• katarinka7 odsłony: 1986

    Jak to jest?

    Czy macie tak czasem, ze mimo iż jestescie dobrze wychowane - nie wiecie jak sie zachować, co zrobić itd?

    Ja np mam taki problem - jakiś czas temu zaprosiłam koleżankę. Nie widziałyśmy się dawno, jeszcze nie poznała Mateusza itd.
    Niestety odwołała wizytę u nas z powodu jakiś tam spraw.

    I teraz mam normalnie dylemat - czy mam wyznaczyć termin spotkania ponownie czy czekac aż ona jakoś się odezwie, nawiąże?

    Normalnie zgłupiałam..........

    Odpowiedzi (18)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-02-25, 15:44:15
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Szynia 2010-02-25 o godz. 15:44
0

Martuś napisał(a):Tak się właśnie od jakiegoś czasu zastanawiam ile można podtrzymywać znajomośc jednostronnie? Tzn chodzi mi o to ile czasu można być osobą, która iniciuje rozmowy, spotkania itp.
Dopóki na kimś Ci zależy i chcesz podtrzymywać znajomość.
To od Ciebie zależy. Ja na przykład piszę obszerne maile do osoby, która w rewanżu forwarduje mi kawały. Wiem że nie znosi pisać maili, woli je dostawać 8) a ze to bratnia dusza, to piszę ja.

Odpowiedz
Gość 2010-02-25 o godz. 08:32
0

Tak się właśnie od jakiegoś czasu zastanawiam ile można podtrzymywać znajomośc jednostronnie? Tzn chodzi mi o to ile czasu można być osobą, która iniciuje rozmowy, spotkania itp.

Odpowiedz
ola78 2010-02-25 o godz. 05:23
0

katarinka7 napisał(a):Nie przejmuję się zresztą tylko czuje się lekkko........hm, olana.........
Już nie pierwszy raz wychodzę z inicjatywą spotkania a oni je przekładają bądź odwołują.
jeśli to już nie pierwszy raz to inna sprawa...
po trzech nieudanych próbach spotkania się z naszymi znajomymi (my zapraszaliśmy oni ciągle odmawiali, bo coś tam...) powiedziałam, żeby wybrali jakąś sobotę po nowym roku wpisali nas w grafik i powiadomili o przyjeździe, bo nasze zaproszenie jest cały czas aktualne!! czekam na odzew... czy się doczekam, nie wiem :)
z kolei z druga moją bardzo bliską koleżanką właśnie w taki sposób już prawie straciłam kontakt. strasznie było i z tym źle jeszcze rok temu, teraz się przyzwyczaiłam. bo ile można zabiegać o podtrzymywanie znajomości? ile? rok? dwa? jeśli ktoś nie ma ochoty się ze mną widzieć... dobrze że mam znajomych którzy mnie zapraszają :) i mam okazję pokazać, że ja ich nie olewam 8)

Odpowiedz
Gość 2010-02-25 o godz. 02:49
0

Zrozumiałam aluzję. 8)

Odpowiedz
Gość 2010-02-25 o godz. 02:28
0

siuda_baba napisał(a):może odczuwać to jako wpraszanie się. Ja mam często takie obiekcje, naprawdę trudno/głupio jest mi często powiedzieć "słuchaj, to kiedy do Ciebie przychodzę?".
Ja lubię, jak ktoś się wprasza. 8)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-24 o godz. 18:50
0

katarinka7 napisał(a):
Tak mi głupio bo nie chcę sie narzucać, w sumie bardzo bym chciala się spotkać..............kiedyś byłyśmy - można rzec - przyjaciólkami, ale jak widać odległość zrobiła swoje.........i przestałam być ważna.
ja bym ponowiła zaproszenie właśnie z tego powodu. mi też mocno rozluźniło sie kilka znajomości, czego bardzo żałuję. i doszałm do wniosku, ze jeżeli mi zależy na podtrzymywaniu kontaktów z daną osobą, to będę wychodzic z inicjatywą. dopiero po kilku bezowocnych próbach odpuszczam...

Odpowiedz
Gość 2010-02-24 o godz. 18:11
0

Ja powiedziałabym, żeby przyszła jak będzie miała czas. Po którymś z kolei odmówieniu raczej nie proponowałabym więcej, czułabym, że się narzucam. Powiedziałabym tylko, że moje zaproszenie cały czas jet aktualne.
A co do podawania ręki, czy to nie jest tak, że to kobieta/osoba starsza/ważniejsza pierwsza podaje rekę?

Odpowiedz
Gość 2010-02-24 o godz. 18:10
0

Co do facetów podających ręce, dla mnie niech już lepiej witają się między sobą. Taki samczy rytuał, samice się za to całują. lol A poważnie - nie ma nic gorszego, niż facet wyciągający jako pierwszy grabę do kobiety! (Reguła - rękę do powitania jako pierwszy podaje: kobieta - mężczyźnie, osoba starsza - osobie młodszej, pracownik wyższy rangą - pracownikowi niższemu rangą).

Ad meritum: koleżankę na Twoim miejscu zaprosiłabym jeszcze raz, bo nawet jeśli byłaby między Wami umowa, że ona ma się przypomnieć, może odczuwać to jako wpraszanie się. Ja mam często takie obiekcje, naprawdę trudno/głupio jest mi często powiedzieć "słuchaj, to kiedy do Ciebie przychodzę?". I powiedz jej szczerze, że Ci zależy. Więzi się rozluźniają i zacieśniają falami, normalna sprawa.

Odpowiedz
Gość 2010-02-24 o godz. 18:04
0

Katarinka, niestety tak to jest...Czasem przyjaciele po prostu odchodzą... A czasem po prostu ma się w przyjażni momenty, kiedy jest pewnego rodzaju "rozlużnienie"... Ja mam tak teraz z moja przyjaciółką, ale rozumiem to... Są rozstania i powroty ;) Czasem w czyimś życiu dzieje się tak wiele, że nie starcza wiele czasu na innych, na inne sprawy... Trzeba to przeczekać i zrozumieć :)
Trzymaj się ciepło i nie spisuj koleżanki/przyjaciółki "na straty". Może ma po prostu za dużo na głowie... :usciski:

Odpowiedz
katarinka7 2010-02-24 o godz. 17:51
0

No, ale tak - kiedy ma czas to ją zapraszałam w momencie gdy odwoływała spotkanie. Ona powiedziała - jasne jasne, no i od tego momentu raz do mnie zadzwoniła poradzić się w kwestii projektu domu i nawet nie wspomniała o spotkaniu ani nic.

Tak mi głupio bo nie chcę sie narzucać, w sumie bardzo bym chciala się spotkać..............kiedyś byłyśmy - można rzec - przyjaciólkami, ale jak widać odległość zrobiła swoje.........i przestałam być ważna.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-24 o godz. 17:37
0

natalia25 napisał(a):
mnie osobiście w takich luźnych relacjach denerwuje np. to jak faceci witają się przez podanie ręki omijając kobiety
Też mnie to denerwuje...

A wracając do tematu - gdyby koleżanka raz mi odmówiła, zaprosiłabym ją ponownie, bez "wyznaczania terminu", po prostu zaprosilabym ją, kiedy ma czas. Natomiast gdyby to się powtórzyło kolejny raz, zaczekałabym na inicjatywę z jej strony.

Odpowiedz
Nezi 2010-02-24 o godz. 16:31
0

To tym bardziej nie wychodziłabym z inicjatywą.
Ja nie lubię się narzucać ;)

Odpowiedz
katarinka7 2010-02-24 o godz. 16:15
0

Być może w koleżenstwie jest inaczej i nie powinnam się tym przejmować.
Nie przejmuję się zresztą tylko czuje się lekkko........hm, olana.........
Już nie pierwszy raz wychodzę z inicjatywą spotkania a oni je przekładają bądź odwołują.

Odpowiedz
lideq 2010-02-24 o godz. 15:54
0

Hmm, mi chyba bardziej chodzilo o wyczucie przez zazylosc znajomosci lub jej brak. Jednak nie przypominam sobie zapraszania blizszych lub dalszych znajomych analizujac, co wypada, co nie. Albo mnie lubia i akceptuja, albo nie 8)

Podawanie reki i omijanie kobiet widze juz w innym swietle ( dyskryminacji?)
i sama wyciagam reke sciskajac konkretnym usciskiem :)

Odpowiedz
DobraC 2010-02-24 o godz. 15:48
0

ha! natalia! trafilas! ja w takiej chwili tez wyciagam reke 8) wzbudzajac ogolne zazenowanie lol

Odpowiedz
lideq 2010-02-24 o godz. 15:40
0

Czy kolezenstwo jest sprawa dobrego wychowania?

Mysle, ze jezeli kolezanka bedzie miala ochote spotkac sie i poznac M., to sama sie odezwie i zaproponuje inny termin spotkania.
Opcjonalnie zaproponowalabym jej zaproszenie otwarte, czyli jak bedzie miala czas , to wyjdzie z inicjatywa.

Wracajac do mojego pytania wydaje mi sie, ze kolezenstwo nie trzyma sie "pisabych regul", tylko opiera sie na wyczuciu i znajomosci drugiej osoby :)

Odpowiedz
ola78 2010-02-24 o godz. 15:07
0

po co się takimi sprawami przejmować? :D
wrzuć na luz i zaproś ją ponownie...

Odpowiedz
Nezi 2010-02-24 o godz. 14:52
0

Ja bym poczekała na jej propozycję spotkania :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie