-
Gość odsłony: 1899
Praca, praca, praca...
Kurczę, dostałam ofertę tak atrakcyjnej pracy (również pod wzgledem zarobków), że cała się trzęsę ze szczęścia, ale jak zawsze, jest problem... Musiałabym zaczynać od zaraz, a jestem w ogóle nie przygotowana psychicznie na rozstanie z moim maleństwem. Co gorsza nie miałabym go nawet z kim zostawiać: do umiejętności teściowej nie mam zaufania, a do mamy musiałabym wozić codziennie 30 km. No przecież w żłobku go nie zostawię! Ratujcie, taka okazja się drugi raz nie trafi, tego jestem pewna! To nawet nie chodzi o zaspakajanie ambicji, ale przede wszystkim o poprawę sytuacji materialnej. Ostatnio kiepściutko się robi, tylko czekać jak trzeba będzie po kolei rezygnować ze wszystkiego żeby na jedzenie straczyło. Ratujcie - nie wiem kompletnie co robić!
AGA27 ja też od stycznia prawdopodobnie wracam do pracy i mam w związku z tym do Ciebie pytanie: jak to było z Brunonem, odzwyczaił się od Ciebie? rozpoznawał Cię? jak to było? proszę napisz jak najwięcej, bo to dla mnie ogromnie ważne! :) thx
Odpowiedzdasz rade, na poczatku ciezko, ja to wiem, od 2 tyg chodze do pracy, Jagnanie chce jesc z butelki, jest nadal zywa i rozgadana, ale efekt jest taki ze przezywa ze mnie nie ma, bo przez 2 tyg przybrala 50 gram i od teraz bedzie pic mleczko z lyzeczki
OdpowiedzDokladnie, lap okazje, dziecku nic nie bedzie nawet w zlobku, a praca dzis niestety jest zajac i ucieknie...
OdpowiedzJa bym się nie zastanawiała- trzeba chwytać byka za rogi Co do żłobka to nie jest on taki staraszny, chociaż na pewno byłoby lepiej maleństwu z nianią. Zrób szybkie rozeznanie i działaj. Ostatecznie masz jeszcze teściową.A może twoja mama mogłaby na jakiś czas u was zamieszkać i zaopiekować się maleństwem?
OdpowiedzPodobne tematy