• Gość odsłony: 3550

    "Zachciewajki"

    Mnie wczoraj dopadlo chyba pierwszy raz 8)

    Na mlode ziemniaki z maślanką 8) I koperkiem.
    Ale bylo bardzo późno i jakoś dalam radę z samym kefirem.

    Czuję, że będzie to niebezpieczny temat lol

    Odpowiedzi (39)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-11-09, 09:12:35
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
agawar 2010-11-09 o godz. 09:12
0

Codziennie musi być kabanos, mocno podsuszony.

Odpowiedz
Wiki19 2010-10-08 o godz. 17:17
0

ja też nie wiem co to znaczy mieć zachcianki podczas ciąży. Chciałabym jednak spróbować kiedyś siedzi i pączka - podobno tak kobiety w ciąży jedzą... ale dla mnie to tylko teoria.

Odpowiedz
Gość 2010-10-08 o godz. 05:02
0

Ja nie miałam zachciewajek bo niestety przez bardzo długi czas miałam mdłości i od wszystkiego zbierało mnie na wymioty Jedyne co pamiętam to zawsze ratowała mnie i działała na mnie neutralnie kostka sera białego ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-07 o godz. 18:23
0

I trymestr:
- kotlety schabowe (mogłam jeść je tonami);
- pomidory;
- frytki;
- twester z KFC;
- mizeria;
- sałata;

II trymestr
- placki ziemniaczane;
- lody;
- gorzka czekolada;
- ostra musztarda - to jest dla mnie dziwne bo nigdy nie przepadałam za musztarda;

Raz m. musiał skoczyć po kebaba (ok. 22) ale na usprawiedliwienie dodam, że wtedy wracał z piwa z kolegami i "tylko" wracali nastepnym autobusem - wiec w sumie sie wstrzeliłam ;)

Odpowiedz
Doti_D 2010-10-05 o godz. 02:03
0

Ja jak narazie to ogórki kiszone 0,5 kg dziennie. Kanapki z musztarda i raz o 12 w nocy zachciało mi się truskawek :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-09-29 o godz. 15:45
0

przysmak z dziecinnstwa...buleczka z zoltym serkiem i dzemikiem:)

Odpowiedz
LenkaB 2010-09-29 o godz. 14:51
0

Pamiętam swoje zachciewajki, którymi były pączki w mega ilościach. Właśnie gdy to napisałam zachciało mi się jednego ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-26 o godz. 18:23
0

kometa napisał(a):Ja mialam zachcianki na sok pomidorowy i sledzie, kupilam raz na wage do pojemniczka i pozarlam sama w parku, zeby mi nikt nie zabral lol
Tak to ja mam i bez ciąży, czasem jeszcze w butach w domu jem, albo i do domu nie doniosę ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-26 o godz. 03:07
0

Ja mialam zachcianki na sok pomidorowy i sledzie, kupilam raz na wage do pojemniczka i pozarlam sama w parku, zeby mi nikt nie zabral lol

Odpowiedz
damula 2010-09-26 o godz. 02:26
0

Nie mam żadnych, niestety. Bo mi się marzy taka akcja, że wypędzam męża w środku nocy po coś :D

Odpowiedz
Reklama
ajda 2010-09-25 o godz. 18:56
0

Bez czekolady nie mogłam żyć bardzo duzo jej jadłam 8) po porodzie mi przeszło.

Odpowiedz
Kinga_W 2010-09-25 o godz. 14:37
0

W pierwszej ciąży to co mogłam jeść całymi dniami to babany ale musiały być twarde i niedojrzałe 8) po zatym litrami piłam mleko!

Teraz przy drugiej wszystko co kwaśne jest the best ale przeplatane dniami. Dziś pomidory jutro ogórki. Jedną z większych zachcianek były fryciochy z MCDonalda po które jechał mąż o 22 lol
Od dwóch dni późnym wieczorem wcinam sałatki owocowe zakrapiane w dużej ilości cytryną i są najlepsze jak wykrzywia buźkę.
No i cola........... lol ale ją zawsze lubiłam.........
Odrzucają mnie parówki które zawsze lubiłam!

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 18:50
0

Jeśli o mnie chodzi to tylko sok pomidorowy ale tylko Pudliszki. Sączę go przez cały dzień od świtu do nocy.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 15:06
0

Ja miałam na samym początku ciąży jedną zachciewajkę....wódki mi chciało lol
A resztę ciąży to tylko pomidory mogłabym jeść.

Odpowiedz
DobraC 2010-09-18 o godz. 09:23
0

Alexa napisał(a):Mnie się przypomnialo o jednej "odrzucance" lol
Tak jak przed ciążą lubilam żurek tak od ciąży go nie tknę - na sam widok czy zapach robi mi się niedobrze 8)
ja od porodu mam odrzut do alkoholu ;) wylalam ze 3 butelki wina, zanim skapowalam ze nie - nie jest zepsute, tylko mi nie smakuje lol

POMARANCZE I TRUSKAWKI!! i moj synek dostaje malpiego rozumu jak widzi te dwa owoce (skad on wie ze to te? )

i raz mialam zachciewajke taka, ze meza z domu wygodnilam i zakazalam powrotu do domu bez FAWORKOW.... w maju...... chlopina sie nalatal, nasluchal od sprzedawczyn w cukierni ze nie sezon i wrocil po 3h z bukietem roz i truskawkami ;)
nie szkodzi 8) w tzw miedzyczasie mialam faze na budyn smietankowy 8)

Odpowiedz
Hija_pija 2010-09-18 o godz. 04:24
0

Generalnie nie byłam z tych, co w styczniu w środku nocy męża obudzą, coby po truskawki jechał 8) . Ale:
- w I trymestrze, kiedy męczyły mnie mdłości, mój "zestaw podstawowy" to był chleb z masłem, serem żółtym, musztardą i pomidorem (zimą, czyli w sezonie niepomidorowym) - jedyne co mi wtedy smakowało, bywało że cały dzień tak opękałam;
- przez krótki czas miałam podręcznikową ochotę na ogórki kiszone;
- raz pojechałam do supermarketu na zakupy, i łażąc tak między półkami, zostałam powalona wizją korniszonów maczanych w musztardzie :o ; kupiłam jedno i drugie, po przyjeździe do domu odechciało mi się;
- przez całą ciążę lody w każdych ilościach, i to owocowe, najlepiej sorbety, za którymi przed ciążą nie przepadałam.
Więcej grzechów nie pamiętam, wcale nie żałuję, córce moja dieta posłużyła.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 03:22
0

Przypomniało mi się. Jak już mnie przyjęli do szpitala dzień przed porodem to błagałam przez telefon, żeby mi ktoś natychmiast przywiózł cheesburgera. Nic innego w grę nie wchodziło lol

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 03:19
0

Głównie owoce. Mogłam jeść na kilogramy, najpierw pomarańcze i mandarynki, potem nektarynki, jabłka, winogrona. Oczywiście nie równocześnie, każde z nich po kolei i patrzeć wtedy nie mogłam na inne.

Z najdziwniejszych zachciewajek: sękacz maczany w occie po rolmopsach. Sam ni w ząb nie podchodził, z octem- smakował wybornie :lizak: lol 8)

Odpowiedz
ola78 2010-09-18 o godz. 00:20
0

raczej nie miewam jakiś szczególnych zachciewajek, ale...
miałam taki tydzień, ze ciągle coca-coli mi się chciało :) a przed ciążą nie przepadałam
teraz jem codziennie lody, a nawet 2x dziennie ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 22:43
0

Mnie się przypomnialo o jednej "odrzucance" lol
Tak jak przed ciążą lubilam żurek tak od ciąży go nie tknę - na sam widok czy zapach robi mi się niedobrze 8)

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 21:10
0

ja miałam zachciewajki na kiełbaski z grilla spod hali targowej, głównie koło 12-1 w nocy i w środku zimy mąż mi do szpitala w nocy przywoził truskawki ze smietaną :love:

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-09-17 o godz. 21:06
0

- woda z ogórków kiszonych, kubkami (nawet trzy kubki duszkiem wypite na jednym posiedzeniu)
- cukier-puder, kilogram na tydzień
- miód prosto ze słoika

Trwało to całą ciążę :) (+35kg pod koniec)

I trymestr gofry z bitą śmietaną i owocami, codziennie po jednym minimum.

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 19:02
0

Powiem tak, zachciewanki takie pt MUSZE zjesc niech maz leci i kupi to dla mnie nadal mit 8)
Owszem mam wieksza chec na jedne potrawy i niechec do innych ale nic na zasadzie teraz zaraz, wszystko moze poczekac do ...jutra ;)
Wlasciwie to czesto jest tak ze nagle mi sie zachce zjesc arbuza, jakis owoc itd i mysl zwykle nie opuszcza mnie dopoki nie spelnie tego plus jakis tydzien ;)
Nie zauwazylam niezwyklych polaczen u siebie i jak mi tesciowa mowi cos o sledziach z czekolada to mi sie cofa wszystko
Na samym poczatku byla kapusta przez tydzien, potem ogorki przez kilka dni. Potem grzybki marynowane (to mi zostalo akurat ale to w takich normalnych ilosciach, do obiadu). Do tej pory smakuja mi pomidory na kanapce (niemal kazdej), morele i truskawki jem kilogramami od ponad tygodnia, mialam faze na arbuzy ale jakos nie moge dostac dobrego slodkiego wiec sie mecze bez.

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 18:25
0

Codziennie pomidor- dzień bez pomidora dniem straconym.
Na sammym poczatku zachciało mi sie przeokrutnie śledzia, zatłukłabym jakbym nie zjadła. Najdałm sie i do tej pory nie umiem sie przemoc,by go zjeść. Podobnie było z kiszona kapustą.
Od 3 dni chodziło za mną zsiadłe mleko. No i dzis sie go doczekałam.Litr już zjadłam. ;)
A i kalafior, zielone jabłka, to produkty, ktore co jakiś czas też musze zjeśc.
Jak narazie nie mam większych zachcianek, wszytsko w normie.
Slodycze niezwykle sporadycznie. Jesli już to karmelowy Pawełek lub łaciata czekolada. Oczywiście muszą być dobrze schłodzone w zamrazalce.

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 17:47
0

aaa w lutym bylam w stanie zrobic wszystko za koperkowa zupke mojej mamy z lanymi kluskami...do tej pory zachcianka nie zostala zaspokojona;(

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 17:47
0

hmm pierwsza zachcianak jaka pamietam to frytki z typowo angielskim sosem gravy, potem byl sledz w sosie jogurtowym z koperkiem, lody w kazdej ilosci i kazdej postaci, czerwona papryka, jablka, grzanki z bialym serkiem i konfiturka- za to bylam w stanie dac sie posiekac, hmmm... jajecznica, ktorej na codzien nie cierpie, na poczatku ciazy moglam ja kilogramami jesci plus wszelakie sery... poki co tyle pamietam:D

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 17:44
0

ja miałam różne 'fazy' ;)
generalnie wszystkie w I trymestrze lol
najpierw była na jak najbardziej kwaśne (sok grejpfrutowy, kapusta, ogóry...)
później były słone paluszki, mandarynki, rogaliki 7days, sok porzeczkowy pomidory i ser feta :P (mogłam to jeść na śniadanie, obiad i kolację)
ogólnie ten pierwszy trymestr był dziwaczny pod względem jedzeniowym (potrafiłam zagryźć pizzę kiszoną kapuchą, po czym wypić świeży sok z jabłek i zakąsić snickersem lol )

no, a teraz dzień bez truskawek i zielonego jabłka to dzień stracony ;)
i mleko.. duuuuuuużo mleka lol
no i powoli przekonuję się do mięsiwa 8)

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 17:32
0

Mandarnyki - w II trymestrze mogłam nie jeść nic innego tylko je. A w III makrela w sosie pomidorowym - normalnie jak mi mąż zjadł ostatnią "puszkę" to myślałam że uduszę i makaron z sosem neapolitańskim.

Najmniej zdrowa zachciewajka to cola i chipsy no ale mąż musiał po nie pójść.

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 17:30
0

Najpierw pomidorówka (w I trymestrze).

Potem maliny, ale zanim mąż mi maliny załatwił mi już się chciało pistacji ;)

A w III trymestrze tylko ARBUZ :D

Odpowiedz
ZalEwka 2010-09-17 o godz. 16:59
0

Ja za to miałam fazy, np.:
tydzień makaronowy
tydzień ziemniakowy
tydzień cheesburgerów z MacDonalda :)
Jak sobie coś jeszcze przypomnę to napiszę :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 16:41
0

zanetka83 napisał(a):przed ciążą to też słodka dziurka byłam
lol

Odpowiedz
zanetka83 2010-09-17 o godz. 16:37
0

Ja to często ochotę na słodycze, przede wszystkim czekolade, chociaż przed ciążą to też słodka dziurka byłam , ale w ciązy to się znacznie nasiliło.

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 16:35
0

Głównie na słodkie mam chęc.

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 16:32
0

Skrzacik napisał(a):W życiu żadnej nie miałam i zawsze myślałam, że to mit 8)
Oj to tak jak i ja lol I czułam się tak troszkę poszkodowana przez los, że mnie coś ominęło lol

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 16:29
0

Z Maksem - pomidorowa. Codziennie, przez 9. miechów lol

Teraz mogę bardziej poszaleć. Ostatnio mam fazę na wiśnie mrożone 8)

Odpowiedz
Kinia Jones 2010-09-17 o godz. 16:27
0

Ja tam miałam w pewnym momencie z kefirem. Dosłownie zgrzewkami go kupowaliśmy, bo potrafiłam wypić 8 butelek w ciągu godziny :o

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 16:23
0

A ja nie wiem - kilogramami moglam jeść zółtą fasolkę szparagową i bywały dni ze nic innego nie jadalam ale jak tak pomysleć to jak tak zawsze mam jak ona się pojawia bo uwielbiam lol
A pierwszej ciąży mnie tak na morelę rzucało lol

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 16:21
0

W życiu żadnej nie miałam i zawsze myślałam, że to mit 8)

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 16:15
0

Moje dwie najbardziej pamiętne, które do dziś mi mąż przypomina, to banany z musztardą (miałam taki tydzień, że wszystko jadłam z musztardą ;)) i kurczak z KFC z nutellą (miałam taki tydzień j.w. tylko z nutellą).

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie