• Gość odsłony: 6799

    Ślub pary homoseksualnej

    Nawiązując do wątku o ostatnim przemówieniu naszego prezydenta: co sądzicie o ślubach par homoseksualnych? Czy w Polsce te pary powinny mieć możliwość zalegalizowania swojego związku? Czy jest to dla Was absolutnie niedopuszczalne?

    Odpowiedzi (147)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-05-05, 20:45:12
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-05-05 o godz. 20:45
0

wróbelka napisał(a):a właśnie że tak, właśnie że się rodzi homoseksualistą :)

pod pojęciem wpływów środowiskowych nie ma kryje się ani zarażenie ( jak grypą) ani wychowanie, tylko środowisko w łonie matki - to zdanie wiekszości, ale pewnie nie jedyna przyczyna. Podejrzewa się też zestawy genów :)
Cóż, z tego, co czytałam, "czynniki środowiskowe" obejmują również wychowanie dziecka - nie jedynie okres prenatalny, jak sugerujesz

Tyle, że to niewiele zmienia - faktem jest, że nie da się "wyleczyc" z homoseksualizmu.

Odpowiedz
Gość 2010-05-05 o godz. 20:39
0

A ja jednak mam nadzieje, ze nigdy nie bedzie takiej potrzeby, zeby moje dziecko musialo byc wychowane przez pare homoseksualna, bo powiem szczerze, ze nie mam jednoznacznej opinii na ten temat.

Nie mam problemu ze swieckim usankcjonowaniem zwiazku homoseksualnego, ale jesli chodzi o wychowanie dzieci, to juz tak latwo nie jest.. i nie ze wzgledu na intencje pary homoseksualnej, ale ze wzgledu na srodowisko, w jakim dziecko bedzie musialo sie wychowac. Nie srodowisko rodzicow, ale atmosfere jaka to dziecko bedzie musialo przezyc w szkole, na podworku itp.. bo prawda jest taka, ze w obecnych czasach, latwego zycia takie dziecko by nie mialo..
Ja rozumiem chec posiadania potomstwa moze byc tak samo silna u par homoseksualnych i heteroseksualnych, ale czasem zastanawiam sie, czy wiedzac, co moze czekac moje dziecko (a bedac lesbijka), jednak zdecydowalabym sie na posiadanie go.. i skazanie na ciezkie zycie.. i jak na razie odpowiedz zawsze brzmi: nie..
wiec czy u tych par, ktore sie tego tak glosno domagaja, egoizm zwycieza? Czy chca zrobic z tych dzieci meczennikow, ktorzy torowali by droge w spoleczenstwie kolejnym pokoleniom dzieci adoptowanych przez pary homoseksualne?
Ja uwazam, ze mamy prawo decydowac o sobie. Mamy prawo (i obowiazek) usprawniac i ulepszac zycie dzieciom, ktore juz sa na swiecie, a z jakichkolwiek powodow ich zycie nie jest latwe), ale chyba ciezko jest tak wprost skazac dziecko na takie zycie..

I jestem tez swiadoma tego, ze byc moze dla niektorych z tych dzieci taka adopcja to byc moze byloby lepsze wyjscie niz dom dziecka, ale cos mi mowi, ze akurat to rozwiazanie nie byloby tym najpowszechniejszym.. tak jak w przypadku par heteroseksualnych, homoseksualisci tez chcieliby adopotowac niemowlaki, najlepiej zdrowe..

Moze nie mam racji, i byc moze z czasem zmienie zdanie, swiat sie zmienia, ja tez.. jak na razie tak mi mowi rozum i serce..

Odpowiedz
Gość 2010-05-04 o godz. 23:35
0

Nikt nie rodzi się homoseksualistą (czy ktoś zna takie dane naukowe, które by to potwierdzały? jeśli tak to proszę o przytoczenie, nie ma badań potwierdzających istnienie "genu homoseksualizmu")
a właśnie że tak, właśnie że się rodzi homoseksualistą :)

pod pojęciem wpływów środowiskowych nie ma kryje się ani zarażenie ( jak grypą) ani wychowanie, tylko środowisko w łonie matki - to zdanie wiekszości, ale pewnie nie jedyna przyczyna. Podejrzewa się też zestawy genów :)

są oczywiście tacy co mówią, iż to choroba, niektórzy jeszcze mówią że Księżyc jest płaski, a czy to znaczy że jest jak talerz?
poczytaj wikipedię, ale do końca

Odpowiedz
Gość 2010-05-04 o godz. 21:56
0

Shiadhal napisał(a):
(chociaż mogłabym zapytać ew. o prawa pana-i-jego-owieczki ;) )Mam nadzieję, że to był żart(niesmaczny ), a nie prawdziwe porównanie związku dwóch dorosłych odpowiadających za siebie osób z wykorzystywanie przez kogoś dla własnej przyjemności słabszej i zależnej od niego istoty jaką jest zwierzę...?

PS.Ja właściwie nie bardzo rozumiem - jaka to różnica w ilu procentach orientacja seksualna jest wrodzona, a w ilu ukształtowana przez czynniki zewnętrzne...? A np.to, że podobają mi się blondyni, a koleżance bruneci - to nabyte czy wrodzone...? I jaka to różnica...?

Odpowiedz
Gość 2010-05-04 o godz. 17:26
0

Biedni :(

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-05-04 o godz. 13:46
0

no to 15 tys baza do badan jest. teraz tylko przeprowadzic badania spoleczne i za 20 lat bedzie raz na zawsze wiadomo co i jak.

Odpowiedz
Gość 2010-05-04 o godz. 13:22
0

http://www.newsweek.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=24647

Odpowiedz
Gość 2010-04-07 o godz. 23:42
0

skąd dane, że orientacja jest niezależna od czynników środowiskowych? bo mi i wiki, i britannica mówią tak, jak w poście powyżej - że nie wiadomo do końca, od czego, ale większość teorii mówi o współistniejących przyczynach genetycznych i środowiskowych/społecznnych.

to jedno.

drugie - mieszanie. w którym miejscu / w jakim sensie? że pana-z-panem lub pani-z-panią nie nazwę małżeństwem? sorry, dla mnie to zdrowy rozsądek a nie religia... nie postuluję państwa wyznaniowego i nie wiem, karalności cudzołóstwa czy czego tam jeszcze.

no i ok, odnośnie poligamii może to bardziej wybór/wychowanie niż skłonność (nie wiem, nie interesowałam się), pass.

(chociaż mogłabym zapytać ew. o prawa pana-i-jego-owieczki ;) )

Odpowiedz
Gość 2010-04-07 o godz. 23:34
0

co TY mówisz,
poligamia jest z wyboru - przeciez mozna sie przeniesc z państwa o kulturze chrzescijanskiej do np arabskiej, albo w stanach do mormonów

homoseksualizm nie jest chorobą, nie zalezy tez od srodowiska - po prostu jest i juz

mieszasz małżeństwo w znaczeniu kościelnym ( i ślub kościelny) z małżeństwem i ślubem w znaczeniu cywilnym. Gdy mówisz o małżeństwie kościelnym chrześcijańskim- absolutnie masz rację, ale w państwie świeckim - pleciesz.
Wiem ze tak łatwo sie nie przekonasz, prosze tylko - pomyśl choć trochę w ten sposób.

Odpowiedz
Gość 2010-04-07 o godz. 22:10
0

nie masz za co przepraszać.

z tego co wiem, nie ma jednoznacznej naukowej odpowiedzi nt podłoża homoseksualizmu - tzn. większość teorii zgadza się co do tego, że przyczyną jest mieszanka czynników genetycznych i środowiskowych, a rozbiega się na etapie proporcji i rodzaju tych czynników.

to raz.

a dwa - nawet jeśli homoseksualizm byłby w 100% uwarunkowany genetycznie, wydaje mi się, że sankcjonowanie związków homoseksualnych przez państwo jako identycznych z małżeństwami mogłoby dawać tym większy efekt nawet nie tyle przyzwolenia społecznego na różne kształty związków, co poczucia, że wszelkie ich rodzaje są równocenne (trwałe bądź nie... i tak dalej).

no i podkreślam po raz n-ty: NAPRAWDĘ nie mam nic przeciwko tym udogodnieniom pocztowo-szpitalno-spadkowo-urzędowo-jakim-tam-jeszcze. co więcej, myślę, że wprowadzenie jakiegoś urzędowego standardu zawierania umowy 'wspólnoty' czy czego tam ułatwiłaby życie także rzeszom nie-homoseksualnym zupełnie ;)

a tak na marginesie: a co z poligamistami? też są ludzie, którzy chcą tak żyć, dorośli, nierzadko za zgodą wszystkich zainteresowanych stron - a jakoś nie wolno.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-04-07 o godz. 21:46
0

Shiadhal napisał(a):
tylko po prostu uważam, że prawo powinno mieć też rolę wychowawczą - i dlatego jestem przeciwna nazywania PRZEZ SYSTEM PRAWNY takich związków MAŁŻEŃSTWAMI. partnerstwo, wspólnota, to francuskie cuś ma chyba coż z solidarnością w nazwie, nie? - to proszę bardzo. aż tyle i tylko tyle.
Ja Cie bardzo przepraszam że tak się czepiam, ale kompletnie nie rozumiem na czym ma polegać wychowawcza rola prawa; homoseksualnych nie nauczy bycia hetero a hetero nie zdemoralizują się .... bo na to nikt nie ma wpływu.
Nazwanie takiego związku zwyczajnym małżeństwem nie spycha hetero na margines, oni po prostu normalnie funkcjonują w społeczeństwie, w systemi prawnym. Wtedy nie trzeba wszystkiego jakby tworzyć od nowa: systemu spadkowego, pokrewieństw przy podatku od darowizn, nawet możliwości bycia przy łóżku chorego partnera, odbierania przesyłek na poczcie...... Zwykłe rzeczy, ludzkie historie, co oni złego zrobili że stawia sie ich prawie poza prawem?
Ja po prostu tego nie rozumiem.
Moje własne doświadczenia pokazują, że wśród gejów są świetni, czuli i oddani partnerzy, spychanie ich poza nawias powoduje że do nich dołączają osoby zboczone seksualnie, niekiedy nawet niebezpieczne.
Ale to zupełnie inna historia.

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-04-07 o godz. 18:10
0

Shiadhal napisał(a):
tylko po prostu uważam, że prawo powinno mieć też rolę wychowawczą - i dlatego jestem przeciwna nazywania PRZEZ SYSTEM PRAWNY takich związków MAŁŻEŃSTWAMI. partnerstwo, wspólnota, to francuskie cuś ma chyba coż z solidarnością w nazwie, nie? - to proszę bardzo. aż tyle i tylko tyle.
A ja z kolei uważam, że patrząc generalnie na niektóre małżeństwa (a wystarczy, że dosłownie wyjrzę przez okno na polską popegeerowską wieś) to słowo to dawno straciło na wartości i osobiście wolę porządne małżeństwo dwóch gejów, niż pijackie awantury, klepanie dzieci i biedę, którą widzę codziennie. I szczerze mówiąc, wolałabym, żeby te dzieciaki wychowywała porządna homoseksualna para niż ulica (bo prawo zabrać praktycznie nie pozwala, chyba, że jakaś tragedia się wydarzy). Może nie byłoby potem tylu młodych bandytów.

Odpowiedz
Gość 2010-04-07 o godz. 08:01
0

że to takie niepoważne to wyczytujesz z mojego posta? kurczę, wiedziałam, że nie umiem wyrazić, co miałam na myśli.

wcale mi nie przeszkadza homoseksualista w urzędzie. i nie uważam, że urzędowi się krzywda stanie od 'błogosławienia' takich związków.

tylko po prostu uważam, że prawo powinno mieć też rolę wychowawczą - i dlatego jestem przeciwna nazywania PRZEZ SYSTEM PRAWNY takich związków MAŁŻEŃSTWAMI. partnerstwo, wspólnota, to francuskie cuś ma chyba coż z solidarnością w nazwie, nie? - to proszę bardzo. aż tyle i tylko tyle.

Odpowiedz
Gość 2010-04-07 o godz. 02:04
0

malzenstwa - tak
rozwalil mnie argument przeciw " ze to takie nie powazne"
mi sie wydawalo ze malzenstwo zawiera sie z milosci,.. a nie, ze to kobieta a to mezczyzna przysiega przed Bogiem to zupelnie inna sprawa...
jak mozna nazwac milosc dwoch doroslych osob nazwac niepowaznym uczuciem? w czym sa gorsi? ze ich slub umniejszyl by powage urzedu tylko dlatego ze sa tej samej plci?? ile par hetero bierze sluby i za chwile sie rozwodzi?? ile takich milosci jest niepowaznych, a jednak moga wziac slub?
dlaczego mamy sie wypowiadac w imieniu innych doroslych osob? niech te osoby zdecyduja czy chca sie wiazac przysiega malzenska czy nie...

adopcja - tak
padlo tu wiele argumentow za..
wiec znowu pojde w te na nie:
co to znaczy "wzorzec rodzinny"? ze mamusia przytuli i uglaszcze a tato wezmie i tylek spieprze? ze mamusia bedzie ganiala ze szmata po domu, a tato bedzie pracowal na utrzymanie domu? ze bedzie brakowalo matczynej milosci??
a co w takim razie z osobami samotnie wychowujacymi dzieci? czy te dzieci maja odpowiednie wzorce? (co to jest ?? bo nadal nie wiem :/) a moze zabierac takim ludziom dzieci? (niewazne czy z wyboru zostali samotnymi rodzicami, czy przez "przypadek/wypadek")
o dd juz bylo kilka odpowiednich zdan

Odpowiedz
reniatka 2010-04-06 o godz. 23:37
0

kurczak napisał(a):reniatko, jak już przeczytałas odpowiedni wpis miki_ to propononuję teraz dla odmiany przestudiowanie wpisu Kirki. Sama zresztą powtórnie sie cytowała 8) Btw. czytałas watek zanim zaczełaś dyskusję?
to może ja też się zacytuję, bo nie wiem czy czytałaś...;)
reniatka napisał(a):eh...
po pierwsze: uważam, że ten temat nie podlega realnej dyskusji - ktoś jest za, ktoś przeciw. Ale to tak jak z gustem - nie ma rzeczywistych argumentów, bo w większości głównym argumentem przeciw jest to, że komuś to po prostu: nie mieści się w głowie/ wydaje się obrzydliwe.
a post Kirki czytałam, ale czytałam też wypowiedź till i to z nią się zgadzam
till napisał(a):Moim zdaniem dobro tych dzieci jest warte tego, by zerwać z jakimiś uprzedzeniami.
i zanim powołasz się na kolejny, słuszny według Ciebie "argument" - nie każdy musi do mnie przemawiać. Tak samo jak nie musisz się ze mną zgadzać, a ja nie będę Cię próbowała przekonać do moich "racji", bo jedynie wyrażam swoją opiię. Rozumiem, że nie każdy musi myśleć tak jak ja i nie przeszkadza mi to.

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 23:15
0

reniatko, jak już przeczytałas odpowiedni wpis miki_ to propononuję teraz dla odmiany przestudiowanie wpisu Kirki. Sama zresztą powtórnie sie cytowała 8) Btw. czytałas watek zanim zaczełaś dyskusję?

Odpowiedz
reniatka 2010-04-06 o godz. 23:08
0

Mika_ napisał(a):Reniatka czy ja dobrze rozumiem, że Twoja ciocia i wujek nie mają prawa do adopcji ? Z jakiego powodu ?
nie, źle mnie zrozumiałaś - chodziło mi o to, że brak możliwości "zrobienia" dziecka sposobem, o ktorym tak ładnie napisał/a kurczak nie jest dla mnie podstawą do zabronienia adopcji
kurczak napisał(a):Natura wymysliła jeszcze cos takiego jak choroby - niepłodność małżeńska jest jedną z nich. Cierpi na nią 20% małżeństw.
O ile wiem homoseksualizm do chorób się nie zalicza. Niemniej jednak 100% par homoseksualnych nie ma mozliwości naturalnego rozmnażania.
czyli jeśli to choroba ciała i duszy (ja tak widzę bezpłodność-jako powodującą cierpienie, może się mylę), to pomagamy, ale jeśli dotyczy tylko duszy (cierpię, bo chcę mieć dziecko, ale jest to nierealne ze względu na brak penisa/macicy) to już nie?

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 23:00
0

Aha- jesli chodzi o in vitro, to jest to metoda leczenia majaca na celu może nie tyle wyleczenie choroby, bo płodnosci nie przywraca, ale zlikwidowanie objawów choroby, bo ostatecznie daje potomka.

Natura tez nie wymysliła operacji i wielu innych rzeczy poprawiających stan zdrowia. No wiec?

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 22:55
0

Natura wymysliła płodność u człowieka na poziomie 20%, u małp dla odmiany na 80%. Co oznacza ni mniej ni wiecej ze 20% par w jednym cyklu w ciązę zachodzi. Natura wymysliła jeszcze cos takiego jak choroby - niepłodność małżeńska jest jedną z nich. Cierpi na nią 20% małżeństw.
O ile wiem homoseksualizm do chorób się nie zalicza. Niemniej jednak 100% par homoseksualnych nie ma mozliwości naturalnego rozmnażania.

Nie rozumiem porównania. Dla mnie nie ma zadnego punktu zaczepienia.

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 22:47
0

Reniatka czy ja dobrze rozumiem, że Twoja ciocia i wujek nie mają prawa do adopcji ? Z jakiego powodu ?

Odpowiedz
reniatka 2010-04-06 o godz. 22:27
0

K2 napisał(a):reniatka napisał(a):A czy ktoś robił podobne badania w stosunku do par heteroseksualnych?
znaczy sie czy ktos badal rozwoj dziecka w rodzinie z ojcem i matka? naprawde uwazasz, ze takich badan nie ma? nie wiem tego, nigdy o takich badaniach nie słyszałam, nie kojarzę też, by tu któraś pisała, dlatego pytam
Mika_ napisał(a):OT reniatka ile Ty masz lat ? bo jak ja oglądałam Mtv te 10 lat temu to tam były tylko teledyski i na serio nie było to nic zdrożnego ;)
może ja już stara jestem i tyle :| ja też pamiętam tylko teledyski, ale moja mama i tak uważała, że "za dużo w nich seksu" ;)

i myślę, że spokojnie można wyrażać swoje zdanie bez tekstów w stylu "a umiesz czytać?" itp
kurczak napisał(a):reniatka napisał(a):
uważam, że pary homoseksualne mają takie samo prawo do bycia rodzicami jak pary hetero.

No cóz natura mysli jednak inaczej. Otóz posiadając dwa fiutki i dwie cipki dziecka zrobić się nie da. I na próżno Twoje nawoływania o równe prawa w tym zakresie. wiesz, mam ciocię i wujka, którzy mają "jednego fiutka i jedną cipkę", a mimo to nie mogą mieć dzieci - tu też natura pomyślała inaczej i nie mają prawa do adopcji z tej okazji? natura nie pomyślała też o in vitro, czy to znaczy, że trzeba zakazać?

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 19:55
0

reniatka napisał(a):
uważam, że pary homoseksualne mają takie samo prawo do bycia rodzicami jak pary hetero.

No cóz natura mysli jednak inaczej. Otóz posiadając dwa fiutki i dwie cipki dziecka zrobić się nie da. I na próżno Twoje nawoływania o równe prawa w tym zakresie.

reniatka napisał(a):Argument o wielu parach hetero czekających na adopcję do mnie nie trafia, bo równie dużo jest dzieci, które mimo tego niby-nadmiaru oczekujących, rodziców nie mają. To nie jest ekonomia i prawo popytu i podaży nie ma zastosowania - nie liczby mają znaczenie, a dobro dziecka.
A umiesz czytac? polecam post Miki_, która wyjasnia prawne uwarunkowania takiego stanu rzeczy :|

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 18:44
0

OT reniatka ile Ty masz lat ? bo jak ja oglądałam Mtv te 10 lat temu to tam były tylko teledyski i na serio nie było to nic zdrożnego ;)
może ja już stara jestem i tyle :|

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 18:16
0

reniatka napisał(a):A czy ktoś robił podobne badania w stosunku do par heteroseksualnych?
znaczy sie czy ktos badal rozwoj dziecka w rodzinie z ojcem i matka? naprawde uwazasz, ze takich badan nie ma?

Odpowiedz
reniatka 2010-04-06 o godz. 15:56
0

i jeszcze jedno mi się przypomniało

jakiś tydzień temu rozmawiałyśmy z koleżankami podczas obiadu w pracy
jedna powiedziała wielce oburzona, że w niedzielę włączyła MTV i co widzi? Program, w którym chłopak spotyka się z mamą innego chłopaka, by potem wybrać, z którym się umówi na randkę - niedziela, środek dnia. I co przede wszystkim pomyślała moja koleżanka? Że przecież teraz oglądają dzieci, młodzież i oni POMYśLą, żE TO JEST NORMALNE!!! :o
Jak spytałam, co leciało w MTV, kiedy ona była nastolatką i co myśleli o tym jej rodzice, to usłyszałam "no, wtedy też były takie nowości i rodzice uważali, że to przesada, ale to teraz to już CHORE jest"

podsumowując: za jakiś czas nasze dzieci nie będą rozmawiać o gejach, bo będzie to dla nich tak normalne jak dla nas teraz sceny miłosne w TV, czy gołe pośladki na scenie Teatru Narodowego

Odpowiedz
reniatka 2010-04-06 o godz. 15:45
0

eh...
po pierwsze: uważam, że ten temat nie podlega realnej dyskusji - ktoś jest za, ktoś przeciw. Ale to tak jak z gustem - nie ma rzeczywistych argumentów, bo w większości głównym argumentem przeciw jest to, że komuś to po prostu: nie mieści się w głowie/ wydaje się obrzydliwe.

Bo co? oprzemy się na badaniach dot. wpływu rodziny homoseksualnej na psychikę dziecka? A czy ktoś robił podobne badania w stosunku do par heteroseksualnych? Skoro nie, to niby jak można to porównać? Kto da mi gwarancję, że wyniki byłyby skrajnie inne? Ze niby z góry mam założyć, że rodzina hetero jest ok, ale homo to już trzeba badać...

Ja jestem za małżeństwami - w moim pojęciu to jest związek 2 osób i płeć nie ma znaczenia. Ale rozumiem, że jak ktoś jest mocno wierzący, to może tego nie akceptować. Tak samo jak rozumiem, że komuś może nie smakować zupa pomidorowa, którą ja uwielbiam.
Adopcje - uważam, że pary homoseksualne mają takie samo prawo do bycia rodzicami jak pary hetero. Argument o wielu parach hetero czekających na adopcję do mnie nie trafia, bo równie dużo jest dzieci, które mimo tego niby-nadmiaru oczekujących, rodziców nie mają. To nie jest ekonomia i prawo popytu i podaży nie ma zastosowania - nie liczby mają znaczenie, a dobro dziecka.

Odpowiedz
kasiacleo 2010-04-06 o godz. 15:31
0

Jestem przeciwna legalizacji takich związków, nie mam nic do gejów, ale dla mnie małżeństwo to kobieta i mężczyzna, wydaje mi się że wynika to z wiary jaką wyznaje

najpierw pozwolimy na małżeństwa a potem co? adopcja może o nie

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 14:39
0

Justyna82 napisał(a):balabym sie eksperymentów na dzieciach, a raczej ich wrażliwości i psychice, szczególnie malych dzieci.
co to znaczy "eksperymentow na dzieciach"? zmiana legislacyjna tez bylaby "eksperymentem". ja co do tego, ze dzieci wychowane przez pary homoseksulane beda w jakims stopniu inne nie mam zadnych watpliwosci. juz kiedys pisalam, ze w UK sa przeprowadzane dlugoterminowe badania nad dziecmi z jednym z rodzicow. w tej chwili maluchy maja chyba z 7 lat i poki co z badan wychodzi, ze dzieci bez taty sa bardziej samolubne (uproszczenie). sek w tym, ze obecnie "normalna rodzina" praktycznie nie istnieje, wystarczy popatrzec na statystyki rozwodow, ilosc czasu spedzanego w pracy, ilosc czasu "spedzanego przed TV zamiast w interakcji rodzinnej". tak tez i owo "jest mama, jest tata" bardzo czesto nie istnieje, bo... rozwod, bo tata w pracy, bo mama na studiach, etc.

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 14:08
0

hm.

a jak jest męska mama (znaczy, kobieta, ale płeć mózgu odwrotna) i kobiecy tata to już jest eksperyment szkodliwy, brak właściwych wzorców itepe?

czy dopiero jak męska mama i męski tata czy ewentualnie kobieca mama i kobiecy tata?

tak mi przyszło do głowy a'propos tych wzorców, tego, ile z nich jest kulturowych, tego, ile z tych kulturowych chcemy przekazywać bo słuszne, ile bo bez nich w obecnym społeczeństwie ciężko żyć (ale w idealnym by potrzebne nie były), a ile negujemy ot tak po prostu.

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 13:50
0

irish napisał(a):K2 napisał(a):przeciw malzenstwom, ale za zwiazkami uregulowanymi prawnie (sprawy finansowe, zdrowotne etc).

adopcja - nie wiem. dlatego najpierw bym zezwolila na tworzenie przez pary homoseksualne rodzin zastepczych (jesli sa w chwili obecnej jakies ograniczenia), poobserwowala, pobadala. jesli obawy o akceptacje spoleczna czy rozwoj emocjonalny sie nie sprawdza, wtedy nie mialabym nic przeciw legalizacji.
O! Właśnie!
zgadzam się...ale

balabym sie eksperymentów na dzieciach, a raczej ich wrażliwości i psychice, szczególnie malych dzieci.

jest mama i tata.
a tu co?
dwie mamy,albo dwoch ojców?o jedno za dużo, lub jedno za malo..

Odpowiedz
Gość 2010-04-06 o godz. 13:43
0

K2 napisał(a):przeciw malzenstwom, ale za zwiazkami uregulowanymi prawnie (sprawy finansowe, zdrowotne etc).

adopcja - nie wiem. dlatego najpierw bym zezwolila na tworzenie przez pary homoseksualne rodzin zastepczych (jesli sa w chwili obecnej jakies ograniczenia), poobserwowala, pobadala. jesli obawy o akceptacje spoleczna czy rozwoj emocjonalny sie nie sprawdza, wtedy nie mialabym nic przeciw legalizacji.
O! Właśnie!

Odpowiedz
till 2010-04-05 o godz. 21:48
0

Kirka napisał(a):We Fr. zaczynaja sie borykac z tym problemem. Mianowicie dwie pary homoseksualne umawiaja sie (po wczesniejszym castingu, zapoznaniu, zakuplowaniu), ze robia sobie dzieci. Z pary meskiej daja sperme, z pary zenskiej jajeczko. I w zaciszu domowym dochodzi do insemizacji.
I tak - jeden rodzic z pary zenskiej, drugi z meskiej widnieja w papierch dziecka. I dziecko jeden tydzien mieszka tu, drugi tam.

Nie potrzeba do tego panstwa, prawa, ot chce i robia nikogo sie o zdanie nie pytajac.
Otóż to. Takie rodziny są i będą, głupotą jest chować głowę w piasek i udawać, że problemu nie ma.

Może nam - heteroseksualistom - się wydawać, że śluby cywilne homoseksualistów to jakaś głupia zachcianka, kaprys, bo mogą sobie założyć obrączki w zaciszu domowym. Ale skoro oni czują taką potrzebę, znaczy, że coś w tym jest.

Wyobraźmy sobie, że para lesbijek wychowuje dziecko i w jakimś wypadku ginie biologiczna matka dziecka. W tym momencie dziecko automatycznie ląduje w domu dziecka, u jakiejś dalszej rodziny, zamiast dalej żyć ze swoją drugą mamą. Ewentualnie lesbijkę czeka długa walka o dziecko swojej partnerki. Czy nie lepiej uniknąć takich dramatów?

Kolejna sprawa - pary homoseksualne, które w np. Holandii są małżeństwem, w Polsce są dla siebie prawnie obcymi ludźmi. Jakaś paranoja.

Czytałam, że w Wielkiej Brytanii pracują nad prawem, żeby obowiązek alimentacyjny wobec dziecka urodzonego w małżeńskim związku lesbijek, po rozwodzie miała była żona matki dziecka, a nie jego biologiczny ojciec. W Polsce ten problem teoretycznie nie istnieje. Najwyżej jakiś pan bardzo się zdziwi, gdy pomoże parze lesbijek w poczęciu upragnionego potomstwa, a po latach dostanie wezwanie do sądu i będzie płacił alimenty, choć zdążył sobie ułożyć życie i ma dzieci ze swoją żoną...

Prawo powinno dostosowywać się do potrzeb obywateli, a nie działać przeciwko nim.

Co do adopcji. Z tego co zrozumiałam czytając ten topic główna obawa polega na tym, że dzieci do adopcji, których jest tak strasznie mało, zamiast iść do normalnych rodzin heteroseksualistów miałyby iść do rodzin homo. Nie od dziś się mówi, że domy dziecka w Polsce są przepełnione, jest pełno dzieci które nie mają szans na adopcje, ze względu na nieuregulowaną sytuację prawną itp. Wszędzie trąbią, że brakuje rodzin zastępczych, ale czy ktoś w Polsce pozwoliłby parze gejów być rodziną zastępczą dla dzieci? Prawo do adopcji dla homoseksualistów wg. mnie również wyjaśniłoby ten problem. Myślę, że mimo wszystko sądy (czy też ośrodki adopcyjne) chętniej przyznawałyby dzieci parom heteroseksualnym, jako że są bliższe tradycyjnemu modelowi rodziny. Polskie niemowlęta nie zostałyby rozdane gejom. Za to dzieci, które czekałby dom dziecka, zyskałyby większą szansę żeby się z niego wyrwać (nie sugeruję, że oddanie dziecka do opieki homoseksualistom jest wyborem mniejszego zła).

Moim zdaniem dobro tych dzieci jest warte tego, by zerwać z jakimiś uprzedzeniami.

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 23:47
0

Pozwole sobie sie zacytowac, co bysmy sie od adopcji definitywnie odczepily:

Kirka napisał(a):Przeciez pary homo moga miec dzieci.
We Fr. zaczynaja sie borykac z tym problemem. Mianowicie dwie pary homoseksualne umawiaja sie (po wczesniejszym castingu, zapoznaniu, zakuplowaniu), ze robia sobie dzieci. Z pary meskiej daja sperme, z pary zenskiej jajeczko. I w zaciszu domowym dochodzi do insemizacji.
I tak - jeden rodzic z pary zenskiej, drugi z meskiej widnieja w papierch dziecka. I dziecko jeden tydzien mieszka tu, drugi tam.

Nie potrzeba do tego panstwa, prawa, ot chce i robia nikogo sie o zdanie nie pytajac.
Jedna pani, bedaca w zwiazku homo, nie bedaca biologicznym rodzicem dziecka partnerki, wystapila do sadu o przyznanie praw rodzicielskich.
I sad jej te prawa przyznal.

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 23:40
0

wróbelka napisał(a):Aleba napisał(a):wróbelka napisał(a):chłopcy wychowani bez męskiego przykładu, nawet jako np przyjaciela rodziny, mają poważne kłopoty z identyfikacją swojego miejsca w społeczeństwie na początku dorosłego życia nie potrafią tyle co ich rówieśnicy na codzień korzystający ze wzorców z prawidłowej rodziny.
Albo dziewczynka wychowana przez gejów? Zawsze w dorosłym życiu musi sie wiecej nauczyć.
No dobra, a gdyby to miał być chłopiec wychowywany przez 2 gejów? Abo dziewczynka wychowywana przez 2 lesbijki?
proponujesz wprowadzenie selektywne adopcje?
lesbijką tylko dziewczynki a gejom tylko chłopczyków ???? hihi
Nie, wskazuje, że podane przez ciebie argumenty przeciw nie mają zastosowania w każdej sytuacji.

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 23:31
0

Aleba napisał(a):wróbelka napisał(a):chłopcy wychowani bez męskiego przykładu, nawet jako np przyjaciela rodziny, mają poważne kłopoty z identyfikacją swojego miejsca w społeczeństwie na początku dorosłego życia nie potrafią tyle co ich rówieśnicy na codzień korzystający ze wzorców z prawidłowej rodziny.
Albo dziewczynka wychowana przez gejów? Zawsze w dorosłym życiu musi sie wiecej nauczyć.
No dobra, a gdyby to miał być chłopiec wychowywany przez 2 gejów? Abo dziewczynka wychowywana przez 2 lesbijki?
proponujesz wprowadzenie selektywne adopcje?
lesbijką tylko dziewczynki a gejom tylko chłopczyków ???? hihi

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 23:30
0

Nie mam nic przeciwko legalizacji związku ( w jakiejkolwiek formie )
Co do adopcji - jestem absolutnie przeciwna. Dużo wody w Wiśle upłynie nim cos ruszy w tej materii. Wspomniane zostały tutaj okoliczności kiedy osoba samotna chce adoptować. Na razie jest to w Polsce niemożliwe - mówimy tutaj o adopcji dziecka zdrowego, małego. Istniej dotąd jeden udokumentownay przypadek adopcji małego dziecka przez osobę samotną - powołuję się tutaj na słowa z wypowiedzi Pani Dyrektor z jednego z ośrodków. ( a były to okoliczności przysposobienia dosyć szczególne )
Zgazam się z słowami, iż argument jakoby pozwolenie na adopcję poprawi sytuację dzieci w domu dziecka jest głupi a nawet więcej. Sytuacja w domach dziecka jest wynikiem zachowawczych działań sądów, które nie odbierały praw rodzicielskich rodzicom, którzy raz w roku ruszeni niewiadomo jakimi pobudkami pofatygowali się do dd obejrzeć latorośl.
Istnieje relacja pytał siebie Sąd, ano istnieje - więc prawa rodzicielskie też pozostają.
Na serio wolałabym aby zamiast wydawać pieniądze na aspekty związane z adopcją przez homoseksualistów wydano na popularyzację idei rodzicielstaw zastępczego czy zmiany w "myśleniu" sędziów.
Uważam, że materia adopcji przez osoby tej samej płci jest na tyle niezbadana a ma wielką wagę żeby eksperymentować. I o tyle o ile małżeństwa niekomu krzywdy nie przyniosą to na tyle nie jesteśmy w stanie przewidzieć co oznacza byc wychowywanym przez parę homoseksualną.

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 23:27
0

wróbelka napisał(a):chłopcy wychowani bez męskiego przykładu, nawet jako np przyjaciela rodziny, mają poważne kłopoty z identyfikacją swojego miejsca w społeczeństwie na początku dorosłego życia nie potrafią tyle co ich rówieśnicy na codzień korzystający ze wzorców z prawidłowej rodziny.
Albo dziewczynka wychowana przez gejów? Zawsze w dorosłym życiu musi sie wiecej nauczyć.
No dobra, a gdyby to miał być chłopiec wychowywany przez 2 gejów? Abo dziewczynka wychowywana przez 2 lesbijki?

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 23:15
0

tak sobie powolutku kombinuję,

żeby nie narażać powagi urzędu i instytucji Państwa, wywalić wszystkie podjazdy dla wózków inwalidzkich, po co tacy inni mają się plątać po urzedach? a i sygnały głosowe przy przejściach przez ulice przystosowanych dla niewidomych - niech ślepi nie łażą po ulicach miedzy normalnymi, niech sobie tacy siedzą w domu w spokoju i niech nie czują się nam równi .....

przepraszam, nóż się otwiera......

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 23:06
0

co mi przeszkadza obrączka? ano obrączka akurat nic, ale fakt, że państwo uzna związki homo za równe małżeństwom - tak.

nie tyle pod względem uprawnień - te organizacyjne mi wiszą, pozostałe - kwestia, za co są przyznawane.

co pod względem kreowania słowem czy potwierdzeniem - fałszywej (IMHO) wizji rzeczywistości.

aha - nie przeszkadza mi, że pan X i pan Y zrobią sobie prywatną ceremonię i będą się nazywali mężem i mężem czy jak tam. wolałabym jednak, żeby swoją powagą nie potwierdzało tego państwo.

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 22:04
0

wróbelka napisał(a):
chłopcy wychowani bez męskiego przykładu, nawet jako np przyjaciela rodziny, mają poważne kłopoty z identyfikacją swojego miejsca w społeczeństwie na początku dorosłego życia nie potrafią tyle co ich rówieśnicy na codzień korzystający ze wzorców z prawidłowej rodziny.

znam sporo odób z "nieprawidłowych" rodzin i jakoś nie zauważyłam, żeby miały jakies problemy, te osoby również tego nie zauważyły.

jestem jak najbardziej za małżeństwami osób tej samej płci;po rozważeniu za i przeciw jestem również za adoptowaniem przez takie pary dzieci.

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 20:02
0

już pisałam w innym wątku,

przykładów są dziesiątki no wśród chłopców wychowanych zupełnie bez mężczyzny,

juz widze jak się na mnie rzucacie z pazurami :D ( dlatego Was lubie hehehe) , ale to potwierdzona badaniami prawda,
chłopcy wychowani bez męskiego przykładu, nawet jako np przyjaciela rodziny, mają poważne kłopoty z identyfikacją swojego miejsca w społeczeństwie na początku dorosłego życia nie potrafią tyle co ich rówieśnicy na codzień korzystający ze wzorców z prawidłowej rodziny.
Albo dziewczynka wychowana przez gejów? Zawsze w dorosłym życiu musi sie wiecej nauczyć.

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 14:04
0

przeciw malzenstwom, ale za zwiazkami uregulowanymi prawnie (sprawy finansowe, zdrowotne etc).

adopcja - nie wiem. dlatego najpierw bym zezwolila na tworzenie przez pary homoseksualne rodzin zastepczych (jesli sa w chwili obecnej jakies ograniczenia), poobserwowala, pobadala. jesli obawy o akceptacje spoleczna czy rozwoj emocjonalny sie nie sprawdza, wtedy nie mialabym nic przeciw legalizacji.

Odpowiedz
gałka 2010-04-04 o godz. 11:29
0

a ja się przekonałam właśnie do adopcji dzieci przez pary homoseksualne:) bo właśnie - co to są 'odpowiednie wzorce do prawidłowego zachowania w społeczeństwie'?

Odpowiedz
till 2010-04-04 o godz. 02:07
0

Małżeństwo - tak, adopcja - tak.

I nie potrafię zrozumieć, co może innym przeszkadzać, że pani A i pani B złożą sobie w USC przysięgę i założą na palce obrączki. Nikogo tym nie krzywdzą, więc po co tak się burzyć?

Do homofobów absolutnie nic nie mam. Poza tym że dla mnie jest to ta sama kategoria ludzi, co Ci, którzy wartościują innych po kolorze skóry, płci czy wyznaniu...

wróbelka możesz dać przykład jakich wzorców, do odpowiedniego zachowania w społeczeństwie (jak sama to określiłaś) mogą nie przekazać swojemu dziecku rodzice homoseksualiści? Będzie jakieś ułomne emocjonalnie, czy też wg. Ciebie rodzice "zarażą" je homoseksualizmem?

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 18:31
0

nobla, chyba przesadziłaś
cytujesz mnie - a potem pleciesz na odwrót, albo nie doczytałaś :)

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 18:27
0

Shiadhal napisał(a):jakbyście mnie wyzwały to bym się obraziła. znaczy, nie w sensie focha czy czego tam, ale jednak.

bo nie uważam, że muszę pochwalać, wspierać itp dowolne x, żeby łatką x-foba nie oberwać.
Ale nie pochwalać a byc przeciw (np w referendum) to duża różnica.

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 17:45
0

wróbelka napisał(a):bo taka rodzina nie umie dać odpowiednich wzorców do prawidłowego zachowania w spoleczeństwie

Na tej zasadzie to zaraz dojdziemy do odbierania rodzicom dzieci przy porodzie i rozdawania ich potem według zasług.

Jest duża kolejka chętnych o adopcji dzieci. Większe szanse mają oczywiście rodziny "klasyczne" ale i osoby samotne się starają. Czy dlatego, że jest kolejka a w pełnej rodzinie będzie dziecku lepiej należy prawnie uniemożliwić adopcję przez samotnych? Na tej samej zasadzie nie wykluczałabym ludzi o innej orientacji. Jasne, że ich szanse będą mniejsze, ale czemu od razu skreślać na starcie i nie dać im możliwości się ubiegać o prawo zostania rodzicem?

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 16:27
0

jakbyście mnie wyzwały to bym się obraziła. znaczy, nie w sensie focha czy czego tam, ale jednak.

bo nie uważam, że muszę pochwalać, wspierać itp dowolne x, żeby łatką x-foba nie oberwać.

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 16:19
0

wróbelka napisał(a):czy adopcja? - nie - bo taka rodzina nie umie dać odpowiednich wzorców do prawidłowego zachowania w spoleczeństwie

A może właśnie daje...
Co jest prawidłowe?

Co do wyzywania od homofobów. Ktos się obraził?

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 15:30
0

:( załuje że tak późno trafiłam na ten wątek, to co mysle napisałam w innym wątku

na pytanie o małżeństwo, z welonami albo farkami, przyrzeczenia sobie wierność aż do śmierci - TAK

czy adopcja? - nie - bo taka rodzina nie umie dać odpowiednich wzorców do prawidłowego zachowania w spoleczeństwie

zaraz sie dowiem ze pijacka rodzina to juz wcale nie daje wzorców - i macie rację, takim rodzinom należało by zabierac dzieci a przede wszystkim poddawac przymusowej sterylizacji - i mówie poważnie
tylko że w naszym społeczeństwie, które klaszcze prezydentowi - małpie z wideoklipa, jest społeczne przyzwolenie na przemoc, pijaństwo i złodziejstwo a nie inność nota bene z woli Stwórcy. Nie wiem jak kościół radzi sobie z takim paradoksem....

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 14:46
0

no właśnie z tym deficytem to chyba jest tak - że owszem, jest ogromny deficyt niemowlaków do adopcji.

natomiast na adopcję czeeeekają rodzeństwa, dzieci starsze, dzieci z dużymi problemami zdrowotnymi.

stąd też osobiście doszłam do tego kryterium, które opisywałam parę stron temu - że jeśli para homo chce się zaopiekować dzieckiem niechcianym przez 'typowe' rodziny i przejdzie całą procedurę, kasting czy jak to tam zwać - to bym nie odmawiała. na zasadzie mniejszego zła chyba.

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 13:46
0

Jedno i drugie pytanie na tak.

Co do ślubu, rzecz jest dla mnie oczywista. Bo czemu nie?
Natomiast co do adopcji, to gejem czy lesbijką trzeba się urodzić, tego się nie da przekazać poprzez wychowanie. A jeśli nawet? To co z tego?

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 13:40
0

kurczak napisał(a):
Argument Nabli o tym, ze lepiej dzieciom w domu gejów niz w bidulu jest o tyle mało przekonywujący, bo prawda jest taka ze jest deficyt dzieci do adopcji w stosunku do "zapotrzebowania" przez bezdzietne i starające się o adoptowane dziecko małżeństwa.
Co do tego deficytu - ciekawa sprawa... Sama mam w klasie - i w klasach równoległych też są - dzieci, które są z domów dziecka, których rodzice są pozbawieni praw do nich i które ktoś mógłby adoptować i jestem pewna, że dałyby komuś wiele szczęścia i satysfakci, bo są naprawdę wspaniałymi dzieciakami...
Tylko, że... nie są niemowlętami... nie są jedynakami... nie są idealnie zdrowe i bezproblemowe... I czekają...
Panie z domów dziecka z którymi współpracuję czynią wielkie wysiłki, żeby znalazły sie dla nich nowe rodziny. I może nawet wkrótce jedna z takich "akcji" zakończy się powodzeniem i trzech uroczych braciszków (4, 8 i 10 lat) będzie miało dom.
Trzymam za to kciuki i wiem, że mój post jest OT, ale to tak w kwestii opowieści o deficycie dzieci czekających na dom.
Jest ich sporo - niestety... Nie zabraknie na razie dla nikogo...

Odpowiedz
Małgoś 2010-04-03 o godz. 11:10
0

ślub (cywilny) - tak
adopcja - kiedyś bylam na nie, ale ostatnio zaczęłam sobie zadawać pytanie, dlaczego własciwie nie? Okazało się, że na to "nie" mam slabe argumenty. W chwili obecnej - jestem rozdarta, ale raczej ze wskazaniem na "tak".

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 09:04
0

wracając do tematu
żluby, legalizacja zdecydowanie na tak
adopcja..... ??? czy pary hetero mogą adoptować... to takei samo pytanie...i ten sam problem... nie każdy może..bo tu wchodzi w grę dziecko

Odpowiedz
ZalEwka 2010-04-02 o godz. 23:29
0

1. W tej rodzinie urodziło sie potem dwoje dzieci - byli traktowani inaczej ale tylko dlatego ze jedna dziewczynka a drugi chłopiec był niepełnosprawny umysłowo (już nie żyje). Poprostu ta rodzina nie nadawała się na rodzinę adopcyjną.
2. To nie było pokolenie naszych babć kiedyż to szkoła kończyła się w 4 albo 7 klasie podstawówki, tylko pokolenie naszych rodziców. Owszem na wsi postęp i edukacja postępuje często dużo wolniej niż w większych aglomeracjach i to ma też duży wpływ na zachownia i zwyczaje w takich środowiskach. Być może 25 lat temu było łatwiej zostać rodzicem adopcyjnym, choć wiem że oni o adopcje bliźniaków starali się kilka lat.

Zdaję sobie sprawę że to akurat wyjątkowy przypadek, niestety prawdziwy. Dlatego nie skreślam par homo w staraniu się o adopcję tylko dlatego że są homo. Oni nie są temu winni, tacy się urodzili. I nie zrozumcie mnie w ten sposób że jest mi ich żal i dlatego chcę żeby mieli równe prawa. Oni dla mnie są równorzędnymi jednostkami społecznymi i tyle.
Takie jest moje zdanie oparte na kiepskich doświadczeniach własnych i argumentach dziewczyn, z którymi sie zgadzam.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 23:07
0

ZalEwka napisał(a):KurczakNie ma mozliwości, zeby para która po upakarzającym kastingu na adpocyjnego rodzica nie kochała by tego dziecka. Ja akurat doświadczyłam w bliskim otoczeniu że taka możliwość zaistniała, niestety. No chyba że oni z miłości ich tak lali.
Ale tutaj punktują stereotypy. W pokoleniu mojej babci, pochodzącej ze wsi, normą było branie sobie "na wychowanie" dziecka przez rodziców bezdzietnych - właśnie w kontekście utrzymania gospodarstwa i pomagania przy pracach na roli. Pytanie, które mi się nasuwa, to "jak ci ludzie traktowaliby dzieci rodzone, nie przysposobione". Podejrzewam, że podobnie.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 22:52
0

Wonderka ja nikogo od homofobow nie nawyzywalam.
To Doosia sie sama tak okreslila. Nie Loxia, z Loxia sie poprzekomazalysmy, ale na pewno nie nazwalam jej homofobka. Nawet jak bym chciala (a bym nie chciala bo nie lubie dawac etykietek), to bym nie mogla, bo nie znam jej argumentow.

Ja po prostu nie rozumiem, czemu ludzie sa na nie.
Nie pojmuje, jak ktos sobie moze wyobrazac, co kto inny robi w lozku i tylko przez pryzmat tego oceniac.
(choc tu Doosia, ktora zdradzila sekrety swojej sypialni staje mi przed oczyma fu fu)

Wole dyskutowac, a argument typu: bo to jest obrzydliwe i nienaturalne; nie jest dla mnie argumentem.

Pamietam z poprzedniej dyskusji, jak ktos powiedzial ze w GB sa prowadzone badania w rodzinach, ktore z jakis przyczyn staly sie "jednoplciowych" hetero - dzieci wychowywane tylko w meskim otoczeniu (ojciec, kuzyn, dziadek etc), badz tylko damskim (matka, babcia, ciotka, sasiadka etc).
Sa to podobno dlugo terminowe badania i maja za zadanie sprawdzic, jak dzieci rozwijaja sie w takim naturalnym srodowisku.
Nie pamietam kto o tym pisal i niestety nic wiecej. A bardzo jestem ciekawa tych wynikow

Jezeli mozemy sie odczepic od adopcji, jak Kurczak wykazala, ledwo realnej dla pary hetero.

Przeciez pary homo moga miec dzieci.
We Fr. zaczynaja sie borykac z tym problemem. Mianowicie dwie pary homoseksualne umawiaja sie (po wczesniejszym castingu, zapoznaniu, zakuplowaniu), ze robia sobie dzieci. Z pary meskiej daja sperme, z pary zenskiej jajeczko. I w zaciszu domowym dochodzi do insemizacji.
I tak - jeden rodzic z pary zenskiej, drugi z meskiej widnieja w papierch dziecka. I dziecko jeden tydzien mieszka tu, drugi tam.

Nie potrzeba do tego panstwa, prawa, ot chce i robia nikogo sie o zdanie nie pytajac.
Jedna pani, bedaca w zwiazku homo, nie bedaca biologicznym rodzicem dziecka partnerki, wystapila do sadu o przyznanie praw rodzicielskich.
I sad jej te prawa przyznal.

PACS - umowa cywilna, mozliwa do zawarcia przez osoby tej samej plci - daje prawa: wspolnych podatkow, wspoldziedziczenia etc.
Czym sie rozni od slubu cywilnego? Slub cywiny moga zawrzec tylko pary hetero, PACS i jedne i drugie.
Jezeli chcesz rozwiazac zwiazek: jezeli to slub cywiny, to idziesz do sadu.
jezeli to PACS - to idziesz do merostwa i rozwiazujesz umowe (oczywiscie jezeli chcesz isc do sadu, to mozesz)
Nie wielkie sa roznice pomiedzy PACS a SC.

Odpowiedz
ZalEwka 2010-04-02 o godz. 22:31
0

Nie rozumiem dlaczego nie wnoszą nic moje doświadczenia. Zostały adoptowane dzieci przez rodzinę heteroseksualną, wierzącą, biegająca do Kościoła co niedzielę. Taką która teoretycznie powinna dać im dobre wzorce. A nie dała niestety. Oni nie zostali skreśleni Ci rodzice bo sprawiali pozory. Byli obłudni. Pary homo jeśli juz się ujawniaja raczej są dalekie od stwarzania pozorów.
KurczakNie ma mozliwości, zeby para która po upakarzającym kastingu na adpocyjnego rodzica nie kochała by tego dziecka. Ja akurat doświadczyłam w bliskim otoczeniu że taka możliwość zaistniała, niestety. No chyba że oni z miłości ich tak lali.

Odpowiedz
Ajuto 2010-04-02 o godz. 22:24
0

śluby tak, ale adopcja nie

Odpowiedz
Wonderka 2010-04-02 o godz. 22:17
0

Nie będę komentować Twoich doświadczeń bo byłoby to niegrzeczne.
Chodzi mi o to, że argument podany wyżej jest argument śmiesznym i bez sensu bo czy nie jest oczywiste, że lepiej dziecku w kochającej rodzinie niż nie kochającej? Oczywiste. Nie musiałaś pisać o swoich przykrych przeżyciach,bo nie rozumiem, co one wnoszą.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 22:14
0

Wonderka napisał(a):ZalEwka napisał(a):Ja popieram małżeństwa homo, bo dlaczego nie.
Co do adopcji dzieci, byłam na nie ale po przeczytaniu argumentów w tym wątku przychylam się jednak na tak. Dziecku raczej będzie dużo lepiej w kochającej się rodzinie homo niż w niekochającej hetero.
No zaraz mnie strzeli. A czy nie będzie dziecku lepiej z kochającej rodzinie hetero niż niekochającej homo? Pytanie retoryczne. A może lepiej być wychowawanym przez stado wilków niż przez niekochających się hetero lub homo?
No własnie? Zalewka jak to sobie wyobrażasz? Zakładam, ze teraz dyskutujemy w kontekscie dobra dziecka, a nie prawa do jego posiadania przez herero czy homoseksualne pary starające się o adopcję. ja niezupełnie rozumiem tok Twojego myslenia.

Sytacja może być następująca:
1. heteroseksualna para ma własne dzicko. Zakładamy, ze jest patologiczna. To wtedy co? Prawnie odbieramy i przekazujemy gejom?

2. dzieci sa w domu dziecka. Obecnie statystyki sa takie, ze jest około 10 bezdzietnych par na jedno dziecko spełniające warunki adopcji. Oddajemy gejom bo w heretoseksualnych parach istnieje prawdopodobieństwo, ze nie będą kochac?

Nie wiesz o czym mówisz. Nie ma mozliwości, zeby para która po upakarzającym kastingu na adpocyjnego rodzica nie kochała by tego dziecka.

Musicie wiedzieć, że umożliwienie homoseskualistom adpotowania dzieci w zaden sposób nie poprawi losu dzieci z domów dziecka. Bo tych jest i tak za mało, by zapewnić możliwość bycia rodzicem małżeństwom z kobiety i mezczyzny.

Tutaj jest raczej kwestia dyskusyjna, której to parze lepiej oddac dziecko do adpocji - rodzicom homoseksualnym czy heteroseksualnym.
Ja wolę oddać to prawo rodzicom heteroseksualnym. Jestem pełna tolerancji, ale nie będę obniżała szansy na rodzicielstwo małzeństwom z kobiety i męzczyzny. Dla mnie osobiscie ich prawo do rodzicielstwa jest wyzsze i wazniejsze, ma priorytet.

Odpowiedz
ZalEwka 2010-04-02 o godz. 22:09
0

Nie rozumiem o co Ci chodzi Wonderka to jest przykład i to ogólny, a teraz prawdziwy przykład z życia. Akurat mam w rodzinie przypadek gdzie zostali adoptowani dwaj bliźniacy w tzw "normalnej rodzinie" nawet kochającej się niby. Dzieci były zmuszane do pracy w polu już w wieku lat 4-5. Jak byłam niegrzeczna to mnie straszono że pójdziemy do Ixińskich bo mają kolekcję gum i pasków do bicia dzieci. Bo kurcze mieli, w kuchni na gwoździach wisiały. Kochana babcia potrafiła 5-letnie dziecko przywiązać do ławki i zbić swoją laską. Bliźniaków rozróżniałam po szyciu na głowie - właśnie po takim zbiciu. Ja byłam wówczas mała i nic nie mogłam zrobić i na wsi nikt nic z tym nie robił bo ogólnie przyjęte było że czasem wlać dziecku trzeba i każdy się obawiał że jak doniesie gdzieś to będzie wytykany na wsi palcami. Chłopaki w pierwszych klasach uczyli się nawet nie źle, potem przez zmuszanie do pracy po lekcjach z trudem przechodzili z klasy do klasy. Pokończyli jakies kiepskie kursy po podstawówkach pomimo że będąc małymi dziećmi byli całkiem inteligentni. Ich tzw. rodzice adoptowali sobie parobków do pracy a nie dzieci.
Z całym przekonaniem uważam daleko lepiej by im było w tzw. nienormalnej rodzinie homoseksualnej gdzie dwójka pań lub panów dałaby im miłość i dużo lepszy start życiowy.

Odpowiedz
Wonderka 2010-04-02 o godz. 21:56
0

ZalEwka napisał(a):Ja popieram małżeństwa homo, bo dlaczego nie.
Co do adopcji dzieci, byłam na nie ale po przeczytaniu argumentów w tym wątku przychylam się jednak na tak. Dziecku raczej będzie dużo lepiej w kochającej się rodzinie homo niż w niekochającej hetero.
No zaraz mnie strzeli. A czy nie będzie dziecku lepiej z kochającej rodzinie hetero niż niekochającej homo? Pytanie retoryczne. A może lepiej być wychowawanym przez stado wilków niż przez niekochających się hetero lub homo?

Odpowiedz
ZalEwka 2010-04-02 o godz. 21:48
0

Ja popieram małżeństwa homo, bo dlaczego nie.
Co do adopcji dzieci, byłam na nie ale po przeczytaniu argumentów w tym wątku przychylam się jednak na tak. Dziecku raczej będzie dużo lepiej w kochającej się rodzinie homo niż w niekochającej hetero. To że nasz kraj i ludzie są nietolerancyjni to druga strona medalu, ale to też chyba kwestia czasu. Fakt że jeszcze dłuugi czas upłynie zanim się do tego ludzie przyzwyczają, ale tak jak dziewczyny pisały kiedyś różne sytuacje wywoływały nietolerancję np dziecko urodzone przed ślubem to bękart był np. A na wsiach to już przechlapane miało i dziecko i matka, zwłaszcza jesli ślubem się nie zakończyła niewygodna sytuacja. Nawet teraz to wstyd dla rodzin w bardziej ograniczonych środowiskach bo co drugi ślub na wsi to jednak z wpadki jest i wszyscy dążą żeby jak najszybciej ksiądz poświęcił. Nie chcę bynajmniej nikogo obrażać, sama pochodzę z takiej wsi, nie mam zamiaru się wywyższać tylko stwierdzam fakt. Mało tego jestem po rozwodzie, w ciąży i tuż przed ślubem - dawniej do ukamienowania:)
Trochę zboczyłam z tematu ale reasumując jestem dwa razy na tak :)

Odpowiedz
Wonderka 2010-04-02 o godz. 21:34
0

Dziwne jesteście - takie tolerancyjne a wyzywać od homofobów to od razu gromadka chętnych. Jakby to, że ktoś nie zgadza się na małżeństwa gejów znaczyło, że jak tylko przyjdzie zmierzch to bierze maczete i rozprawia się z gejami w ciemnej uliczce.

Nie rozumiem, czemu Loxia ma uznawać zdanie Kirki (tak personalnie jade, bo napisałaś - nie,nie mylę się) za jedyne, prawdziwe ale już trudniej uszanować zdanie kogoś, które zależne jest od tego w co wierzy.

Czy w każdej dyskusji musi powstawać zjednoczony front, który ma najmojszą rację?

O czym tu dyskutować skoro trzeba mieć zdanie jak reszta, bo jak nie to jest się homofobem, rasistą czy kimś tam jeszcze.

Myślę, że typowy polski obywatel nie miał nigdy styczności z gejami/lesbijkami i jawią mu się jako roznegliżowani lubieżnicy w latexowych ciuchach w penisami na łańcuszkach, co by się tylko sexili. I to jest problem większy od tego, czy ludzie zgadzają się na małżeństwa czy nie.

Do tematu:
- małżeństwa cywilne - tak
- dzieci - nie wypowiem się

Też jestem z tych, co mnie cudze dziurki nie interesują.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 21:28
0

Zmora napisał(a):"czy jest mozliwosc podpisania jakiegos dokumentu, ze osoby bez ślubu mają takie same prawa, jak małżonkowie, w przypadku choroby i zalatwiania niektórych spraw urzedowych?"
Umowa cywilno-prawna? Nie wiem, zgaduję.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 21:25
0

Sun napisał(a):Mało mnie interesuje homofobia osób takich jak Doosia czy Loxia. Nie ma znaczenia dlaczego są przeciw. Moga sobie być, byle by przez to sluby homoseksualne nie były zabronione. A są. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Dlaczego dwie kochające się osoby nie mogą się pobrać?

Adopcja tak, ale nie w naszym nietolerancyjnym kraju.
Ale dlaczego od razu w dyskusji wyskakuje się z personalnym atakiem na osobę i dośc obraźliwym zarzutem homofobii?
Ja tez jestem zwłaszcza przeciwnikiem adopcji.

Argument Nabli o tym, ze lepiej dzieciom w domu gejów niz w bidulu jest o tyle mało przekonywujący, bo prawda jest taka ze jest deficyt dzieci do adopcji w stosunku do "zapotrzebowania" przez bezdzietne i starające się o adoptowane dziecko małżeństwa.
Tym samym wolę by prawo do posiadania adoptowanego potomstwa miały jednak wyłacznie małżeństwa z kobiety i męzczyzny.

Odpowiedz
m0niak 2010-04-02 o godz. 21:00
0

Shiadhal napisał(a):malzenstwa - przeciw.

umowy pozwalajace dziedziczyc, odwiedzac sie do woli w szpitalach i dostawac informacje o zdrowiu partnera, odbierac za siebie swistki na poczcie i w urzedach i wszelkie inne tego typu udogodnienia - za.

jakas forma umowy sankcjonujacej staly zwiazek a'la Francja (na czym tam to dokladnie polega ktos wie?) - ewentualnie.

preferencje podatkowe analogiczne do malzenskich - raczej przeciw, wydaja mi sie byc powiazane z kwestiami demograficznymi.

adopcja - hmm, zagwozdke mam. tzn z jednej strony nie uwazam takiej 'rodziny' za dobre srodowisko dla dziecka, z drugiej strony - prawie wszystko lepsze niz panstwowy bidul. wiec jesli przez analogie do adopcji przez osoby samotne (ze moga, ale tylko jesli na dane dziecko nie bedzie chetnej pary) - to chyba tak.

homofobka sie nie czuje - nie mam nic do homoseksualistow, really, ale chyba nie musze uwazac, ze to co robia (tworzac zwiazki) jest dobre?
Mogę się pod tym podpisać w 100%

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 20:33
0

vesna napisał(a):irish napisał(a):
Małżeństwo to dla mnie związek kobiety i mężczyzny. Rodzicielstwo również - wychowywanie dzieci przez mamę i tatę.

Tylko, że to jest pewien ideał, który w dzisiejszych (i niedzisiejszych także) czasach często przestaje funkcjonować. Mamy mnóstwo osób, które samotnie wychowują dzieci. Czy w takim razie ich rodzicielstwo jest jakieś ułomne, niepełne?
Podłożę się teraz, ale niestety, uważam, że jest. To rodzicielstwo osób samotnie wychowujących potomka. Jest niepełne.

Oczywiście nie oznacza to, że wszystkim dzieciom z niepełnych rodzin pozostaną traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa. Tak samo jak wychowywanie dziecka przez parę homoseksualną nie musi oznaczać, że mały człowiek po wychowawcach orientację seksualną przejmie.

Wszyscy przecież wiemy, że życie pisze różne scenariusze. Lepiej jest wychować dziecko w innej niż modelowa rodzinie, ale zapewnić mu miłość, spokój i akceptację. Ale zdajemy sobie również sprawę, że nie zapewnimy w takich sytuacjach dziecku wszystkich warunków charakterystycznych dla obojga kochających jego i siebie rodziców (problem autorytetu ojca, empatii i łagodności matki, wszystkich postaw uważanych powszechnie za charakterystyczne dla danej płci i roli w rodzinie).

A wypowiadając swoją opinię na temat możliwości zawierania małżeństwa i adopcji dzieci przez pary homoseksualne kieruję się tym, że w moim rozumieniu definicji "małżeństwo" i "rodzice" dwie osoby tej samej płci się nie mieszczą.

Co oczywiście nie przeszkadza temu, bym przyznała, że wśród osób o odmiennej orientacji seksualnej jest wiele osób, które są odpowiedzialne, ciepłe, kochające, doświadczone... które byłyby wspaniałymi opiekunami, dla dziecka też. "Moich" warunków brzegowych jednak nie spełniają (te akurat to tylko indywidualna opinia)...

...Kościoła katolickiego też nie. I obecnie obowiązującego prawa polskiego również nie...

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 20:07
0

irish napisał(a):
Małżeństwo to dla mnie związek kobiety i mężczyzny. Rodzicielstwo również - wychowywanie dzieci przez mamę i tatę.

Tylko, że to jest pewien ideał, który w dzisiejszych (i niedzisiejszych także) czasach często przestaje funkcjonować. Mamy mnóstwo osób, które samotnie wychowują dzieci. Czy w takim razie ich rodzicielstwo jest jakieś ułomne, niepełne?

Odpowiedz
Alma_ 2010-04-02 o godz. 19:57
0

gałka napisał(a):
Co do adopcji - nie mam pojęcia. Dlatego, że zgodnie z tym co napisałam wcześniej, chcę najpierw zdobyć jak najwięcej informacji na ten temat, by móc wyrobić sobie zdanie. Na razie dotarłam do dwóch badań odnośnie adopcji dzieci przez pary homo i późniejszego życia tych dzieci. I wyniki tych badań były zupełnie różne. Z jednego badania wynika, że dzieci te nie są bardziej skłonne ku związkom hetero niż dzieci wychowane w rodzinach z mamusia i tatusiem. W innych badaniach wyniki są odmienne. Co prawda- tak na chłopski rozum - skoro w rodzinach hetero rodzą się dzieci homo, to czemu nie miałoby być na odwrót?
A nawet gdyby były to skłonności nabywane w procesie wychowania - to co w tym złego?
Nie widzę realnego zagrożenia wyginięcia gatunku ludzkiego w wyniku masowego rozprzestrzenienia się skłonności homoseksualnych

Odpowiedz
Alma_ 2010-04-02 o godz. 19:53
0

Dżej napisał(a):Jestem całkowicie za małżeństwami homoseksualnymi i za posiadaniem dzieci przez pary homoseksualne. Nie widzę żadnej różnicy między homoseksualistą a heteroseksualistą. Nie interesuje mnie kto z kim sypia.

Natomiast gdy ktoś mnie pyta czy jestem tolerancyjna, ostatnio odpowiadam, że ABSOLUTNIE NIE. Bo nie toleruję homofobów! Nie jestem w stanie zaakceptować ich poglądów, tak samo jak antysemitów czy innych rasistów (bo stawiam ich zresztą w jednym szeregu)
Podpisuję się pod każdym słowem.

Jest mi absolutnie wszystko jedno, jakie kto ma upodobania seksualne, nie pytam o nie, nie chcę wiedzieć i nie uważam, żeby z tego powodu należało komukolwiek bronić dostępu do czegokolwiek.

Odpowiedz
wanda_23 2010-04-02 o godz. 19:42
0

Ulik napisał(a):
Zdecydowanie bardziej przeszkadzałby mi widok zbyt namiętnie całującej się pary heteroseksualnej, niż niż para homoseksualna trzymająca się za ręce.

O rany, ale porównanie...
A mnie zdecydowanie bardziej przeszkadza widok skaczącej kobiety, niż stojącego mężczyzny ;)

A tak do tematu wracając, nie mam nic przeciwko homoseksualistom... Tym bardziej przeciwko ich ślubom - dlaczego nie mieliby mieć takiego prawa
Jeżeli chodzi o dzieci - sama nie wiem... chyba jeszcze nie mam zdania w tej kwestii...

Odpowiedz
gałka 2010-04-02 o godz. 19:40
0

natamo napisał(a):
Pisałam wyżej, ale powtórzę: mama chodząca o kulach jest społecznie akceptowana, całująca się para mężczyzn, zazwyczaj nie. I nie chodzi tylko o dzieci, bo dorośli są jeszcze bardziej okrutni. Na tyle okrutni, że skutecznie potrafią uprzykrzyć innym życie Sądzę, że na dzień dzisiejszy rodzina składająca się z dwóch kochających się mężczyzn/kobiet + adoptowane dziecko wzbudzałaby ogólne zgorszenie i niechęć. Czy w takiej atmosferze dziecko może być wychowywane bez urazów/kompleksów z dzieciństwa? Tu pojawia się moja wątpliwość Niestety, łatwiej zostanie zaakceptowana matka pijaczka niż matka lesbijka....Taki jest nasz kraj i nasze społeczeństwo...
w naszym kraju nie mogę zostawić roweru pod sklepem bo zaraz mi ukradną. często lekarz po naprawdę wielu latach nauki zarabia mniej niż wynosi średnia krajowa. pełno dzieci chodzi niedożywionych. I co? Taki jest nasz kraj i nasze społeczeństwo...? To przecież nie o to chodzi, żeby udawać że problem nie istnieje. Jak już ktoś chyba tu napisał- kiedyś matka po rozwodzie też była nie do zaakceptowania. Dziś się to już zmieniło. I tak samo, mam nadzieje, będzie z ludźmi, którzy mają dziś wielką plamę na honorze - są homo

Odpowiedz
gałka 2010-04-02 o godz. 19:27
0

małżeństwa - tak, tak i jeszcze raz tak. Przeczytałam od deski do deski całą dyskusję, pełno artykułów na temat homoseksualistów i do tej pory nie udało mi się znaleźć jednego RACJONALNEGO argumentu przeciw takim związkom. Nie jestem w stanie pojąć ludzi którzy są przeciwko "bo tak", "bo to nie zgodne z naturą", "bo mnie to obrzydza". Jeśli chce sobie wyrobić pogląd na jakąś sprawę to czytam, interesuję się tym, a nie przyjmuje niektórych rzeczy za pewnik - chodzi mi konkretnie o argumenty, że w naturze coś takiego nie występuje. Ależ występuje! i to wcale nie tak rzadko. Tylko trzeba chcieć najpierw się dowiedzieć tego, a potem dopiero wydawać sądy.
Co do adopcji - nie mam pojęcia. Dlatego, że zgodnie z tym co napisałam wcześniej, chcę najpierw zdobyć jak najwięcej informacji na ten temat, by móc wyrobić sobie zdanie. Na razie dotarłam do dwóch badań odnośnie adopcji dzieci przez pary homo i późniejszego życia tych dzieci. I wyniki tych badań były zupełnie różne. Z jednego badania wynika, że dzieci te nie są bardziej skłonne ku związkom hetero niż dzieci wychowane w rodzinach z mamusia i tatusiem. W innych badaniach wyniki są odmienne. Co prawda- tak na chłopski rozum - skoro w rodzinach hetero rodzą się dzieci homo, to czemu nie miałoby być na odwrót? Tak więc jestem otwarta na wszelkie argumenty w tej kwestii:)
Ale małżeństwa - jestem jak najbardziej za!!

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 19:03
0

Lillan napisał(a):irish napisał(a):-Ślub (ze wszystkimi "obiecujemy sobie w złości i w radości")-nie.
-Legalizacja związku na zasadzie rejestrujemy się i rozliczamy wspólnie z podatków+dziedziczymy po sobie - tak.
-Dzieci - NIE.
O tutaj to się zdziwiłam. To znaczy, że pozwalamy gejom po cichu podpisać papierek, ale nie pozwalamy przesięgać sobie przy świadkach miłości, wierności itd.? Bo oni są "inni" i nie zasługują na takie same traktowanie jak więkoszość ludzi? Hmm...

Małżeństwo to dla mnie związek kobiety i mężczyzny. Rodzicielstwo również - wychowywanie dzieci przez mamę i tatę.

Dlatego jestem na nie. Argumenty Nabli o adopcji dzieci przez osobniki społecznie odopowiedzialne (niezależnie od płci) przyjmuję - docierają do mnie, nie mogę im odmówić słuszności.
Nie miałabym problemu w zaakceptowaniu odmiennej orientacji seksualnej u znajomych. Nie zareagowałabym negatywnie na widok pary kobiet czy mężczyzn, wychowujących dziecko, któremu zapewniają dom, które z bidula wyciągnęli.

Ale nie chciałabym, aby w Polsce małżeństwa i adopcje zawierane przez partnerów homoseksualnych były dozwolone. Uzasadnienie akapit numer jeden tej wypowiedzi. Dla mnie stały i niezmienny.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 18:56
0

Oleta napisał(a):
A dzieci potrafią się wyśmiewać z kogoś bo jego mama np.chodzi o kulach. To co? Zabronić ludziom chodzącym o kulach adoptować dzieci...?
Pisałam wyżej, ale powtórzę: mama chodząca o kulach jest społecznie akceptowana, całująca się para mężczyzn, zazwyczaj nie. I nie chodzi tylko o dzieci, bo dorośli są jeszcze bardziej okrutni. Na tyle okrutni, że skutecznie potrafią uprzykrzyć innym życie Sądzę, że na dzień dzisiejszy rodzina składająca się z dwóch kochających się mężczyzn/kobiet + adoptowane dziecko wzbudzałaby ogólne zgorszenie i niechęć. Czy w takiej atmosferze dziecko może być wychowywane bez urazów/kompleksów z dzieciństwa? Tu pojawia się moja wątpliwość Niestety, łatwiej zostanie zaakceptowana matka pijaczka niż matka lesbijka....Taki jest nasz kraj i nasze społeczeństwo...

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 18:47
0

Jestem całkowicie za małżeństwami homoseksualnymi i za posiadaniem dzieci przez pary homoseksualne. Nie widzę żadnej różnicy między homoseksualistą a heteroseksualistą. Nie interesuje mnie kto z kim sypia.

Natomiast gdy ktoś mnie pyta czy jestem tolerancyjna, ostatnio odpowiadam, że ABSOLUTNIE NIE. Bo nie toleruję homofobów! Nie jestem w stanie zaakceptować ich poglądów, tak samo jak antysemitów czy innych rasistów (bo stawiam ich zresztą w jednym szeregu)

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 18:25
0

Ślub cywilny - na tak

Bo dlaczego nie?
Nie mam uprzedzeń do homoseksualistów, bo z jakiego powodu mam mieć?
Co on złego robi mi, dzieciom, społeczeństwu?

Nie obchodzi mnie to z kim kto sypia w przypadku par heteroseksualnych i tak samo nie interesuje mnie, czy kolega sypia z koleżanką, czy z kolegą.
Absolutnie.

Zdecydowanie bardziej przeszkadzałby mi widok zbyt namiętnie całującej się pary heteroseksualnej, niż niż para homoseksualna trzymająca się za ręce.

Nie przeszkadzają mi takie związki.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 17:44
0

O, w międzyczasie Shiadhal poruszyła te sprawy, które mnie dręczą 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 17:42
0

Nie umiem ruszyć z odpowiedzią na postawione pytanie, dopóki nie znajdę odpowiedzi na inne: "z jakiego powodu są ulgi podatkowe dla małżeństw?" i "czy jest mozliwosc podpisania jakiegos dokumentu, ze osoby bez ślubu mają takie same prawa, jak małżonkowie, w przypadku choroby i zalatwiania niektórych spraw urzedowych?" 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 17:39
0

malzenstwa - przeciw.

umowy pozwalajace dziedziczyc, odwiedzac sie do woli w szpitalach i dostawac informacje o zdrowiu partnera, odbierac za siebie swistki na poczcie i w urzedach i wszelkie inne tego typu udogodnienia - za.

jakas forma umowy sankcjonujacej staly zwiazek a'la Francja (na czym tam to dokladnie polega ktos wie?) - ewentualnie.

preferencje podatkowe analogiczne do malzenskich - raczej przeciw, wydaja mi sie byc powiazane z kwestiami demograficznymi.

adopcja - hmm, zagwozdke mam. tzn z jednej strony nie uwazam takiej 'rodziny' za dobre srodowisko dla dziecka, z drugiej strony - prawie wszystko lepsze niz panstwowy bidul. wiec jesli przez analogie do adopcji przez osoby samotne (ze moga, ale tylko jesli na dane dziecko nie bedzie chetnej pary) - to chyba tak.

homofobka sie nie czuje - nie mam nic do homoseksualistow, really, ale chyba nie musze uwazac, ze to co robia (tworzac zwiazki) jest dobre?

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 17:27
0

karlot napisał(a):Sluby cywilne- i owszem
Adopcja- do rozważenia, ale raczej na tak
Takie też i moje zdanie jest.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 17:18
0

irish napisał(a):-Ślub (ze wszystkimi "obiecujemy sobie w złości i w radości")-nie.
-Legalizacja związku na zasadzie rejestrujemy się i rozliczamy wspólnie z podatków+dziedziczymy po sobie - tak.
-Dzieci - NIE.
O tutaj to się zdziwiłam. To znaczy, że pozwalamy gejom po cichu podpisać papierek, ale nie pozwalamy przesięgać sobie przy świadkach miłości, wierności itd.? Bo oni są "inni" i nie zasługują na takie same traktowanie jak więkoszość ludzi? Hmm...

Śluby - jak najbardziej tak. Zarówno ze względu na ułatwienia formalne (podatki, dziedziczenie), jak i na to, że jeśli kochający się ludzie chcą być razem i do tego zamanifestować tę chęć przy świadkach w czasie uroczystej ceremonii, to jak najbardziej powinni mieć do tego prawo.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 17:18
0

Nabla napisał(a):
Odpowiedzialność, zaradność życiowa i doświadczenie nie idą w parze z orientacją.Święte słowa! To czy ktoś "nadaje się" na - męża, żonę, partnera, opiekuna, rodzica nie zależy od orientacji seksualnej (ani od koloru skóry, wzrostu, koloru włosów - przypomniał mi się niedawny wątek o nieszczęściu posiadania rudowłosego dziecka... )
O tym decydują zupełnie inne cechy!

A dzieci potrafią się wyśmiewać z kogoś bo jego mama np.chodzi o kulach. To co? Zabronić ludziom chodzącym o kulach adoptować dzieci...?

Odpowiedz
karlot 2010-04-02 o godz. 17:13
0

Sluby cywilne- i owszem
Adopcja- do rozważenia, ale raczej na tak

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-04-02 o godz. 16:17
0

Nabla napisał(a):awangarda w stylu retro napisał:
a co z parami, hetero, ktore nie posiadaja dzieci?

Odchylenia statystyczne.Większość jednak posiada.
no to te odchylenia statystyczne uzupelnia pary homo posiadajace dzieci.

szczytny cel demograficzny zostanie spelniony.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 16:09
0

Śluby-ZA
Adopcje-ZA

8)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-04-02 o godz. 15:32
0

Madeleine napisał(a):Oddaj natychmiast 8)
nie moge 8)

a bede obciazac jeszcze 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 15:32
0

awangarda w stylu retro napisał(a):a co z parami, hetero, ktore nie posiadaja dzieci?
Odchylenia statystyczne.Większość jednak posiada.

Poza tym ja nie jestem za zabronieniem komuś zawierania związków małżeńskich ani tym bardziej za zmuszeniem do rozmnażania ;) Tylko widzę argument teoretyczny, który przemawia za tym, że państwo "opłaca się" wspieranie klasycznej pary z gromadką dzieci.

A co do korzystania z opieki zdrowotnej - to najkosztowniejsza jest profilaktyka Jak się nie badasz to szlag cię trafi w wieku 50 lat, po drogiej, ale jednorazowej chorobie. A jak się badasz, żyjesz długo i dopadają choroby wieku starczego to generujesz straszne koszty.

Ale chyba za daleko włazimy w OTy.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 15:31
0

Oddaj natychmiast 8)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-04-02 o godz. 15:31
0

Madeleine napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):poza tym nie sadze, zebym mniej korzystala z opieki zdrowotnej.Ty sama może i nie, ale z dzieckiem chodzi się do lekarza spoooro - a to obciąża budżet wszystkich podatników, nieważne, czy dzietnych, czy nie.
kochana nawet nie wiesz jak bardzo obciazylam buzdzet od poczatku roku 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 15:30
0

awangarda w stylu retro napisał(a):poza tym nie sadze, zebym mniej korzystala z opieki zdrowotnej.Ty sama może i nie, ale z dzieckiem chodzi się do lekarza spoooro - a to obciąża budżet wszystkich podatników, nieważne, czy dzietnych, czy nie.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-04-02 o godz. 15:24
0

Nabla napisał(a):katastrofa napisał(a):Nabla napisał(a):dobbi napisał(a):Sun, KK nie dopuszcza slubow par homo, bo jest to powiazane z niemoznoscia prokreacji - i tu osoby wierzace jestm w stanie zrozumiec.
jesli chodzi o sluby cywilne to nie widze absolutnie zadnych przeciwskazan.
No a ja tu właśnie malutkie widzę. Jeśli rozpatrzy się małżeństwo jako deal z państwem: my wam ulgi podatkowe, wy nam nowych obywateli, to przy parach homo jedna strona oszukuje ;)
niekoniecznie, w takiej Szwajcarii na przykład małżeństwa bezdzietne też mają niższe podatki a to dlatego że naukowo udowodniono, że życie w formalnym związku (wszystkie przywileje i opieka nad sobą małżonków) niesie dla ludzi duże kożyści zdrowotne. Czyli Państwo buli mniej nad opieką nad obywatelem. :D
Nie o ekonomiczny biznes mi chodziło, bo że bezdzietni są tańsi to oczywiste - mniej korzystają z opieki zdrowotnej, szkół itp. Ale chyba cel demograficzny też się liczy?a co z parami, hetero, ktore nie posiadaja dzieci?

poza tym nie sadze, zebym mniej korzystala z opieki zdrowotnej.

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 15:19
0

katastrofa napisał(a):Nabla napisał(a):dobbi napisał(a):Sun, KK nie dopuszcza slubow par homo, bo jest to powiazane z niemoznoscia prokreacji - i tu osoby wierzace jestm w stanie zrozumiec.
jesli chodzi o sluby cywilne to nie widze absolutnie zadnych przeciwskazan.
No a ja tu właśnie malutkie widzę. Jeśli rozpatrzy się małżeństwo jako deal z państwem: my wam ulgi podatkowe, wy nam nowych obywateli, to przy parach homo jedna strona oszukuje ;)
niekoniecznie, w takiej Szwajcarii na przykład małżeństwa bezdzietne też mają niższe podatki a to dlatego że naukowo udowodniono, że życie w formalnym związku (wszystkie przywileje i opieka nad sobą małżonków) niesie dla ludzi duże kożyści zdrowotne. Czyli Państwo buli mniej nad opieką nad obywatelem. :D
Nie o ekonomiczny biznes mi chodziło, bo że bezdzietni są tańsi to oczywiste - mniej korzystają z opieki zdrowotnej, szkół itp. Ale chyba cel demograficzny też się liczy?

Odpowiedz
katastrofa 2010-04-02 o godz. 14:57
0

Nabla napisał(a):dobbi napisał(a):Sun, KK nie dopuszcza slubow par homo, bo jest to powiazane z niemoznoscia prokreacji - i tu osoby wierzace jestm w stanie zrozumiec.
jesli chodzi o sluby cywilne to nie widze absolutnie zadnych przeciwskazan.
No a ja tu właśnie malutkie widzę. Jeśli rozpatrzy się małżeństwo jako deal z państwem: my wam ulgi podatkowe, wy nam nowych obywateli, to przy parach homo jedna strona oszukuje ;)
niekoniecznie, w takiej Szwajcarii na przykład małżeństwa bezdzietne też mają niższe podatki a to dlatego że naukowo udowodniono, że życie w formalnym związku (wszystkie przywileje i opieka nad sobą małżonków) niesie dla ludzi duże kożyści zdrowotne. Czyli Państwo buli mniej nad opieką nad obywatelem. :D

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 14:46
0

Jeżeli chodzi o adopcje - nie wiem, muszę sobie dogłębnie przemyślec ten temat ale uważam, że mądra, odpowiedzialna, dojarzała para homoseksualna jest w stanie lepiej wychować dziecko niż niejedno małżeństwo heteroseksualne.
Jeżeli chodzi o ślub, jestem całkowicie na TAK. Czy Ci ludzie robią komuś krzywde tym że chca zalegalizowac swój zwiazek?

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 14:05
0

Nabla napisał(a):dobbi napisał(a):Sun, KK nie dopuszcza slubow par homo, bo jest to powiazane z niemoznoscia prokreacji - i tu osoby wierzace jestm w stanie zrozumiec.
jesli chodzi o sluby cywilne to nie widze absolutnie zadnych przeciwskazan.
No a ja tu właśnie malutkie widzę. Jeśli rozpatrzy się małżeństwo jako deal z państwem: my wam ulgi podatkowe, wy nam nowych obywateli, to przy parach homo jedna strona oszukuje ;)
no tak racja, ale zapomnialas o adopcji ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-02 o godz. 14:02
0

dobbi napisał(a):Sun, KK nie dopuszcza slubow par homo, bo jest to powiazane z niemoznoscia prokreacji - i tu osoby wierzace jestm w stanie zrozumiec.
jesli chodzi o sluby cywilne to nie widze absolutnie zadnych przeciwskazan.
No a ja tu właśnie malutkie widzę. Jeśli rozpatrzy się małżeństwo jako deal z państwem: my wam ulgi podatkowe, wy nam nowych obywateli, to przy parach homo jedna strona oszukuje ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie