• Gość odsłony: 5611

    Mam samochód, nie mam, będę miała...

    Dziś próbowałam się umówić ze sklepem internetowym od którego kupiliśmy serwis do herbaty, żeby mi dostarczyli ww. Bo UPS jakoś nie mógł, choć w czasie, w którym niby byli byliśmy w domu. Nieważne. W kazdym razie powiedziałam, że ja absolutnie nie mam jak wieźć 10 kg do Pruszkowa, bo nie jeżdżę samochodem. I że może mąż będzie mógł ewentualnie wziąć tę paczkę, no co po drugiej stronie usłyszałam, że tak pewnie będzie lepiej, bo mąż będize samochodem.

    Otóż, musiało być niezłe zdziwienie pana po drugiej stronie słuchawki, kiedy usłyszał, że mąż... też nie ma samochodu.

    To mnei sprowokowało do ząłożenia tej ankiety, żeby zobaczyć, czy tylko ja nie mam samochodu i uwaga: NIE PLANUJĘ? Z różnych, nieistotnych tu powodów...

    Odpowiedzi (121)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-08-27, 11:37:27
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
krotofila 2010-08-27 o godz. 11:37
0

mąż ma służbowy,
ja właśnie pozbywam się mojego samochodziku, którym jeździłam 10 lat. Blacharka zaczęła się sypać :( Z przykrością się z nim rozstaje. Po drugie muszę się przestawić na jakiś czas na AUTONOGI.
Na wiosnę kupuję nowy :)

Odpowiedz
Daag 2010-08-22 o godz. 02:48
0

Mamy, ale jeździ narzeczony... mimo, że ja też mam prawko 8)

Odpowiedz
Adamowa 2010-08-21 o godz. 14:47
0

Ja autka nie mam i nie zamierzam mieć. Ani ja, ani Mój Miły nawet nie planujemy robić prawka... W takim mieście, jak nasze (Ś-cie) wszędzie można dojść na piechotę, ewentualnie podjechać rowerem, dlatego dziwię się tym wszystkim, którzy mają u nas samochody, a nie bywają często w podróżach rodzinnych czy zawodowych, bo uważam za bzdurne posiadać auto, którego utrzymanie jednak kosztuje, skoro cała wyspa wzdłuż i wszerz ma ze trzydzieści km...

Odpowiedz
Martu80 2010-08-21 o godz. 12:53
0

kurczak napisał(a):Miałam własnego Lucjana, ale mąż oddał go do kasacji.

W zamian kupił mi rower, ale okazuje się ze nie potrafiłam opanować na nim jazdy bez szkody dla innych uczestników ruchu.
Myślę o skuterku na te warszawskie korki, ale po doświadczeniach z rowerem boję się, ze ma jednak o dwa koła za mało.
Kurczaku, to może quada?
My mamy 2, oboje dojeżdżamy do pracy. Pracuję w terenie, więc samochod był jednym z warunków zatrudnienia.

Odpowiedz
Gość 2010-08-20 o godz. 13:40
0

Miałam własnego Lucjana, ale mąż oddał go do kasacji.

W zamian kupił mi rower, ale okazuje się ze nie potrafiłam opanować na nim jazdy bez szkody dla innych uczestników ruchu.
Myślę o skuterku na te warszawskie korki, ale po doświadczeniach z rowerem boję się, ze ma jednak o dwa koła za mało.

Odpowiedz
Reklama
ediee 2010-08-20 o godz. 13:25
0

Mamy i stopniowo od początku czasów studenckich inwestujemy w jakość ;) a zaczynaliśmy od maluszka lol ach te czasy... :D
Do niedawna to mąż głównie używał odkąd pracuję przeważnie ja zasiadam za kółkiem.

Już nie wyobrażam sobie życia bez auta

Odpowiedz
Gość 2010-08-20 o godz. 13:24
0

aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):wiem wiem... też tamtędy jeżdżę czasem rano, ale zawsze zatrzymuję sie :)
oooo :) to ciekawe ile razy już się minęłyśmy lol
może trza się wreszcie spotkać? ;)
no pasowaloby lol
to może jakis przyszły weekend? pewnie będzie też więcej chętnych ;)
przyszły weekend mam wesele, ale juz w nastepny mogłoby byc ;)
cholerka, to się zobaczy bo ja w kolejny mam znowu zajęcia - się podyplomowych zachciało matce

Odpowiedz
aga_terve 2010-08-20 o godz. 13:09
0

lilia napisał(a):aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):wiem wiem... też tamtędy jeżdżę czasem rano, ale zawsze zatrzymuję sie :)
oooo :) to ciekawe ile razy już się minęłyśmy lol
może trza się wreszcie spotkać? ;)
no pasowaloby lol
to może jakis przyszły weekend? pewnie będzie też więcej chętnych ;)
przyszły weekend mam wesele, ale juz w nastepny mogłoby byc ;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-20 o godz. 12:42
0

aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):wiem wiem... też tamtędy jeżdżę czasem rano, ale zawsze zatrzymuję sie :)
oooo :) to ciekawe ile razy już się minęłyśmy lol
może trza się wreszcie spotkać? ;)
no pasowaloby lol
to może jakis przyszły weekend? pewnie będzie też więcej chętnych ;)

Odpowiedz
aga_terve 2010-08-19 o godz. 13:16
0

lilia napisał(a):aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):wiem wiem... też tamtędy jeżdżę czasem rano, ale zawsze zatrzymuję sie :)
oooo :) to ciekawe ile razy już się minęłyśmy lol
może trza się wreszcie spotkać? ;)
no pasowaloby lol

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-08-19 o godz. 06:31
0

Mamy jedenn. Mąż dojeżdża nim do pracy. Ja, dla odmiany, mam wszędzie tak blisko, że posiadanie drugiego auta jest na razie bez sensu. A za kierownicą jeździć uwielbiam :love:

Odpowiedz
Gość 2010-08-19 o godz. 05:08
0

mamy 2, mój chcemy sprzedać, bo w zasadzie jeden z dwóch stoi niejeżdżony, mój facet ma za blisko do pracy ;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-19 o godz. 02:55
0

aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):wiem wiem... też tamtędy jeżdżę czasem rano, ale zawsze zatrzymuję sie :)
oooo :) to ciekawe ile razy już się minęłyśmy lol
może trza się wreszcie spotkać? ;)

Odpowiedz
ola78 2010-08-19 o godz. 02:40
0

nie mamy i póki co nie planujemy kupna
ja jestem kierowcą tylko na papierze, mąż prawko zrobił dopiero dwa lata temu
brak samochodu odczuwamy może dwa razy w miesiącu, a jak już bardzo potrzebny to bierzemy taty.

Odpowiedz
aga_terve 2010-08-18 o godz. 14:37
0

lilia napisał(a):wiem wiem... też tamtędy jeżdżę czasem rano, ale zawsze zatrzymuję sie :)
oooo :) to ciekawe ile razy już się minęłyśmy lol

Odpowiedz
Gość 2010-08-18 o godz. 14:32
0

wiem wiem... też tamtędy jeżdżę czasem rano, ale zawsze zatrzymuję sie :)

Odpowiedz
aga_terve 2010-08-18 o godz. 14:28
0

lilia napisał(a):aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):Jeszcze mc temu mieliśmy 2 ale że mój najdroższy raczy robić prawko od 2 lat i skończyc nie chce to szkoda było żeby się kurzył nastepne pół roku ;) a dwoma raczej nie dałam rady lol
Ja mam służbowe i uwielbiam jeździć od zawsze :D a jeżdżę wg męża jak taksiarz 8) tylko nie wiem czy traktować to jako komplement ;)
lol wiesz... krakowscy taksiarze mnie codziennie probują rozjechać na zielonym świetle na przejsciu pod radiem, wiec ja bym tego za komplement nie brała ;)
no wiesz... bo kolor pomarańczowy dla kierowcy znaczy, że "jeszcze zdążysz" ;)
e tam - oni tam na takie zielonej strzałce w prawo wjezdzaja i powinni sie przed przejsciem zatrzymac

Odpowiedz
Gość 2010-08-18 o godz. 14:26
0

aga_terve napisał(a):lilia napisał(a):Jeszcze mc temu mieliśmy 2 ale że mój najdroższy raczy robić prawko od 2 lat i skończyc nie chce to szkoda było żeby się kurzył nastepne pół roku ;) a dwoma raczej nie dałam rady lol
Ja mam służbowe i uwielbiam jeździć od zawsze :D a jeżdżę wg męża jak taksiarz 8) tylko nie wiem czy traktować to jako komplement ;)
lol wiesz... krakowscy taksiarze mnie codziennie probują rozjechać na zielonym świetle na przejsciu pod radiem, wiec ja bym tego za komplement nie brała ;)
no wiesz... bo kolor pomarańczowy dla kierowcy znaczy, że "jeszcze zdążysz" ;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-18 o godz. 14:24
0

xandra napisał(a):jak warszawski taksiarz to raczej nie ;)
myslę że może podejśc bo po wawie też często jeżdżę i tylko mi brakuje kół co by się pod kątem 90 st obracały do wcięcia pomiędzy auta lol

Odpowiedz
aga_terve 2010-08-18 o godz. 14:13
0

lilia napisał(a):Jeszcze mc temu mieliśmy 2 ale że mój najdroższy raczy robić prawko od 2 lat i skończyc nie chce to szkoda było żeby się kurzył nastepne pół roku ;) a dwoma raczej nie dałam rady lol
Ja mam służbowe i uwielbiam jeździć od zawsze :D a jeżdżę wg męża jak taksiarz 8) tylko nie wiem czy traktować to jako komplement ;)
lol wiesz... krakowscy taksiarze mnie codziennie probują rozjechać na zielonym świetle na przejsciu pod radiem, wiec ja bym tego za komplement nie brała ;)

Odpowiedz
xandra 2010-08-18 o godz. 14:13
0

jak warszawski taksiarz to raczej nie ;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-18 o godz. 14:09
0

Jeszcze mc temu mieliśmy 2 ale że mój najdroższy raczy robić prawko od 2 lat i skończyc nie chce to szkoda było żeby się kurzył nastepne pół roku ;) a dwoma raczej nie dałam rady lol
Ja mam służbowe i uwielbiam jeździć od zawsze :D a jeżdżę wg męża jak taksiarz 8) tylko nie wiem czy traktować to jako komplement ;)

Odpowiedz
Wiolonczela 2010-08-18 o godz. 13:05
0

nie mamy - robimy wszystko zeby wyeliminowac jezdzenie, a jesli sie nie da, korzystamy z transportu publicznego.

Odpowiedz
Gość 2010-08-18 o godz. 07:15
0

Mamy dwa. Mąż jeździ sportowym, a ja malutkim hatchbackiem.
Przyznam, że ciężko byłoby mi teraz bez samochodu (człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego ). Jak moje autko stoi w serwisie, to dostaję szału i czuję się jak bez ręki (tak samo jest kiedy zapomnę z domu telefonu kom., albo jest awaria łącza internetowego, wrrrr. Uzależnienie?)

Odpowiedz
Gość 2010-08-18 o godz. 06:49
0

Mamy 2, mąż od tygodnia combi, taki do którego zmieścimy 2 wózki, a ja mały Peugocik.
Nie wyobrażam sobie życia bez samochodu, zwłaszcza z dzieckiem, mieszkając poza miastem.

Odpowiedz
buniuta 2010-08-03 o godz. 08:13
0

mamy 2
Kombiak - jeżdżony przez małża
Hatchbak - mój i młodego
Prawko od 12 lat!

Odpowiedz
sofia 2010-08-02 o godz. 18:23
0

Mam własne autko, które kocham :love: :love: i jestem totalnie uzależniona. Kiedy czasem autko trafia do mechanika, jestem chora, nieszczęśliwa i kompletnie zagubiona w czasie i przestrzeni (możliwe, ze to choroba, którą się leczy ;) )

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 10:29
0

Mamy dwa. A właściwie trzy. Jeden mój, dwa męża.

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 07:55
0

mamy - niedawno zakupiony - nasz pierwszy, wspólny ;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 01:27
0

Mamy 2 - każdy ma swój i traktuje go bardzo osobiście :D Nie wyobrazam sobie zycia bez samochodu, odkąd pamiętam rodzice zawsze mieli samochód ,a ja jeżdzę od 14 lat

Odpowiedz
Gość 2010-08-01 o godz. 08:37
0

mamy kazdy swoje, tzn maz sluzbowy ja rodzinny. praca kazdegoo z nas jest zwiazana z licznymi podrozami sluzbowymi - nie wyobrazam sobie zycia bez samochodu.. taka jestem wygodna ale tez mam samochod od drugiego roku studiow a zacznalam od pelnoletniego maluszka :)

Odpowiedz
Amcia:) 2010-08-01 o godz. 06:39
0

ja prawko mam, ale jeżdżę sporadycznie gdyż nie czuję sie pewnie za kółkiem... chyba jednak jazda samochodem nie jest dla wszystkich 8)

Odpowiedz
Gość 2010-08-01 o godz. 01:44
0

Prawko mamy oboje a samochód jeden - jeździmy nim oczywiście jak kto potrzebuje :)

Odpowiedz
Justa_lublin 2010-08-01 o godz. 01:41
0

samochód mamy, nawet dwa liczac służbowy męża. Ja teraz staram się jeździć częściej, choć na dalsze wycieczki z Adasiem na razie się nie odważyłam. Mam nadzieję, ze niedługo zmienimy nasz samochodzik na cos dla mnie, coś bardziej zwinnego i mniejszego ;)

Ja szczerze mówiąc komunikację miejską wykorzystuję bardzo ale to bardzo rzadko... nie zoszę tłumów i ścisku a to jest codziennośc w naszym MPK...

Odpowiedz
Sylia 2010-08-01 o godz. 01:39
0

Mamy - jeżdzę ja ze względu na odległośc miejsca pracy.

Odpowiedz
Gość 2010-08-01 o godz. 00:59
0

brak opcji samochod jest, prawka brak lol jak dobrze pojdzie odkurze bryke na poczatku nowego roku lol

Odpowiedz
Kinia Jones 2010-08-01 o godz. 00:51
0

Mamy, ale jeździ nim mąż, ja tylko czasami, jak muszę go przywieźć z jakiejś imprezy lol

Odpowiedz
Wonderka 2010-08-01 o godz. 00:40
0

Mamy - w 90% jeżdzę ja za względu na pracę. Jeżdzić uwielbiam i nie chciałabym "nie mieć' samochodu.

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-31 o godz. 14:47
0

Mamy i na co dzień każdy jeździ własnym. Mam trochę wyrzutów sumienia z powodu ilości spalin, jakie produkujemy ;) ale z drugiej strony - nie wyobrażam sobie codziennych dojazdów, od kilku dni przez CAŁĄ Warszawę, komunikacją miejską... samochodem jadę ponad godzinę, autobusami jechałabym pewnie ze 3 w jedną stronę

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 12:45
0

Auto jest.
Tylko, że użytkuje mąż bo ja nie mam prawka.. :x

Odpowiedz
migotka76 2010-07-29 o godz. 12:10
0

Od dwóch tygodni mamy dwa. Jeden kupiliśmy w marcu br. Ma 10 lat, ale ma wielki bagażnik chociaż to sedan. Kupiliśmy go, bo mąż chorował na auto. Jak się poznaliśmy 5 lat temu miał auto (kolejne w jego życiu). Potem zmienił na mniejszy, i jeszcze mniejszy, który mu ukradli :( Potem była przerwa ok. 3 lat i w marcu zapadła decyzja... kupujemy coś, żeby się odbić. Poza tym dziecko w planie... Mieliśmy nim jeździć 2-3 lata. Apetyt rośnie w miarę jedzenia... zaczęliśmy myśleć o czymś nowszym co jakiś czas odrzucając ten pomysł. Wybraliśmy już nawet markę i model. Wahaliśmy się, czy znowu sedana, czy jednak kombi. No i padło na kombi... tym razem 6-latek :)
Ten drugi będziemy próbowali sprzedać, bo ja owszem mam prawko od kilku lat, ale nie jeździłam. Rodzice nie mieli auta, ja sobie po zdaniu nie kupiłam, a te samochody są dla mnie za duże (próbowałam, ale czułam, że nie jest dobrze) Jak poznałam męża to parę razy przejechałam się po W-wie, ale seicento... Te mnie przerastają.
Ale uwielbiam jeździć z mężutem, bo nigdzie się nie śpieszy i stosuje się do przepisów r.d.

Przyznam też, że auto służy nam tylko w weekendy i latem pojechaliśmy na wczasy. Do pracy jeździmy komunikacją miejską, bo mamy b.dobre połączenia. Kiedyś mąż twierdził, że nie wyobraża sobie jazdy komunikacją miejską (uwielbia jeździć samochodem), ale przez 3 lata braku auta zmienił zdanie. Poza tym paliwo od tamtego czasu podrożało dwukrotnie podobno...

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 08:07
0

mamy odkupioną staruszkę Hondę (rocznik '97} od mamy mej. Jeździ mąż - ja nie mam prawka.

Odpowiedz
ZalEwka 2010-07-29 o godz. 07:56
0

Nie mam ale planuje sobie kupić. Prawo jazdy mam od lat 5 więc pora na auto.

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 07:35
0

Mamy samochód i jeździmy oboje.

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 05:50
0

Mamy. Mąż wniósł w wianie ;)
MAMY, ale to Mąż jeździ. Ja tylko wtedy, kiedy trzeba Go odwieźć po piwku do domu ;) Czyli jak do tej pory ze 2 razy

Odpowiedz
zojka25 2010-07-29 o godz. 05:47
0

Nie mamy i nie planujemy narazie. Chociaż córcia 4 - klasistka się coraz częściej przeciwko tej opcji buntuje ;)

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-07-29 o godz. 05:25
0

Nie mam samochodu, a kasę, którą kiedyś dostałam na prawko wydałam na świetny rower i nie żałuję :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 05:25
0

Mam swoje autko - jeżdżę nim do pracy. Uwieelbiam jeździć :D
Mąż samochodu nie ma, bo nie ma prawa jazdy ;)

Odpowiedz
kasia_kl 2010-07-29 o godz. 05:06
0

Mamy jeden który wteraz uzytkowany jest głównie przezemnie, bo męża więcej nie ma niż jest no a pozatym on jest zawodowym kierowcą i jak po całym ciężkim tygodniu zjeżdza do domu to mu się dziwnie tak nisko jeżdzi :)! Życia bez samochodu sobie nie wyobrażam ze względu na odległośc 12 km od miasta i 70 km do pracy (co prawda tylko raz w tygodniu ale z małym). U nas opcja bez samochodu przy takim trybie życia jest w tym momencie nie możliwa!

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 04:06
0

Mamy jeden. M. jeździ nim do pracy, ja bardzo sporadycznie.

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 03:53
0

Nie bardzo wiem, którą opcję zaznaczyć!
Mogłabym się podpisać pod tym zdaniem:

Aniadela napisał(a):MY mamy, ale kieruje tylko moj P. bo ja nie mam prawa jazdy :(
U nas tak samo - może poza " :( " ;)
Trudno! Nie wszystko można umieć, a ja akurat nie umiem prowadzić samochodu i nie planuję się uczyć w najbliższym czasie.

Ale nie powiem - chwalę sobie fakt, iż mam zmotoryzowanego małżonka! :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 03:47
0

Nabla napisał(a):gonick napisał(a):Od roku robie to cholerne prawo jazdy
plan jest taki, ze jak tylko je odbiore, to kupie jakiegos gratka małego.

Ale ostatnio tak sie zastanowiłam, czy to aby na pewno dla mnie zabawka - trzeba pilnowac kluczyków, sprawdzac olej, tankowac, nie zostawić gdzies w miescie i pamietac, gdzies ie zaparkowało.
Moze to śmiesznie brzmi, ale ja jestem zdolna nie ogarnac któregoś z tych wymogów.
Ja się gubię w codzienności. A zwłaszcza w codziennych obowiązkach wymagających skupienia i myslenia ;)
Ja się poddałam i już nie prowadzę (ale to efekt mojej nienawiści do Mandaryny a nie prowadzenia w ogóle) ale zdarzało mi się wrócić z marketu na piechotę, bo zapomniałam, że pojechałam autem ;)
a no własnie, ja na bank tez tak bede robic

Odpowiedz
Callista 2010-07-29 o godz. 03:35
0

Narzeczony ma :) I to jest nasz ukochany samochodzik, który kojarzy mi się z pierwszymi randkami ( ah te cabrio::).
Prawko właśnie robię, więc po ślubie myślę, będziemy myśleć o nowym samochodziku dla niego, a dla mnie pewnie zostanie ten stary.

Teraz codziennie jeżdżę na uczelnię autobusem i wiem jak to jest w środkach komunikacji miejskiej. Wydam sobie raz na miesiąc 33 zl i jeżdzę wszystkim czym się da, więc oszczędnie jest bardzo.
Natomiast nie wyobrażam sobie wypadów do sklepu, czy do jego rodziny. No i na pewno nie wyobrażam sobie podróży z dzieckiem tylko i wyłącznie autobusami. Dlatego na pewno u nas będzie samochód. No i ostatnio bardzo się zrobiłam wygodna na imprezach. Kiedyś wystarczył mi nocny, teraz bardzo lubię jak ktoś ma samochodzik :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 03:23
0

mamy.
pierwszy nasz wspólny kupiliśmy tuż przed ślubem.
jak byłam w ciąży sprzedaliśmy je (przy akompaniamencie moich łez ;) ) i kupiliśmy większe.
niedawno zrobiłam prawko i teraz więcej ja jeżdżę bo męża nie ma w tygodniu w domu.

natomiast teraz zastanawiamy się nad sprzedażą i opcją "bez auta".
ostatnio musielismy wydac kasę na naprawy i przezyłam szok. a jest jeszcze parę rzeczy do zrobienia. do tego ubezpieczenie
no i tankowanie coraz droższe

choć w sumie ciężko mi sobie wyobrazić wyprawę po zakupy bez auta i tachanie potem kilku reklamówek i dziecka na dokładkę.

rodzinę też mamy dość daleko więc tu też auto przydatne. bo wyjazd pkp czy pks-em z dzieckiem i wszystkim -jak wyżej-ciężki do wyobrażenia.

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 03:19
0

gonick napisał(a):Od roku robie to cholerne prawo jazdy
plan jest taki, ze jak tylko je odbiore, to kupie jakiegos gratka małego.

Ale ostatnio tak sie zastanowiłam, czy to aby na pewno dla mnie zabawka - trzeba pilnowac kluczyków, sprawdzac olej, tankowac, nie zostawić gdzies w miescie i pamietac, gdzies ie zaparkowało.
Moze to śmiesznie brzmi, ale ja jestem zdolna nie ogarnac któregoś z tych wymogów.
Ja się gubię w codzienności. A zwłaszcza w codziennych obowiązkach wymagających skupienia i myslenia ;)
Ja się poddałam i już nie prowadzę (ale to efekt mojej nienawiści do Mandaryny a nie prowadzenia w ogóle) ale zdarzało mi się wrócić z marketu na piechotę, bo zapomniałam, że pojechałam autem ;)

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 03:11
0

Nie mamy i mam nadzieje, ze miec nie bedziemy.

Tu gdzie mieszkam nie jest potrzebny samochod. Jest doskonala komunikacja miejsca i wszystko "pod nosem". A walka o miejsca parkingowe, nie dziekuje.

Samochod dla mnie to tylko problem. Trzeba za niego slono placic, benzyna robi sie coraz drozsza, pamietac o wymianach oleju, przegladach ect. A jak sie zepsuje to drenuje kieszen.

I zycie bez samochodu jest zdrowsze ;) dupka tak nie rosnie.

Jezeli potrzebuje miec samochod to sobie go wypozyczam ;) i tyle ;)

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 03:06
0

Jeszcze dodam, że do tej pory śmiejemy się z Mężem jak do ślubu jechalismy naszym pierwszym samochodo: skodą felicią lol.
Nie było mowy żeby wypożyczyć jakiś inny i żeby to nie Mąż prowadził.
lol

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 02:50
0

Mamy
Nasz samochodzik niedługo trzeba będzie wpisać w rejestr zabytków ;)
W przyszłym roku zamierzamy kupić sobie coś (powiecmy delikatnie) nowszego :P

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 02:47
0

Mamy dwa.
Jeden nowszy i rozsądny - dla mnie i dla dziecka, drugi starszy, bardziej sportowy i mniej rozsądny - dla męża. ;)
Samochód to dla mnie podstawa. Przyzwyczaiłam się strasznie, że w każdej chwili mogę jechać w dowolne miejsce, że nie muszę kombinować z przesiadkami, ciepłym ubraniem w zimę (bo na przystanku zawieje, a autobus nie przyjedzie).

Odpowiedz
oleńka25 2010-07-29 o godz. 02:43
0

Mamy dwa. Jeden jest mój, drugi męża - jeździ nim do pracy i na rajdy (amatorskie). Do tego mamy też motor.

Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie życia bez samochodu (jeżdże autami od 19 roku życia jak zrobiłam prawko), komunikacja miejska to dla mnie abstrakcja. Już nie mówiąc o wygodzie wożenia się autem z dzieckiem

Dodam tylko że auta mają już swoje lata, oba są tej samej (ukochanej przez męża) marki i gdyby nie to że on uwielbia się przy nich grzebać to pewnie mielibyśmy coś nowszego. Ale nie narzekam, 2,5l robi swoje ;)

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 02:40
0

gonick napisał(a):Ale ostatnio tak sie zastanowiłam, czy to aby na pewno dla mnie zabawka - trzeba pilnowac kluczyków, sprawdzac olej, tankowac, nie zostawić gdzies w miescie i pamietac, gdzies ie zaparkowało.
Moze to śmiesznie brzmi, ale ja jestem zdolna nie ogarnac któregoś z tych wymogów.
Gonick, luzik. Ja nie radzę sobie nawet z podniesieniem maski. Dasz radę.

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 02:21
0

Od roku robie to cholerne prawo jazdy
plan jest taki, ze jak tylko je odbiore, to kupie jakiegos gratka małego.

Ale ostatnio tak sie zastanowiłam, czy to aby na pewno dla mnie zabawka - trzeba pilnowac kluczyków, sprawdzac olej, tankowac, nie zostawić gdzies w miescie i pamietac, gdzies ie zaparkowało.
Moze to śmiesznie brzmi, ale ja jestem zdolna nie ogarnac któregoś z tych wymogów.
Ja się gubię w codzienności. A zwłaszcza w codziennych obowiązkach wymagających skupienia i myslenia ;)

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 02:19
0

Mamy wspólny, po skończeniu jednego kredytu w przyszłym roku kupujemy samochód dla mnie. Bo to ja będę wozić i odbierać towary z żłobko/przedszkoli. Na razie wozem wozi się maż.

Odpowiedz
darksmile 2010-07-29 o godz. 02:17
0

2 auta (duże - moje, do długich podróży i małe na miasto, którym jeździ mąż) + motor + skuter, ale obydwoje nie jesteśmy normalni w temacie czterech/dwóch kółek

Odpowiedz
rytka_25 2010-07-29 o godz. 02:17
0

Mam prawo jazdy i samochód, który na tą chwile uzytkuje tylko mój mąż. Ze względu jednak na charakter czekającej mnie pracy będziemy musieli zaopatzryć się w kolejny pojazd mechaniczny ... 8)

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 02:14
0

Mamy.
Do pracy - od niedawna - jeździmy jednak komunikacją miejską, tak jest po prostu szybciej.
Bardzo długo nie wierzyłam w swoje możliwości kierownicze ;). Przekonałam się, gdy o mały włos nie zwyciężyłam w wyścigach gokartowych na torze w Piasecznie z moimi współpracownikami (w większości facetami-kierowacami).
Od niespelna roku mam prawo jazdy, ale przyznam - trochę boję się jeździć nieznanymi sobie trasami.

Tak w ogóle, to wcześniej nie pomyślałabym, że samochód może stać się rzeczą niezbędną... Człowiek naprawdę szybko przyzwyczaja się do wygody samochodu.

Odpowiedz
till 2010-07-29 o godz. 02:14
0

Nie mamy, zamierzamy kupić.

Od czasu do czasu pożyczamy stary samochód moich rodziców. Obecnie nie mogę sobie wyobrazić jak jeszcze pare miesięcy temu mogliśmy jeździć na większe zakupy do supermarketu komunikacją miejską i potem tak wracać z tymi wszystkimi siatami. Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego ;)

Jeżdżenie do pracy autobusem mi zupełnie nie przeszkadza, ale są sytuacje, kiedy bez samochodu ani rusz.

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 02:14
0

Ja mojego własnego samochodu nie mam - zamierzam kupić w najbliższym czasie. I tak zaznaczyłam w ankiecie. A samochód wspólny, "rodzinny" oczywiście mamy. Nie wyobrażam sobie życia na Śląsku bez samochodu- dojazdy komunikacją miejską zajmują całe godziny.

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 02:02
0

mamy.
jak zrobiłam prawo jazdy to kupiłam moją niebieską strzałę. Uwielbiam ją! Nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. Zamiast 2-3h jeżdżę do męża w 40 minut! I nie musze pilnowac ostatniego autobusu...
Poza tym zakupy, wakacje itp. jednak własny samochód to ogromna wygoda.

Natomiast do pracy oboje z mężem jeździmy komunikacją miejską. Trochę z powodu kosztów, troche z powodów "ideologicznych". Samochodem jadę tylko wtedy, gdy muszę coś załatwić (przez te cholerne remonty torów tramwajowych cieżko sie teraz poruszać po warszawie) w odległych miejscach, których nie znam. Albo kiedy muszę coś wozić. Mąż jeździ do pracy samochodem jak zaśpi. ;o)

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 02:01
0

Mamy jeden, non stop w ruchu. Byłoby nam trudno bez niego, ale wiem, ze da sie życ bez.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-07-29 o godz. 02:01
0

mamy 8)
ale jezdzi Bartek, ja dopiero robie prawko lol

Odpowiedz
Gość 2010-07-29 o godz. 01:57
0

Mamy dwa- moj i meza. Nie wyobrazam sobie zycia bez samochodu na dluzsza mete.

Odpowiedz
Julies 2010-07-29 o godz. 01:55
0

do niedawna jezdzilismy samochodami rodzicow, od miesiaca mamy swoj wlasny osobisty. Jezdzi nim glownie K. do pracy, ale mnie tez czasem dopuszcza do kierownicy ;)

generalnie nie wyobrazam sobie zycia bez samochodu.

Odpowiedz
bluesilk2 2010-07-29 o godz. 01:45
0

Każde ma swoje - od niedawna. Do tej pory było tak że mąż jeździł do pracy a że ma taką pracę że i wyjeżdza na delegacje a jak jest na miejscu t przewaznie długo pracuje to siedzialam uziemiona w domu z dziewczynami. Odkąd mam swoje auto jest zupełnie inaczej :)

Odpowiedz
jop 2010-07-29 o godz. 01:03
0

Mamy i w sumie nie wyobrazam sobie weekendu czy zakupow bez samochodu. Pomimo tego, ze na codzien jezdze komunikacja miejska, to juz zapomnialam jak to jest wiezc siaty pelne zakupow autobusem. Czlowiek szybko sie przyzwyczaja do wygody.

Odpowiedz
lideq 2010-07-28 o godz. 17:19
0

nie mamy ani samochodu, ani prawa jazdy lol
i nie planujemy, bo komunikacja miejska szybciej sie poruszamy
czasami tylko brakuje wlasnego pojazdu kiedy mamy ochote na niezaplanowany wypad za miasto

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 15:48
0

mamy jedno auto, zastanawiamy sie nad drugim...
maz odkad zrobil prawko prawie nie wypuszcza kierownicy z reki a ja z racji dziwnych godzin pracy potrzebuje tez auta. Komunikacja miejska na 14nasta dojezdzam 2h (pociagami nie jezdze) - autem 40 min. NA 6 rano jade ok 20-25 min - busem - podobnie jak na 14nasta :/

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 15:48
0

Mamy dwa, każdy swój :) Ja w tej chwili nie pracuję, więc mój głównie stoi na parkingu ale póki co nie zamierzam go sprzedawać ;)

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 15:26
0

mamy dwa, kazdy swoj, ale tylko dlatego ze inaczej bysmy nie mogli pracowac tam gdzie pracujemy, transport publiczny slaby jest. planujemy sie przeprowadzic blizej lotniska i wtedy sprzedamy jeden, bo utrzymanie dwoch samochodow jest baaardzo kosztowne (szczegolnie w tym pieknym kraju).

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 15:18
0

Mamy, gl. ze wzgl. na dziecko, nie wyobrazam sobie dluzszych podrozy z dzieckiem srodkami transportu publicznego - no chyba, ze PKP Intercity :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 15:07
0

Ja mam swój, a mąż ma służbowy. I teraz nie wyobrażam sobie nie mieć samochodu.

Odpowiedz
Aniadela 2010-07-28 o godz. 15:00
0

MY mamy, ale kieruje tylko moj P. bo ja nie mam prawa jazdy :(

Odpowiedz
ladybird7 2010-07-28 o godz. 14:59
0

Mamy i ciezko mi jest sobie wyobrazic sytuacje ze mielibysmy go nie miec

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 14:55
0

Mamy dwa samochody, każdy swój, ciężko by było teraz powrócić do czasów gdy był tylko jeden.

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 14:53
0

Nie mam samochodu, bo nie mam prawa jazdy, a nie robię prawa jazdy, bo nie jestem przekonana co do swojej koordynacji psychoruchowej.

Odpowiedz
poohatka 2010-07-28 o godz. 14:43
0

Mamy - dostaliśmy od rodziców w użytkowanie Misiubisi po ślubie, zarejestrowany jest dalej na rodziców. Nie jeździmy za dużo, głównie po większe zakupy albo do rodziny. No, w tej chwili w ogóle nie jeździmy, bo samochód po moim popisie stoi jeszcze u blacharza Mamy nadzieję że szybko wróci, chociaż wychodzi na to że lakierować nowe blachy będziemy chałupniczo

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 14:40
0

Ja mam swój- (potrzebny jest mi w pracy i nie wyobrażam sobie bez) i mąz też ma swój (też potrzebuje w pracy).

Odpowiedz
kamila-t 2010-07-28 o godz. 14:10
0

Mamy, ale tylko ja mam prawo jazdy (mąż jest w trakcie kursu).
Za jakiś czas planujemy zmienić (jak tylko skończą nam się inne bardzo ważne w tej chwili wydatki).

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 14:01
0

mamy.
reńką jeździ głównie mąż.
ja jesli potrzebuje auta, to najczęściej podkradam rodzicom ;) , bo reńka jest ciągle w ruchu...prawie dziewczyna nie stygnie...
a samochód rodziców zazwyczaj jest wolny

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 13:57
0

NIe mamy i raczej się nie zapowiada że szybko mieć będziemy.

Odpowiedz
agga73 2010-07-28 o godz. 13:53
0

Sill napisał(a):O prawko mi chodziło.
kumam :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 13:49
0

O prawko mi chodziło.

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 13:48
0

Mamy. I tez nie wyobrażam sobie nie mieć, choć to głównie kwestia zamieszkania - bo jeśli nie auto to tylko pks zostaje, żeby dostać się do gdańska.

Mąż jeździ autem codziennie do pracy. Jeśli jest taka potrzeba jeżdżę i ja :) Bardzo lubię jeździć. Pewnie kiedyś, jeśli finanse pozwolą, będziemy mieć dwa ;)

Odpowiedz
agga73 2010-07-28 o godz. 13:46
0

Sill napisał(a):Agga, a Ty masz?

W pytaniu chodzi mi o samochód 'wogle' w domu.
nie rozumiem pytania lol
ja nie mam auta, mąż nie ma, w domu naszym 'wogle' auta nie ma.
w domu rodzinnym jest, ja prawko mam od 15 lat, ale jakby doświadczenia niewiele

Odpowiedz
Wiol-ka 2010-07-28 o godz. 13:32
0

Mamy :) Bez auta nie dotarałbym do pracy - więc na codzień jeżdżę ja. Mąż korzysta w weekendy ;)

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 13:30
0

Ja mam swój. Mąż ma służbowy i swój, który - jak dostał służbowy - pożyczył szwagrowi.
Mieszkamy spory kawałek od Warszawy, dojeżdża tu tylko PKS, raz na godzinę i nie wyobrażam sobie nie mieć samochodu mieszkając tutaj.
Dopóki mieszkałam w Warszawie nie miałam auta i nie przeszkadzało mi to.

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 13:29
0

mamy jeden, chociaż mąż głównie jeździ rowerem- i tak jest w domu szybciej, niż samochodem
z dzieckiem to dla mnie jedyna opcja transportu

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 13:26
0

Mamy.

Kupiliśmy Mandarynę z myślą o emigracji. Gdyby nie to - nie kupiłabym auta.

Odpowiedz
Gość 2010-07-28 o godz. 13:18
0

mamy

Odpowiedz
ontas 2010-07-28 o godz. 13:06
0

Mam, jeździ tylko mąż.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie