• Gość odsłony: 4205

    Projekt dziecko

    Do zalożenia tego tematu zainspirowal mnie wczorajszy przeczytany artukul w Newsweeku.Kawalki są tutaj --> http://www.newsweek.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=19910

    Oczywiście pogrzebalam w necie i znalazlam fora z takimi ogloszeniami.
    http://ksiega.4free.pl/ksiega.php?uid=104541&page=1

    Co o tym sądzicie? Niewiarygodne? Wstrząsające?

    Odpowiedzi (70)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-03-21, 16:57:43
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
till 2010-03-21 o godz. 16:57
0

Wg. mnie trudno mówić o egoizmie gdy chodzi o ludzkie życie. Gdyby nie "egoizm" dwójki ludzi ten mały człowiek by nie istniał...

Nie wiem pojęcia jaki wpływ będzie miała informacja o formie poczęcia na rozwój dziecka. Z tego artykułu można za to wywnioskować jedno. Rodzice dziecka może i nie żyli, ani nie żyją ze sobą, ale miłości zdecydowanie mu nie brakuje. I ojciec i matka kochają swojego syna, dbają o niego, mają jakiś tam podział ról rodzicielskich (określony umową - trochę to dziwnie brzmi).

Już bardziej bym się martwiła psychiką i losem dzieci niechcianych albo żyjących w pełnych rodzinach, które dotknęła przemoc, alkoholizm itp.

Odpowiedz
Gość 2010-03-21 o godz. 14:47
0

Mika_ napisał(a):Przeczytałam urywek artykułu. Dla mnie zastanawiając jest coś zupełnie innego. Jak to dziecko będzie funkcjonować ? [...]Obecnie dopiero na sile przybierają głosy o badaniach dzieci z nasion dawcy i in vitro - stosunkowo najnowszych osiągnięć medycyny dostępnych ogólnie.
No właśnie. Skrociłam i może wypacza to trochę sens planowanej odpowiedzi.
Czy biorąc pod uwagę tylko aspekt in vitro, uważa się, ze ta metoda poczęcia może miec wpływ na psychikę dziecka i jego przyszłe funkcjonowanie w społeczeństwie?
Czy nie chodzi raczej o metodę tylko o to co z tym faktem zrobimy? w sensie poinformujemy czy zataimy.

Odpowiedz
Gość 2010-03-21 o godz. 13:13
0

tu jest cała seria
http://www.jsantorski.pl/sklep.php?mg=hell&n=1

bardzo polecam książkę Aleksandry Szewczyk " Czerpiąc ze źródła"

Odpowiedz
Gość 2010-03-21 o godz. 13:05
0

Mika jak tak OT, interesuje mnie bardzo ten temat - mozesz polecic jakas fajna ksiazke o tej metodzie? Moze sie kiedys odwaze na ustawienie :)

Odpowiedz
Gość 2010-03-21 o godz. 12:26
0

" Każdy człowiek należy do swojego systemu rodziny, jest połączony z żyjącymi i zmarłymi jej członkami, a sama rodzina jest polem energetycznym, rządzącym się własnymi prawami. Ponadto posiada wewnętrznego strażnika moralnego porządku, który dąży, czasami przez pokolenia do wyrównania krzywd w obrębie systemu, a także w stosunku do osób spoza niego. Dzieci są członkami rodziny, które całkowicie, poza swoją wiedzą i intencjami przejmują wszystkie energie systemu rodzinnego, niesprawiedliwości i winy. Uwikłane w los swoich przodków, przyjmują ich postawy i repetują ich losy, żyjąc niejako nie swoim życiem. W ten sposób próbują wyrównać "moralne krzywdy", które miały miejsce w systemie rodzinnym, jak np. wykluczenie z systemu czy przedwczesna śmierć jednego z jej członków, nieszczęścia jakie stały się jego udziałem, zło spowodowane przez kogoś z rodziny. "
to cytat z http://www.jsantorski.pl/sklep.php?mg=hell&n=1
na razie nie mam czasu żeby poszukać więcej, może wieczorem

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-03-21 o godz. 10:18
0

Mika_ napisał(a):Jak to dziecko będzie funkcjonować ? Obecnie w psychologii dość sporo mówi się o czymś co zaczął Hellinger. O tym, że człowiek ma w sobie obraz przodków, kulturę, tradycję, że jest mocno zakorzeniony w swojej rodzinie. O tym, że do prawidłowego funkcjonowania musi istnieć w naszej głowie obraz przodków, że trzeba się im pokłonić, że ważny jest szacunek. Można się w tego śmiać, można powątpiewać ale z kolei doswiadczenia dzieci adopcyjnych potwierdzają, iż ukrywanie, tajniaczenie nie służy dobrze rodzinie. Jeśli rodzice chcą ukrywać w jaki sposób dziecko i po co dziecko zostało poczęte to trąci to podejrzeniami co do jasności i "zasadności" tego.
Mika, moze podeslalabys jakiegos linka, bo ja chyba zle rozumiem. znalazlam to :
"When we try to avoid what is unpleasant, sinful, and confrontational, we lose precisely what we wanted to keep, namely our life, dignity, freedom, and greatness. Only he who confronts the dark forces and accepts their existence is connected to his roots and the sources of his strength."
i trudno sie z tym nie zgodzic. jednak przy zalozeniu, ze rodzice sa uczciwi wzgledm dzieci adoptowanych/ in vitro/ "z ogloszenia", ww niebezpieczestwa nie ma, wiec nie pwoinno stanowic agrumentu contra. chyba, ze to taka dywagacja byla :D

Odpowiedz
Gość 2010-03-21 o godz. 07:05
0

Na początku napiszę, że zgadzam się z Miką_

A ze swojej strony jestem winna wyjaśnienia w sprawie SZEROKO ROZUMIANEJ TEORII PSYCHOLOGICZNEJ

Ja wyszlam z takiego zalożenia: nie bez powodu mamy oboje rodziców, i matkę i ojca, bo każde z nich w odmienny sposób wplywa na rozwój dziecka.

I teraz będzie coś co Nabla nazwala wbijaniem gwoździa i lepieniem pierogów:
"(...)matka dostarcza dziecku pierwszych wzorów relacji spolecznych-dotyczących samouspokajania i inicjowania kontaku, dzięki czemu później potrafi oni radzić sobie z emocjami i podejmuje relacje spoleczne. Ojcowie stawiają dzieciom więcej wymagń, zachęcając je do podejmowania nowych wyzwań, rywalizacji. W relacji z matką dziecko zdobywa poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności, zaś ojcowie testują to poczucie i sprawdzają, w jakim stopniu dziecko jest w stanie przenieść nabyte umiejętności z jednej relacji na inną. To ojciec wprowadza dziecko w świat szerszy niż relacja z dostosowującym się do niego rodzicem (...) To on wymusza na dziecku dostosowanie się do regul życia spolecznego, obowiązyjących poza ochraniającą relacją z matką (...). Okazuje się, że dzieci, którymi od najwcześniejszych lat opiekuje się ociec, są później aktywne, zainteresowane światem zewnętrznym i posiadają bardziej uwewnętrznione poczucie kontroli (...)

Przykladów badań moglabym napisać jeszcze kilka, ale chyba nikt by tego nie czytal.
Zresztą pozwólmy, że charakterystyczne wypowiedzi 4 akapitowe pozostawię Kerali.

To jest dla mnie szeroko rozumiana teoria psychologiczna, bo wiadomo, że ojciec czasem jest po to, żeby sprawiać pozory a nie dawać to, co powinien dawać i uczyć.

Życie pisze jak wiadomo swoje scenariusze, ale co ja poradzę na to, że dla mnie to egoizm, bo moim zdaniem powinno się dążyć do idealu rodziny?

cytaty pochodzą z Charakterów, atrykul p.t. "Bo do dziecka trzeba dwojga" ukazal się w lipcowym numerze w 2007 roku.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 17:45
0

irish_girl napisał(a):Chociaż chyba raczej znalazłabym sobie przystojnego faceta i bez jego większej świadomości uczyniła go ojcem mojego dziecka, stając się tym samym samotną matką.
No ale to jest "wrobienie kogoś" bez jego zgody, nawet jeśli mu o tym nie powiesz (właściwie tym bardziej). To chyba uczciwiej jest spotkać się z kimś z ogłoszenia i "dogadać".

A rozbawił mnie ostatni post:
"Serdeczne podziękowania za spełnienie moich marzeń o dzieciątku dla
Tomasza-rockers34
serdecznie pozdrawiam i polecam" lol

W sumie, skoro już sprawdzony to może warto?

Mam osobiście ogromną potrzebę posiadania potomstwa i gdybym nie spotkała nikogo, z kim mogłabym się związać i mieć dzieci, to chyba rozważyłabym taki pomysł.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 16:10
0

Przeczytałam urywek artykułu. Dla mnie zastanawiając jest coś zupełnie innego. Jak to dziecko będzie funkcjonować ? Obecnie w psychologii dość sporo mówi się o czymś co zaczął Hellinger. O tym, że człowiek ma w sobie obraz przodków, kulturę, tradycję, że jest mocno zakorzeniony w swojej rodzinie. O tym, że do prawidłowego funkcjonowania musi istnieć w naszej głowie obraz przodków, że trzeba się im pokłonić, że ważny jest szacunek. Można się w tego śmiać, można powątpiewać ale z kolei doswiadczenia dzieci adopcyjnych potwierdzają, iż ukrywanie, tajniaczenie nie służy dobrze rodzinie. Jeśli rodzice chcą ukrywać w jaki sposób dziecko i po co dziecko zostało poczęte to trąci to podejrzeniami co do jasności i "zasadności" tego.
Albo wóz albo przewóz. Albo chcę mieć dziecko i mam odwagę mu powiedzieć jaka była prawda albo przed ileś tam lat ukrywam jak było. A dla mnie jasne jest, że skoro nie potrafię się zdobyć by dziecku powiedzieć prawdę to znaczy, że chyba mam wątpliwości czy moje intencje były prawidłowe.
Poza tym dziecko osób bez ślub, po rozwodzie itp jest zawsze dzieckiem owocem relacji ! A co tu mamy umowę ? Kupno nasienia ?
Na koniec pisze, że być może takie rodziny będą codziennością. Ciekawe czy osoby te pomyślały o tym, że tak na prawdę nie wiemy jak funkcjonować będą i te rodizny i te dzieci. Obecnie dopiero na sile przybierają głosy o badaniach dzieci z nasion dawcy i in vitro - stosunkowo najnowszych osiągnięć medycyny dostępnych ogólnie.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 14:41
0

Prawda i tak kiedyś wyjdzie na jaw, a im póxniej tym gorzej (moim zdaniem). Co będzie czuło, gdy się dowie, że jego rodziców od początku łączyła tylko umowa spisana u prawnika.
pewnie zalezy od tego, jak sie taka sprawe przedstawi. jakos watpie, zeby ktores z rodzicow powiedzialo "wiesz synku, jestes na swiecie bo mamie hormony szalaly, a tata strasznie bal sie byc sam na stare lata". watpie, zeby rodzice dzieci adoptowanych opowiadali o tym, ze "poszli po dziecko na zakupy "
nie mi jest ukladac zycie ludziom, ale jesli ktos chce miec dziecko, to jak rozumiem swieta tez chce z nim spedzic, wiec pewnie swieta beda spedzac razem, przynajmniej dopoki, ktores z rodzicow nie znajdzie stalego partnera.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-03-20 o godz. 12:43
0

a egoizmem nie jest "machniecie" sobe dziecka jako remedium na sypiace sie malzenstwo?

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 11:46
0

Może ja niedokładnie czytam, ale z pobieżnej lektury zrozumiałam, że mężczyzna pomaga zajść w ciążę (jest dawcą nasienia) obcej kobiecie, która akceptuje jego cechy zewnętrzne oraz geny. A nie, pędzony instynktem ojcowskim, szuka matki dla SWOJEGO dziecka. Jeśli tak, to samo rozwiązanie niewiele się dla mnie różni od metody pt. spotkam mężczyznę, który spełni moje kryteria i urodzę sobie dziecko, bo bardzo chcę mieć potomka. I zapewne w obu przypadkach mówi się później dziecku "Bardzo chciałam, bys się na świecie pojawił. Czekałam na Ciebie długo".

Potrzebę posiadania dziecka u samotnych jestem w stanie sobie wyobrazić. Zakładam, że w okolicach trzydziestki instynkt macierzyński u dużej części osób może odzywać się bardzo wyraźnie. U niektórych mniej (u mnie chyba na przykład) u niektórych jeszcze mniej (dobbi nie lubi dzieci ;) ). Ale jeśli ktoś pragnie dziecka...To chyba niekoniecznie zawsze dlatego, że mu/jej smutno, nie chce być sam/a, a kot niedawno zdechł.

Nie jestem w takiej sytuacji, nie mnie oceniać, jaką decyzję bym wówczas podjęła. Chociaż chyba raczej znalazłabym sobie przystojnego faceta i bez jego większej świadomości uczyniła go ojcem mojego dziecka, stając się tym samym samotną matką. Nie poszłabym jednak na ogłoszenie "szukam dawcy spermy" ... Może za staroświecka jestem, ale przez ogłoszenie to mogę kupić sobie wiklinowe szafki albo sprzedać samochód. Sprawy osobowe, dotyczące uczuć...nie umiałabym ich chyba tak rozmienić na drobne i zamienić w "deal". Ale - powtarzam - nie jestem w skórze tych osób, nie mam prawa ich oceniać.

Odpowiedz
asikkk 2010-03-20 o godz. 11:27
0

Kurczak - czy wg Ciebie nie ma różnicy między ludźmi, którzy kochają się, mieszkają razem i nie mają ślubu kościelnego a między tymi, którzy spotykają się by spisać umowę, "zajść" w ciążę i potem dzielić się dzieckiem...

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 11:21
0

Kurczak ja widzę, że Ty czytasz to co chcesz czytać lol

Koleżance chyba chodzilo o to, że to jest po prostu o taki "akt notarialny na dziecko". Spisują paragrafy na wszystkie możliwe okoliczności i plodzą dziecko.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 11:14
0

Kilkanaście lat temu takim problemem było posiadanie dziecka z "nieprawego łoża'. Dzisiaj nie jest chyba jakimś specjalnym uszczerbkem na psychice dla kogoś fakt, ze jego rodzice nie mają slubu kościelnego.

Odpowiedz
asikkk 2010-03-20 o godz. 10:56
0

a co z tym dzieckiem???

Prawda i tak kiedyś wyjdzie na jaw, a im póxniej tym gorzej (moim zdaniem). Co będzie czuło, gdy się dowie, że jego rodziców od początku łączyła tylko umowa spisana u prawnika. I nie da się tego porównać do małżeństw po rozwodzie - te przynajmniej na początku coś łączyło wiecej...

I jak można od początku fundować mu życie na przemian raz z jednym, raz z drugim rodzicem??? Jak wygladają np święta w takiej "rodzinie"?

I nie piszcie mi, proszę, że wiele jest takich małżeństw, gdzie ludzie stają się sobie obcy.. OK tak jest, ale jeśli ktoś od początku, z założenia, z premedytacją na coś takiego się decyduje, to jest to egoizm, zaspokojenie swojej chęci bycia rodzicem,... a najmniej jest tu własnie myślenia o dziecku..

Odpowiedz
ola78 2010-03-20 o godz. 10:03
0

ogłoszenia mnie rozbawiły :)

Odpowiedz
aga077 2010-03-20 o godz. 09:42
0

To najwyraźniej nie rozumiem postępowania tych osób, przedstawionych w linkach. Ja czegoś takiego nie zrobiłabym za żadne skarby i nie pytajcie dlaczego, bo tak mam i już, i chyba nie zrozumiem tych osób
Jestem staroświecka i już, nie nadążam za światem.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:36
0

kurczak napisał(a):K2 napisał(a):(dalej czekam, zeby pzonac roznice pomiedzy malzenstwem chcacym dziecka oraz singlem, chcacym dziecka)
Proste - w małżeństwie napewno nie mozna czuć się smutnym i napewno nie jest to powód do posiadania dziecka :P
W przypadku singli - ci sprawiają sobie dziecko tylko i wyłacznie bo im smutno :P

taka jest różnica - w motywacji wyżej wymienionej. :)
również dlatego, że odzywa się w kobiecie instynkt macierzynski i chcą dziecka

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:36
0

Jak to na to samo wychodzi? A wspólna opieka nad dzieckiem, to, że dziecko zna i ojca i matkę, wspólne łożenie na jego utrzymanie?
Z anonimowym dawcą to raczej nie jest możliwe.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:33
0

K2 napisał(a):(dalej czekam, zeby pzonac roznice pomiedzy malzenstwem chcacym dziecka oraz singlem, chcacym dziecka)
Proste - w małżeństwie napewno nie mozna czuć się smutnym i napewno nie jest to powód do posiadania dziecka :P
W przypadku singli - ci sprawiają sobie dziecko tylko i wyłacznie bo im smutno :P

taka jest różnica - w motywacji wyżej wymienionej. :)

Odpowiedz
aga077 2010-03-20 o godz. 09:31
0

kurczak napisał(a): ad. pkt. 2)
Aga007 - pytanie - a dlaczego kobieta powinna wybrać się do banku spermy ( zdac się na przypadkowe geny), a nie umówić się z innym pragnącym miec dziecko facetem? Który będzie mu ojcem, bedzie tez ponosił koszty utrzymania (a te chyba małe nie są), odpowiedzialność wychowania?
Dlaczego wg. Ciebie bank spermy i anonimowy dawca jest lepszym rozwiązaniem .
Bo wydaje mi się, że na to samo wychodzi, tyle tylko, że dawca jest anonimowy i wybieram tak samo z różnych anonsów najodpowiedniejszego dawcę.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:28
0

SkrawekNieba napisał(a):Kinia napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Ojciec uczy dziecko życia w spoleczeństwie, kooperacji z innymi a matka uczy przywiązania, wrażliwości.
Znaczy się, że ja nie potrafię żyć w społeczeństwie, bo byłam wychowywana tylko przez mamę ?
Szczerze powiedziawszy wolę samotne silne kobiety (które niekoniecznie mogą/potrafią/chcą odwiesić macierzyństwo na kołek), niż np. małżeństwo na siłę, bo instynkt macierzyński wali w czachę :|
Wiedzialam, że tak będzie, że każdy teraz weźmie do siebie szeroko rozumianą teorię psychologiczną i odniesie ją do siebie.
Kiniu ja mówię o sytuacji idealnej czyli wtedy, kiedy jest para, która chce mieć dziecko i wychowuje je wspólnie. Pisalam też, że moje argumenty nie odnoszą się do kobiet i mężczyzn, którzy wybrali bycie samotnymi rodzicami z przyczyn życiowych, czyli np.: mąż alkoholik. I nie zarzucaj mi, że wolę slabe kobiety ale u boku męża pijaka. Chodzi mi tylko o wylącznie o sytuacje przedstawione w anonsach, bo jeśli zaraz rozszerzymy spektrum przypadków do wszystkich to wtedy się chyba nie dogadamy.
Ok, może się trochę zagalopowałam, a juz z pewnością moją intencją nie było zarzucić Ci, że lubisz pijaków ;)
Tylko niestety ciężko o tak poważnej i intymnej sprawie rozmawiać/myśleć ogólnie. Każdy z nas odbiera to osobiście zadając sobie pytanie "czy ja bym tak zrobił/zrobiła".
Jeżeli zaś chodzi o sytuację w anonsach widzę ich plusy (w stosunku do przygodnej, choć zaplanowanej wpadki), bo umowa jest od początku jasna, obydwie strony zdają sobie sprawę z istnienia potomka i istnieje mozliwość "wspólnego wychowywania".

Naturella, sytuacja przez Ciebie opisana może się zdarzyć zawsze - ostatnio podano jakieś statystyki dot. ilości dzieci wychowywanych przez ojczymów, którzy myślą, że są ojcami

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:25
0

No to skoro już znam "ojca" dziecka, to czemu nie miałabym za niego wyjść i tworzyć pełną rodzinę Question Shocked No bo skoro czuje się odpowiedzialny za dziecko, to w czym problem Question .
aga007, ale porozmawianie w kims, nie oznacza, ze sie go kocha na zaboj :D oznacza jedynie, ze ma sie jakies o nim wrazenie. z pewnoscia jednak z rozmowy bedziesz miala lepszy obraz danej osoby, niz li tylko z listy ukoncoznych studiow, wagi i koloru wlosow. wychodzenie za maz li tylko w celu posiadania dziecka jest hmm.. glupie i nieodpowiedzialne. chyba poczywistym jest, ze w takim przypadku lepiej jednak znalezc drugiego rodzica z ogloszenia.

aga077 napisał(a):A dwa co jak matka dziecka będzie jednak chciała ułożyć sobie życie z innym facetem niż ojciec dziecka Question
a co ma byc? przeciez o to wlasnie chodzi, ze sie pisze na posiadanie dziecka, a nie na zwiazek. nie widze w czym problem.

z tego co widze po tej dyskusji, glownie obawy sa o to, ze dziecku nie zostana przekazane odpwiednie wartosci (dalej czekam, zeby sie dowiedziec jakie :D) oraz o premedytacje (dalej czekam, zeby pzonac roznice pomiedzy malzenstwem chcacym dziecka oraz singlem, chcacym dziecka)

Odpowiedz
Katy74 2010-03-20 o godz. 09:24
0

myślę, że jeżeli dawca jest "świadomym" ojcem (jest dla niego miejsce w życiu dziecka), to cała sytuacja nieiwiele różni sie od małżeństwa po rozwodzie

z tym, że nie było awantur przed rozstaniem i rodzice potrafia ze soba rozmawiac normalnie

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:24
0

dobbi napisał(a):
nie wyciagam, stwierdzam fakt. to jedna z ewentualnosci.
Dobbi - ale tu mówimy o artykule z którego jasno wynika ze kobiety/męzczyźni chca miec dzieci i jednym z dostępnych sposobów jest inseminacja nasieniem znalezionego dawcy.

Nie ma obowiązku aby singielki/single miały dzieci ( z róznych powodów - w tym przez Ciebie podanego), ale nie powinno moim zdaniem negatywnie oceniać osoby, które tym sposobem chcą zrealizować swoje marzenie - bo wg. mnie mają do tego prawo.

Tutaj dyskusja biegnie jakby dwutorowo:
1) czy single mają prawo do posiadania dzieci.
2) czy obrana metoda realizacji marzenia jest akceptowalna.

ad. pkt. 2)
Aga007 - pytanie - a dlaczego kobieta powinna wybrać się do banku spermy ( zdac się na przypadkowe geny), a nie umówić się z innym pragnącym miec dziecko facetem? Który będzie mu ojcem, bedzie tez ponosił koszty utrzymania (a te chyba małe nie są), odpowiedzialność wychowania?
Dlaczego wg. Ciebie bank spermy i anonimowy dawca jest lepszym rozwiązaniem .

Odpowiedz
aga077 2010-03-20 o godz. 09:17
0

K2 napisał(a):aga007, po pierwsze - jak napisal kurczak (swiat sie konczy, mowie Wam!) - te nie chec wiazania sie, to trzeba brac z duzym dystansem. po drugie - czy banki spermy sa bezplatne? z pewnoscia sa anonimowe, nie ma sie szansy poznania/ pogadania z ojcem. i co w przypadku mezczyzn, do jakiego banki ich poslac?
No to skoro już znam "ojca" dziecka, to czemu nie miałabym za niego wyjść i tworzyć pełną rodzinę :o No bo skoro czuje się odpowiedzialny za dziecko, to w czym problem . A dwa co jak matka dziecka będzie jednak chciała ułożyć sobie życie z innym facetem niż ojciec dziecka

Boże chyba nie jestem aż tak zacofana :o :o :o

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:16
0

aga007, po pierwsze - jak napisal kurczak (swiat sie konczy, mowie Wam!) - te niechec wiazania sie, to trzeba brac z duzym dystansem. po drugie - czy banki spermy sa bezplatne? z pewnoscia sa anonimowe, nie ma sie szansy poznania/ pogadania z ojcem. i co w przypadku mezczyzn, do jakiego banku ich poslac?

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:11
0

kurczak napisał(a):dobbi napisał(a):kurczak napisał(a):A co jesli ktoś nie miał takiego szczęscie? Nie ma prawa zaznać uroków rodzicielstwa bo ma przyklejoną łatkę "singiel"?
moze jeszcze po prostu dzieci nie lubic (jak ja)
Dobbi pls. Nie wyciągaj z kontekstu, bo nie wierzę, ze nie rozumiesz.

Ja jestem jak najabrdziej zwolennikiem zasady:
wolność twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa
nie wyciagam, stwierdzam fakt. to jedna z ewentualnosci.

Odpowiedz
aga077 2010-03-20 o godz. 09:09
0

A dla mnie to jest bezsensu, bo:
-chcę mieć dziecko, ale bez wiązania się :o
-skoro decyduję się na dziecko to wiąże się z nim jakaśkolwiek odpowiedzialność

A dwa rozumiem, że jak już się zdecyduję na dziecko(i chcę być samotną matką), to idę do banku spermy i mam dziecko, a takich ogłoszeń jak są zacytowane w podanym linku nie rozumiem :o

To pisałam ja, mężatka oczekująca dziecka i może nie do końca rozumiejąca opisywaną sytuację lol

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:07
0

naturella napisał(a):a potem jak się te jego dzieciaki jakoś przypadkiem w pary polączą nie wiedząc o sobie
czy to nie jest troche robienie z igiel widel? przeciez "przypadk" zdarzaja sie rowniez wsrod tych, co nei szukaja drugiego rodzica z ogloszenia.

Odpowiedz
Podwawelska 2010-03-20 o godz. 09:06
0

nie wiem nie znam się zarobiona jestem, pani siądzie zaczeka się załatwi :D

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:03
0

ona nie ma być Twoja, ona jest szeroko rozumiana, myslałam ze jako znudzona pani domu miałas czas, żeby sie z nią zapoznac, bo mi jakoś umknęło, a moze nie była az tak szeroka, zeby pod Warszawę 30 km dotrzeć Cool
szeroko rozumiana moglaby byc i moja - trust me, i am doctor 8) ale korelacja urzad cywilny, a przysposobienie do wychowywania dzieci jest ponad moimi mozliwosciami. ale wyszlo, ze to jednak nie o te teorie chodzilo :D:D:D

Podwawelska napisał(a):Kobitki jak zwykle robicie zadymę bo poglądy x nie zgadzają się z poglądami y. Miałyśmy wyrazić opinię i ustosunkować się do artykułu. Każda z nas ma inne do tego podejście. Nie skaczmy sobie do gał ocznych bo ktoś myśli inaczej niż ja ty czy ona.
nic sie nie znasz. :D:D:D kometarze o,j jakie ciekawe/ oj, jakie nieciakawe sa bezsensowne i nudne. btw. jeszcze nikt sobie do oczu nie skacze :D:D:D

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:02
0

Dla mnie jest jeszcze jedna kwestia - jak taki wysoki, przystojny brunet, ojciec trójki dzieci poodaje, czy posprzedaje litry spermy komu bądź, bo ma misję plodzenia super dzieciaków, albo chce bezinteresownie pomagać, a potem jak się te jego dzieciaki jakoś przypadkiem w pary polączą nie wiedząc o sobie, to się nie dziwmy różnym Romanom i innym takim

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:01
0

dobbi napisał(a):kurczak napisał(a):A co jesli ktoś nie miał takiego szczęscie? Nie ma prawa zaznać uroków rodzicielstwa bo ma przyklejoną łatkę "singiel"?
moze jeszcze po prostu dzieci nie lubic (jak ja)
Dobbi pls. Nie wyciągaj z kontekstu, bo nie wierzę, ze nie rozumiesz.

Ja jestem jak najabrdziej zwolennikiem zasady:
wolność twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 09:00
0

czepiacie sie slowek i wyjmujecie z kontekstu pewne rzeczy, to bez sensu, bo wychodzi na to ze kazdy chce przeforsowac swoja opinie na ten temat.

Odpowiedz
Podwawelska 2010-03-20 o godz. 08:57
0

Kobitki jak zwykle robicie zadymę bo poglądy x nie zgadzają się z poglądami y. Miałyśmy wyrazić opinię i ustosunkować się do artykułu. Każda z nas ma inne do tego podejście. Nie skaczmy sobie do gał ocznych bo ktoś myśli inaczej niż ja ty czy ona.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:57
0

K2 napisał(a):A co to jest ta szeroko rozumiana teoria?
a skad ja mam wiedziec? :D:D:D przeciez to nie moja teoria :D:D:D:D
ona nie ma być Twoja, ona jest szeroko rozumiana, myslałam ze jako znudzona pani domu miałas czas, żeby sie z nią zapoznac, bo mi jakoś umknęło, a moze nie była az tak szeroka, zeby pod Warszawę 30 km dotrzeć 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:55
0

SkrawekNieba napisał(a):Chodzi mi tylko o wylącznie o sytuacje przedstawione w anonsach, bo jeśli zaraz rozszerzymy spektrum przypadków do wszystkich to wtedy się chyba nie dogadamy.
Nie zawsze nalezy wierzyć w to co jest napisane. To ze te kobiety pisza ze są singielkami z wyboru. A łatwiej napisać "jestem singielką z wyboru" niż "Ci których ja chcę nie chcą mnie".

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:52
0

kurczak napisał(a):A co jesli ktoś nie miał takiego szczęscie? Nie ma prawa zaznać uroków rodzicielstwa bo ma przyklejoną łatkę "singiel"?
moze jeszcze po prostu dzieci nie lubic (jak ja)

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:52
0

A co to jest ta szeroko rozumiana teoria?
a skad ja mam wiedziec? :D:D:D przeciez to nie moja teoria :D:D:D:D

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:51
0

K2 napisał(a):Skrzacik napisał(a):Co ma wspólnego posiadanie dzieci ze stanem cywilnym?
szeroko rozumiana teorię psychologiczna - przeciez napisane jest :D:D:D
K2 chodzilo o role jakie przekazują rodzice, ale rozumiem, że zrobilaś to specjalnie

Skrzacik-do szczęscia dziecka nie potrzebny jest papierek, że rodzice są malżeństwem, tu się z Tobą zgadzam. Nie rozumiem tylko "pomogę BEZINTERESOWNIE I BEZ WCHODZENIA W ŻYCIE PRYWATNE INNEJ OSOBY" czy jakoś tak bylo to określone.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:48
0

K2 napisał(a):Skrzacik napisał(a):
szeroko rozumiana teorię psychologiczna - przeciez napisane jest :D:D:D
A co to jest ta szeroko rozumiana teoria?

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:45
0

Skrzacik napisał(a):Co ma wspólnego posiadanie dzieci ze stanem cywilnym?
szeroko rozumiana teorię psychologiczna - przeciez napisane jest :D:D:D

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:44
0

SkrawekNieba napisał(a):K2 napisał(a):panna_van_gogh napisał(a):dokladnie to mam na mysli.
dziecko to nie zwierzatko, ktore płodzi sie bo jest mi smutno Twisted Evil
swiadome zachodzenie w ciaze par malzenskich jest rowniez niczym innym jak premedytacja. czy to oznacza, ze pary malzenskie swiadomie przygotowujace sie do ciazy, decyduja sie na dziecko bo jest im "smutno" i chca miec przytulanke / zwierzaczka?
ej ej ej
nieee
sorki nie zagalopowujmy się aż tak daleko, bo nie warto

moim zdaniem pary, która darzy się uczuciem, mieszkającej razem, tworzącej dom i PLANUJĄCej DZIECKO nie można porównać ze świadomym, zaplanowanym zaplodniem singielki przez wysokiego i wyksztalconego blondyna
A dla mnie to niczym się nie różni. I tu i tu chodzi o dziecko, o to, że człowiek marzy i śni o potomku, ale męża czy żony mu brak. Jeśli jest w stanie znaleźć kogoś, kto razem z nim (ale w osobnych mieszkaniach) będzie to dziecko kochał i wychowywał, to czemu ma rezygnować z macierzyństwa?
Co ma wspólnego posiadanie dzieci ze stanem cywilnym? To się przecież w każdej chwili może zmienić.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:43
0

kurczak napisał(a):kassandra napisał(a):desperacja?
To słowo ma bardzo negatywny wydzwiek. I od razu nagannie oceniający takie osoby.
Nie można przyjąc, ze jest to jeden ze sposobów na spełnienie czyichś marzeń o rodzicielstwie?
Hm, nie do końca negatywny: czasem czegoś się tak pragnie, że nie zawsze mieści się to w granicach akceptowania tego przez inne osoby, otoczenie.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:42
0

Kinia napisał(a):instynkt macierzyński wali w czachę
jaki instynkt macierzynski? mowisz o potrzebie "kochania kogos" i znudzeniu byciem sama? 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:41
0

Kinia napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Ojciec uczy dziecko życia w spoleczeństwie, kooperacji z innymi a matka uczy przywiązania, wrażliwości.
Znaczy się, że ja nie potrafię żyć w społeczeństwie, bo byłam wychowywana tylko przez mamę ?
Szczerze powiedziawszy wolę samotne silne kobiety (które niekoniecznie mogą/potrafią/chcą odwiesić macierzyństwo na kołek), niż np. małżeństwo na siłę, bo instynkt macierzyński wali w czachę :|
Wiedzialam, że tak będzie, że każdy teraz weźmie do siebie szeroko rozumianą teorię psychologiczną i odniesie ją do siebie.
Kiniu ja mówię o sytuacji idealnej czyli wtedy, kiedy jest para, która chce mieć dziecko i wychowuje je wspólnie. Pisalam też, że moje argumenty nie odnoszą się do kobiet i mężczyzn, którzy wybrali bycie samotnymi rodzicami z przyczyn życiowych, czyli np.: mąż alkoholik. I nie zarzucaj mi, że wolę slabe kobiety ale u boku męża pijaka. Chodzi mi tylko o wylącznie o sytuacje przedstawione w anonsach, bo jeśli zaraz rozszerzymy spektrum przypadków do wszystkich to wtedy się chyba nie dogadamy.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:41
0

SkrawekNieba napisał(a):Nabla napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Ojciec uczy dziecko życia w spoleczeństwie, kooperacji z innymi a matka uczy przywiązania, wrażliwości.
Tak, tak, mamusia nauczy lepić pierogi a tatuś wbijać gwoździe Oczywiście lepić pierogi dziewczynkę a wbijać gwoździe chłopca, trzeba się trzymać wyznaczonych przez naturę i siły wyższe ról.

Każdy ma takie samo prawo do posiadania potomstwa, czy jest homo, hetero, ma 4 żony czy jest samotny. A motywacje egoistyczne zdarzają się i w klasycznych układach mąż-żona.
Nabla dobrze wiesz, że nie chodzi o lepienie pierogów i wbijanie gwoździ.
Niektórych ról uczy ojciec, niektórych matka, oboję są ważni w wychowaniu.
Ja nie neguję, że niektórych ról uczy ojciec, niektórych matka, tylko wkurza mnie to na siłę ustawienie kto ma uczyć których ról. Bo równie dobrze zachowań społecznych, zaradności i zarabiania pieniędzy może nauczyć matka, jeśli taka jest, a opiekuńczości ojciec. A jeśli rodzic jest jeden to nie ma wyjścia, sam musi podołać wszystkiemu. A jeśli dziecko wychowują dwie lesbijki, albo samotna hetero-mama mieszkająca z właśną siostrą to też dziecko da radę i się nauczy od cioci co ciocia ma do przekazania.

Podpisano:
Nabla - wojująca feministka
(zaraz mnie Melba zaciągnie na Uciśnione za offtopowanie) ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:37
0

SkrawekNieba napisał(a):Ojciec uczy dziecko życia w spoleczeństwie, kooperacji z innymi a matka uczy przywiązania, wrażliwości.
Znaczy się, że ja nie potrafię żyć w społeczeństwie, bo byłam wychowywana tylko przez mamę ?
Szczerze powiedziawszy wolę samotne silne kobiety (które niekoniecznie mogą/potrafią/chcą odwiesić macierzyństwo na kołek), niż np. małżeństwo na siłę, bo instynkt macierzyński wali w czachę :|

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:36
0

kurczak napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Moim zdaniem pary, która darzy się uczuciem, mieszkającej razem, tworzącej dom i PLANUJĄCej DZIECKO nie można porównać ze świadomym, zaplanowanym zaplodniem singielki przez wysokiego i wyksztalconego blondyna
A co jesli ktoś nie miał takiego szczęscie? Nie ma prawa zaznać uroków rodzicielstwa bo ma przyklejoną łatkę "singiel"?

A ze nie jest to efekt uniesien tylko inna dostepna metoda - to tylko sprawy "techniczne".
nie wiem, pisalam wcześniej, że mówię z perspektywy osoby, któa jest w związku

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:34
0

SkrawekNieba napisał(a):Moim zdaniem pary, która darzy się uczuciem, mieszkającej razem, tworzącej dom i PLANUJĄCej DZIECKO nie można porównać ze świadomym, zaplanowanym zaplodniem singielki przez wysokiego i wyksztalconego blondyna
A co jesli ktoś nie miał takiego szczęscie? Nie ma prawa zaznać uroków rodzicielstwa bo ma przyklejoną łatkę "singiel"?

A ze nie jest to efekt uniesien tylko inna dostepna metoda - to tylko sprawy "techniczne".

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:30
0

Nabla napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Ojciec uczy dziecko życia w spoleczeństwie, kooperacji z innymi a matka uczy przywiązania, wrażliwości.
Tak, tak, mamusia nauczy lepić pierogi a tatuś wbijać gwoździe Oczywiście lepić pierogi dziewczynkę a wbijać gwoździe chłopca, trzeba się trzymać wyznaczonych przez naturę i siły wyższe ról.

Każdy ma takie samo prawo do posiadania potomstwa, czy jest homo, hetero, ma 4 żony czy jest samotny. A motywacje egoistyczne zdarzają się i w klasycznych układach mąż-żona.
Nabla dobrze wiesz, że nie chodzi o lepienie pierogów i wbijanie gwoździ.
Niektórych ról uczy ojciec, niektórych matka, oboję są ważni w wychowaniu.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:28
0

K2 napisał(a):panna_van_gogh napisał(a):dokladnie to mam na mysli.
dziecko to nie zwierzatko, ktore płodzi sie bo jest mi smutno Twisted Evil
swiadome zachodzenie w ciaze par malzenskich jest rowniez niczym innym jak premedytacja. czy to oznacza, ze pary malzenskie swiadomie przygotowujace sie do ciazy, decyduja sie na dziecko bo jest im "smutno" i chca miec przytulanke / zwierzaczka?
ej ej ej
nieee
sorki nie zagalopowujmy się aż tak daleko, bo nie warto

moim zdaniem pary, która darzy się uczuciem, mieszkającej razem, tworzącej dom i PLANUJĄCej DZIECKO nie można porównać ze świadomym, zaplanowanym zaplodniem singielki przez wysokiego i wyksztalconego blondyna

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:23
0

SkrawekNieba napisał(a):Ojciec uczy dziecko życia w spoleczeństwie, kooperacji z innymi a matka uczy przywiązania, wrażliwości.
Tak, tak, mamusia nauczy lepić pierogi a tatuś wbijać gwoździe Oczywiście lepić pierogi dziewczynkę a wbijać gwoździe chłopca, trzeba się trzymać wyznaczonych przez naturę i siły wyższe ról.

Każdy ma takie samo prawo do posiadania potomstwa, czy jest homo, hetero, ma 4 żony czy jest samotny. A motywacje egoistyczne zdarzają się i w klasycznych układach mąż-żona.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:19
0

panna_van_gogh napisał(a):dokladnie to mam na mysli.
dziecko to nie zwierzatko, ktore płodzi sie bo jest mi smutno Twisted Evil
swiadome zachodzenie w ciaze par malzenskich jest rowniez niczym innym jak premedytacja. czy to oznacza, ze pary malzenskie swiadomie przygotowujace sie do ciazy, decyduja sie na dziecko bo jest im "smutno" i chca miec przytulanke / zwierzaczka?

Odpowiedz
Podwawelska 2010-03-20 o godz. 08:18
0

oczywiście, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
każda z nas wyraża swoje opinie zgodne ze swoimi aktualnymi odczuciami

ja uważam, że nie ma nic złego w tej formie "posiadania" dziecka
a przykładów za i przeciw można mnożyć w nieskończoność :)

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:18
0

SkrawekNieba napisał(a): Dlatego, że dziecko jest dla mnie owocem milości między dwojgiem ludzi a nie zachcianką kobiety/mężczyzny.
Skrawek - ale zobacz jak Ty manipulujesz słowami.
Kobieta i męzczyzna w postaci singla => zachcianka (moralnie złe)
kobieta+męzczyzna => owoc miłości (jak najbardziej poprawne)

a to wcale nie jest takie proste i oczywiste jak to przedstawiasz.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-03-20 o godz. 08:16
0

SkrawekNieba napisał(a):
Tylko proszę tego nie zrozumieć w ten sposób, że potępiam matki samotne, które od męża odeszly, bo to jest już zupelnie inny przypadek. Mnie chodzi o premedytację.
dokladnie to mam na mysli.
dziecko to nie zwierzatko, ktore płodzi sie bo jest mi smutno

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:12
0

Dla mnie w niektórych momentach też jest egoizm.
Dlaczego? Dlatego, że dziecko jest dla mnie owocem milości między dwojgiem ludzi a nie zachcianką kobiety/mężczyzny.
Oboje rodzice uczą dziecko innych zachowań. Ojciec uczy dziecko życia w spoleczeństwie, kooperacji z innymi a matka uczy przywiązania, wrażliwości. Nikt moim zdaniem nie ma prawa odbierać dziecku świadomie (już na wstępie) możliwości obcowania z jednym z rodziców.

Tylko proszę tego nie zrozumieć w ten sposób, że potępiam matki samotne, które od męża odeszly, bo to jest już zupelnie inny przypadek. Mnie chodzi o premedytację.

Mówię to jednak z perspektywy osoby będącej w szczęśliwym związku z przyszlością nie zaś z perspektywy kobiety, której instynkt macierzyński buzuje a zegar biologiczny tyka a partnera brak z takich czy innych przyczyn (niektóre kobiety pisaly w ogloszeniach, że są singielkami z wyboru). Wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Tylko dla mnie to takie trochę ALLEGRO.

Odpowiedz
zojka25 2010-03-20 o godz. 08:10
0

Mam wspaniałą 9-letnią córkę i gdybym nie mogła mieć dziecka w "niedesperacki" sposób, takie rozwiązanie jak to z artykułu dawało by na dziecko szanse. Osoba samotnie wychowująca dziecko, moim zdaniem, nie powinna być porównywana z parą homoseksualną. Samotne matki i ojcowie nie biorą się tylko z "egoistycznego" projektu dziecko.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 08:07
0

Dla mnie to jednak egoizm.

wydaje mi się jedynie dobrym [...] na pewno nie dla dziecka.

Skoro takie rozwiązanie jest w porządku, to dlaczego posiadanie dzieci przez pary homoseksualnie w porządku nie jest?

Rodzina to pewne wartości, które ciężko przekazać nie tworząc jej.
bo pary homoseksualne tworza inny wizerunek rodziny: dwie osoby tej samej plci. a pary rozwiedzione czy wdowy/wdowce, matki z wpadki rowniez nie powinny miec dzieci? i gdzie jest granica? osoby o roznym kolorze skory? roznym wieku? z roznej grupy spolecznej?

jakich wartosci nie przesle rodzina homoseksualna lub samotny rodzic?

Odpowiedz
a_ania 2010-03-20 o godz. 08:00
0

Dla mnie to jednak egoizm.

Życie w rodzinie, w której tata i mama są dla siebie obcymi osobami, które łączy jedynie "umowa o dziecko" wydaje mi się jedynie dobrym rozwiązaniem dla samotnością znudzonej mamy, bądź chętnego zaspokoić ojcowskie instynkty tatusia, bo na pewno nie dla dziecka.

Skoro takie rozwiązanie jest w porządku, to dlaczego posiadanie dzieci przez pary homoseksualnie w porządku nie jest?

Rodzina to pewne wartości, które ciężko przekazać nie tworząc jej.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 07:48
0

kassandra napisał(a):desperacja?
To słowo ma bardzo negatywny wydzwiek. I od razu nagannie oceniający takie osoby.
Nie można przyjąc, ze jest to jeden ze sposobów na spełnienie czyichś marzeń o rodzicielstwie?

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 07:47
0

ani niewiarygodne, ani wstrzasajace, ani egoistyczne. uczciwe rozwiazanie dla osob chcacych miec dziecko. wiadomo na czym sie stoi, wiadomo czego oczekiwac. w przypadku kobiet duzo lepsze rozwiazanie, niz latanie za nieswiadomym dawca nasienia. w przypadku mezczyzn, duzo latwiejsze znalezienie matki.
egoizmu w tym nie widze rowniez (generalnie). chociaz nie rozpatrywalabym tego, w zadnym wypadku w kategoriach "miec kogos do kochania" czy tworzenia sobie "mini me". nawet jesli z zalozenia bedzie to rodzina z jednym rodzicem, to chyba mozna zalozyc, ze skoro ktos posuwa sie do tego rodzaju rozwiazan, to rodzina ta bedzie pelna milosci.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 07:41
0

desperacja?

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 07:34
0

Myśle, ze jest to jakieś rozwiązanie dla tych samotnych, których zycie i tak cięzko doświadczyło, a którzy chcą miec dzieci.

Choć trudno mi sobie w praktyce coś takiego wyobrazić. Nie wiem czy potrafiłabym napisać takiego posta, przeprowadzić casting na tatusia (wybranie kryteriów), poddać się inseminacji (też cholerny stres i koszt a tylko 10% szans powodzenia). To musi być potwornie obciązające psychicznie dla obu stron.

Egoizm? Panno - jest coś złego w tym ze chce się miec rodzinę? nawet jesli jest niepełna? Kogoś do kochania? Kto jest czastką nas samych? Nie mów proszę tylko o adopcji - bo ten "projekt" nawet dla par jest trudny do wykonania.

Odpowiedz
Podwawelska 2010-03-20 o godz. 07:28
0

panna_van_gogh napisał(a):A dla mnie to egoizm.
i tyle.
dlaczego? bo osoba pojedyńcza chce mieć dziecko nie myśląc o tym dziecku i jego ewentualnej niepełnej rodzinie?

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-03-20 o godz. 07:11
0

A dla mnie to egoizm.
i tyle.

Odpowiedz
Podwawelska 2010-03-20 o godz. 06:52
0

Dla mnie nie jest to wstrząsające. Mam dziecko i nie wyobrażam sobie życia bez niej dlatego będąc w sytuacji x jak pary lub osoby samotne pewnie też zrobiłabym wszystko aby klona posiadać w taki czy inny sposób.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie