• Gość odsłony: 2707

    Praca i internet...

    Obecnie jestem na wychowawczym
    ale pracując nie korzystałam z netu
    czasami ale to bardzo rzadko.

    Odpowiedzi (47)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-03-29, 20:33:06
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
droan 2010-03-29 o godz. 20:33
0

z drugiej strony w domu to juz mi sie nie chce sleczec i psuc oczu na ekranem, wiec tu tylko poczta albo cos emocjonujacego. jesli cos mam znalesc(i nie jest to na juz, na teraz)to raczej zostawiam na czas pracy

Odpowiedz
droan 2010-03-29 o godz. 20:15
0

w mojej `fabryce`co fajniejsze strony sa poblokowane. poza tym tak jestesmy usadzeni ze wszystko widac. niektorych to nie krepuje i tylko okropny atak kaszlu lub chrzakanie szefostwa powoduje zamkniecie netu.
choc ostatnio oficjalnie ustalono, ze nie jest wazne ile kto siedzi w necie a jego efektywnosc, no i by jakiegos trojana nie sciagnal.
wiem tez o kontroli poczty wychodzacej wiec nigdy nie odpalam prywatnej skrzynki

Odpowiedz
Gość 2010-03-29 o godz. 12:05
0

wahałam się między dwiema odpowiedziami..

nie, bo charakter pracy mi na to nie pozwala"

nie, bo uważam, że to nieuczciwe

Wybrałam odpowiedź drugą, ale tak naprawdę to nie mam czasu na zajmowanie się sprawami osobistymi.
Moja praca jest bardzo dynamiczna, pracuję przy komputerze, chodzę na rozmowy kwalifikacyjne, jeżdżę na rekrutacje zewnętrzne, rozmawiam przez telefon...
Poza tym mam neta w domu dlatego też w domu zajmuję się sprawami nie związanymi z pracą, i na odwrót :)

Odpowiedz
Gość 2010-03-29 o godz. 10:28
0

Sporadycznie - zaglądam do netu jak nie mam nic do zrobienia :)

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 10:49
0

Madeleine napisał(a):natalia25 napisał(a):czytałam ostatnio jakieś badania, że człowiek jest wstanie efektywnie pracować przez 5 h, reszta to intrnet, telefony itp
OK, zgoda. Ale jeśli pracodawca nie wyraża zgody/ patrzy krzywym okiem na surfowanie w godzinach pracy, należy to uszanowac.

Zresztą - przyznajcie same: czy szef wie dokładnie, ile i kiedy chodzicie po Internecie i nie ma nic przeciwko? Czy robicie to może ukradkiem, a kiedy ktoś wchodzi, przełączacie okienka?

Oczywiście pytanie nie dotyczy ludzi z kategorii Shiad czy Ziutki ;)
u mnie w pracy rano odbywa się komisyjne czytanie horoskopu 8) po nim nastepuje 15 minutowa dyskusja a po obiadku kazdy z nas (z szefem na czele) czyta sobie ok 15 minut gazete w wersji papierowej lub elektronicznej.
moj szef dokładnie wie kto i ile siedzi w sieci i mu to nie przeszkadza dopóki pracownik robi co do niego należy i zaległości nie ma.

Odpowiedz
Reklama
wiśnia_wisienka 2010-03-27 o godz. 09:55
0

Nie jestem pewna co zaznaczyć.
Czasami mi się zdarza, ale najczęściej nie mam czasu a jak już robię sobie przerwę to wolę oderwać się od komputera, coś zdjeść itd.Nie zaglądam na fora,grono,pocztę itp., to wolę zrobić w domu.

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 03:13
0

Kinia Jones napisał(a):No, ale jak już pisałam, u nas nie ma problemu z tym żeby korzystać z Internetu w pracy pod warunkiem, że najpierw robi się służbowe rzeczy.
Do czasu.
W poprzedniej pracy też tak miałam i ponieważ było to normalnie uzgodnione z szefem - uważałam, że spokojnie mogę sobie na to wolnych chwilach pozwolić. Ponieważ jednak w firmie zaczęto nadużywać tego przywileju - szef podjął decyzję o odcięciu dostępu do niektórych stron. Decyzja IMHO sensowna ale... dziwnym trafem zaczął od stron na które zaglądałyśmy my z koleżanką, mimo, że nasza praca akurat zawsze była wykonana bez zarzutu, że siedziałyśmy nierzadko po godzinach, że wrobił nas w cudza pracę, za którą de facto nigdy nie otrzymałyśmy dodatkowej gratyfikacji i.... mimo, że oficjalnie nigdy mu nie przeszkadzało nasze surfowanie.

Co więcej o odcięciu nigdy nie poinformował wprost - zrobił to cichaczem. O przeglądaniu skrzynki mailowej i czytaniu prywatnej korespondencji nie wspomnę.

Od tej pory mam żelazną zasadę : w pracy to co służbowe, prywata wyłącznie w domu.
Raz: dlatego, że jednak ociera się to o nieuczciwość.
Dwa: bo może i nie przeszkadza ale nigdy nie wiadomo, kiedy nie stanie się dla kogoś przysłowiową drzazgą w oku - i wcale nie dlatego, że robimy coś złego a dlatego, że w sprzyjających okolicznościach jest to dobry pretekst do wytknięcia. Niezależnie od tego czy nasz szef sam surfuje czy nie. Co wolno wojewodzie.....

Odpowiedz
Kinia Jones 2010-03-27 o godz. 02:36
0

Madeleine napisał(a):natalia25 napisał(a):czytałam ostatnio jakieś badania, że człowiek jest wstanie efektywnie pracować przez 5 h, reszta to intrnet, telefony itp
OK, zgoda. Ale jeśli pracodawca nie wyraża zgody/ patrzy krzywym okiem na surfowanie w godzinach pracy, należy to uszanowac.

Zresztą - przyznajcie same: czy szef wie dokładnie, ile i kiedy chodzicie po Internecie i nie ma nic przeciwko? Czy robicie to może ukradkiem, a kiedy ktoś wchodzi, przełączacie okienka?

Oczywiście pytanie nie dotyczy ludzi z kategorii Shiad czy Ziutki ;)
Mój szef wie dokładnie ile czasu spędzam na surfowaniu po Internecie. Czasem mu nawet różne linki podsyłam żeby coś tam obejrzał. I nigdy nie przełączam okienek na służbowe jak ktoś przechodzi, nawet o tym nie pomyślałam. No, ale jak już pisałam, u nas nie ma problemu z tym żeby korzystać z Internetu w pracy pod warunkiem, że najpierw robi się służbowe rzeczy.

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 02:32
0

Madeleine napisał(a):
Zresztą - przyznajcie same: czy szef wie dokładnie, ile i kiedy chodzicie po Internecie i nie ma nic przeciwko? Czy robicie to może ukradkiem, a kiedy ktoś wchodzi, przełączacie okienka?
no ja akurat nie mogę tego przyznać ;) bo szef wie, widzi i wcale nie grzmi:)

Odpowiedz
till 2010-03-26 o godz. 23:51
0

W pracy nie mam poblokowanych żadnych stron, ale siedzimy tak, że każdy każdemu może zajrzeć w monitor, więc o foruma, naszej klasie itp. nie ma mowy.

Wchodzę sobie za to na pocztę, mam włączony komunikator, poza tym trochę przeglądam strony firmowe, których na szczęście jest sporo i można sobie pozabijać czas czytając.

Odpowiedz
Reklama
Jeżyna 2010-03-26 o godz. 14:52
0

Elmirka napisał(a):W pracy mam aktywną tylko pocztę i strony internetowe o tematyce związaną z pracą, np. ustawy, rozporzadzenia itp. na inne "bardziej rozrywkowe" nie da rady się dostać....
U mnie dokładnie taka sama sytuacja.
Jednak zanim wprowadzili ograniczenia, korzystałam z netu kiedy tylko miałam czas, czyli często ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 14:46
0

Madeleine napisał(a):natalia25 napisał(a):czytałam ostatnio jakieś badania, że człowiek jest wstanie efektywnie pracować przez 5 h, reszta to intrnet, telefony itp
OK, zgoda. Ale jeśli pracodawca nie wyraża zgody/ patrzy krzywym okiem na surfowanie w godzinach pracy, należy to uszanowac.

Zresztą - przyznajcie same: czy szef wie dokładnie, ile i kiedy chodzicie po Internecie i nie ma nic przeciwko? Czy robicie to może ukradkiem, a kiedy ktoś wchodzi, przełączacie okienka?

Oczywiście pytanie nie dotyczy ludzi z kategorii Shiad czy Ziutki ;)
"Szef" na kompie obok układa pasjansa albo czyta La Stampę/Reppublicę czy inną gazetkę w wersji online.

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 14:22
0

Madeleine napisał(a):natalia25 napisał(a):czytałam ostatnio jakieś badania, że człowiek jest wstanie efektywnie pracować przez 5 h, reszta to intrnet, telefony itp
OK, zgoda. Ale jeśli pracodawca nie wyraża zgody/ patrzy krzywym okiem na surfowanie w godzinach pracy, należy to uszanowac.

Zresztą - przyznajcie same: czy szef wie dokładnie, ile i kiedy chodzicie po Internecie i nie ma nic przeciwko? Czy robicie to może ukradkiem, a kiedy ktoś wchodzi, przełączacie okienka?


moj kierownik dostaje comiesiac statystki, kto ile "zaciagnal" danych przez net... poki nie przekraczamy jakis tam "norm" nic nie mowi
kierownik dzialu, wiedzac na czym nasza praca polega, raz mnie przylapal na ogladaniu jakiegos serialu - powiedzial - nie przeszkadzaj sobie.
Moge surfowac ile chce - oby to co mialo zostac zrobione na czas zostalo zrobione... i trzeba zawsze zachowac czujnosc (rzucic okiem na drugi monitor, ewnetualnie na przerzucic na chwile na inna aplikacje)
za to jesli sie cos sypie to nie ma mozliwosci posurfowania nawet przez minute...

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 12:44
0

Nie bo charakter mojej pracy mi na to nie pozwala - w sumie tak jest ale mogłabym jeszcze w przerwie. Natmiast każde wejście moich współpracowników nawet w czasie przerwy nie raz zostało skomentowane przez moją szefową i wypomniane. Poza tym wieczorem dużo czasu spędzam w necie więc jeszcze surfowanie w dzień byłoby przesytem

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 11:50
0

Zaznaczyłam "Sporadycznie, jak już kompletnie mi się nudzi", chociaż raczej powinno być "Spradycznie, przy porannej kawie czytam gazetę.pl jako odpowiednik papierowej gazety".

Odpowiedz
ladybird7 2010-03-26 o godz. 11:50
0

Charakter pracy na to mi nie pozwala, wiec nadrabiam w domu, niestety

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 11:48
0

Nie, bo charakter mojej pracy na to nie pozwala. 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 11:43
0

natalia25 napisał(a):czytałam ostatnio jakieś badania, że człowiek jest wstanie efektywnie pracować przez 5 h, reszta to intrnet, telefony itp
OK, zgoda. Ale jeśli pracodawca nie wyraża zgody/ patrzy krzywym okiem na surfowanie w godzinach pracy, należy to uszanowac.

Zresztą - przyznajcie same: czy szef wie dokładnie, ile i kiedy chodzicie po Internecie i nie ma nic przeciwko? Czy robicie to może ukradkiem, a kiedy ktoś wchodzi, przełączacie okienka?

Oczywiście pytanie nie dotyczy ludzi z kategorii Shiad czy Ziutki ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 11:42
0

korzystam gdy mam mało pracy i czas na chwile relaksu - a że ostatnio nie mam go wogole to niestety net w celach prawatnych tylko w domu.

Odpowiedz
wan 2010-03-26 o godz. 10:43
0

Musze bo się uzależniłam od naszej i klasy ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 08:56
0

zaznaczyłam "tak, codziennie..." a korzystam, gdy nuuuda i nie mam co robić, ale lepszej opcji nie było ;)

co do granic przyzwoitości to powtórzę, za przedpiszącymi ;): z umiarem, czyli tak, by nie zawalać obowiązków zawodowych.

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 08:44
0

W pracy mam aktywną tylko pocztę i strony internetowe o tematyce związaną z pracą, np. ustawy, rozporzadzenia itp. na inne "bardziej rozrywkowe" nie da rady się dostać....

Odpowiedz
Daag 2010-03-26 o godz. 08:39
0

Kinia Jones napisał(a):Moja praca to 8 godzin siedzenia przy komputerze. Czasami są dni, że nie mam nawet chwili żeby zajrzeć na jakieś strony niepowiązane z pracą a czasami cały dzień nic tylko surfuję po przepastnych zasobach Internetu i co chwila zaglądam na Forumę. Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, bo nigdy nie było tak żebym z powodu przesiadywania w Internecie zawaliła jakąś służbową rzecz. Najpierw praca a potem przyjemności w pracy ;)
U mnie identycznie.

Odpowiedz
AnnMari 2010-03-26 o godz. 07:21
0

Niestety, w pracy nie mam możliwości korzystania z netu :( A szkoda, bo czasem by się przydało, choćby dla zabicia czasu :)

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 06:50
0

Brakuje opcji: nie, bo nie mam dostępu do sieci w pracy. 8)

Gdybym miała, to używałabym pewnie tylko spisu miejscowości GUSu i wikipedii.

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 06:20
0

Tak, regularnie i na potege. Jestem sama sobie szefowa, wiec uwazam, ze poranna dawka netu z kawa w reku mi sie nalezy :P

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 05:18
0

odpowiedz pierwsza, przy czym dla mnie 'w pracy' to jest 'przed wlasnym laptopem', a wynagradzana jestem za wynik - wiec poki nie zawalam terminow, poty nikomu nie szkodze.

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 04:53
0

Kinia Jones napisał(a):Moja praca to 8 godzin siedzenia przy komputerze. Czasami są dni, że nie mam nawet chwili żeby zajrzeć na jakieś strony niepowiązane z pracą a czasami cały dzień nic tylko surfuję po przepastnych zasobach Internetu i co chwila zaglądam na Forumę. Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, bo nigdy nie było tak żebym z powodu przesiadywania w Internecie zawaliła jakąś służbową rzecz. Najpierw praca a potem przyjemności w pracy ;)
podpisuję sie pod tym obiema rękami ;o)

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 04:19
0

codziennie w malej ilosci. tlumacze to sobie, ze skoro pracuje zamiasc isc na lunch, to firma jest mi winna te godzine ;) pytanie: czy godzina to mala ilosc czy duza ? :D

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 04:17
0

Madeleine napisał(a):No proszę, zagłosowałam w ankiecie - opcja ostatnia - i jestem jak na razie osamotniona...
Spokojnie - jest nas dwie 8)
Do celów prywatnych Internet mam w domu. Gdy nie miałam- zawsze istniały kawiarenki ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 03:50
0

No proszę, zagłosowałam w ankiecie - opcja ostatnia - i jestem jak na razie osamotniona...

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 03:44
0

fjona napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):Melba napisał(a):A jeśli tak, to jaka jest granica "przyzwoitości"?
taka, ktora pozwala mi na wykonywanie pracy bez zaleglosci.
podpisuję się pod tym.
w pracy z surfowania "niezawodowego" to wchodze tylko na forum. maile i blogi to już raczej w domu.
ja w pracy sprawdzam pocztę (a w niej głównie powiadomienia z forum ;) ) - jak mam czas

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 03:33
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Melba napisał(a):A jeśli tak, to jaka jest granica "przyzwoitości"?
taka, ktora pozwala mi na wykonywanie pracy bez zaleglosci.
dokladnie tak jak u mnie...
a ze moja praca polega na "czuwaniu"...

Odpowiedz
fjona 2010-03-26 o godz. 03:30
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Melba napisał(a):A jeśli tak, to jaka jest granica "przyzwoitości"?
taka, ktora pozwala mi na wykonywanie pracy bez zaleglosci.
podpisuję się pod tym.
w pracy z surfowania "niezawodowego" to wchodze tylko na forum. maile i blogi to już raczej w domu.

Odpowiedz
Paskvalina 2010-03-26 o godz. 03:23
0

Melba napisał(a):siuda_baba napisał(a):Nie, bo charakter mojej pracy na to nie pozwala
I dlatego w domu nadrabiam z nawiązką, zamiast robić coś sensownego. :mur:
Ano właśnie ;)
Dołączam do zacnego grona lol

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 03:14
0

jak internet to tylko w pracy, w domu sporadycznie

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 03:12
0

błękitna lara napisał(a):Jak widać regularnie i na potęgę. Ale w pracy mi to wcale nie przeszkadza.
podpisuję się pod tym :)

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 03:08
0

Jak widać regularnie i na potęgę. Ale w pracy mi to wcale nie przeszkadza.

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 02:10
0

siuda_baba napisał(a):Nie, bo charakter mojej pracy na to nie pozwala
I dlatego w domu nadrabiam z nawiązką, zamiast robić coś sensownego. :mur:skąd ja to znam

Odpowiedz
Doosia 2010-03-26 o godz. 01:48
0

Codziennie sprawdzam moją prywatną pocztę będąc w pracy i oczywiście jak mam chwilkę luzu to zaglądam na forum. Poza tym nie korzystam raczej z internetu w pracy.

Zaznaczyłam że "sporadycznie".

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 01:40
0

Nie zaznaczyłam żadnej opcji.

Właściwie codziennie odpałam net w pracy niesłużbowo, ale gdy mam robotę to mam robotę i nie ma przebacz. Zaległości nadrabiam w domu na laptopie lol

Odpowiedz
wirtualna24 2010-03-26 o godz. 01:37
0

Kinia Jones napisał(a):Moja praca to 8 godzin siedzenia przy komputerze. Czasami są dni, że nie mam nawet chwili żeby zajrzeć na jakieś strony niepowiązane z pracą a czasami cały dzień nic tylko surfuję po przepastnych zasobach Internetu i co chwila zaglądam na Forumę. Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, bo nigdy nie było tak żebym z powodu przesiadywania w Internecie zawaliła jakąś służbową rzecz. Najpierw praca a potem przyjemności w pracy ;)
Pdpisuje się, nic dodać nic ująć!

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 01:37
0

Włączam pomiar i leci przez 2-4-10 minut. Za mało, żeby wyjść, światła w labie nie ma, więc nie za bardzo jest co robić. Mogę poczytać coś związanego z pracą, ale ileż można, przeczytam 2-3 publikacje dziennie a potem już mi się rozjeżdża.

Więc Foruma, Gmail, gazeta.pl...

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 01:35
0

Nie, bo charakter mojej pracy na to nie pozwala
I dlatego w domu nadrabiam z nawiązką, zamiast robić coś sensownego. :mur:

Odpowiedz
karola78 2010-03-26 o godz. 01:27
0

Kinia Jones napisał(a):Moja praca to 8 godzin siedzenia przy komputerze. Czasami są dni, że nie mam nawet chwili żeby zajrzeć na jakieś strony niepowiązane z pracą a czasami cały dzień nic tylko surfuję po przepastnych zasobach Internetu i co chwila zaglądam na Forumę. Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, bo nigdy nie było tak żebym z powodu przesiadywania w Internecie zawaliła jakąś służbową rzecz. Najpierw praca a potem przyjemności w pracy ;)
Podpisuję się pod tym. :)

Odpowiedz
Kinia Jones 2010-03-26 o godz. 01:25
0

Moja praca to 8 godzin siedzenia przy komputerze. Czasami są dni, że nie mam nawet chwili żeby zajrzeć na jakieś strony niepowiązane z pracą a czasami cały dzień nic tylko surfuję po przepastnych zasobach Internetu i co chwila zaglądam na Forumę. Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, bo nigdy nie było tak żebym z powodu przesiadywania w Internecie zawaliła jakąś służbową rzecz. Najpierw praca a potem przyjemności w pracy ;)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-03-26 o godz. 01:12
0

Melba napisał(a):A jeśli tak, to jaka jest granica "przyzwoitości"?
taka, ktora pozwala mi na wykonywanie pracy bez zaleglosci.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie