• Gość odsłony: 16135

    Czy ktoś sam kładł płytki na podłodze?

    Cięcie kosztów jest konieczne, a na materiałach nie zawsze się da, jeśli chce się mieć ładnie, porządnie i tak, jak się podoba. Za to na ekipach można oszczędzić, jeśli coś się zrobi samemu.

    No więc mamy w cholerę metrów, na których będą położone płytki (gres?). I czy na podłodze samemu da się położyć tak, żeby było ładnie? Czy to jest trudne? Kładł ktoś sam? Czy nie ryzykować?

    Odpowiedzi (35)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-06-22, 18:48:51
    Kategoria: Dom i Wnętrza
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
aga_terve 2010-06-22 o godz. 18:48
0

Ja się przymierzam do układania - na początek kotłownio-pralnia, jak dobrze pójdzie to potem garaż :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-22 o godz. 11:15
0

Ja ułożyłam płytki SAMA na obu balkonach. Mąż wykończył tylko przy brzegach i zafugował :) Postanowiłam udowodnić, że potrafię ułożyć RÓWNO. Wcześniej mąż układał z tatą w mieszkaniu i część pozostawia wiele do życzenia.. Tak więc, gdzie diabeł nie może... ;)
Polecam, satysfakcja gwarantowana :)

Odpowiedz
aga_t 2010-06-08 o godz. 01:30
0

Blutka, mój mšż kładł dwa miesišce temu, pierwszy raz w życiu płytki gresowe na balkonie i muszę powiedzieć, że wyszło całkiem nieŸle. Jeżeli masz równš powierzchnię i dobrze złapiesz poziom, to samo kładzenie płytek jest naprawdę proste. Największy problem, to jak już pisały dziewczyny, cięcie płytek. My mieliœmy doœć twardy gres i do tego nie do końca gładki, tylko z takimi rowkami imitujšcymi kamień – takie jest dużo trudniej ucišć, bo często pękajš niekontrolowanie w miejscach tych rowków. Maszynę do cięcia można kupić, lub pożyczyć, to żaden większy wydatek. Fugowanie, to już czysta przyjemnoœć.


Przepraszam, ale mam jakiœ problem z czcionkami na domowym komputerze.

Odpowiedz
Gość 2010-06-06 o godz. 11:27
0

markdottir napisał(a): straty będą i w przypadku pana glazurnika. Tego się nie da uniknąć.
w przypadku niektórych "panów" to nawet wielokrotnie wzmocnione :/

Odpowiedz
Gość 2010-06-06 o godz. 08:55
0

Lillan napisał(a):Filozofia żadna, po prostu dość uciążliwe - te "igiełki" z wełny wbijają się w skórę, we włosy, dostają się do nosa, fuuuj :/
Co racja to racja. Ale fundusze ograniczone, więc cierpieć trzeba. 8)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-06-06 o godz. 08:30
0

Filozofia żadna, po prostu dość uciążliwe - te "igiełki" z wełny wbijają się w skórę, we włosy, dostają się do nosa, fuuuj :/

Odpowiedz
Gość 2010-06-06 o godz. 08:11
0

A czemu fachowca? To nie jest trudne. Mąż już ze śfagrem ;) ocieplał ze dwa lata temu jego hacjendę - żadna filozofia.

Odpowiedz
Gość 2010-06-06 o godz. 08:07
0

A czym będziecie ocieplać to poddasze? Bo jeśli wełną mineralną, to polecam jednak zatrudnić fachowca 8)

Jeśli o płytki chodzi, to mój tato zawsze kładzie sam i robi to perfekcyjnie, chociaż z budownictwem itp. nie ma nic wspólnego ;) My nawet nie próbowaliśmy, bo nie mamy do tego ani talentu, ani cierpliwości. Ale myślę, że jak ma się czas, trochę zdolności manualnych i chęci, to warto spróbować :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-06 o godz. 05:48
0

Dzięki dziewczyny. :) W sumie jestem zdecydowana chociaż spróbować.

Ale zaczynamy z mężem od ponownego zaipregnowania krokwii i ocieplenia poddasza (razem z kolegami, rzecz jasna). :D

Odpowiedz
Gość 2010-06-06 o godz. 05:39
0

Wonderka napisał(a):Gres jest grubszy więc taka gilotyna na bank się nie sprawdzi
z tym bankiem to bym nie przesadzała ;)
u nas dała radę częściowo.
A straty będą i w przypadku pana glazurnika. Tego się nie da uniknąć.

Odpowiedz
Reklama
Alix 2010-06-06 o godz. 01:27
0

Moj tesc sam kladl i na podlodze i na scianach. To wymaga ogromnej precyzji no i najwiecej czasu zajelo to przycinanie, ktore wiaze sie tez z koniecznoscia wyszlifowania kantu... Wyszlo bardzo ladnie i starannie, ale inna sprawa, ze moj tesc sklada sie w 90% z cierpliwosci... Zajelo mu to mnostwo czasu...


A no i trzeba liczyc sie z ewentualnymi stratami - polamaniem plytki czy cos... ale chyba to nie jest problem.

Odpowiedz
Wonderka 2010-06-06 o godz. 01:14
0

Da się - ja kładłam płytki w kuchni i łazience - na ścianach co prawda. W łazience wyszło źle ale ściany były strasznie krzywe, w kuchni bardzo fajnie. W nowym mieszkaniu to biorę już glazurnika bo nie mam czasu na kładzenie samej.

Co do gilotyny - chyba jednak warto wypożyczyć maszynę do cięcia bo ja ciełam zwykłe płytki taką gilotyną i kiepsko to wychodziło. ?Gres jest grubszy więc taka gilotyna na bank się nie sprawdzi. Próbowałaś na forum Castoramy?? Tam jest kilku specjalistów, którzyt potrafią sensownie doradzić.

Odpowiedz
bonsai 2010-06-06 o godz. 00:31
0

Blutka jedynymi fachowcami jacy byli u mnie w domu byli parkieciarze, którzy spartolili robotę
Tym bardzej jeśli twój mąż jest pedantem to dacie radę, tylko kupcie tą gilotynę, bo to co zaoszczędzicie na glazurniku to i tak dużo więcej.

Odpowiedz
Gość 2010-06-03 o godz. 09:32
0

my całe mieszkanie remontowaliśmy sami prawie ani 1 zł nie wydaliśmy na fachowców
wszystko da się zrobić samemu tylko trzeba chcieć i mieć chęci.

Odpowiedz
Gość 2010-06-03 o godz. 08:55
0

z gresem też się da, ale diaks się przydaje. dużo papieru ściernego i cierpliwości.
to z doświadczenia ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-03 o godz. 08:09
0

Blutka, wiem, ze przy ceramicznych mozna sie i bez gilotyny, potrzebujesz tylko rysik do szkla, szpikulec do lodu albo rozen metalowy na szaszlyki i olowek 8). z gresem nie mam jednak zadnych doswiadczen.

moze wynajac maszyne, powinno wyjsc taniej(?)

Odpowiedz
Gość 2010-06-03 o godz. 05:14
0

K2 napisał(a):plytki - dopoki nie trzeba ciac pod woda, to 'sie da'. ale ustrojstw wymagajacych ciecia pod woda, to bym sie nie podjela.
Właśnie rozmawiałam ze znajomym, co płytki kładzie i mówi, że z tym cięciem, jeśli nie kupimy czegoś mega problematycznego do uciachania, to gilotynkę specjalną można kupić za 150-200 zł., a glazurnikowi przecież więcej zapłacę. No i potem mogę ją sprzedać i część kasy odzyskać. No nie wiem, zobaczę jeszcze. Na początek bez kupowania gilotynki położę gdzieś kawałeczek może, gdzie nie będzie za bardzo widać. Jak będzie ok, to zainwestuję, jak nie, z bólem serca zatrudnię glazurnika nie tylko do ścian, ale i do podłóg.

Odpowiedz
Gość 2010-06-03 o godz. 05:08
0

plytki - dopoki nie trzeba ciac pod woda, to 'sie da'. ale ustrojstw wymagajacych ciecia pod woda, to bym sie nie podjela.

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 10:09
0

Blutka napisał(a):Też nie wiem, o co chodzi z czymś specjalnym do paneli, bo już kładliśmy u teściów i było gites. ;)

Ale fakt, odechciało mi się te płytki kłaść - co prawda my wiele sami umiemy zrobić i pewnie samo położenie tak, żeby było ładnie i równo (szczególnie przy pedantyzmie mojego męża) to nie jest problem, o tyle już wypożyczanie sprzętu może być problematyczne. Dobra, płytki skreślam.

Buuu... ;)
W tym wszystkim sprzęt to chyba najmniejszy problem ;) Chodzi mi o takie http://www.favore.pl/33580_wypozyczalnia-maszyn-i-sprzetu-budowlanego-najem-katowice-bielskobiala-krakow-slaskie.html...

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 07:45
0

My mamy dwie lewe ręce do majsterkowania i poza malowaniem nic nie wchodzi w grę - ale jeśli się chcecie pobawić, to może faktycznie zacznijcie od płytek w garażu itp.

Ale z panelami faktycznie temat jest do przemyślenia - bo przy drewnianych po prostu opłaca się wziąć je z montażem; tańsze rzecz jasna można kłaść samemu, sprzęt do tego jest tani i tylko czasu potrzeba.

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 07:35
0

Netula napisał(a):carol o jakim przyzadzie piszesz? Malzonek niedawno kladl panele i nic ytakiego nie mial
u nas ekipa nie mogla sobie poradzic z clickami - kupili cos podobnego jak ten przyrzad w srodku (ponoc to lyzka dobiajaca)

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 07:35
0

Też nie wiem, o co chodzi z czymś specjalnym do paneli, bo już kładliśmy u teściów i było gites. ;)

Ale fakt, odechciało mi się te płytki kłaść - co prawda my wiele sami umiemy zrobić i pewnie samo położenie tak, żeby było ładnie i równo (szczególnie przy pedantyzmie mojego męża) to nie jest problem, o tyle już wypożyczanie sprzętu może być problematyczne. Dobra, płytki skreślam.

Buuu... ;)

Odpowiedz
Netula 2010-06-02 o godz. 07:25
0

mi w kuchni kladli "fachowcy" i wyszlo im gozej niz polozyl u siebie tesciu ktory niewiele ma wspolnego z takimi pracami.. wiec wiem ze sie da..
carol o jakim przyzadzie piszesz? Malzonek niedawno kladl panele i nic ytakiego nie mial

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 06:03
0

u nas płytki wszystkie kładł mąż ze swoim tatą, a ja fugowałam. obaj nie zajmują się tym na co dzień, ale z gatunku majsterkowiczów zrób-to-sam. idealnie nie jest, długo to trwało, ale przynajmniej odpadły nam problemy z panami Zenkami pijącymi w pracy i nieprzychodzącymi ;)

MZ da się. My kładliśmy gresy twarde cholernie, choć teść ma sprzęt raczej z dolnej półki. I jakoś poszło, to cięcie to nie jest jakaś tragedia.
To był ich drugi raz, uczyli się w męża domu rodzinnym. teraz czeka ich mieszkanie szwagierki mojej ;)

Myślę jednak, że jeśli nie jesteście majsterkowiczami, to nie warto. Obawiam się, że na sprzęt trzeba wydać nieco i wcale nie wyjdzie taniej niż wynajęcie glazurnika. jak sprzęt macie to można zaryzykować ;)


Aha - jakiś gigantycznych strat na materiale nie zauważyliśmy.

Panele to dla mnie juz zupełny banał. ;)
Nam się ostały jedynie okrawki, żadnej zniszczonej deski

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 05:45
0

Płytek nie podjęłabym się. Mój tata samodzielnie kładł w piwnicy i jako tako mu wyszło, nie darowalabym sobie takich nierownosci w mieszkaniu, szkoda by mi było całego projektu i kosztów zakupu płytek :( Poza tym osprzęt...
No ale jesli zamierzacie sami - to wypróbujcie w malo widocznym miejsu najpierw jak wam będzie to szło - nie wiem - piwnica, garaż? Sprzęt mozna wypozyczyć, jak pisze MarMaja.

Co do paneli - to nam akurat wyszło taniej (deska barlinecka) zamowic z montażem, montaz wyszedł po prostu w cenie - inny vat - wiec tez nie warto ryzykować. Zwłaszcza, ze łatwo o zniszczenia. Mam porownanie z podlogą znajomych, gdzie oni kładli sami - niestety okazalo sie, ze na dużej powierzchni niewielkie odchylenia w scianach, jakies krzywizny i kilka razy zrywali i kaldli raz jeszcze. Poza tym mniej było strat na materiale.

Sami za to malowalismy, białkowaliśmy, cześciowo fugowalismy. Sami tez robilismy wszystkie przeróbki elektryczne, bo jak sie okazuje, za kazde gniazdko i każdy metr kabla (połozenie go) trzeba było zapłacic

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 02:28
0

Blutka napisał(a):Panele i malowanie to na pewno sami będziemy kłaść/robić.
do paneli jest potrzebny specjalny przyrzad ;)

co do plytek - przede wszystkim ciecie... zawsze jakiegos kafla trzeba przyciac... nie ma tak ze na styk wchodzi..
przy ukladaniu w karo zawsze jest wiecej odpadow... ( a przy nie fachowej rece moze byc tego duzoo).
no i jeszcze zalezy jaki kafel... gres mocny jest i ciezko sie go tnie nawet diamentowka... znowu "zwykle" sa bardziej kruche... i tak zle i tak niedobrze :(

dochodzi do tego jeszcze poziomica, mloteczek gumiany..
no i taka drobnostka - ukladanie zgodnie z kierunkiem ;)
ja bym sie nie podjela...
ale jak ktos sie chce zmierzyc to jak dziewczyny pisaly: mozna sprzet wypozyczyc (przy elektrycznej pile diamentowej pamietac o dolewaniu wody), uzboric sie w cierpliwosc, zrobic zapasy plytek i jazda ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 23:19
0

Panele i malowanie to na pewno sami będziemy kłaść/robić. Ale mi do głupiego łba przyszło, że przecież nie święci garnki lepię i może dam radę. Ale wypożyczanie maszyn do cięcia, itp. to już nadmiar komplikacji.

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 23:15
0

jeśli rękami męża się liczy jako 'sama', to tak, włącznie z mozaiką. niemniej jednak on przez kilka sezonów letnio-feryjno-jakichtam-jeszcze pracował w firmie remontowej swojego wujka, a pierwsze płytki kładł na fermie kurczaków w Holandii i twierdzi, że gorzej wyszły niż te domowe tyle, że kurczakom wszystko jedno lol

bez takiego doświadczenia, jeślibym jest możliwość zatrudnienia sensownego fachowca (w sensie: kompententnego i nie olewającego / nie przewlekającego remontu tygodniami), to bym wybrała fachowca. jeśli nie, i jeśli nie jest się osobą o pedantycznym charakterze, której ew. nierówności będą latami sen z powiek spędzać - można próbować samemu.

no i też kwestia, jakie są prace do wyboru, na czym oszczędzać - panele i malowanie znacznie łatwiejsze, ale jak już wchodzi np. gładź, to niekoniecznie.

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 23:08
0

Przy gresie cięcie jest dużą sztuką.

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 23:06
0

Kurczę, o cięciu nie pomyślałam. Ja to zawsze wykombinuję...

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 22:51
0

Jak dużo i widoczne, to ja bym nie ryzykowała. Ale ja znanym leniem jestem.

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 22:47
0

Sprzęt profesjonalny (np. Hilti, Bosch) można wypożyczyć w firmach, które własnie tym zajmuja się. Płaci się za dniówkę i przy wartościowym sprzęcie kaucje. Przy płytkach bardzo ważna jest wypoziomowana podłoga, odpowiedni klej, dokładność przy układaniu i wprawne cięcie płytek dobrą piłą (na tym nie warto oszczędzać, bo przy małej wprawie można tylko dołożyć sobie kosztów).. Ułożenie można przećwiczyć na "sucho" aż do pożądanego efektu.
Można położyć samemu, ale musicie liczyć się jednak z trochę większymi stratami w materiale na etapie wprawek i tym, że może potrwac trochę dłużej niż robi to ekipa (normalna, a nie lenie i nieudacznicy)

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 22:39
0

Blutka-na pewno musicie kupić pozimicę-ale to na pewno wiesz ;)

I generalnie-jeśli coś nawet nie wyjdzie do końca idealnie to satysfakcja bedzie na koniec ogromna ^^D

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 22:34
0

Ja sama kładłam na ścianie w kuchni płytki, na blacie też, w łazience pomagałam, mąż położył całą podłogę w mieszkaniu. Na podłodze najbezpieczniej bo nie odpadnie tak jak ze ściany ;] he he he ;) Żartuję ;]

Moim zdaniem nie jest to trudne. W sklepie są poradniki, zawsze panowie podpowiedzą co i jak - jak zrobić odpowiedni klej, kupujesz dystanse i układanie jest banalne, jest niezawodna foruma i tzw. tel do przyjaciela w razie potrzeby (mój mąż na pewno chętnie podpowie co i jak)

Ważne jest jednak dokładne rozplanowanie układania! od dzrzwi czy od okna oraz jak - prosto. pod skosem itp - no moim zdaniem najtrudniejsze - cięcie samych płytek!, choć wiem ze można pożyczyć dobry sprzęt i będzie łatwiej ;]

Ale jeśli JA dałam radę - układać - to wy także powinniście!

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 22:34
0

U nas kładł mój tata, nie jest absolutnie glazurnikiem ani parkieciarzem i nie robi tego na co dzień. Ale praktyka czyni mistrza, bo zawsze wszystkie nowe mieszkania (nasze i rodziny)obklejał sam. Da się, pewnie, jeśli ma się trochę wyobraźni przestrzennej i jakieś ogólne chociaż pojęcie o kolejności prac, klejach, fugach i równaniu poziomów #/

Wyjść, wyjdzie ale będzie na pewno dłużej i nie obędzie się bez nerów szczególnie przy przycinaniu glazury. Poza tym dobry sprzet z diamentowymi ostrzami do cięcia jest drogi. I na pewno trzeba mieć większy zapas, bo na pewno sporo się zmarnuje.

Jeśli zdecydujecie się układać sami to na pewno nie polecam grubego gresu, bo pociąć go bez dobrego sprzetu to dramat.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie