodził w takich wymiętolonych koszulkach. Ale o co chodzi? Przecież mój mąż ma sprawne ręce i może sobie wyprasować!"

Pt. 29 marca