• Gość odsłony: 2957

    Większe upierdlliwce...

    Niestety moje dziecko zalicza sie do takich. Bardzo czesto zastanawiam się, gdzie się podziała ta moja malutka, grzeczna Jula...
    Mój mały aniołek doczekał się rogów

    To jest uperdliwy, uparty i dożarty histeryk
    Wiem, że to taki wiek, wiem, ze to próba charakterów itp.
    Ale powoli mam dosyć...

    "Supernianię" oglądam namietnie ;) Bo to tak jakbym często swoje dziecko widziała... Stosuje wiele jej pomysłów, mam i swoje. Nie reaguję krzykiem na jej krzyki, chyba nigdy nie dostała ode mnie w tyłek. Staram się być spokojna jak drze się na środku sklepu, nie ustępować jej gdy coś wymusza, rozmawiam z nią jak się uspokoi, tłumaczę itp.

    Tylko już momentami wymiękam...
    Tak jest praktycznie codziennie.

    Jula jest mądrą dziewczynką i na prawdę wiele rozumie ale te jej ataki przyprawiają mnie o ból głowy, serca i wszystkiego po kolei.

    Julka staje się powoli coraz lepszym lekiem antykoncepcyjnym, moja dusza już chyba wogóle wyparła potrzebę drugiego dziecka. Jak sobie pomyślę o przechodzeniu tych awantur od początku... Brrr-skóra mi cierpnie...

    To nie tak być powinno, ale sama już nie wiem co dalej...

    Odpowiedzi (45)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-10-20, 01:42:30
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
panna_van_gogh 2010-10-20 o godz. 01:42
0

algaj napisał(a):Madeleine napisał(a):trzy, że to dobrze, bo znaczy, że masz inteligentne dziecko lol
ja też sobie zawsze tak to tłumaczę lol pomaga lol
nio 8)

Odpowiedz
algaj 2010-10-19 o godz. 23:08
0

Madeleine napisał(a):trzy, że to dobrze, bo znaczy, że masz inteligentne dziecko lol
ja też sobie zawsze tak to tłumaczę lol pomaga lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-19 o godz. 22:52
0

Gabingo: raz, że Upta ma rację, dwa, że to taki wiek, trzy, że to dobrze, bo znaczy, że masz inteligentne dziecko lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-19 o godz. 18:10
0

Gabingo

Mój syn też się szybko nudził w kojcu wypełnionym zbawkami- dużo mu wrzucałam, bo myślałam, że bedzie miał ciekawiej, że się dłużej pobawi. Niestety moje na moje "widzimisie" Franek reagował stekaniem, gdy tylko na krok odeszłm od kojca zaczynał się festiwal jęknięc... Zabrałam mu wszystkie zabawki i dawałam po jednej. O wiele więcej i dłużej się bawił jak nie miał innych zabawek pod ręką.
Teraz zaczynam obserwowac to samo u Tośki - jedna zabawka - fajna zabawa, dużo zabawek - wrzask.

W podciąganiu się, turlaniu, podnoszeniu nie pomagam. Bawimy się w siadanie, podciąganie, chwytanie, ale jeśli Tośka dojdzie do wniosku, ze chce sama- to proszę. Gdy zaczyna się wycie przenoszę do wózka/kojca/łóżeczka.

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-10-19 o godz. 14:22
0

Gabingo, Filip to identyczny typ. Nudzi się w tempie zastraszającym.
cierpliwym byc ok, ale czy dac mu sie troche pozloscic ( czyli troche lekcewazyc, brzmi troche ostro ) czy za kazdym razem spelniac jego zyczenia, podawac to co chce, pomagac sie podniesc ( tu troche mnie zastanawia czy pokaze mu, ze wszystko ode mnie dostanie ).
Nie wiem, jak jest dobrze. Mogę ew. powiedzieć co ja robiłam i co uważałam za najlepsze: raczej starałam się nie pomagać. On szybko się poddawał, ale z drugiej strony był uparty i do jakiejś czynności zaraz powracał. Jak mu pomagałam, to też się wkurzał ;)

Z tym bawieniem się samemu, to... nie poradzę. Filip był taki od małego i tak mu zostało. Z wiekiem jednak samotne zabawy są coraz dłuższe (inaczej bym zwariowała).
To chyba nie jest kwestia ani większej ilości wrażeń (przerabiałam), ani zbyt dużego wyboru zabawek (też przerabiałam), ale chyba charakteru. Choć możesz spróbować ograniczyć mu bodźce.

U nas ani ja, ani mąż nie byliśmy takimi dziećmi - to chyba kwestia połączenia cech charakteru nas obu, wybuchowa mieszanka ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-10-19 o godz. 14:05
0

niepokoi mnie, ze mlody ostatnio szybko sie nudzi. w kojcu ma pelno zabawek, grzechotek, gryzakow i dlugo nie posiedzi, moze duzy wybor, moze za duzo wrazen ? bujaczka ok, ale tez steka, wygina sie na niej, na raczkach fajnie, ale tez chwile i nie podoba mu sie.
najlepiej telefony i piloty.

ja nie umiem ostatnio odczytac jego sygnalow, o co mu chodzi
ja rozumiem zeby, wkurza go to, ale nawet zabawa z mama czy tata po chwili go nudzi. on ma chyba ADHD :x
ja go zajac, zabawic, zeby byl w koncu zadowolony
jak robie cos w kuchni, to biore go ze soba, siedzi w swoim foteliku i chwile jest zadziwiony, szczegolnie jak opruzniac zmywarke, bo wtedy troche brzekow jest ;)
ja wiem, ze i ja i moj maz bylismy zywymi, bardzo zywymi dziecmi. moj brat ma ADHD, wiec to rodzinne 8) ale jak sobie z tym radzic ?

Odpowiedz
Gość 2010-10-19 o godz. 13:15
0

WhiteRabbit napisał(a):Gabingo napisał(a):
nasz maly jednak juz pokazuje pazurki, zlosci sie jak nie moze czegos dosiegnac albo nie moze sie podniesc do pozycji siedzacej. robi sie czerwony i krzyczy i steka.
No jakbym o Filipie czytała :P
Jak sobie radzić? Być cierpliwym, być cierpliwym, być cierpliwym, być.... ;)
Nigdy nie zapomnę, jak Filip się wściekał, gdy nie mógł uchwycić grzechotki (kiedy uczył się chwytać). Wpadał w szał, był czerwony ze złości już po dwóch-trzech nieudanych próbach.
Niestety, to mu zostało ;) Chociaż jest coraz lepiej. Próby dłużej trwają ;)

Gabingo, najlepiej przytulić, uspokoić i pomagać ;) Chociaż mi było trudno.
cierpliwym byc ok, ale czy dac mu sie troche pozloscic ( czyli troche lekcewazyc, brzmi troche ostro ) czy za kazdym razem spelniac jego zyczenia, podawac to co chce, pomagac sie podniesc ( tu troche mnie zastanawia czy pokaze mu, ze wszystko ode mnie dostanie ).

interesuje mnie jak to wyglada z psychologicznego punktu widzenia, gdzie jest ta granica we wspieraniu dziecka, a gdzie w zalatwianiu wszystkiego za niego. czy go nie rozpieszcze. chcialabym zeby jakos umial sie troche sam zabawic, czyms zajac. on jest jeszcze malutki, ale z drugiej strony charakterek juz ma i swietnie kombinuje co trzeba zrobic zeby mama skoczyla na pomoc :)
on ostatnio ´prawie caly dzien skrzeczy, steka i pokrzykuje, no przeciez nie bede go caly dzien nosic, zabawiac. co Wy o tym myslicie ?

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-10-19 o godz. 13:05
0

Gabingo napisał(a):
nasz maly jednak juz pokazuje pazurki, zlosci sie jak nie moze czegos dosiegnac albo nie moze sie podniesc do pozycji siedzacej. robi sie czerwony i krzyczy i steka.
No jakbym o Filipie czytała :P
Jak sobie radzić? Być cierpliwym, być cierpliwym, być cierpliwym, być.... ;)
Nigdy nie zapomnę, jak Filip się wściekał, gdy nie mógł uchwycić grzechotki (kiedy uczył się chwytać). Wpadał w szał, był czerwony ze złości już po dwóch-trzech nieudanych próbach.
Niestety, to mu zostało ;) Chociaż jest coraz lepiej. Próby dłużej trwają ;)

Gabingo, najlepiej przytulić, uspokoić i pomagać ;) Chociaż mi było trudno.

Odpowiedz
Gość 2010-10-19 o godz. 12:59
0

jak sobie radzic z polroczniakiem ?
nasz maly jednak juz pokazuje pazurki, zlosci sie jak nie moze czegos dosiegnac albo nie moze sie podniesc do pozycji siedzacej. robi sie czerwony i krzyczy i steka. jak z taka zloscia sobie radzic ? nie reagowac czy jak ?

Odpowiedz
Gość 2010-09-25 o godz. 19:50
0

boski jest ten mały lol

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-09-25 o godz. 19:11
0

Coś w ten deseń? ;)
http://www.youtube.com/watch?v=uQtpRjBLXic

Odpowiedz
xandra 2010-09-24 o godz. 17:21
0

dodam jeszcze tylko jedno - psycholog, jako osoba postronna, obok, czesto bardziej umie do dziecka przemowic niz ktos z rodziny, cały w emocjach
podpowie i Julce i tobie co robic
pomysl nad tym...
moja przyjaciołka wychowuje w sumie dziecko bezstresowo, nie umie mu niczego odmowic, chłopiec jest w wieku Michała, oglada kryminalnych i bajki po 23, te dla starszych dzieci
nie umie przegrywac chłopak, złosci sie, krzyczy...
co dalej?
ja wiem ze to inna kategoria... ale, robisz to dla dziecka

Odpowiedz
xandra 2010-09-24 o godz. 17:00
0

Dorciu, to ze TY myslisz co myslis zo psychologach to nic ;)
robisz to nie dla siebie (no, tez ;) ) ale dla niej
3 lata to trudny wiek, ale jesli dziecko sie samo nie obudzi a raczej sie nie obudzi, bo i jak, to potem moze byc gorzej, ciezej
nie strasze bynajmniej, mowie jak moze byc

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 15:36
0

Anirrak napisał(a):Skrawek - ja też dzieci w wieku stosownym nie posiadam -
ale Twoja wizja wydaje mi sie idylliczno-utopijna lol

Chociaż nie przeczę: miło by było gdyby to zadziałało ;)
tzn ja ten trochę z wlasnego doświadczenia przy "wychowywaniu" syna siostry, którym się zajmowalam zawsze cale wakacje

z tym, że ja po swoich metodach mialam potem malego kaca moralnego

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 15:29
0

To teraz ja powiem mentorsko ;)
Nie obce mi są Wasze propozycje lol To jest tak, ze tonący brzytwy się chwyta i z każdej możliwości korzysta.
A zresztą ;) zobaczycie jak same będziecie mieć takie upierdliwce lol

Dziecko jak wpada w histerie to nic nie jest w stanie go powstrzymać, spokojne tłumaczenie owszem jest potrzebne ale w takich momentach dziecko o tym zapomina, niestety

Ale mówcie, mówcie, moze akurat wpadniecie na coś innego o czym ja nie pomyślałam 8)

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 15:26
0

Skrawek - ja też dzieci w wieku stosownym nie posiadam -
ale Twoja wizja wydaje mi sie idylliczno-utopijna lol

Chociaż nie przeczę: miło by było gdyby to zadziałało ;)

Odpowiedz
Nezi 2010-09-24 o godz. 15:24
0

SkrawekNieba napisał(a):Nie mam dzieci (w sumie superniania też nie ma ;) ) e tam, super niania ma dzieci, tyle że odchowanych, dwóch dorosłych synów lol

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 15:20
0

Nie mam dzieci (w sumie superniania też nie ma ;) )ale tyle co mi przyszlo do glowy to może trzeba usiąść jakiś czas po zdarzeniu o takim charakterze na podlodze w domu z nią i pogadać. Powiedzieć jak Ty się czujesz, kiedy ona tak na Ciebie krzyczy?
Tak po partnersku ustalić zasady na kartce jak to robi Superniania i za każdym razem je przypominać jak zaczyna histeryzować?

Tylko to pewnie wymaga max konsekwencji.
Musisz to poprzeć argumentami, że jest już duża, mądra i niektórych rzeczy jej nie wypada, że dama się tak nie zachowuje itp.

powodzenia :D

Odpowiedz
laureline 2010-09-24 o godz. 14:54
0

Dorciu :usciski: no i doczepiam sie do tematu.
Teraz mam porownanie spokojny Philip.
Rozalka, osoba ktora od pierwszych chwil dala nam sie we znaki wlasciwie do teraz, choc, teraz to jest latwiej - jest starsza, a my przyzwyczailismy sie do jej charakteru.
Histerie mojej corki = moj bol glowy, drzenie rak, zalamanie, pot lejacy sie ciurkiem, dalekodystansowy bieg z wozkiem i rozalka na reku, wiele wymieniac.

Dorcia, nie wiem czy jest jakis sposob, chyba po prostu tzreba to przejsc.
Fakt, nieraz skutkowaly zamienniki, czyli tak jak pisala Mala, odwrocic uwage, ale to tylko sporadyczne przypadki.
Jedyne co u mnie skutkowalo przyklad, sklep czy centrum handlowe:
Histeria, rzucanie sie na podloge, krzyk, zrzucanie rzeczy z polek, w tym momencie "zostawialam" Rozalke, cokolwiek do niej mowilam efekt byl jeszcze gorszy, w ogole mnie nie slyszala, wyrywala sie, uciekala przed siebie, takze znikalam jej z pola widzenia, przewaznie mowilam jej ze wychodze ze sklepu, stalam przed wyjsciem, albo schowana za polkami (trzeba sie uodpornic na reakcje otoczenia) czekalam tak nieraz 5minut, nieraz 10 minut, Rozalka nie ruszala sie z miejsca (siedziala badz lezala na podlodze) w koncu atak mijal, zmieniala ton glosu no i przypominala sobie ze jest mama, ktorej wlasciwie nie ma.
Wtedy wszystko wracalo do normy. Po tym przychodzilam do niej, no i niestety nici z zakupow powrot do domu, tlumaczenie ze tak nie wolno, kary typu, zadnych slodyczy, siedzisz w jednym miejscu i stamtad sie nie ruszasz, zadnych usciskow, zadnych przytulan, ja wtedy robilam swoje, po pewnym czasie przychodzila, przepraszala.
Tak trwalo ok1.5-2lat.
Teraz jest lepiej, chyba z racji wieku...

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 14:44
0

Xandra, znasz moje podejście do psychologów ;)
Jula jest po prostu mega energiczna i trzeba to jej ukierunkować w odpowiednią stronę.

Odpowiedz
xandra 2010-09-24 o godz. 11:46
0

Dorciu, a psycholog dzieciecy?
ja z Michałem chodziłam, popełniłam wiele błedow wychowawczych gdy byłam samotną matką, spotkania to troche wyprostowały
Misiek ma juz 9 lat, zaczyna sie madralenie ale i podpyskowywanie
jest teraz jeszcze chory i siedze z nim koljeny tydzien, ten (2) w domu
mam juz go czasem tak dosc, ze nie wiem

Odpowiedz
Mała 2010-09-24 o godz. 02:23
0

Genialna jest :)
Ale moze poskutkuje z ta umowa? :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 02:07
0

jak to Jula mówi: "moziemy się tak umówić?" ;)

Odpowiedz
Mała 2010-09-24 o godz. 02:04
0

Dorciu, no ale jak wrzask pomaga, skoro nie pomaga? :)
Wydaje mi sie, ze dojdzie do tego ale o ile w przypadku mlodszego dziecka nauka trwa krocej, to moze u starszego odpowiednio dluzej?

Mozna sprobowac narysowac duzy plakat, powiesic go w widocznym miejscu a na plakacie wczesniej namalowac (mozna wspolnie) krzyczaca buzie, przekreslic ja na czerwono i podpisac, ze w tym domu buzie nie krzycza. Moze poskutkuje? Cos na zasadzie spisania umowy :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 01:57
0

Im ona jest twardza we wrzasku tym ja jestem twardsza w nieustępowaniu.
I ona doskonale wie, że takim zachowaniem niczego nie wskóra.
Bo wyje, wyje po czym się uspokaja i sama mówi "juś to sobie przemyśliwałam" ;), ale z tego jej przemyśliwania nic nie ma, bo a piać od nowa niedługo się zaczyna ;)
I przyczyna raczej tkwi w jej charakterze, mały furiat ;)
Tym bardziej muszę spokojem nad nią pracować i uczyć pokory bo ona wszystko i we wszystkim chciałaby już a jak się nie da to wrzask w jej mniemaniu pomaga.
A co do kumatości to ona na serio jest bardzo kumata, nie to, że to moje dziecię ale to większość osób mówi, zwłaszcza Panie w przedszkolu.

Tylko jak tu pracować spokojem jak sama jestem u skraju wytrzymałości ;)

Odpowiedz
Mała 2010-09-24 o godz. 01:37
0

Dorcia22 napisał(a):Jasne, ja to wszystko wiem, ale to nie przechodzi, nie z moim dzieckiem. I nie wiem tego z warszatów, tylko z życia Niestety...

I takie odwracanie uwagi jest dobre, ale tak jak sama napisałaś, dla małego dziecka. I łatwo się wszystko mówi, gorzej jak mały wrzaskun nie chce współpracować.

Ona jest za mądra, za uparta, za twarda na odwracanie uwagi.
To taki typ dominatora, pedanta, uparciucha do ostatnich sił. Wszystko w jednym. Ale umie też negocjować i to rewelacyjnie jak na swój wiek. Używa sprawnych argumentów jak tylko ma na to ochotę a jak nie to stosuje argument siły czyli wrzasku.
To, co pisalam o tym szukaniu gumy, to wlasnie pomysl dla starszych dzieci.
Rozumiem, ze probowalas i nie zdal egzaminu...? :(
Sluchaj, ale skoro jest madra i kumata (w pozytywnym tego slowa znaczeniu), to chyba powinna zaskoczyc, ze krzyki i histerie nie przynosza rezultatu... A moze przynosza, bo w koncu ulegasz?
Jak jest?

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 01:31
0

Jasne, ja to wszystko wiem, ale to nie przechodzi, nie z moim dzieckiem. I nie wiem tego z warszatów, tylko z życia Niestety...

I takie odwracanie uwagi jest dobre, ale tak jak sama napisałaś, dla małego dziecka. I łatwo się wszystko mówi, gorzej jak mały wrzaskun nie chce współpracować.

Ona jest za mądra, za uparta, za twarda na odwracanie uwagi.
To taki typ dominatora, pedanta, uparciucha do ostatnich sił. Wszystko w jednym. Ale umie też negocjować i to rewelacyjnie jak na swój wiek. Używa sprawnych argumentów jak tylko ma na to ochotę a jak nie to stosuje argument siły czyli wrzasku.

Odpowiedz
Mała 2010-09-24 o godz. 01:24
0

No wiec...
Mowienie, ze czegos w danym momencie nie mamy, czegos, co nasze dziecko chce tak bardzo, ze daloby sie za to pokroic sprawia, ze jego zlosc narasta. I to narasta do takich rozmiarow, ze trudno jest sobie z nia poradzic. Dlatego slowa: nie mam gumy, dam ci ja pozniej itp. odnosza skutek odwrotny do zamierzonego. Bo dziecko chce gume tu i teraz i juz!!

Z malymi dziecmi doskonale sprawdza sie odwrocenie uwagi ale z Julka podejrzewam, ze nie przejdzie.
Warto powiedziec, ze rozumiesz, ze chce gume, ze ty tez masz na nia ogromna ochote - wtedy dziecko czuje, ze nie ignorujesz jego prosb, ze sie z nim jednoczysz w bolu - nazwijmy to tak.
Oczywiscie, gume nadal dziecko chce i juz. Ale juz wie, ze mama ma te same potrzeby.
Moze sie tutaj sprawdzic technika zartowania. Zartuj. Badz na chwile dzieckiem i razem z Julka wolaj, ze chcesz gume, ze oddasz wszystko, zeby tylko ja dostac, tup i zlosc sie, bo gumy nie ma.
Jasne, nie w kinie. Ale juz za drzwiami sali? Czemu nie?

Mozna tez udawac, ze szukacie gumy - pod stolem, pod krzeslem, pod fotelem kinowym, pod ubrankiem Julki (mozna ja wtedy polaskotac - jak sie rozesmieje - super, bo to znaczy, ze mozna zartowac dalej). Oczywiscie poszukiwania nie przynosza skutku, bo gumy nie ma. Ale teraz jest pole do popisu dla wyobrazni rodzica. Mozna udawac, ze widzisz gume saczaca sie z sufitu, ze jest jej coraz wiecej, ze zalewa sale/pokoj/ hol kinowy, ze trzeba wyjsc wyzej (na jakis stopien, krzeslo, stol), bo inaczej zamoczycie sobie nogawki. Po pewnym czasie gumy jest tyle, ze trzeba uciekac ale guma was dogania i niebawem klei sie wam do butow (co mozna udawac wysoko i do przesady podnoszac nogi)... I tak dalej.
Obserwujac dziecko widzisz, jak bardzo pozwala ci na rozne zachowania i czy chwyta zabawe. Rzadko zdarza sie, ze nie.
Moze tego sprobowac...?
To tylko jeden ze sposobow radzenia sobie ze zloscia u dziecka.

P.S.Przepraszam za dlugosc i za moralizatorski ton ale ja tylko wykorzystuje wiedze zdobyta na warsztatach.

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 01:06
0

Powiedziałam, że teraz jesteśmy w kinie, mamusia nie ma gumy itp.
A moja reakcja na jej histerię? Zazwyczaj spokój, stanowcze mówienie do niej i momentami olewanie.

A do czego zmierzasz?

Odpowiedz
Mała 2010-09-24 o godz. 01:01
0

To juz duza dziewczynka i na pewno duzo rozumie.
Moge sie troche powymadrzac? Chociaz podobne przejscia dopiero przede mna, mam za soba warsztaty, na ktorych poruszane byly podobne problemy (mam na mysli teraz sytuacje z ta guma do zucia, ktorej nagle zapragnela; o innych na razie nie piszesz tak konkretnie).
Ale zanim zaczne sie wymadrzac, moglabyc jeszcze napisac, jaka byla twoja reakcja, pierwsza reakcja, gdy Julka powiedziala, ze chce gume? I jak potem reagowalas na coraz wieksza histerie?

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 00:56
0

3,5roku

Odpowiedz
Mała 2010-09-24 o godz. 00:48
0

Dorciu, a ile Julka ma lat?

Odpowiedz
Gość 2010-09-24 o godz. 00:23
0

taaa, ja też tłumaczę sama przed sobą...

Odpowiedz
ediee 2010-09-24 o godz. 00:18
0

Upierdliwość to inna sprawa i mogłabym mnożyć przykłady.
Jednak zawsze po cichu, w głowie staram się go usprawiedliwiać..ciekawa jestem kiedy i czy nadejdzie czas że przestanę.

Odpowiedz
Gość 2010-09-23 o godz. 23:36
0

Julka nie jest złośliwa, ona jest upierdliwa i uparta, to co innego ;)
Byłyśmy dzisiaj w kinie, nagle w środku filmu zaczęła się rozkręcać, ze chce gumę, gumy nie miałam, zaczęła się histeria, wyszłyśmy w połowie filmu, potem słyszał jej wrzask caluśki sklep, potem parking.
Było zawodzenie, darcie się, ze ją głowa boli, ze kocha mamusię i chce się do niej przytulić...

Koszmar normalnie. A miało być tak pięknie, wspólny wieczór, mamusia z córeczką w kinie, potem na lodach

Odpowiedz
Nezi 2010-09-23 o godz. 23:30
0

ediee napisał(a):Nezi napisał(a):Dorcia22 napisał(a):Nezi napisał(a):Dorcia :usciski: może to trzeba przeczekać :usciski: stosując oczywiscie zasady wychowawcze i wytyczając granice. Przytulam mocno, bo co ja mogę... :usciski: nawet nie doradzę, bo doświadczenia nie mam :usciski:
Ty poczekaj trochę, to potem ja Ci powiem, że to trzeba przeczekać 8)
lol lol lol 8)
Ty się nie śmiej 8) ;)
Ale co mi zostaje, pusty śmiech jedynie lol lol

Odpowiedz
Gość 2010-09-23 o godz. 23:30
0

ediee napisał(a):Nezi napisał(a):Dorcia22 napisał(a):Nezi napisał(a):Dorcia :usciski: może to trzeba przeczekać :usciski: stosując oczywiscie zasady wychowawcze i wytyczając granice. Przytulam mocno, bo co ja mogę... :usciski: nawet nie doradzę, bo doświadczenia nie mam :usciski:
Ty poczekaj trochę, to potem ja Ci powiem, że to trzeba przeczekać 8)
lol lol lol 8)
Ty się nie śmiej 8) ;)
ediee, daj spokój 8) niech się śmieje 8) przyjdzie kryska na matyska 8)

Odpowiedz
ediee 2010-09-23 o godz. 23:30
0

Dorcia22 napisał(a):ediee napisał(a):ale jest w tym jakiś plus, bo ja- dotąd nerwuska, wręcz zadymiara spokojnie po raz enty tłumaczę, biorę na ręce, przytulam.
a Julka dała dzisiaj takiego czadu, że jej nie przytuliłam...
nie życzę tego uczucia żadnej matce...
też nie życzę
ale i mnie się zdarzyło...poprostu mną zatrzęsło jak mój synio z premedytacją walnął o podłogę flakonik moich ukochanych perfum z limitowanej kolekcji

i kilka podobnych :|

Odpowiedz
ediee 2010-09-23 o godz. 23:27
0

Nezi napisał(a):Dorcia22 napisał(a):Nezi napisał(a):Dorcia :usciski: może to trzeba przeczekać :usciski: stosując oczywiscie zasady wychowawcze i wytyczając granice. Przytulam mocno, bo co ja mogę... :usciski: nawet nie doradzę, bo doświadczenia nie mam :usciski:
Ty poczekaj trochę, to potem ja Ci powiem, że to trzeba przeczekać 8)
lol lol lol 8)
Ty się nie śmiej 8) ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-23 o godz. 23:27
0

ediee napisał(a):ale jest w tym jakiś plus, bo ja- dotąd nerwuska, wręcz zadymiara spokojnie po raz enty tłumaczę, biorę na ręce, przytulam.
a Julka dała dzisiaj takiego czadu, że jej nie przytuliłam...
nie życzę tego uczucia żadnej matce...

Odpowiedz
Nezi 2010-09-23 o godz. 23:22
0

Dorcia22 napisał(a):Nezi napisał(a):Dorcia :usciski: może to trzeba przeczekać :usciski: stosując oczywiscie zasady wychowawcze i wytyczając granice. Przytulam mocno, bo co ja mogę... :usciski: nawet nie doradzę, bo doświadczenia nie mam :usciski:
Ty poczekaj trochę, to potem ja Ci powiem, że to trzeba przeczekać 8)
lol lol lol 8)

Odpowiedz
Gość 2010-09-23 o godz. 23:19
0

Nezi napisał(a):Dorcia :usciski: może to trzeba przeczekać :usciski: stosując oczywiscie zasady wychowawcze i wytyczając granice. Przytulam mocno, bo co ja mogę... :usciski: nawet nie doradzę, bo doświadczenia nie mam :usciski:
Ty poczekaj trochę, to potem ja Ci powiem, że to trzeba przeczekać 8)

Odpowiedz
ediee 2010-09-23 o godz. 23:15
0

Chwilami mam podobne odczucia.
I tak jak Ty zawsze próbuję sobie to przetłuaczyć na wiek, bunt 2-latka i inne...ale praktycznie codziennie jestem na skraju, a najczęściej z rana kiedy próbuę sie wyszykować, umalować, zjeść a w Młodego jakby wstąpił. Wiem, dopiero co się obudził ale utrudnia maksymalnie i niestety jednym okiem zerka jak na to reagujemy 8)

Poza tym setki wydarzeń w tygodniu...ale jest w tym jakiś plus, bo ja- dotąd nerwuska, wręcz zadymiara spokojnie po raz enty tłumaczę, biorę na ręce, przytulam.
Dziecko mnie wychowuje-taka transakcja wiązana, ale ja czasem nie mam pomysłów jak je poskromić

Odpowiedz
Gość 2010-09-23 o godz. 23:09
0

Dorcia, ja też wymiękam ostatnimi czasy coraz częściej... Tylko niestety wsytd się przyznać nerwy mi czasem pękają :( Zmęczona jestem Olą jak nie wiem co, brakuje mi oddechu, wyspania się, ciszy ( ). Mam nadzieję, że to przejdzie....

Odpowiedz
Nezi 2010-09-23 o godz. 23:05
0

Dorcia :usciski: może to trzeba przeczekać :usciski: stosując oczywiscie zasady wychowawcze i wytyczając granice. Przytulam mocno, bo co ja mogę... :usciski: nawet nie doradzę, bo doświadczenia nie mam :usciski:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie