-
krewecia odsłony: 17984
Potworniak- czy może być złośliwy? Pomożcie
Dwa tygodnie temu byłam na usg bo nie pojawiała mi się @ no i zaczęliśmy właśnie starania o druga dzidzie wiec chciałam się upewnić czy wszystko jest dobrze. Dr zauważył jakiegoś guza w jajniku ale był pewien ze to obraz z jelit mu tak wyszedł. Kazał przyjść po skończonej @ na ponowne usg.No i dzisiaj byłam. Okazało się ze mam potworniaka:chlip:wielkości 5x3 cm i trzeba go wyciąć. Dostałam skierowanie na wszystkie badania w tym na marker CA 125 i na szczepienie przeciw żółtaczce. Miałam przeczucie ze cos jest nie tak ale szczerze nie dopuszczałam tego do siebie. Troszkę już poczytaliśmy z mężem co to w ogóle jest i ciut ochłonęłam ale i tak jestem spanikowana całą tą sytuacją:( .Tu prośba do was, proszę jeśli któraś się z tym spotkała albo co gorsza sama to przeszła proszę o kilka zdań co i jak. Jak zniosłyście operacje a przede wszystkim czy zdarza się ze jest to złośliwy nowotwór. Dr powiedział ze raczej na pewno w moim przypadku zrobi operacje przez brzuch normalnie a nie laparoskopie.Wczoraj pochowałam swojego tatę, dziś taki wynik usg, normalnie wisi nade mną jakaś czarna chmura.
Kreweciu,trzymam mocno kciuki za pomyślny wynik badań :goodman:
Odpowiedz
Wczoraj zaszczepiłam się na wzw B, następna dawka za miesiąc i po niej już na operacje pójdę.
Marker wynosi 7,5 a norma jest do 30 wiec nie wskazuje na złośliwy nowotwór.
Kamień spadł nam z serca. Niestety jakoś trudno mi wykrzesać z siebie radość. Pozostaje jeszcze wynik badania histopatologicznego guza po wycięciu.
Ale jestem dobrej myśli.
Oczywiście bardzo, bardzo dziękuje wam wszystkim za kciuki i dobre słowa,
Big :* dla was za wsparcie!!!
Bardzo dziękuje dziewczyny za te słowa, czytając ze udaje się tylu osobom od razu jest mi lżej.
Mając w was wsparcie i mogąc się wygadać też.
Na szczęście wspiera mnie również rodzina i przyjaciółki.
Samą operacją nie jestem tak przerażona jak wynikiem badan czy to złośliwy nowotwór. Podobno zdarza się złośliwy bardzo rzadko, ale ryzyko jest.
Jutro z rana jadę na szczepienie i badania krwi, w piątek już prawdopodobnie będę miała wyniki markera. Oby nie przeciągnęło się do poniedziałku bo chyba zwariuje przez weekend.
krewecia moja mama miała potworniaka i to w czasie gdy była w ciąży z moja siostrą więc nie było możliwości wtedy usunięcia i rozrósł sie bardzo...
Usunęli to po porodzie operacyjnie a mama szybko doszła do siebie i wróciła z moja siostra do domu..
Komplikacji nie bylo..
Trzymaj sie :usciski:
Kreweciu, ściskam Cię mocno. Na pewno wszystko się ułoży. Trzymam kciuki.
Odpowiedz
Kreweciu :usciski:
Będzie dobrze. Trzymam kciuki z całych sił :usciski:
krewecia, moja mama i siostra miały i miały usuwanego. Mama operacyjnie - dlatego, że przez zaniedbanie i brak regularnych badań pojawiły jej się jeszcze inne guzki i trzeba było je wszystkie usunąć a siostra laparoskopowo. Z tego co pamiętam obie doszły szybko i bez komplikacji do siebie. Trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję :goodman:
Odpowiedz
:goodman: nie myśl w czarnych kategoriach :usciski:
Leżałam na ginekologii z dziewczyną, której wycinano (klasyczna operacja, znieczulenie w kregoslup) potworniaka. Dochodzila do siebie tyle samo, co ja po laparo, tylko dluzej miala restrykcyjna diete. Zmiana nie byla zlosliwa, prawdopodobnie miala ją od dziecka.
Trzymam kciuki za polepszenie twojej kondycji i dobra opieke w szpitalu!
Podobne tematy
- Jaki może być powód innej kupki, niż powinna być? 4
- Czy to moglo byc poronienie ??? Prosze pomozcie mi 9
- Czy możliwa jest ciąża gdy ma się okres? Czy to może być ciąża biochemiczna? 9
- Być czy nie być..sobą..? 4
- Lepiej być popularną czy po prostu być sobą? 4
- Czy któraś z Was wie może co to jest, czy jest to groźne, może też miałyście coś takiego? 2