-
firenza odsłony: 1352
Jest mi smutno,a nie mam komu się pożalić
Przygotowania do mojego ślubu zaczynają mnie przerastać
Najpierw mojemu narzeczonemu odwidziała się sala,której szukaliśmy z takim mozołem i na 3 miesiące przed ślubem na gwałt musieliśmy szukać czego innego - skutek jest taki,że znaleźliśmy coś równie fajnego,ale musieliśmy się zdecydować na czwartek,bo najbliższe wolne terminy mają za dwa lata.A poza tym zostałam sama ze wszystkim - ja muszę naciskać,żeby załatwiać papiery , podpisywać umowy , rezerwować terminy , szukać obrączek , itd. A moja rodzina to już zupełnie mnie dołuje - np. wczoraj mama się obraziła,że jej wykrzyczałam ,że na nią liczę w wyborze sukni - do soboty MUSZĘ się zdecydować,a ona ma to gdzieś delikatnie mówiąc. Teraz się do mnie nie odzywa. A ja chciałam tylko,żeby wyszła z pracy na 2 godziny i pojechała tam ze mną... Jestem zostawiona sama sobie ze wszystkim. W 2 miesiące nie przygotuję sama ślubu :(
2 m-ce to kupa czasu! :)
Nie wiem, czy oboje z Twoim narzeczonym pracujecie, ale dla przykladu zaloze tu, ze tak.
Zrob na spokojnie liste wszystkich rzeczy, ktore trzeba przed slubem zalatwic, a potem, rowniez na spokojnie, przedstaw sprawe rzeczowo narzeczonemu, no i rzecz jasna - podzielcie sie obowiazkami. Albo ustalcie, ktore obowiazki mozecie podzielic, a ktore lepiej robic razem (zeby np. pozniej zadne z Was nie mialo do drugiego pretensji).
A mamie obiecaj, ze po wszystkim wezmiejsz ja na kawe i ciastko. :)
Poza tym, nos do gory, wszem i wobec wiadomo, ze ostatnie miesiace przed slubem, to jeden z najbardziej stresujacych momentow w zyciu kazdej kobiety. Martwienie sie tylko przysparza zmarszczek (i innych nieciekawych zmian skornych ;)), a wiec nawet jak cos sie sypie, to i tak lepiej sie usmiechac. No a jak juz sie usmiechniesz i przestaniesz tak bardzo przejmowac, to wszystko na pewno zacznie isc lepiej do przodu..
:)
Podobne tematy