-
magdage odsłony: 2663
Nauczyciele łączcie się...
I douczajcie
polecam tym którzy nie widzieli, nie wiedzą, nie widzieli itp
to naprawdę działa i naprawdę istotne jest z jakim nastawieniem wchodzicie do klasy :|
Efekt oczekiwań
Eksperyment Rosenthala, przeprowadzony na szczurach, wykazał rozmiar różnic w procesie uczenia się, jeżeli uczący zakłada wyższą inteligencję i możliwości uczniów.
Eksperyment Rosenthala-Jacobson (1968 r.), przeprowadzony w szkołach amerykańskich, potwierdził wyniki wcześniej wspomnianego eksperymentu Rosenthala. Podzielono badanych uczniów losowo na dwie grupy (wszyscy mieli określony wcześniej iloraz inteligencji IQ) i podano ich nauczycielom informację, że jedna z grup wykazuje syndrom "późnego zakwitania" i należy oczekiwać, że w najbliższym czasie ci właśnie uczniowie wykażą przyspieszony rozwój intelektualny. Badania przeprowadzone po roku wykazały, że istotnie ta grupa podwyższyła wyraźnie swój IQ.
W praktyce szkolnej występuje zjawisko "segregacji klasowej", tzn. przypisywania poszczególnym uczniom na podstawie pierwszego wrażenia lub wyników pierwszych sprawdzianów, lub innych przyczyn -- wyższych możliwości, a innym -- niższych. Nauczyciel podświadomie modyfikuje swój sposób pracy z takim uczniem, stawia mu określone wymagania, on to odbiera i najczęściej rzeczywiście rozwija się szybciej. Miało to miejsce w wyżej opisanym eksperymencie -- nauczyciele oczekiwali od "późno zakwitających" uczniów wyższych osiągnięć i osiągnięcia te rzeczywiście pojawiły się. Podobne zjawisko występuje w zakresie spraw wychowawczych -- uczeń uważany za nieposłusznego i leniwego często, odbierając to jako oczekiwania nauczycieli, spełnia je nieświadomie.
Bardzo ważne jest stawianie uczniom właściwych wymagań (oczekiwań) -- wymagania zbyt wysokie albo zbyt niskie w stosunku do możliwości ucznia hamują jego rozwój. Powinny lokować się w górnym zakresie możliwości ucznia lub minimalnie go przekraczać. Wymaga to jednak dobrego poznania ucznia ( i tu jest rola trafnej diagnozy psychologiczno-pedagogicznej. Niestety, poradnie psychologiczno-pedagogiczne nie są w stanie dokonać jej dla wszystkich czy dla większości uczniów. Dlatego bardzo ważne jest dobre rozpoznanie możliwości ucznia przez nauczyciela przedmiotu.
Mała napisał(a):magdage napisał(a):Mała napisał(a):Ediee, ale dlaczego sie tlumaczysz?
Widac, ze Magdage operuje teoria super, co nie znaczy, ze w praktyce dalaby sobie tak samo swietnie i profesjonalnie rade. I rowniez nie znaczy, ze tak wlasnie sobie rade daje - sama tak twierdzi, a dla mnie nie przedstawia to zadnej wartosci ale to szczegol.
no fakt Mała - szczegół lol lol lol
Jak zwykle kwintesencja ci umyka i komentujesz to, co jest najmniej istotne...
no cóż biorąc pod uwagę ze Tobie umknęła kwintesencja wątku .....zresztą nie pierwszego, ani nawet drugiego :))))
to tak troszkę przyganiał kocioł garnkowi
magdage napisał(a):Mała napisał(a):Ediee, ale dlaczego sie tlumaczysz?
Widac, ze Magdage operuje teoria super, co nie znaczy, ze w praktyce dalaby sobie tak samo swietnie i profesjonalnie rade. I rowniez nie znaczy, ze tak wlasnie sobie rade daje - sama tak twierdzi, a dla mnie nie przedstawia to zadnej wartosci ale to szczegol.
no fakt Mała - szczegół lol lol lol
Jak zwykle kwintesencja ci umyka i komentujesz to, co jest najmniej istotne...
irish_girl napisał(a):Już wiem! Masz do napisania bardzo ważny projekt i - zamiast nad nim pracować bez przerwy - co chwila wskakujesz na forum, żeby sprawdzić, czy przypadkiem coś bardzo ważnego się nie pojawiło ... Miód na moje serce, przynajmniej w tym zboczeniu nie jestem sama 8)
hihihihi nieee wlasnie wrocilam z nocnych łowów w klifie i sącząc sobie drinka szwendam się po necie :)
ale jutro masz szansę na wsparcie intelektualne bo będę siedziała nad planem zebrania :)
Już wiem! Masz do napisania bardzo ważny projekt i - zamiast nad nim pracować bez przerwy - co chwila wskakujesz na forum, żeby sprawdzić, czy przypadkiem coś bardzo ważnego się nie pojawiło ... Miód na moje serce, przynajmniej w tym zboczeniu nie jestem sama 8)
OdpowiedzMagda, sorry, ale czy Ty przypadkiem nie postanowiłaś pobić jakiegoś rekordu w ilości nabijanych postów w ciągu dwóch dni?
Odpowiedz
Mała napisał(a):Ediee, ale dlaczego sie tlumaczysz?
Widac, ze Magdage operuje teoria super, co nie znaczy, ze w praktyce dalaby sobie tak samo swietnie i profesjonalnie rade. I rowniez nie znaczy, ze tak wlasnie sobie rade daje - sama tak twierdzi, a dla mnie nie przedstawia to zadnej wartosci ale to szczegol.
no fakt Mała - szczegół lol lol lol
ediee napisał(a):Dokładnie!
Nie czuję się uciemiężona, a jesli chodzi o douczanie...wybacz ale dokładnie wiem w jakim zakresie się dokształcać
A jesli nawet zblądzę znajdzie się ktoś, kto życzliwie podpowie.
Zaczynając pracę miałam wielkie ideały, baa nadal je mam, ale jest mi coraz trudniej. Przyczyniły się do tego sytuacje z kilku ostatnich miesięcy i wierz mi że gdyby nie kilka pozytywnych postaci w każdej klasie już bym stąd zwiała.
Moje obawy i rozterki odczuwają nauczyciele z wieloletnim stażem, aostatnio jeden znich, prawdziwy ;) psor z duszą ;) powiedział mi że przez ich podejście powoli się wypala...
co nie znaczy, że siedzi i załamuje ręce klnąc raz po raz...
nie!!!
przychodzi następnego dnia i próbuje jak zachęcić , zaciekawić, wychowywać...
no to wychodzi na to ze jestes cooolll nauczycielką - moje szczere gratulacje poniewaz moim zdaniem wcale nie jest łatwo takich znalezc :)
Nie uważam się za nauczycielkę IDEALNĄ ale myslę, że radzę sobie nieżle - i mam informacje zwrotne od moich uczniów, że tak jest. Cieszy mnie to bardzo i uwierz mi, że staram się, żeby tak zostało. Uczniów ZAWSZE staram się traktować równo i mieć do nich jak najbardziej pozytywne podejście. Nie jest łatwo, ale akurat ja muszę być szczególnie wyczulona na uczucia i możliwości moich uczniów, bo pracuję w szkole integracyjnej i mam styczność z różnymi ludżmi, o różnych potrzebach, zarówno intelektualnych, jak i emocjonalnych. Jest mi dobrze w mojej pracy i bardzo ją lubię.
no i super ze tak jest - szacunek :))))
ediee napisał(a):brzoza1 napisał(a):A ja protestuję przeciwko wrzucaniu wszystkich nauczycieli do jednego worka! Nauczyciele łaczcie się i douczajcie
Że niby co? Że wszyscy nauczyciele są tacy niedouczeni, że muszą to przeczytać, żeby być lepszym nauczycielem?! Wypraszam sobie... 8)
foch 8)
bez fochów mi tu proszę lol lol lol lol
a ja z zapytaniem - dla mnie jako pedagoga szkolnego - traktowanie wszystkich "tak samo" (celowo uogólniam)/bez wiedzy o uczniu ...jest trudne jeśli nie niemożliwe
z jednej strony obiektywna ocena i całe zaplecze opisane w PSO a z drugiej konkretny uczeń - z orzeczeniem do kształcenia specjalnego, z rodziny z problemem alkoholowym, z ...
ja nie stawiam ocen - raczej staję po stronie ucznia, proszę o dopytanie, itp no takie tam zadania pedagoga - tym mocniej zachodzę w głowę, czy da się tak faktycznie w praktyce funkcjonować
pamiętam moje czasy podstawówki i LO - nie było "integracji" etc. a nauczyciel - ten DOBRY - potrafił pomóc uczniowi "słabemu" a niesamowicie uskrzydlić "tego z potencjałem"...
czy np. PSO i taka może trochę sztuczna obiektywizacja nie utrudnia pracy na co dzień?
Ediee, ale dlaczego sie tlumaczysz?
Widac, ze Magdage operuje teoria super, co nie znaczy, ze w praktyce dalaby sobie tak samo swietnie i profesjonalnie rade. I rowniez nie znaczy, ze tak wlasnie sobie rade daje - sama tak twierdzi, a dla mnie nie przedstawia to zadnej wartosci ale to szczegol.
Dokładnie!
Nie czuję się uciemiężona, a jesli chodzi o douczanie...wybacz ale dokładnie wiem w jakim zakresie się dokształcać
A jesli nawet zblądzę znajdzie się ktoś, kto życzliwie podpowie.
Zaczynając pracę miałam wielkie ideały, baa nadal je mam, ale jest mi coraz trudniej. Przyczyniły się do tego sytuacje z kilku ostatnich miesięcy i wierz mi że gdyby nie kilka pozytywnych postaci w każdej klasie już bym stąd zwiała.
Moje obawy i rozterki odczuwają nauczyciele z wieloletnim stażem, aostatnio jeden znich, prawdziwy ;) psor z duszą ;) powiedział mi że przez ich podejście powoli się wypala...
co nie znaczy, że siedzi i załamuje ręce klnąc raz po raz...
nie!!!
przychodzi następnego dnia i próbuje jak zachęcić , zaciekawić, wychowywać...
I z całym szacunkiem dla Twojej dzialalności magdage, ale obracasz się chyba w nieco innych okolicznościach i środowisku by móc nas tak definitywnie oceniać...chyba że faktycznie jakaś trauma z dziecińśtwa
swoją drogą mam chęć faktyczie opowiedzieć Ci kilka historyjek z mojej szkoły z ostatnich 2 tygodni, mało tego miałabym ochotę ich nagrać ...zbuntowane 16-latki to nie słodkie maluchy ...
Otwarcie mówię swoim uczniom, że nie oceniam za to jacy są tylko ich wiedzę, zaangażowanie, sumienność.
Mamy to w statucie!!!
Oceny z zachowania podlegają ocenie śródrocznej i końcowej z zachowania, a nie ocenom przedmiotowym ...i kropka.
magdage napisał(a):brzoza1 napisał(a):A ja protestuję przeciwko wrzucaniu wszystkich nauczycieli do jednego worka! Nauczyciele łaczcie się i douczajcie
Że niby co? Że wszyscy nauczyciele są tacy niedouczeni, że muszą to przeczytać, żeby być lepszym nauczycielem?! Wypraszam sobie... 8)
taaa ;) uderz w stół.....
oczywiscie ze Ci ktorzy ten efekt znają duzo zyskują a moim zdaniem Ci co nie duzo tracą- a jak sie chcecie drogie panie uciemiężone nauczycielki poczepiac słówek to serdecznie zapraszam na priv :)))))
Magdage, ale o co Ci konkretnie chodzi? Zwróciłaś się do nauczycielek, ja nią jestem, więc się wypowiadam.
Nie uważam się za nauczycielkę IDEALNĄ ale myslę, że radzę sobie nieżle - i mam informacje zwrotne od moich uczniów, że tak jest. Cieszy mnie to bardzo i uwierz mi, że staram się, żeby tak zostało. Uczniów ZAWSZE staram się traktować równo i mieć do nich jak najbardziej pozytywne podejście. Nie jest łatwo, ale akurat ja muszę być szczególnie wyczulona na uczucia i możliwości moich uczniów, bo pracuję w szkole integracyjnej i mam styczność z różnymi ludżmi, o różnych potrzebach, zarówno intelektualnych, jak i emocjonalnych. Jest mi dobrze w mojej pracy i bardzo ją lubię.
Denerwuje mnie Twoje podejście do nauczycieli (przynajmniej ostatnimi czasy na Forumi). Wyraża się to nawet w sposobie, w jakim o nas piszesz: drogie panie uciemiężone nauczycielki Nie wiem, może miałaś jakieś złe doświadczenia z nauczycielami poza Forumą, ale przykro mi jest po prostu, że w taki sposób wrzucasz wszystkich do jednego worka, jakbyśmy byli jednym tworem :|
Aha. I nie czepiam się słówek.
To tyle z mojej strony... Nie wnikam w to więcej...
brzoza1 napisał(a):A ja protestuję przeciwko wrzucaniu wszystkich nauczycieli do jednego worka! Nauczyciele łaczcie się i douczajcie
Że niby co? Że wszyscy nauczyciele są tacy niedouczeni, że muszą to przeczytać, żeby być lepszym nauczycielem?! Wypraszam sobie... 8)
foch 8)
brzoza1 napisał(a):A ja protestuję przeciwko wrzucaniu wszystkich nauczycieli do jednego worka! Nauczyciele łaczcie się i douczajcie
Że niby co? Że wszyscy nauczyciele są tacy niedouczeni, że muszą to przeczytać, żeby być lepszym nauczycielem?! Wypraszam sobie... 8)
taaa ;) uderz w stół.....
oczywiscie ze Ci ktorzy ten efekt znają duzo zyskują a moim zdaniem Ci co nie duzo tracą- a jak sie chcecie drogie panie uciemiężone nauczycielki poczepiac słówek to serdecznie zapraszam na priv :)))))
A ja protestuję przeciwko wrzucaniu wszystkich nauczycieli do jednego worka! Nauczyciele łaczcie się i douczajcie
Że niby co? Że wszyscy nauczyciele są tacy niedouczeni, że muszą to przeczytać, żeby być lepszym nauczycielem?! Wypraszam sobie... 8)
Skrawku, ale ja tak wlasnie robie. Dodatkowo wzmaciajac to stwierdzeniem, ze jak dla mnie teraz wszyscy maja oceny bardzo dobre i tylko od ich pracy zalezy, czy dociagna je do konca semestru. Wiesz, ile osob robi zdziwiona mine? Wiekszosc.
Ale z drugiej strony - sprawdziany i kartkowki sa po to, aby dawac uczniom jakies sprzezenie zwrotne, zeby wiedzieli, jakie sa ich postepy (i uczniowie, i rodzice). Ja juz nie mam wplywu na to, ze uczen olal sprawe i dostal jedynke. Jego decyzja. JA kartkowke ocenilam. Obiektywnie. Inaczej nie oceniam. I wg mnie to normalne, ze po miesiacu nauki, kiedy kazdy ma 4-5 ocen wychodzi, kto ma wieksze a kto mniejsze mozliwosci. Mimo mojego nastawienia i wiary, ze tym razem, to moze sie beda uczyc wszyscy...
Mała napisał(a):magdage napisał(a):Mała napisał(a):Jakos nie potrafie sobie wyobrazic stosowania sie do tego, co napisalas w 38 osobowej klasie...
Mała ale przeciez tu nie chodzi o stosowanie - a o nastawienie :)
Ja rozumiem.
Kiedy mam przed soba na pierwszej lekcji klase pierwsza, ktorej w ogole nie znam, moje nastawienie jest wobec wszystkich jednakowe. Co nie zmienia faktu, ze kompletnie nie ma to przelozenia na ich wyniki.
No bo chyba nie chcesz mi powiedziec, ze od slabszych uczniow (po obserwacji i dostosowaniu pracy do ich tempa) mam mniej wymagac na te sama ocene niz od ucznia zdolniejszego...?
Mala ale to nie chodzi o nastawienie same w sobie.
To ma być nastawienie na sukces, na dobrą wspólpracę, na dawanie dzieciakom dużego kredytu zaufania, że są dobrzy, że poradzą sobie.
Niestety dzieciaki są często oceniane pochopnie, bo decyduje pierwsze wrażenie i od razu nauczyciel klasyfikuje na lepszych i gorszych. Na to nie masz wplywu jak nieświadomie ocenisz je na pierwszy rzut oka.
Ale możesz się jakby "zaprogramować" na to, że dzieciaki są zdolne, inteligentne, grzeczne.
magdage napisał(a):Mała napisał(a):Jakos nie potrafie sobie wyobrazic stosowania sie do tego, co napisalas w 38 osobowej klasie...
Mała ale przeciez tu nie chodzi o stosowanie - a o nastawienie :)
Ja rozumiem.
Kiedy mam przed soba na pierwszej lekcji klase pierwsza, ktorej w ogole nie znam, moje nastawienie jest wobec wszystkich jednakowe. Co nie zmienia faktu, ze kompletnie nie ma to przelozenia na ich wyniki.
No bo chyba nie chcesz mi powiedziec, ze od slabszych uczniow (po obserwacji i dostosowaniu pracy do ich tempa) mam mniej wymagac na te sama ocene niz od ucznia zdolniejszego...?
magdage napisał(a):Mała napisał(a):Jakos nie potrafie sobie wyobrazic stosowania sie do tego, co napisalas w 38 osobowej klasie...
Mała ale przeciez tu nie chodzi o stosowanie - a o nastawienie :)
Mała - ilość uczniów w klasie, można tak powiedzieć, jest tutaj mniej ważna. Podczas mojej krótkiej kariery nauczycielskiej spotkałam się z nauczycielem informatyki, który z góry zakładał, że uczniowie to banda debili i niedorozwojów, których NICZEGO NIE DA RADY NAUCZYĆ. Jak powiedziałam mu, że wprowadzam podstawy Pascala to śmiał się ze mnie, że nie wiem co czynię - podejście do ucznia jest wg mnie ważniejsze od tego ile on wyniesie z danego przedmiotu. Bo jeśli nauczyciel chce uczyć, chce wiedzę przekazać, nie pracuje w szkole za karę i ma jakieś tam "poczucie misji" to nawet ten najbardziej oporony coś wyniesie z jego zajęć - to tak z własnych doświadczeń. Ble..oczywistości plotę ale trudno.
NIESTETY - standardem jest podejście, nie powiem, że tylko starszej kadry bo młodzi też mają tendecje, do skreślania uczniów już na samym początku.
Odnosząc się do treści:
"Niestety, poradnie psychologiczno-pedagogiczne nie są w stanie dokonać jej dla wszystkich czy dla większości uczniów. Dlatego bardzo ważne jest dobre rozpoznanie możliwości ucznia przez nauczyciela przedmiotu."
Bardzo kiepskie podsumowanie wg mnie. Tylko potwierdza to, co napisała Mała
Podobne tematy
- Nauczyciele łączmy się. 0
- Jak się Wasi mężowie i partnerzy spisują się w opiece nad dziećmi? 27
- KIEDY SMIEJE SIE DZIECKO ,SMIEJE SIE CALY SWIAT...... 49
- STARAJĄCE SIĘ nie bójcie się pokazać!!! 212
- Mój mąż boi się że urodzi się nam chore dziecko 1
- Czy martwicie się, gdy płód dziecka się nie rusza? 16